Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mowcie ludziom jak jest w UK teraz

Polecane posty

Gość gość

Jestem tu od 8 lat. Wszystko przez ten czas diametralnie sie pozmienialo. Dawniej pracy bylo pelno wszedzie, teraz o prace trzeba walczyc i ja szanowac. Z praca lekko nie jest, a jakzaczna sie zjezdzac Rumuni i Bulgarzy to bedzie juz tylko gorzej. Wcale nie jest tu rozowo i kolorowo. Ci, ktorzy sa tu dlugo tak jak ja to pewnie maja sie dobrze. Dla nowych pracy nie ma albo jest za 800-850 f mc, a za to zyje sie jak za przeproszeniem szczur, bo na nic czlowieka nie stac, procz wynajecia malego pokoju w domu dzielonym z obcymi, najgorszego jedzenia. Oferty pracy moze i sa, ale sama prace ludziom ciezko jest dostac. Poza tym "starzy wyjadacze" i tak maja przewage nad nowymi pod postacia NIN-u, konta bankowego, potwierdzenia adresu, doswiadczenia, referencji, angielskiego. Ja wcale nie strasze nikogo i nie zniechecam, ale rzeczywistosc jest malo optymistyczna. A sam Londyn to juz w ogole miazga, drozyzna wszechobecna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sraty tatty
teraz o prace trzeba walczyc i ja szanowac. prace zawsze trzeba bylo szanować Rumuni i Bulgarzy to bedzie juz tylko gorzej Są tutaj juz od dawna . Wcale nie jest tu rozowo i kolorowo. Ci, ktorzy sa tu dlugo tak jak ja to pewnie maja sie dobrze. gdybys mial sie dobrze to nie zakladalbys takich dennych tematow ze strachu przed konkurencją Dla nowych pracy nie ma albo jest za 800-850 f mc, a za to zyje sie jak za przeproszeniem szczur, bo na nic czlowieka nie stac, procz wynajecia malego pokoju w domu dzielonym z obcymi, najgorszego jedzenia. tu sie zgodze ale tylko pod warunkiem ze w Londynie.W innych miejscach za 880 (tyle wynosi minimalna na reke ) mozna żyć Oferty pracy moze i sa, ale sama prace ludziom ciezko jest dostac. to nieprawda,prace łatwo dostać ale bywa ze jak nie umiesz albo nie szanujesz pracy to mozna i łatwo stracić Poza tym "starzy wyjadacze" i tak maja przewage nad nowymi pod postacia NIN-u, konta bankowego, potwierdzenia adresu, doswiadczenia, referencji, angielskiego. Ja wcale nie strasze nikogo i nie zniechecam, ale rzeczywistosc jest malo optymistyczna. A sam Londyn to juz w ogole miazga, drozyzna wszechobecna. haha konto bankowe to kwestia 1 dnia,Nin 4 tygodni (nie musisz mieć pracy by wyrobić NIN idziesz do Jobcenter i mowisz ze nie masz pracy ale szukasz) z pracodawca mozesz sie dogadać zeby placill ci narazie bez NIN bo czekasz potwierdzenie adresu do pracy? pierwsze slysze referencje-rzadko kiedy kto pyta wpisz sobie w CV jakieś telefony..w 90% przypadkach nikt nie dzwoni angielski przynajmniej komunikatywny to fakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Minimalna za caly etat to 252.40 brutto, netto 225 f. Tygodniowo oczywiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale po co tamsie pchac??uk modna byla 10 lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, teraz nie ma po co juz tam jechac. Zreszta opinie i tak mozna sobie wyrobic po tym ile osob wraca z UK oraz po wpisach na roznych forach, nawet i tu, gdzie ludzie pisza jak drogie jest zycie w UK, jakie kiepskie zarobki, problemy z praca itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto wraca ? Znam tutaj masę Polaków z którymi utrzymuję kontakt (ze szkoły, studiów, poprzednich miejsc pracy) i nikt, dosłownie nikt nie wrócił. Jak się nie ma konkretnego pomysłu, to po takim powrocie można się twardo zderzyć z rzeczywistością a wtedy kasa raz dwa się rozejdzie i trzeba będzie albo wracać albo szukać miejsca w innym kraju. Może rzeczywiście wracają ci, którzy przyjechali do UK niedawno i się im nie udało ale ludzie którzy są tutaj minimum 4-5 lat już się ustawili i zorganizowali, to po co mieliby wracać ? Im dłużej jest się na emigracji tym trudniej wrócić, znam takich co mówią: ''w przyszłym roku wracam'', ''co mi tam kasa'', ''nie jestem u siebie'' i tak co rok sobie to powtarzają ale jakoś za słowami nie idą czyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 lat temu bylo tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o to samo? 8 lat temu zostalm po 2 miesiacach managerem z angielskim mimimalnym czlowieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba managerowalas Polakow na tasmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest inaczej, widac golym okiem, ze teraz po zmianach w przyznawaniu zasilkow Angole na zasilku musza brac sie za robote, ktorej pare lat temu za nic by nie wzieli. Stad pelno ich w fabrykach, niektorzy zostaja i wtedy jak jest jako tako kumaty to daja mu momentalnie awans na managera. tak wiec czasy polskich czy litewskich supervisorow czy managerow minely. praca jest ale za minimum, na awans nie licz, wiem co mowie, sama pracuje w fabryce ponad 4 lata, sa ludzie co wlasny pot przelali przez 10 lat, angielski super a i tak przyjdzie chav lat 20 i z marszu zostaje 'managerem'. nawet interview to sciema, bo chlopak mial szkolenie zanim zakonczono proces rekrutacji. to samo z wynagrodzeniem na tym samym stanowisku. nie ma szans w administracji bo agencja wprost mowi, ze jest pelno absolwentow z UK bez pracy wiec ona nie da chocby bylo. kariere to zrobili ci co przyjechali max 5 lat temu, teraz to juz raczej tylko minimalne stawki. dodam, ze pchanie sie do Londynu to glupota, a tym co sobie nie tam radza i mysla o powrocie do PL zapraszam na polnoc w rejony przemyslowe, placa ta sama, a wynajem i zycie 2 razy tansze. mozna wynajac 2 sypialniowy dom z ogrodkiem od 450f na miesiac, i to nie takie nory jak w Londynie, a w miare zadbane. Mieszkam na polnocy od 5 lat i osobiscie nie znam nikogo kto wynajmowalby po kilka osob pokoj, nie wiem czy tak naprawde jest w Londynie czy tylko taki stereotyp. Po co sie meczyc w smierdzacym drogim miescie jak mozna miec wlasny domek za chocby 500 f miesiecznie, a mieszkania sa jeszcze tansze. http://www.rightmove.co.uk/property-to-rent/property-42206842.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak jest w fabrykach, pracuje w firmie telekomunikacyjnej i u nas pochodzenie nie gra zadnej roli w zatrudnianiu pracownikow. Liczy sie doswiadczenie i to, jak dana osoba wypadnie na interview, wiem, bo sama je przeprowadzam. Pracuja u nas i Brytyjczycy, i Australijczycy, Polacy, jedna Czeszka, Kanadyjczyk, Hindusi, Chinczycy, Nigeryjczycy, dlugo jeszcze bym mogla wymieniac. Przyjechalam tu w roku 2005 i tez na poczatku nie moglam znalezc pracy, a na tym forum tez mi wszyscy pisali, ze teraz jest juz bardzo trudno o prace, wiec moim zdaniem zmienilo sie troche na gorsze (kryzys, ciecie benefitow), ale tak naprawde nie az tak bardzo, zeby to odczuwac, jak ktos chce, to znajdzie prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01.01.14 [zgłoś do usunięcia] gość o to samo? 8 lat temu zostalm po 2 miesiacach managerem z angielskim mimimalnym czlowieku :D Chyba menago od mopa i ścierki :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys mozna bylo jechac, teraz rynek pracy sie zmienil i nie proponuje wyjazdu osobom nieprzygotowanym, bez jezyka, ktorzy bez planu jada w ciemno. Na poczatek trzeba miec spora gotowke by tu zaplacic za pokoj, zycie, bilety i szukac pracy. Kasa idzie szybko, a pracy marzen dla wiekszosci brak. Zarobki tutaj to w wiekszosci minimum. Wiecej maja chyba tylko lekarze, prawnicy, wysokiej klasy specjalisci i nauczyciele na calym etacie w collegu ( jezeli w ogole uda sie im taki etat dostac). Ogolnie - mizernota. Okolo 2004-2005 r.bylo znacznie, znacznie latwiej i lepiej. I z zarobkami, z dostepnoscia prac, z relacja zarobki - wydatki itd. Utrzymanie hest drogie, stolica - wiadomo, ceny kosmos. Mieszkania bardzo drogie. Bez jezyka nic nie zalatwisz. Nie ma co liczyc nawet na darmowa nauke w szkole, bo takich nie ma, a pracujac po 12 godzin dziennie, ciezko, fizycznie to jedyne o czym byscie marzyli to cieple lozko w tym zimnym, zawilgoconym domu i prysznuc, ktorego nie mozecie wziac, bo wlasnie sie kapie Hindus z pokoju z naprzeciwka... Stawki, jak juz wspomnialam sa na poziomie minimum - 6 na godzine z kawalkiem, brutto oczywiscie. Do wiekszosc**prac stosuje sie ta stawke, badz max.7/h: sprzatanie, fabryka, kelner, opiekun, recepcja, z tym, ze podstawa to min.komunikatywny angielski. Prace moze i jakas da sie znalezc, ale zarobki 200-230 tyg, a pokoj w takim Londynie to MINIMUM 100 f tygodniowo, bilet 1-3 prawie 40 f tygodniwo, reszta to na jedzenie. Ani nie da sie za to zyc, ani odlozyc. Szalu to nie robi. Nie wspomne o oplatach za dom. 1 bedroom 900+, 2 bedroom 1200+, do tego woda, gaz, prad, council tax, licencja tv, internet... I reszta... To nie ma szans. Naprawde nie jest to takie eldorado z kasa na ziemi, jak to opisuja w Polsce dorobkiewicze z UK pracujacy w fabrykach czy magazynach gdy jada na wakacje do Polski wypozyczonymi samochodami ze zdjeciami domow (niby ich) zrobionych w City...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* jest, prysznicu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscima
mój facet jest w niewielkim miescie w środkowej Anglii od pół roku i ma 300 funtów tygodniowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co? Pewnie w Polsce sie chwali jaki to z niego bogacz i karierowicz, bo on 1500 polskich zlotych w tydzien "kosi"???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscima
nie, nie chwali sie jest na umowie agencyjnej narazie liczy na kontrakt. Wtedy byc moze zarobi wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sobie moze liczyc na ten kontrakt do konca swych dni nawet :) Teraz w Anglii kroluja smieciowki i kontrakty 0 godzin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscima
:) zobaczymy pożyjemy ;) ma poszukiwany fach wiec jak nie w Anglii to w Niemczech cos znajdzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma fach i zarabia tylko 300 f tygodniowo??? Ciekawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo jest dopiero pare miesięcy ;) male miasteczko. Wiec jak widać prawda taka że kokosów sie nie zarobi nawet mając naprawdę dobry fach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewne jest to że zarobi więcej niż w Polsce i to jest ten plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co z tego, ze zarobi wiecej jak w Polsce, skoro wydac na samo zycie musi wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
droższe jest tylko mieso i papierosy...po 5 miesiacach na same świeta przywiozł mi 1000 funtow za mieszkanie płaci 200 miesiecznie i ma zamiar znaleźć tansze.....kawa chemia, i inne produkty sa w podobnych do Polskich cen wiec nie wiem czy drozej mu sie tam zyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie 200 f, chyba pod mostem! Mieszkania sa duzo deozsze w UK niz w Polsce, transport itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój płaci 50 f tygodniowo za pokój który dzieli z kolegą:) napisałam ze to niewielkie miasto w srodkowej Anglii nie Londyn ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do pracy ma 20 minut pieszo wiec nie korzysta z transportu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewne jest to że zarobiki wcale nie są złe. Wazne jest doswiadczenie. Mój nie pojechał w ciemno dał ogłoszenie w internecie że szuka pracy i agencja z UK sama go z Polski ściągnęła ;) Pojechał juz na gotowa prace na umowe. Miał juz tam znalezione mieszkanie za które musiał wpałcić kaucje i samemu sobie opłacać. Teraz ma 7,5 za godzine nadal bedac na umowie agencyjnej. Narazie jest zastój i nie ma nadgodzin ale od lutego zaczna sie kolejny ruch sezonowy wiec jest szanasa na całkiem dobry zarobek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super zycie, dzielac pokoj z kolega ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na ten moment tak musi ...jesli zaczepi sie na kontrakt to pomysli o czyms osobnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×