Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnaaa888

Co mogę zrobic by pomoc przetrwac naszej milosci

Polecane posty

Gość smutnaaa888

Postaram się opisac sytuacje w skrocie zeby nikt nie znudzil się czytajac ale nie wiem czy tak się da. Od siedmiu miesiecy jestem z chlopakiem.Ja28 lat on33.Nasza milosc wyklula się z dlugoletniej znajomosci(na czesc na ulicy)i z trzyletniej przyjazni(na zasadzie kumpel-kumpelka,czasem wypad do kina lub na kawe,obejrzany razem film) Jak nie trudno zorientowac się po naszym wieku oboje jestesmy po przejsciach.Ja po nieudanym malzenstwie,on po kilkuletnim zwiazku w ktorym dziewczyna z ktora planowal slub i przyszle zycie przyprawila mu rogi. Oboje dosc mocno bronilismy się przed ta miloscia i balismy się jej ale kochamy się bardzo mocno. Problem w tym ze moj chlopak wiedziony poprzednimi doswiadczeniami jest baaaaardzo nieufny.Bardzo zazdrosny o wszystkie moje wypady,wyjscia bez niego i wieczory spedzone np.w towarzystwie znajomego plci meskiej. Problem jest tez taki ze on nic nigdy nie mowi.Co sprawia mu problem,co mu się nie podoba.Nigdy nie robi mi wyrzutow o te spotkania ani awantur bron Boze. Fajnie.Gdyby nie to ze w ciagu naszego zwiazku już dwa razy mnie zostawil.... I nie dlatego ze uwierzyl w moja zdrade czy mial do mnie jakies pretensje.Ale dlatego ze on twierdzi ze nie chce niszczyc mi zycia przez swoje "chore jazdy"ze nie potrafi sobie poradzic z przeszloscia. Wiem ze bardzo mnie kocha,ja jego tez.Ale nie wiem jak mogę mu pomoc.I sobie.I nam.Zebysmy byli razem szczesliwi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinky Jung
Musisz pokazać mu ze jesteś godna zaufania. Tylko jak ? Tego nie wiem. Ale wiem że na zaufanie pracuje sie latami, szczególnie że oboje jesteście po przejściach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak moj chlopak mial 3o lat to mielismy juz 4 dzieci :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
jakoś mi się ta cała sytuacja nie podoba :( zerwać z kimś pod hasłem "bo nie chcę ci niszczyć życia przez moje chore jazdy" - to nic innego jak obrzydliwa manipulacja :( Twój facet postawił się przez to w pozycji: "taki jestem biedny mały miś cierpiący, tak bardzo kcem być dla ciebie dobry, ale nie umiem, czyli dowolną jazdę mogę odstawić, nie licząc się z twoimi uczuciami, bo mam CHORE JAZDY... a jak o coś będziesz mieć pretensję, to zawsze mogę wyjechać z tekstem: bo mam te swoje chore jazdy, to może lepiej odejdę"... wg mnie to trzeba te manipulacje demaskować i stawiać twarde wymagania: jak masz chore jazdy, które C**przeszkadzają być dla mnie dobrym - to się za siebie bierz i coś z nimi zrób; w praktyce oznacza to najczęściej pozostawienie grubej kasy u dobrego psychoterapeuty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaaa888
No wlasnie to nie jest tak ze ja to wszystko ze spokojem znosze.Pierwsza sytuacje jakoś przezylam,po drugiej powiedzialam ze kolejny raz już tego nie przetrawie.I tez nie jest tak ze on wszystko tymi jazdami tlumaczy.Wie ze robi zle.Ze mnie tym krzywdzi.I obiecuje ze bedzie staral się to zmienic***przedewszystkim mowic mi o wszystkim co czuje.Tylko ja chcialabym mu w tym jakoś pomoc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obiecuje i nic poza tym, to jest manipulacja, ty sie nabierasz jak dziecko i on dobrze o tym wie, nic nie bedzie musial zmieniac bo nie chce, wystarczy ze ci sprzeda kilka glodnych kawalków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tris345
Postaraj się nie dawać paliwa na jego podejrzenia. Krótko mówiąc, zachowuj się lojalnie w stosunku do mężczyzny, o którym mówisz że go kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaaa888
Tlumacze mu ze nie zrobilam przeciez niczego,nie dalam mu zadnego powodu zeby tak myslal czy czul.I on o tym wie.I jak ze mna zrywal to bardziej to polegalo na tym ze mowil mi:Nie mogę byc z toba poki nie poukladam sobie wszystkiego w glowie,nie chce cie krzywdzic swoja chor zazdroscia bo na to nie zaslugujesz.Musze się chyba leczyc,jakoś sobie z tym poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tris345
Spotykanie się z innymi mężczynami poza jego obecnością - to nazywasz nie robieniem nic niewłaściwego i niedawaniem mu powodów do podejrzeń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
kurczę, a jakieś konkrety? tzn. "muszę się chyba leczyć" - a zaczął może? coś zrobił w tym kierunku? najbardziej mu pomożesz, jak będziesz go traktowała jak NORMALNEGO faceta i oczekiwała z jego strony takiego traktowania, jakiego byś oczekiwała od każdego NORMALNEGO faceta; to może sprawić, że te "jazdy" coraz bardziej będą mu przeszkadzały i że będzie miał motywację, żeby coś z tym zrobić, a nie się w tym swoim "nieszczęściu" dyźdać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
mój facet też taki był (jest?) troszkę przeczulony, zazdrosny;) no i jak był zły o jakiegoś mojego znajomego - no to po prostu zapoznawałam ich ze sobą; i np. kumpel, który miał manię wydzwaniania do mnie z każdą pierdołą - od tej pory wydzwania do niego;), itp. a swoją drogą, jakby mój mężczyzna się wieczorami spotykał z jakimiś babkami, to też bym była zła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaaa888
Rozumiem wlasnie ze takie sprawy moga byc powodem do zazdrosc**Przez wiele lat bylam sama i wtedy otaczalam się wlasnie gronem przyjaciol.W wiekszosc**plci meskiej.Tylko sporo z tych moich znajomych ma zony czy dziewczyny.Po prostu znamy się jak przyslowiowe lyse konie więc nie ma w tym nic zdroznego. Ale wzielam pod uwage to ze on moze zle to odbierac więc powiedzialam mu ze jeśli to ma mu pomoc to mogę przestac spotykac się z nimi sam na sam,zapoznac go z nimi czy cos.Jednak on powiedzial ze tak nie chce bo chce nauczyc się mi ufac i wierzyc mi i to co mysli to tylko jego problem. Obiecal ze nigdy wiecej nie bedzie urywal swoich obaw i lekow.Ze bedzie mowil mi o swoich uczuciach. Po za tym. Wlasnie nawet nie pomyslalam na poczatku ze on moze byc zazdrosny o te znajomosci bo z nim tez kumplowalam się przez lata i sam wie jak czysto kumpelski byl to kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musicie sie pobrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaaa888
A co tu do rzeczy ma slub?:-oNawet jeśli rzeczywiscie mialby cos zmienic(choc watpie by to cos zmienialo w takich sprawach)to po pierwsze jestesmy razem zbyt krotko,po drugie jeden slub już mialam i raczej nie mam zamiaru dazyc do kolejnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaaa888
Dziewczyny z gory maja racje.Nie mogę się z nim cackac tylko postawic ultimatum.Ale tak tez w sumie zrobilam. Wygarnelam mu ze w koncu jest doroslym czlowiekiem i musi się nauczyc panowac nad emocjami.Ze ja tez zostalam kiedys skrzywdzona ale trzeba skonczyc z przeszloscia i nauczyc się z tym zyc.Ze najpierw odstawia szopke w stylu:nikomu już nie ufam bo bardzo cierpialem i nie chce już cierpiec a potem jednego dnia mowi ze mnie kocha,a drugiego zrywa ze mna nie baczac na to ze wyrzadza krzywde mi. Obiecal ze się zmieni.Ze wiecej nie bedzie takiej sytuacji.Zapytalam:Jak dlugo mam czekac?Odpowiedzial ze nie musze czekac bo takich sytuacji już nie bedzie. Chcialabym w to wierzyc.Ale wkurza mnie to ze tak laduje wszystkie kobiety do jednego wora i nie ufa mi już na wstepie.Ja tez mam powody by myslec o wszystkich facetach zle ale tak nie jest.Bo skonczylam już z przeszloscia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×