Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość biorczyni
Agusia 13 jest w ciąży z Gamety jeśli dobrze pamiętam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
No i Dreamer i Kola też tu piszą od czasu do czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha to sporo osob.A bralyscie może Inofolic?Wyczytalam,ze lepszy od kwasu foliowego ale się jeszcze z tym nie spotkałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róża7
Dziewczyny mam chwilkę, więc gdzie jak nie tu.. Seven dawaj znać co z Twoją betą, dziękuję Ci za dobre słowa, no i tradycyjnie wiesz trzymam kciuki, Z917 dzięki, wszystkiego dobrego dla Ciebie ode mnie, Coco czy adres coconut@onet.pl jest aktualny? ostatnio juz prawie słałam do Ciebie moje myśli, ale ostatecznie opadłam z sił. Coco jeśli chodzi o przyjaźn generalnie to trudny temat, jak się człowiek raz zawiedzie to rysa potem już zawsze zostaje.. w takich sytuacjach staram się sobie przypominać, że ten drugi człowiek tak jak ja nie jest idealny, i ma prawo popełnic błędy i je popełnia, choć zawsze chcemy myśleć, że przyjaciel to ktoś idealny. Ja miałam taką sytuację - 2 lata temu mojej przyjaciółce zmarła bliska osoba po dłuższej chorobie. Wspierałam ją jak mogłam 24h na dobę, i ona też to widziała, ale pod koniec choroby jej mamy, nagle zachorowała moje bliska osoba. no i się zaczęło tak jakoś źle dziać. Po pracy pędziłam na onkologię, jak wracałam do domu, po prostu nie miałam juz czasem siły ze zmęczenia i z rozpaczy zadzwonić do niej.. W dniu pogrzebu jej mamy dostaliśmy telefon z onkologii, że mamy przyjechac sie pożegnać.. Niestety dwa dni pożniej był koniec.. Jej zmarla matka, mi ciocia. Ciocia, która była mi tak bliska, że nie znajde słów,aby to opisać. Moja przyjaciółka uznała, że ona ma gorzej bo jej zmarła matka, a mi tylko "ciocia".. Myśłałam wtedy, że te śmierci praktycznie w jednym czasie jeszcze bardziej nas zbliżą.., jednak nie. Jej pretensje, że nie byłam juz dla niej na wyłącznośc, że przeżywam swoją załobę, zniszczyły to co było kiedys.. dwa miesiące po tej sytuacji sama trafiłam na operację, i nie wiedziałam co będzie dalej. To są bolesne wspomienia, niechętnie wracam, jedna piszę bo wytłumaczyłam sobie, że to wynikało z jej zagubienia.., nie dała rady tego poukładać. Jednak teraz jest już inaczej między nami, bardziej "letnio".. miłej soboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roza tak adres jest aktualny. To smutne co piszesz czasem na skraju obledu i rozpaczy człowiek nie dostrzega,ze obok sa inni tez potrzebujący pomocy i uwagi.Ale śmierci nie można porownywac,zwazyc ani zmierzyć tak samo jak bolu,ktory towarzyszy stracie.A porównywanie kto ma gorzej w takiej sytuacji jest nie na miejscu. U mnie to zawiedzione zaufanie,kompletny brak wyczucia,chociaz ona nigdy taktem nie grzeszyla.No a już ta jej wcibsaka mamusia z piekla rodem to normalnie szok.Dam rade to poukladac tylko jeszcze trochę czasu potrzebuje.Myslalam,ze majac takie rodzinne układy nikt ani nic tego nie zmieni ale jak widać przeliczyłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Roza ja bedac w Twojej sytuacji wybaczylabym kolezance kazdy z nas inaczej przezywa strate osoby bliskiej byc moze w rozpaczy kolezanka mowila bo mowila nie zastanawiajac sie nad tym co i komu w takich sytuacjach czasami czasami ludzie tak reaguja kolezanka miala pewnie depresje. Oczywiscie to jest moje zdanie. Co do Coco to jej znajoma nie miala takich problemow chyba ze inne psychiczne dla mnie ona zawiodla zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane Ciocie forumowe :) Jesteście najlepszymi trzymaczkami kciuków na świecie!! Beta przyrosła z 3,7 (6dpt) do 33,9 (10 dpt) :) Proszę o kolejne pakiety fluidków za następne przyrosty i oby się cebulka dobrze ulokowała :) Pamiętajcie, forumowe energie działają! Uściski dla wszystkich, przepraszam dziś tak lakonicznie, bo jestem w emocjach, muszę sobie na spokojnie usiąść i zacząć "uwierzać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coconut- ja jestem z Łodzi. Ale ja mam za sobą nieudane procedurę w gamecie i teraz jestem w salve u pani dr S. Czekałam na dawczynie 5 tygodni :) niebawem sie zaloguje i dołączę do Was. Seventwo moje gratulacje! MonikaZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Znów nas dużo... :) Tak się cieszę, że forum żyje. SevenTwo czekamy teraz na wizytę u lekarza :) Resztę witam bardzo ciepło. Moja przygoda z transferem pod koniec września i rzeczywiście będzie się działo :) Całuję Was wszystkie bardzo mocno, trzymam kciuki Po estrofemie czuję się już lepiej dużo, chyba organizm się przyzwyczaił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Seven tak myślałam bo gdyby było inaczej beta na początku byłaby bliska zeru. Gratuluje!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róża7
Seven super!!! gratuluję, i cóż dalej trzymam kciuki, to takie dobre wieści :):) Monalisa ja jej wybaczyłam, jednak ona nigdy nie zrozumiała, ze śmierci, tak jak napisała Coco nie można "porównywać", wiesz ona miałam swoje emocje, ale przecież ja też. Ale co tam Seven jeszcze raz ściskam. Jagoda no to czekam na koniec września :), bądź kolejną z dobrymi wieściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Seven -gratuluję Ci z całego serca,będziesz kolejną mamusią na forum:):):) Cieszę się bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SevenTwo:):):)Ty wiesz:) Zrobilas mi najmilszy trochę przedwczesny prezent urodzinowy i przetarlas szlaki dla czworek z przodu:P Takie wiadomości to ja bym chciała slyszec codziennie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Róża widocznie dla niej była to najgorsza rzecz w życiu jaka ją spotkała dlatego nie rozumie. Wiele z nas na forum straciło dzieci każda przeżyła to bardzo a ludziom którzy tego nie przeżyli wydaje się że miarą bólu i cierpienia po śmierci dziecka jest jego waga i bardziej przeżywa się śmierć dziecka 5 kg niż takiego które waży 500 g. Mnie po stracie dziecka koleżanka w pracy powiedziała że bardzo mi współczuje bo ona też straciła teraz pieska i wie co to znaczy tylko że ona bardziej się do niego przywiazala bo żył 10 lat. A ja do tego dziecka też byłam chyba trochę przywiazana. Nie powiedziałam nic bo mnie zatkalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z917
Seven Two :) :) super wspaniale wiesci! Gratulacje! X Hej Coco :) ja tez Ciebie pamietam jak po raz pierwszy w zyciu zaczelam pisac i chcialam historie forum poznac (pamietam smialam sie i plakalam czytajac ) Potem Biorczyni mnie tez tu zaprosila i One Wish juz wczesniej poznalam... Teraz nie wyobrazam sobie jak ja funkcjionowalam przed poznaniem dziewczyn :) Czytalam tez o Tym ze przy niskim AMH minimalne dawki moga byc skuteczne ale niestety moja dr nie wierzy w male dawki w moim przypadku :( moje AMH jez zalosnie niske (prawie 0) FSH chyba 11... Mam brac 6 zastrzykow dziennie ( nie pamietam rozpiski dokladnie ale to byl Lupron 4x, Menopur 3vials 1x i Gonal-f 225 1x ) Endo scratching/ biopsy mam miec w srode Pozdrawiam wszystkie Dziewczyny i dziekuje Seven za dobre wiadomosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masakra az się nie chce komentować.Mnie ostatnio moja dawna ginekolog która jest tez endokrynologiem i chodze do niej w sprawach tarczycowych albo na szybkie usg, rzucila taki tekst:No skoro pani tyle lat nie może zajsc w ciaze to kupcie sobie psa.Myslalam,ze jej z buta pociagne z tego fotela jak tam lezalam:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róża7
Monalisa strasznie mi przykro z powodu straty dziecka. Nie wiem jak bardzo trzeba być pozbawionym wyobraźni, aby powiedzieć to co Ty usłyszalaś, też by mnie zatkało, czy ludzie są nienormalni?? Życzę Ci z całego serca tych lepszych, dobrych, radosnych chwil w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Kiedy tracilam tatę to wydawało mi się że to najgorsze co może spotkać. Tak pewnie wydawało się koleżance Róży dlatego staram się ją wytłumaczyć. Ludzie nie mają pojęcia co znaczy to przez co przechodzimy i z niewiedzy czy głupoty robią takie rzeczy. Uważają że poronienie to nic bo przecież tego dziecka nikt nie widział i było za krótko dlatego nie "przyzwyczaiłam się" jak do pieska. Dlatego nie ma opowiadać komukolwiek o problemie bo zrozumienia za grosz nie będzie a tylko głupie komentarze i my się będziemy denerwować. Tutaj na forum zdarza się że ktoś kto ma podobne problemy a psuje to forum i wyladowuje swoje flustracje i nam dokucza z niezrozumiałych przyczyn a co mówić ludzie bez problemów takich jak my

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Właśnie Aniu sprowadziłas nas na właściwe tory powinnyśmy świętować dziś sukces Seven a nie zrzedzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Lenka
Steven gratuluję z całego serducha i trzymam kciuki za przyrost bety. Pozdrawiam wszystkie kadetki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Lenka
Seven miało być, sorki pisze z tel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, Kochane!!!! I widzicie - tu moje - chyba całkiem racjonalne - jak na nasze historie - obawy, że na gratulacje to za wcześnie, że a poziomie biochemii to ... rozumiecie. Ja zawodowo często spotykam się z kobietami po stratach ciąży. Najpierw klęłam los i szefów, że te dziewczyny tak licznie do mnie trafiają, zamiast do moich koleżanek, jedna szefowa wie o moich problemach, mogłaby je kierować do kogo innego. Potem pomyślałam, że jednak nic nie dzieje się z przypadku, i one trafiają do mnie bo tak ma być. Bo ja będę ta osobą która wie o co chodzi. Wie jak one to przezywają. Wiem jak ja to przeżywam. Dlatego każda przez Was opowiedziana historia jest mi jakoś bliska. Dlatego że z każdą z tych dziewczyn przesiedziałam, czasem przepłakałam - jak wyszły, albo nawet przy nich łza mi poleciała. Na więcej nie mogę sobie zawodowo pozwolić. Ale też przez to cholernie się boję. I dlatego z całego serca dziękuję za Wasze wsparcie. I proszę o więcej :D Bo jednak częstsze są szczęśliwe rozwiązania. Więc kto jeżeli nie my! To do każdej z Was, grupo wyjątkowo odważnych kobiet. I pamiętajcie: nie musimy być zawsze silne: to głupie. Po ludzku jest przeżywać wszystko to o czym tu piszemy. ściskam serdecznie. (kolejna beta już jutro. Czemu tak szybko?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Seven strach już zawsze będzie Ci towarzyszył najpierw o ciążę w późniejszym etapie ciąży o dziecko po porodzie będzie nadal i już tak do końca życia zawsze będziemy się troszczyć i martwić o dziecko czy też dzieci taki los matki. W tej chwili Ty i tak jesteś wygrana i nie myśl że coś pójdzie nie tak bo nie masz podstaw żeby tak myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Ja też uważam,że nie powinno się myśleć o tym,że ciąża się nie utrzyma -na tym etapie,nasze obawy wynikają z tego,że często jesteśmy po przejściach,ale ile kobiet bez tego typu doświadczeń myśli o takich sprawach?. Seven dostałaś zdrowy silny zarodek,sama pisałaś,że dobrej jakosci od młodej dawczyni i wszystko musi być dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Seven rób betę tak często jak potrzebujesz :) dla lekarzy może to być dziwne, ale tu chodzi o to bus Ty się dobrze czuła i była spokojna. Monitorujesz progesteron?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Cześć dziewczynki kochane :) Weekend miałam zajęty strasznie, dlatego jakoś nawet nie pisałam. Jestem zła, bo przytyłam. Ale głównie dlatego że po estrofemie mam wilczy apetyt. Ale źle się z tym czuje. Niby biegam, ćwiczę, chcoaż powinnam bardziej regularnie, no i chyba wyeliminuję jednak te cholerne słodycze i miastowe żarcie. Tyle u mnie :) Co do straty dziecka... na każdym etapie jest to bolesne, nawet na etapie zerowej bety po transferze. Ja jadąc po mojego malucha myślę już o nim... czy to chłopczyk czy dziewczynka. Jak będzie wyglądać...Dlatego czy to jest 7t.c czy 12 ... po prostu traci się maleństwo Ale rzeczywiście czas wrócić do spraw pozytywnych czyli do Seven. Liczę na kolejne dobre wiadomości, jak już zresztą pisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Jagoda ja myślę że nie przytylas tylko woda się zatrzymała w organizmie przez hormony ja tak mam. Ciekawe jak zareagujesz na progesteron bo ja po nim czuję się źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×