Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kathe

a gdy nagle okazuje się że mąż kocha inną kobietę

Polecane posty

Gość gość
on ją nadal kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Kathy, no fajnie , że się odezwałaś. Piszesz, że masz nastroje, no trudno,żebyś ich nie miała, to boli i będzie jeszcze długo bolało. Wiesz, spróbuj wejść w sytuację twojego męża. Nagle ty zakochujesz się, masz poukładany świat, fajnego kochającego męża, dzieci, dom, ciepło i szereg wartości, które wiele dla ciebie znaczą. I nagle spada na ciebie grom z jasnego nieba - zakochujesz się, jest to irracjonalne, niszczy ciebie i wszystko wokół. Nie wiesz, co zrobić: Mówisz o tym mężowi, widzisz, jak bardzo on cierpi, jak cierpią twoje dzieci, odwracają się od ciebie. Zostajesz, bo- sa 2 światy, które kochasz i na ktorych ci zalezy- ten dotychczasowy, w których, sa ludzie , których kochasz, w tym również w twój ąż- przystojny, atrakcyjny, dobry, wasze dzieci i ten drugi świat, który też kochasz, w którym jest ten inny mężczyzna, którego pokochałaś. Podejmujesz decyzję, zostajesz, bo kochasz swoich bliskich, ale tam gdzieś został ktoś na kim ci zależało lub zależy. Zamknij oczy i postaw się w takiej sytuacji. Czego oczekiwałabys wtedy od swojej rodziny- ciągłych pretensji, prędzej czy później naturalną reakcją będzie samoobrona w postaci ucieczki albo zwalania winy na współmałżonka; czego chciałabyś , aby zostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kathy, odpowiedź na to, co zrobić dalej musisz znaleźć w sobie, nie w swoim mężu!!!Na jego zachowania i uczucia nie masz wpływu, nawet jeżeli coś na nim wymusisz, to będzie to bardzo złe, i prędzej czy później obróci się przeciwko tobie. Masz pretensję, żal, ciągle o tym mówisz, on powinien by c wyrozumiały , powinien to i tamto- Kathy, nawet jeżeli on zerwie z tamtą kobietą, to twoich pretensji nie wytrzyma, on ucieknie, gdziekolwiek,wiesz co to jest polityka grubej kreski ? - zastosuj ją. Powiedz mężowi, że skoro podjął decyzję, że zostaje, to nich zachowa się jak mężczyzna, jeżeli nawet w jakiś sposób kocha tamta kobietę - to powinien to uciąć dla niej- trzyma ją w nadziei, ułudzie, a przy tym rani siebie. Ona tez juz powinna ochłonąć. Miłość do drugiego człowieka, to nie tylko hormony, ale również odpowiedzialność za tych, których się kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kathy, a ja sie zastanawiam nad czyms innym. Macie dzieci dorosle, odchowane. Dlaczego tak usilnie probujesz zatrzymac meza przy sobie, mimo, ze cie nie kocha? Tak bardzo boisz sie samotnosci, rozpoczynania od nowa, ze jestes gotowa zadowolic sie skrawkami, zeby nie rzec- ochlapami- jego uczuc? Przeciez ludzie nie poznaja sie byc byc ze soba na zawsze. Poznaja sie po to, aby razem przejsc pewien etap zycia, krotszy lub dluzszy, aby nauczyc sie czegos od siebie wzajemnie, aby dopelnic pewnego zobowiazania karmicznego, wobec wszechswiata. Ludzie sie zmieniaja i zmienia sie otoczenie wokol nich, to naturalne. Wy wychowaliscie dzieciaki i, z tego co mowisz, wychowaliscie je wlasciwie. Wywiazalliscie sie z zadania, ktore otrzymaliscie od losu. Byc moze to jest koniec waszej wspolnej drogi? Moze pisane jest wam co innego, gdzie indziej, z kims innym? Czy sadzisz, ze bedziesz szczesliwa z mezczyzna, ktory zostal z toba z litosci, przyzwyczajenia, wygody? Czy bedziesz szczesliwa z mezczyzna, ktory kocha inna kobiete, zarliwie i nieprzytomnie? Nie musisz tu odpowiadac- odpowiedz sobie w ciszy, w duszy. Teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz zastanow sie, dlaczego uwazasz, ze poza mezem nie czeka cie juz nic dobrego. Pomysl, czy w imie zludnego poczucia stabilizacji warto wyrzadzac taka krzywde swoim i jego uczuciom. O tamtej kobiecie nie wspominam. I pomysl, czy chcialabys, aby twoj syn, odchowawszy dzieci, byl z zona z przyzwyczajenia, mimo, iz kochalby inna kobiete. Zycie bez milosci to powolna smierc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak oczywiscie no to sa na to rozne sposoby ale nie wiem czy w ogole wezmiesz to pod uwage no na serio no 👄 www.youtube.com/watch?v=1FT_YcldLa4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość powyżej ma troche racji, ale nie do końca. Gdzie jest powiedziane, że w danym momencie można kochać tylko jedną kobietę?. Mi też kiedyś wydawało się to niewyobrażalne, a jednak jest to możliwe, każdego człowieka kocha się inaczej , tak samo można kochac dwie kobiety, każda inaczej, ale w naszej kulturze mężczyzna czy kobietą muszą dokonać wyboru z kim sa i z kim układają sobie życie. Moja mama ma koleżankę, super babka- jest wielka miłośc narzeczony podjął decyzję, że zostanie księdzem- jest Pallotynem.Ona bardzo cierpiała, autentycznie go kochała, ale zaakceptowała jego wybór, uszanowała go- potem poznałą innego mężczyznę, założyła rodzinę, ma dzieci w moim wieku, jest cudowną osobą, z tym księdzem przez wszytskie te lata miałą kontakt, kochała go zawsze, ale kochałą i kocha też swojego męża, tylko inną miłością- mozna kochac kilku ludzi , a przy tym nikogo nie ranić. U ciebie Kathy sytuacja jest inna, ale jest w niej coś podobnego- jeżeli kochasz meżą tak naprawdę, to zaakceptuj go, nie oczekując, że będzie się kajał, wył, sama podejmij decyzje i od niego jej zażądaj, szczerośc i uczciwość; jeżeli nie może znieśc tego zrobił - to odejdź- nigdy nie będzie juz tak jak było, możęcie albo tworzyć coś nowego albo odejśc od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodze sie z tym, ze w danym momencie mozna kochac dwie kobiety/dwoch mezczyzn. Tzn. doprecyzowujac, moim zdaniem w danym momencie miloscia romantyczno-erotyczna mozna kochac tylko jedna osobe. W tym samym czasie mozna kochac druga osobe, ale miloscia bratersko-przyjacielska. Czyli przekladajac na zycie, meza "kocham", bo daje mi stabilizacje, cieplo, opieke, jest dobrym czlowiekiem. Maz wzbudza we mnie czulosc i uczucia opiekuncze. Opiekuje sie naszymi dziecmi. Kochanka kocham, bo istnieje. Przy nim czuje euforie, pragnienie zycia, podniecenie, serce wali mi jak oszalale, dla niego moge rzucic dotychczasowe zycie. Tak bym to mniej wiecej widziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kochanka kocham, bo istnieje. Przy nim czuje euforie, pragnienie zycia, podniecenie, serce wali mi jak oszalale, dla niego moge rzucic dotychczasowe zycie" - tak narkomani reagują na amfetaminę, ale czy od razu ja kochają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, amfetamina... To moze napisze cos wiecej: odglos krokow kochanka powoduje uczucie blogiej szczesliwosci. Kiedy jest obok mnie, czuje, ze wlasnie doswiadczam, eksploatuje sens zycia tu, na ziemii. Mam poczucie, ze wszystko, co zdarzylo sie do tej pory, mialo na celu umozliwienie mi spotkania tego czlowieka. Chce, zeby byl szczesliwy i ja, dumna, niezalezna kobieta, zrzucam te wszystkie maski i staje przed nim naga, bezbronna. Wszystko, co robie dla niego, jest przyjemnoscia. Rzeczy, ktore przy innym mezczyznie byly wyrzeczeniami, tu sa nagroda. Dalej brzmi jak amfetamina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I cos jeszcze: jest dla mnie najpiekniejszym czlowiekiem na ziemi, chociaz obiektywnie ludzie mowia "co ona z nim robi?". Wszystkie te objawy nie trwaja pol roku, ale... 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
............muszę się ogarnąć z wypominaniem, z żalami, jest to trudne bo te cholerne nastroje. Fakt trudno wytrzymać jak w kółko się o tym ględzi.Zgadzam się z tym. i wiem ze nie znajdzie w sobie wyłącznika żeby taką miłość wyłączyć tak sobie na pstryk..... wychowałam się bez ojca, moja matka została porzucona własnie też z powodu kochanki, kochała mojego ojca bardzo....próbowała sobie ułożyć życie na nowo, drugie małżeństwo trwało niecały rok, potem trzecie trochę dłużej, nie wspomnę o facetach którzy ciągle się przewijali przez jej życie i ja mała dziewczynka która nie wiedziała co się dzieje, w każdym facecie szukałam tatusia, potem nastolatka zbuntowana , zgorzkniała matka ......obca matka byłam dumna z mojego 26 letniego małżeństwa, robiłam wszystko żeby nie popełniać błędu matki, robiliśmy wszytko wspólnie, kontakt z dziećmi idealny, nie było nudno....oj ale też nie całkiem było bajkowo choroba męża po utracie pracy, jego depresja, ratowałam go ....robiliśmy wszystko z dziećmi jeszcze nastoletnimi ....żeby wyszedł z tego.....i tak jak w piosence Happysad Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty. To też nie diabeł rogaty. Ani miłość kiedy jedno płacze a drugie po nim skacze. Miłość to żaden film w żadnym kinie ani róże ani całusy małe, duże. Ale miłość - kiedy jedno spada w dół, .................. ratowałam jak mogłam i uratowałam...ale to inna historia ta miłość do innej kobiety to ja grom z jasnego nieba...przyznał mi że mam we wszystkim rację jestem dobra piękna wręcz idealna ratowałam mu życie nie raz....no ale....mam dać mu czas...bo to nie zmiana pracy. Chciał być uczciwy tak jak ja przez całe życie dlatego powiedział mi o tej miłości....nie wiem czego oczekiwał......nadal nie wiem czego chce......zrzędzę nie spodziewał się tego, wpadłam w czarną rozpacz, przeszłam książkowe etapy histerii zdradzonej żony, dzieci odwróciły się......czego się spodziewał że przyjmę do wiadomości i wyrzucę go...byłoby to za proste...wiedział że go kocham....dobrze o tym wiedział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam jeszcze... dzieci dorosłe syn samodzielny.... prawie bo jak student może być samodzielny...., córka z nami bo choruje, jestem uzależniona finansowo nie pracuję...ale to nie problem można jakąś pracę znaleźć..można życie na nowo ułożyć.....ale ja tego po prostu nie chcę, nie chcę .... nie chcę popełniać błędów mojej matki..chociaż to nie zasada że popełnię ...być może byłabym szczęśliwa....ale może uda mi się jakoś to przetrwać, może jeszcze bardziej bo takiej zdradzie ( a zdarza się czasem ).. i umocnimy nasze małżeństwo, po 26 latach nie liczę na amfetaminę w związku bo to chyba nie o to chodzi po tylu latach.....chcę miłości uczciwej ---, niedługo będziemy coraz starsi...będziemy chorować..będziemy potrzebni dzieciom... może wnuki za chwilkę...czas leci nie ubłagalnie.... będziemy potrzebować się na wzajem ...czy młoda panienka podoła już niedługo starszemu facetowi. Przecież będzie chciała dzieci....Ma męża młodego też jakiś ma problem w małżeństwie, mówiła mi że próbowała ratować swoje małżeństwo--ja tez ratuje. Jak długo ? -nie wiem, muszę tylko jakoś ogarnąć swoje emocje ...to najtrudniejsze zadanie..zobaczymy jak będzie, czy wytrzymam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera.......nie dam rady znowu nie wytrzymałam.....znowu te pieprzone emocje...najgorsza jest sobota.. niedziela ...od słowa do słowa....i poszło mnóstwo niepotrzebnych słów.....on nie potrafi spokojnie rozmawiać.....a poszło od bzdury, zresztą czy ja wiem czy od bzdury.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no on nie rozmawia spokojnie bo dale kocha tamtą i jest wściekły na siebie, że podpisał na siebie dożywotni wyrok życia bez miłości. liczył że go wywalisz, przeliczył się i będziecie wegetować oboje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobity ., gdzie wy takich znajdujecie!!!Cholera jak facet kocha inną kobietę niż żona, decyduje się jej o tym powiedzieć, to mówi, pakuje manatki i wychodzi- - Kathy ten twój mąż to jakiś idiota i schizofrenik, biedaczek oczekiwał,że go wesprzesz w jego nowej miłości, pobłogosławisz, dasz rozwód i posag na nowe życie. A sobie zostawisz chore dziecko do opieki. Idiota, wrrrrrrrr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcę wegetacji obawiam się tego....ale nie chcę mu ułatwić życia...wystawienie walizek to byłoby za proste....i dla niego i dla niej...trudne niestety dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byłam takiej sytuacji, wiec nie wiem co lepsze. Ale mam wrażenie, ze człowiek jak dopiero straci, to docenia to co miał. I dlatego myśle, ze lepiej byłoby go wywalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karmie
Jestem dokładnie w takiej samej sytuacji jak ty...dwa tygodnie temu dowiedziałam sie ze mój maź ma romans z dziewczyna która znamy oboje.Trw to juz prawie pół roku.Twierdzi ze skończył ten związek ale widze ze nie...Chodzi po domu jak struty myślami jest gdzie indziej nie reaguje na to co mowię do niego...Mamy dwoje dzieci i prawie 20 lat po ślubie.Nie wiem co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem wy za mało uwagi przykładacie do związków, niestety tak uważam i jedna z was dobrze napisała- dopiero widac co się traci jak tego nie ma, jak w inwokacji mickiewicza o zdrowiu przyzwyczajenie jest tak ogromne i natłok spraw, które zawsze są ważniejsze od związku...współczuję tak....ale z drugiej strony życie to jest jednak komedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmie gdybym była mądra powiedziałabym Ci co masz zrobić...ale nie jestem....co dzień mam inny pomysł w zależności od nastrojów...niby zdecydował ale nie odczuwam jego decyzji robi z siebie nieszczęśnika, poszkodowanego przez los.nie chce mnie słuchać itd......w tej chwili zastanawiam się czy mojemu mężowi wytyczyć czas np 2-3 dni i musi wybrać ja albo ona . .. może jak postawię go pod murem ...????. ,,,jeśli my... to musi się odciąć ją raz na zawsze ,,razem pracują więc trochę trudne... musi zacząć nowe życie z nami .. nowe życie .naprawić wszystko co zniszczył więź z synem życie bez wegetacji starać się pokazać że zależy mu na nas a ja mogłabym obiecać że nie wrócę nigdy do tematu nie będę wspominać krzywd że wszyscy będziemy starć się odbudować rodzinę..... a jeśli ona..... i tu mój pomysł padł ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelgast
klękać do miecza d*****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona nic nie może, jeżeli o podejmie decyzję, jak facet, a nie jak wiecznie cierpiący mały miś, którego każdy musi wspierać. Gdyby zerwał z nią od razu- może istniało niebezpieczeństwo, że coś sobie zrobi, że będzie źle, ale minęło już trochę czasu- przedłużanie tego, to tylko przedłużanie cierpienia wszystkich. U faceta mózg działa inaczej niż u kobiety, jak facet coś kończy, to po prostu to kończy, np. facet potrafi z dnia na dzień rzucić palenie, nawet nałogowiec, cierpi, może dostać zawału, głupawki, ale może to zrobić. Kobieta nie- ona musi robić to stopniowo i wynika to z budowy mózgu. Więc, jak facet podejmuje decyzję, to ja podejmuje i temat kończy.Ta kobieta chce twojego męża, do końca nie wiem, czy zdaje sobie sprawę z tego, czego chce- chore dziecko, zobowiązania wobec rodziny - fragment jego obowiązków związanych z jego rodziną , fakt, że on się będzie zmieniał, szybki, będzie szybko stary, będzie oczekiwał od niej, aby spełniała tę rolę, którą spełniałaś ty - matki z ..dodatkową funkcją. Kathy ja ci kiedys napisałam na początku, abyś walczyła, abys porozmawiała z kochanką- teraz uważam, że powinnas zmusić go do podjęcia decyzji, ale to ON nie ty ma ja podjąć, więc nie ty wyrzucasz go z domy, ale on podejmuje taką decyzję odchodzi, zostawia ciebie, wasze dzieci- i jest szczęślwiy. A jak okaże się, że to nie to to wraca, powrotu nie ma. Powiedz, aby zachował się jak mężczyzna. Ty przedstawiłaś mu jasno swoje stanowisko, niech podejmie decyzję, radykalną, inaczej cierpią w nieskończność wszyscy, więc nie podejmie decyzje i poniesie jej skutki. Co do dzieci- poinformuj go , że ich nie buntujesz. One są członkiem waszej rodziny, którą on rozpiepsza, czego się spodziewał, że ...zrozumieją , że tatus się zakochał, i zaakceptują "drugą mamusię". Zażądaj, aby był mężczyzną , a nie ofiarą, która nie dostała zabawki "drugiej miłości" i cierpi- nie jesteś jego matką, ale żoną, partnerką, przyjacielem- decyzja JEGO albo... albo....poinformowanie tej kobiety, że żadnych sms-ów od niej nie odbiera, w pracy poza praca o niczym nie rozmawiają- ty tego sprawdzasz nie będziesz, bo to bez sensu i poniżej twojej godności- on ma taką decyzje podjąc i taką złozyć ci deklarację- to kwestia jego honoru i bycia mężczyzną, aby słowa dotrzymal, tylko wtedy ma to sens, a ty o zdradzie więcej nie wspominasz, niezależnie od twoich nastrojów. W ciągu kilku dni ma podjąć decyzję- co zrobi nie wiem, ale uważam, że to sytuację oczyści, Musisz mu jeszcze jedno uświadomić- jeżeli wybierze ją - powrotu już nie ma- do cie, musi tez ponieść konsekwencje relacji z dziećmi - nie ty je zepsułaś, ALE On, nie pozól obarczyć mu się za to winą. Niech będzie mężczyzną, a nie schizofrenicznym chłoptasiem, którego każdy musi wspierać. Ty zrobiłaś już dużo. Kathy- podkreślam jedno - DECYZJĘ MAM PODJĄC ON, nie daj ponieść się emocjom, i nie powiedz, że to ty go wyrzucasz, coś kończysz, on na pewno będzie do tego usilnie dążył, mówię. Co będzie, to będzie, pomódl się przed tym do Najświętszej Marii Panny -patronki czystej miłości i zrób to z Bogiem. Jakoś będzie. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on kocha inną kobiete ale ojcem swoich dzieci bedzie zawsze i nie łączcie tych spraw i jeszcze jedno "druga mamusia" nie jest dzieciom potrzebna bo mają pierwszą , matka i dzieci to nie są naczynia połączone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochac kobiete to jedno a kochac dzici to drugie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że miłośc do dzieci i miłośc do kobiety, to zupełnie coś innego. Ale- dzieci- są fragmentem rodziny i jeżeli jeden z jej członków krzywdzi innego, to mają prawo, ale nie muszę, mieć własne zdanie na ten temat, i stanać po czyjejś stronie. Nie każda dziecko, w ramach miłości do ojca , musi zaakceptować jego druga partnerkę. Ja bym tego nie zrobiła,rodzina, to rodzina, jeden za wszystkich wszyscy za jednego, jak ktoś się wypina na jednego z nas, to niech schrzania, i tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karmie
Mój dokładnie tak samo- robi z siebie ofiarę nieszczęśnika nie chce w ogóle poruszać tego tematu uważa ze jeśli mówi ze to skończone to tak jest.Ja uważam inaczej widze ze jest nieszczęśliwy sili sie na jakieś czułości w stosunku do mnie ale widze i czuje ze to nie jest naturalne ze sie zmusza....Tobie współczuje bo oni razem pracują No ja bym chyba nie dała rady tego znieść....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opwiem wam historie z zycia wzieta postaram sie w wielkim skrocie poznali sie gdy mieli ok 19 lat sa razem prawie 30 w miedzy czasie wybudowali dom, odchowali dziecko ktore jest juz dorosle bo ma ok 29 lat kochali sie , razem pracowali on w pewnym momencie zdradzil zona sie dowiedziala ja do dzis nie moge uwierzyc ze ja zdradzil. chcial wrocic i wrocil bo zona tez tego chciala ale zadra i zal zostal po kilku latach stwierdzono u niego raka ktorego nie da sie wyleczyc obecnie zona ktra zdradzil jest juz wrakiem czlowieka bo reszkami sil dba o niego jednoczesnie ciagnie sama firme ktora kiedys razem prowadzili czeka na koniec ciekawe czy gdyby zostal z kochanka to czy ona by dbala o niego ? czy tez przywiozla do zony bo on juz nie podnosi sie zlozka rozne sa koleje losu, nigdy nie wiemy co bedzie dla nas lepsze czasami czlowiek w trakcie malzenstwa zadluzy sie , zafascynuje kims innym i bardzo czesto to tylko krotkotrwala fascynacja skoro czujesz, ze go kochasz, skoro czujesz ze umiesz mu wybaczyc to zachowaj spokoj, zacisnij zeby i czekaj daj mu czas nie poganiaj niech sam w swoim czasie podejmie decyzje umiesz tak ? jesli tak to byc moze on zostanie nie pytaj go o nic bo to tylko bedzie cie ranic moze dobrze by mu zrobilo gdybys to ty wyjechala na powiedzmy na cztery tygodnie i zostawila go samego z dzieckiem i z nia, bedzie mial przdsmak tego jak to jest bez ciebie bez przymusu tlumaczenia sie przd toba z tego gdzie byl i co robil a i ona zoaczy jak to jest gdy czasami bedzie mu musiala pomoc przy chorej corce wyjedz bez gniewu powiedz ze musisz odpoczac i przemyslec tak samo jak on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....nie da się z moim mężem rozmawiać , albo jest agresywny albo coś mu dolega, ciągle coś mu jest ---ucieka w choroby, unika rozmów, chce mieć po prostu święty spokój.. gość z 16.02 z godz09.04 jesteś mądrą kobietą, cenię sobie Twoje słowa, tak naprawdę dobrze przeczytać tyle mądrych wpisów, tyle różnych historii, nie jestem sama. Od kilku dni piszę list do męża, nie nie taki długi..... ciągle cos poprawiam zmieniam najtrudniejszy list w moim życiu. jeżeli nie chcę ze mną rozmawiać to moze własnie list ....... może to nic nie da ale będę miała świadomość że zrobiłam wszystko co mogłabym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×