Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość gość
Groszku dziękuję za ciepłe słowa. Wszytsko to prawda co piszesz, miejmy nadzije że szybko mi sie uda do Was dołączyć :) Oj chyba Twoja energia już trafiła do mnie bo jestem dziś taka naładowana , że niemal fruwam :) Agusia - dokładnie tak jak piszesz "co się odwlecze to nie uciecze" , w takich sprawach trzeba mieć dużo cierpliwości. Szczęście w nieszczęściu ze to krwawienie pojawiło się dziś rano a nie np. wieczorem. Bądź dobrej myśli, trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Demeter33
wcześniej to byłam ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JTM
Agusia - przykre, na pewno sie juz nastawiłaś na ET, troche dziwne że konsultacja tylko telefoniczna bo może powinni Cię zobaczyc, z drugiej strony lepiej poczekać na najdogodniejsze warunki, żeby nie zmarnować żadnego maluszka, życzę cierpliwości Groszku - ach te Twoje "byki" śliczne, moja kolejna wizyta też już w 9 tyg, ciągły niepokój mnie nie opuszcza, ja tylko czekam żeby minął dzień i nastepny i następny i zeby był już 12 t, ale potem bedę sie bała o następnne tygodnie, wiem że tak bedzie bo siebie znam. Dziewczyny a co do L4 to zależy od sytuacji. Jeśłi jest jakiekolwiek zagrożenie to nie ma co się nawet sekundy zastanawiać ale jeśłi jest OK to chyba nie koniecznie. Ja nadal pracuję i nadal nikt nie wie, wolę być zajęta w pracy niż siedzieć w domu i ciągle myśłeć. Może po zakończeniu 12tc troche poodpoczywam. AnuP daj znać jak betka przyrosła One - moze to nawet lepiej że podchodzisz do tego transferu "bez ekscytacji", potem będzie miłe zakoczenie, bardzo Ci tego życzę i przesyłam fluidki. Jak czytałam o waszym łamaniu wzierników to przed oczami stawała mi "Jagna co to pośladkami orzech gniotła, macie krzepę wow ;-) :-) Pozdrawiam wszystkie Kadetki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JTM
Demeter - oby tem mały kroczek Twojego M okazał sie dla was wielkim, kroczyskiem. Powiem Ci na ucho że mój M też dojrzewał do KD, na początku było nie bo nie ale potem dojrzał jak wisienka i teraz noszę naszą wisienkę pod sercem. Ściskam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Agusia, żebyś tylko widziała moją reakcję na to, ze jednak nie będzie ET.... Racja - transfer nie zając... nie ucieknie :) Demeter temat z M to ogromny progres, bez niego nic nie ruszy. Wiem, bo z moim M też miałam przestoje, czułam, kiedy nie chce podejmować żadnych kroków, kiedy go to przerasta, dlatego cieszę się, ze u Ciebie do przodu w tym temacie. Trzymam bardzo mocno kciuki. Gosia dzięki dla wszystkich, którego nie potrafię przesłać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusiu13 bardzo dobre podejście, lepiej poczekać dłużej i mieć pewność, że zrobiło się wszystko by się udało:) Niepłodność uczy cierpliwości - a ta przyda nam się kochane jak już każda będzie tuliła swojego kadetkowego malucha...aaaa lekarze mogli Cię chociaż obejrzeć......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia ania
agusia przepraszam ale wyskoczyłam (ojejku mam w ulubionych nasze forum i chyba mi się nie odświeżyły ostatnie wpisy bardzo Cię przepraszam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki widzę , że sporo się dzieję i ciągle dowiaduję się od was czegoś nowego .U nas cisza czekamy do wtorkowej wizyty u profesora.Ja mam do was małe pytanko Czy u was też często po wizytach w tych klinikach łapiecie jakieś infekcje.Ja to już nałogowo już nawet ostatnio nawet mi zasugerowano ,ze jestem uczulona na lateks.Tabletki mnie wykańczają co skończę kurację wizyta i znowu to samo.A może możecie polecić coś skutecznie działającego ?Pozdrawiam i trzymam kciuki za was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry dziewczyny. Piszę dopiero teraz bo od wczoraj jakoś ogarnął mnie dół, przygnębienie i ogromny strach. Rano pojechałam do pracy omijając laboratorium szerokim łukiem, tak się bałam. Po rozmowie z OneWish zdecydowałam się jednak pojechać - wynik 252.8 strasznie się cieszę, ale stwierdzam, że to kosztuje mnie za dużo nerwów. Jak się poroniło to strach jest ogromny, JTM i Groszek ciągle o tym piszą. Nie robiłam progesteronu , żadnych . Ciągle biorę estrofem 3x1 i luteinę 2x2. Przed transferem też nie robiłam, ja już nie miesiączkowałam po operacji więc wszystko na lekach/hormonach zastępczych xxx Agusia, kurcze fatalnie wyszło, ale kolejnym razem wszystko pójdzie dobrze :) Trzymam kciuki. To teraz OneWish szykuj się na poniedziałek. Wierzę, że się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu mówiłam, że to tylko formalność -nerwy niestety pozostaną - tak się cieszę - czyli potwierdza się to o czym zawsze piszemy - potrzebny jest tylko jeden ten właściwy zarodek:) no w moim przypadku dwa:P - gratuluję kochana z całych sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi witaj:) niestety Ci nie pomogę, bo nie mam takich dolegliwości po wizytach w klinice, w ogóle rzadko mam takie atrakcje. Napewno znajdzie się jakaś dobra dusza, która Ci pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wszystkim, Ja to już nic nie piszę, bo przez ostatnie dni staram się trzymać jedynie przy życiu. Moje łyżeczkowanie w ubiegłym tygodniu skończyło się kiepsko, nie wiadomo, czy przez leki, które brałam w ciąży, czy co... generalnie w poniedziałek dostałam krwotoku (szczegóły Wam daruję), trafiłam do najbliższego szpitala, spędziłam tam 2,5 godziny i wywalili mnie za drzwi, kazali mi jechać, tam gdzie miałam zabieg, bo oni po nikim nie będą poprawiać. Szczegół, że ledwo stałam na nogach. Generalnie zanim trafiłam na oddział spędziłam w poczekalni łącznie 7 godzin! Człowiek może umrzeć i nikogo nic nie obchodzi. Wczoraj miałam kolejny zabieg i czuję się fizycznie bardzo dobrze. Niestety psychicznie jestem zupełnie pusta. Z dobrych wiadomości jeszcze taka, że udało się pobrać właściwy materiał do badania genetycznego, więc teraz czekamy na wyniki. Bardzo się cieszę z dobrych wieści, jakie czytam o Was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzazaw
Do Gabi ja infekcji od lateksu nie mam ale często mam infekcję latem mnie pomaga stosowany na co dzień żel plivafem i vitagin można stosować od pierwszych dni ciąży nawet przy podrażnieniu od luteiny i jeśli nie jest się w ciąży crotrimazol maść Do Kasi ani dzięki za informację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Franiu strasznie Ci współczuję. Jak leżałam w szpitalu to trafiła do nas dziewczyna z krwotokiem, lało jej się po nogach, mówiła, że ma kałużę krwi w domu , a dzień wcześniej miała łyżeczkowanie (w innym szpitalu). Miała mieć transfuzję krwi, ale udało się bez tego. Nie wiem skąd się niektórzy lekarze biorą na tym świecie. Strasznie mi przykro, że musiało Cię to spotkać. Oby teraz było już tylko lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzazaw
Franiumaniu trzymaj się wiem co czujesz cokolwiek bym nie napisala to będą to tylko słowa. Wszystkie musimy wytrac wierząc że na koncu tej drogi jest nagroda. Myślę że rozumiemy się bez słów bo większość z nas ma podobne historię za sobą. Wiedzialam Aniu więcej bety i poziomu hormonów nie rób po co się nakrecac będzie wszystko w porządku zła passa się odwróciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia ania
Anka- to teraz tylko staraj się myśleć pozytywnie, relax i nie myślenie o betce bo to musi być już dobrze i tylko dobrze. One – przygotowujemy kciuki do poniedziałku. Groszku samych L ślę Gabi – jakie infekcje Cię łapią pochwy? Franiamania – dobrze że zajrzałaś tu do nas. Nasze małe kółku Kd będzie się starać z całych sił aby Cię wesprzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka jestem z Ciebie dumna - mama musi być twarda - nadajesz isę idealnie. Tak naprawdę dopiero ochłonęłam i doliczyłam się, ze jak plamienie zmieni się w okres to i tak na czerwiec się załapię...oby tylko teraz się nie zatkało w druga stronę;););) Mam męża do późnej nocy i na razie stosuje metodę na męża;););) zawsze działała bez zarzutu więc może i tym razem się uda nie nosić obolałego brzucha zbyt długo. Co do obejrzenia mnie przez lekarza - to jaki to miało sens? Do Łodzi mam 400 km. Przyjdzie nowy cykl i myślę, że teraz to będę musiała tylko i wyłącznie tam kontrolować cykl więc czeka mnie przeprowadzka do Łodzi na min.2-3 dni. Jest ciepło wezmę namiot, śpiwór i dam radę;););)oni tam mają ładny laseczek brzozowy naokoło Gamety;););) FraniuManiu życzę dużo siły wiem co to pustka po łyżeczkowaniu tu tylko czas i dobry przyjaciel pomoże innych sposobów nie ma. Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dziękuję za dobre słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KasiuAniu spoko nie gniewam się. Mam do tego odpowiedni dystans będę czekała na następne fluidki już niebawem a tymczasem pozdrawiam Cię serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusia13 Ty jesteś po prostu boska - rozwaliłaś mnie tym namiotem w lasku pod kliniką:) Franiamania - Przytulam mocno i życzę dużo sił, aby uporać się z tą pustką, u mnie trwało to ok. 5 lat, a nie miałam tak dramatycznych przeżyć przy łyżeczkowaniu. Przykro mi bardzo, wiem, że żadne słowa nie ukoją bólu po stracie, ale może będzie Ci odrobinę lżej jak będziesz mogła się tu wypłakać. Jakie to niesprawiedliwe:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OneWish
Ania-🌼 :):):):):) Xxxx Agusia- ten lasek to Ci się kochana z cmentarzem pomylił :D ale jesli gustujesz to proszę bardzo :) będę Ci dowozić obiadki żebyś nie przymarła głodem :) ale możesz także zaparkować u mnie :) zapraszam!! Xxxx Gabi- sto lat Cię tu nie było :) witaj!! Xxxx Frania mania- dzięki, kciuki na pokład... Póki co jeszcze o TYM nie myślę :):) dziękuję bardzo:) Xxxx Zuza- zdecydowałaś się na kilnikę?? Jakie plany?? Xxxx Dzis o 17:00 mam spotkanie w manufakturze z.... Coco!!!!!! Bardzo się na nie cieszę :) Buziaki dziewczyny, pozdrawiam każdą z Was serdecznie :) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Nie wiem o co chodzi z namiotem w lasku pod kliniką, ale sama chętnie taki rozbiję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzazaw
Do Onefish tak zdacydowalam że umówimy się w 4 klinikach provicie w kolejkę, artemidzie, bocianie i salve i powiem tak co los przyniesie to będzie. Umówimy się też na adopcje zarodka i chyba o adopcje dziecka. U nas to trwa 6 lat jesteśmy przed 40 dlatego tak robimy. Na zasadzie co Bóg da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OneWish
Zuza - niech Bóg da Ci dziecko.... :):) Xxx Anybody seen Coco ?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuza ja byłam zapisana w dwóch kolejkach w Provicie. Jak się zapisywałam na KD byłam 80, a na AZ 68. Na komórki czekałam ponad rok i jak zadzwonili, że są jajeczka, to na AZ byłam 32 - wolno idzie. Nadal jestem na tej liście do AZ. Może teraz krócej będzie się czekało, bo w międzyczasie uruchomili program dofinansowania rządowego i więcej par podchodziło do in vitro. Masz rację nie ma co gdybać i czekać trzeba działać. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Agusia podziwiam Twój spokój ..już myślałam,że będę Ci życzyć połamania wziernika. Podziwiam Cię ja niestety mam inaczej jak coś nie jest tak jak sobie zaplanowałam to mam załamanie. Właśnie dziś jest dla mnie trudny dzień -mąż złapał jakiś wirus w pracy i boję się,że moje kochane zarodki nie dotrwają.To taka złośliwość losu akurat 2 dni po transferze kiedy nie był chory chyba ze dwa lata. Do bety zupełnie zeświruje chyba,mam takie chwile że się martwie, ze nie mam objawów ciąży -a to dopiero 5 doba od zapłodnienia i 2 u mnie w środku.Dobija mnie niepewność i świadomość,że może być różnie. Groszek ,JTM,Anka dobrze rozumiem waszą niepewność też w styczniu poroniłam. Kochane podziwiam Was wszystkie ,że się nie poddajecie,mój mąż powiedział ostatnio,że chyba woli adopcje społeczną niż te wszystkie procedury z oddawaniem nasienia itp. Zuza podziwiam Cię,że rozważasz adopcję dziecka, ja też się nad tym zastanawiam ale to jest trudne.W polskiej rzeczywistości te dzieci mają często biologiczne rodziny,które gdzieś przez ich życie się przewijają.Musiałaś już wiele przejść w życiu tak jak Gosiagosia ,ktorej ciąże często się roniły,a musiała mieć jeszcze siłę i pogodę ducha bo jak dobrze pamiętam ma córkę. One dla Ciebie będę zaklinać poniedziałek:). Jagoda jak wyszłam po transferze u dr P.to naprawdę pomyślałam,że ta dziewczyna (dawczyni)pasowałaby do Ciebie. Bo Ty się kiedyś pochwaliłaś jaki masz typ urody. Ostatnio strasznie tutaj się rozpisałam i to tak w dołujący sposób,ale od czego są takie fajne wirtualne przyjaciółki jak Wy:).Pozdrawiam Kadetki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Groszek,JTM i Anka przepraszam -za mój skrót myślowy rozumiem Wasz lęk o donoszenie zdrowej ciąży (bo to co napisałam może dziwnie dla Was zabrzmiało),mam na myśli to,że my w kadetkowym gronie jesteśmy często po przejściach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagida13: Biorczyni to chyba najtrudniejszy etap teraz. Mnie jednak czas szybko leci, Tobie zapewne wolniej... ale całe szczęście na betę czeka się tylko 12 dni. Musisz gadać do maluszka, żeby z Tobą został :) ciekawe jakie to uczucie... :) Ruda mi dziś chodzi po głowie właśnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Jagoda nie boję się wyniku -tylko swojej reakcji juz po wszystkim w razie niepowodzenia.Ten etap nie jest taki zły bo człowiek wierzy,że może mu się uda.Poprzednio taki etap niepewności miałam przy wynikach z kariotypu(na które czekałam 3 tyg.)ale wtedy czułam ewidentnie,że coś jest nie tak. Teraz myślę sobie raczej na dwoje babka wróżyła.Zarodki dobre no i dwa a nie jeden,z drugiej strony pierwsze in vitro no i okoliczności nie są sprzyjające wirusy,przeziębienia i brak objawów.Poprzednio miałam szybko objawy zmęczenia,senności-teraz mam powera. Może Ruda-dawczyni będzie dla Ciebie:) jeśli tam przychodzi to może robi jeszcze badania,albo dopiero coś ustala.Szczęściara z niej tak czy owak nie dość,że ładna to jeszcze pewnie dobre komórki ma. Życzę Ci szybkiego znalezienia dawczyni Rudej czy innej...odpowiedniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dreamer84
Zuza- jak wygladalo Twoje zapisywanie sie do kilku klinik na liste biorczyn- musialas wszedzie osobiscie na wizyte jechac czy robilas to telefonicznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biorczyni ja nie miałam żadnych objawów do samej bety....miałam wrażenie, że góry mogę przenosić, miałam tyle energii, byłam spokojna i zadowolona, zmęczenia i senności nie mam do tej pory. Wręcz przeciwnie potrafię się obudzić o 4 rano i już nie spać. Mówią,że kobiety w ciąży promienieją i lepiej wyglądają, a ja wyglądam okropnie, jakoś mnie wysypało pryszczami na twarzy i plecach.....M ostatnio mi powiedział...."wyglądasz na dziewczynki", a ja na to "a co brzydka jestem", na co on "nie kochanie, ale jeszcze dwa dni temu wyglądałaś na chłopców". Bądź spokojna, każdy organizm reaguje inaczej i każda ciąża jest inna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×