Gość gość Napisano Styczeń 2, 2014 Nie o spisek mi chodzi -jestem raczej jeszcze normalna;) Ale o to dlaczego mój tekst został potraktowany jako SPAM? Chciałam podzielić się swoim doświadczeniem z terapią Gersona i to tylko tyle w tym temacie! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ni_ Napisano Styczeń 2, 2014 niestety znam dziewczynę, matkę 2 chłopców, która też miała tą cudowną wyciskarkę, lecz już ona nie zyje od półtora roku:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 2, 2014 niestety nie wynaleziono skutecznego leku na raka .... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 2, 2014 Juz dawno wynaleziona lek na raka,a kazdy kiedys umrzec musi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 2, 2014 Ja niesty znałam dziewczynę 3 chłopców i nie miała tej wyciskarki i niesty juz dawno nie zyje :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 2, 2014 Dobrze ze powstał ten temat o leczeniu raka,metodą Gersona,bo nareszczie ludzie zrozumienija ,ze lekarstwo na raka istnieje i zostało juz wynaleziono w 1929r Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 2, 2014 srebro nanokoloidalne jest skuteczne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 2, 2014 to srebro lepsze od terapi gesrsona? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 2, 2014 mysle ze tak Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 2, 2014 srebro to srebro jest skuteczne ale mówimy tu o terapii Gersona,to jest inny temat jakby gość wyzej tego nie zauwazył Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 2, 2014 polecam srebro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 Doktor Max Gerson "Uważam Gersona za jednego z największych geniuszy w historii medycyny." - Albert Schweitzer, laureat Nagrody Nobla "" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 oktor Max Gerson (1891-1956), genialny lekarz i naukowiec, który już 80 lat temu odkrył przyczyny powstawania raka, opisując je jako zespół wyniszczenia tkanek wynikający z zaburzenia równowagi sodowo-potasowej na poziomie komórkowym, postępującą toksemię organizmu oraz permanentny niedobór składników odżywczych. Dr Gerson określił raka jak chorobę całego organizmu, a nie poszczególnych jego organów. Na bazie swoich odkryć, po ponad 35-ciu latach klinicznych doświadczeń, opracował Terapię Gersona - wybitnie skuteczną, naturalną, niespecyficzną terapię antynowotworową, nakierowaną na usuwanie przyczyn, a nie skutków choroby. Terapia znana jest głównie z ponad 30-to letniego pasma sukcesów w walce z wieloma rodzajami raka, jednak równie dobrze radzi sobie z innymi przewlekłymi dolegliwościami, m.in.: cukrzycą, chorobami serca, chorobami reumatycznymi czy nadciśnieniem. Mimo iż współczesna medycyna nazywa takie dolegliwości ''nieuniknionymi'' i ''nieuleczalnymi'' chorobami cywilizacyjnymi, oferując jedynie symptomatyczne leczenie, to Terapia Gersona zaprzecza wszystkim tym tezom - jest skutecznym narzędziem w leczeniu raka, nawet w zaawansowanym stadium, oraz w walce z ponad 50 innymi chorobami - zwalcza przyczyny tych schorzeń i odbudowuje cały organizm, pomagając pacjentom w powrocie do pełnego zdrowia i w unikaniu chorób w przyszłości. Terapia Gersona, mimo iż opracowana w Niemczech i USA, może być z powodzeniem stosowana w polskich warunkach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 Terapia Gersona to alternatywna metoda leczenia wielu "nieuleczalnych" chorób, która najbardziej spektakularne sukcesy odnosi w leczeniu raka. Tam gdzie klasyczna medycyna oferuje jedynie objawowe leczenie, Terapia Gersona radzi sobie doskonale przynosząc pełne uzdrowienie.Holistyczne podejście Terapii Gersona nie ogranicza się, tak jak większość klasycznych czy naturalnych metod do leczenia indywidualnych symptomów choroby, ale traktuję organizm jako jeden całościowy mechanizm w którym każdy z elementów pełni istotną rolę i jest powiązany z wszystkimi innymi. Terapia nakierowana jest na usuwanie przyczyn chorób a nie jedynie tłumienie ich skutków. Działa poprzez rekonstrukcję naturalnych, potężnych systemów obronnych organizmu, które aktywują jego zdolność do samoleczenia, nie wywołując przy tym żadnych skutków ubocznych. Opiera się na świeżym, ekologicznym pożywieniu, sokach owocowo-warzywnych, starennie dobranej suplementacji, lewatywach z kawy i całościowej detoksyfikacji ciała; wszystko to w celu przywrócenia naturalnej zdolności ciała do samoleczania. Niezmierna obfitość składników odżywczych dostarczana codziennie w postaci świeżo wyciśniętego soku z owoców i warzyw ekologicznych, zapewnia organizmowi ogromną dawkę enzymów, witamin, minerałów i składników odżywczych. Substancje te rozbijają chore tkanki, podczas gdy lewatywy pomagają w usuwaniu z wątroby toksyn zgromadzonych w organizmie na przestrzeni całego życia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 Moja refleksja jest taka: nie potrafię powiedzieć , czy terapie niekonwencjonalne działają tylko na zasadzie efektu placebo, natomiast ich skuteczność wydaje się być na granicy błędu statystycznego. Nigdzie nie znalazłem wiarygodnych badań klinicznych, a sadząc po ilośc***acjentów wkładających w te metody niewiarygodną kasę prawdopodobnie producenta byłoby stać na opłacenie badań potwierdzających skuteczność. Póki co bez poparcia w literaturze mogę to uważać za MIT. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 I nie znajdziesz wiarygodnych badan,a juz napewno nie klinicznych,bo sa to rzeczy bardzo skrupulatnie ukrywane,to przeciez oczywiste i nie wymaga komentarza Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 ta oczywiscie spisek..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 Połowa współczesnych lekarstw może być wyrzucona przez okno, pod warunkiem, że nie zjedzą ich ptaki - Dr M. H. Fischer Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 w pełni popieram ,wyciskarki tez mozna wyrzucic tylko trzeba uwazac by komus nie spadły na głowe! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 Ponieważ pasmo sukcesów Terapii Gersona w leczeniu raka jest długie, można by historiami wyleczonych pacjentów wypełnić całą książkę. Zostały jednak wydane oddzielne broszury zawierające opisy leczenia przypadków różnych rodzajów nowotworów. W tym miejscu zamieszczamy opisy dwóch przypadków, żeby zobrazować jak ciało musi być wyniszczane zanim pojawi się nowotwór złośliwy. W obu przypadkach pacjenci byli zbyt młodzi (32 i 42 lata) aby cierpieć na nowotwór związany z wiekiem. D. L miała zapalenie płuc w wieku 3 lat. Rok później usunięto jej wyrostek robaczkowy. Jako nastolatka cierpiała na pomniejsze choroby, a w wieku 20 lat pojawiła się infekcja pęcherza moczowego, którą leczono antybiotykami. To zwalczyło infekcje ale pojawiła się candida. Wyleczono ją lekarstwami, ale zapalenie pęcherza pojawiło się ponownie, znów było leczone antybiotykami - ten cykl się powtarzał przez kilka lat. D. L. popadła w depresję i była leczona lekami antydepresyjnymi. Po tym leczeniu pojawił się niespotykanie agresywny chłoniak, a lekarze orzekli, że nie ma szans na wyleczenie konwencjonalnymi środkami, w zamian proponując przeszczep szpiku kostnego. Odmówiła i zdecydowała się na intensywną Terapię Gersona, którą stosowała z oddaniem przez trzy lata. Po tym czasie wszystkie jej problemy chłoniak, candida, infekcje pęcherza i depresja - zniknęły i ma się dobrze aż do dzisiaj. D. W. cierpiała na depresję i napady paniki od młodzieńczych lat, była leczona lekami antydepresyjnymi przez dwudzieste i trzydzieste lata swojego życia. Pomimo długotrwałego podawania leków, ataki paniki pogłębiały się tak, że w końcu nie mogła sama zostać w pokoju, ani wyjść na ulicę. W wieku lat trzydziestu pojawiła się cukrzyca. W roku 1995, mając 42 lata, zgłosiła się do szpitala w San Antonio z silnym bólem. Zdiagnozowano raka lewego jajnika z przerzutami do prawego i do macicy. D. W. przeszła zabieg usunięcia macicy. W międzyczasie lekarze znaleźli liczne drobne guzy w jelicie grubym, jamie brzusznej i pochwie, ale pozostawiono je na miejscu. W dodatku badanie rezonansem magnetycznym wykazało cystę/torbiel w lewej nerce. Lekarze namawiali D. W. na natychmiastową chemioterapię; zgodziła się i ustalono termin zabiegu. Jednakże, na dzień przed wyznaczonym terminem, po intensywnych poszukiwaniach, znalazła informację o Terapii Gersona, odwołała chemioterapię i przyjechała do kliniki Gersona w Meksyku. Kontynuowała terapię przez 2 lata, po czym wyzdrowiała ze wszystkich swoich dolegliwości nie potrzebowała hormonów do kontrolowania menopauzy, lekarstw na cukrzycę, skończyły się ataki paniki, a cysta na nerce zniknęła. Równolegle D. W. dostała pracę, prowadzi samochód i funkcjonuje normalnie. Przyznała, że w chwili, gdy została zdiagnozowana, u trójki jej znajomych również wykryto raka jajników. D. W. przeżyła już od tego czasu 12 lat będąc w świetnej kondycji; niestety, żadna z jej przyjaciółek, które leczone były w konwencjonalny sposób, nie przeżyła dłużej niż 6 miesięcy.* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 Metoda Maxa Gersona Opracowana przez tego lekarza w latach '30 i '40 XX w. (kiedy jeszcze praktycznie nie może być mowy o nowoczesnej onkologii) ma polegać na usunięciu wszelkich kancerogenów i toksyn z organizmu za pomocą diety warzywno-owocowej o niskiej zawartości sodu, obfitej ilości spożywanych soków (ok. 4 litrów dziennie) oraz za pomocą lewatyw z kawy (tak !). Pod tym względem przypomina metodę G. Ashkara, podobnie jak tamta ma rzekomo doprowadzić do usunięcia wszelkich komórek nowotworowych drogą naturalnego ich wydalenia z organizmu. Elementarna znajomość podstaw funkcjonowania metabolizmu oraz układów krwionośnego i limfatycznego w organizmie każe z całkowitą pewnością odrzucić możliwość 'samooczyszczenia się' z nowotworu taką metodą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 po co Wam kosztowna terapia nano srebro polecam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 Rak piersi z przerzutami do wątroby E. B. w 2002 roku, w wieku 43 lat, zgłosiła swojemu lekarzowi guz w piersi, wykonano biop-sję potwierdzającą raka piersi. Nic z tym nie zrobiła. W styczniu 2004 roku zjawiła się w Loma Linda University Medical Center, gdzie zdiagnozowano raka piersi w czwartym stadium zaawansowania, z przerzutami do wątroby. Zgodnie z raportem medycznym, jej wątroba była pokryta guzami i prze-stawała pracować; jej skóra i białka oczu był żółte . Zaproponowano chemioterapię, na którą się zgodziła, nie wiedząc, że możliwe są inne metody leczenia. Jej onkolog stwierdził, że w tak zaawansowanym stanie nie może zagwarantować czy prze-żyje dwa miesiące, ale ma nadzieję, że chemioterapia da jej dodatkowy rok życia. W tym momencie pacjentka zaczęła szukać innych rozwiązań i znalazła Terapię Gersona. W trakcie swoich poszukiwań dowiedziała się, że jej przypadek, rak piersi z przerzutami do wątroby, ma wskaźnik przeżycia dwóch lat mniejszy niż 1%, tak że jej jedyną nadzieją stała się jakaś alternatywna metoda. Po dwóch latach na protokole Gersona, E. B. czuła się wystarczająco dobrze, żeby jeździć na nartach w Tulluride w stanie Kolorado, jednej z najbardziej stromych gór w USA. Teraz, po trzech la-tach, badana przez PET/CT (pozytonowa tomografia emisyjna) w sierpniu 2006 roku, ma w pełni sprawną wątrobę i nie ma nigdzie w ciele tkanek złośliwych ani przerzutów. E. B. cieszy się jazdą na nartach w zimie, latem jazdą na nartach wodnych, gra w golfa i jeździ na motocyklu, często podróżuje.* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 Nowotwór kości - mięsak Ewinga W czerwcu 1993 roku, T. I., ośmioletni chłopczyk, został przywieziony z Węgier do kliniki Gersona w Meksyku. W marcu 1992 zdiagnozowano u niego mięsaka Ewinga, rodzaj pierwotnego, złośliwego nowotworu kości, w stadium, które dawało bardzo złe rokowania. Na Węgrzech leczony był chemioterapią, ale nowotwór przerzucił się z miednicy do tkanek miękkich jamy brzusznej. Poja-wił się w klinice blady, wychudzony, bez włosów. Znalazł się w nieznanej okolicy i nie znał angiel-skiego, ale poza tym chłopiec był bardzo oddanym i zdyscyplinowanym pacjentem, zjadał niezwykłe dla siebie wegetariańskie jedzenie i wypijał soki bez żadnych obiekcji. Po powrocie na Węgry jego matka informowała nas, że po trzech miesiącach kuracji jego guzy zniknęły. Po dwóch latach przysłała nam kilka zdjęć T. I. przedstawiających silnego, dobrze zbudo-wanego, zdrowo wyglądającego dziesięciolatka. Jego dramatyczny powrót do zdrowia był znaczący jeszcze z jednego powodu. Przed wyjaz-dem do Meksyku leczony był chemioterapią wraz z grupą dzieci cierpiących na tę samą chorobę, le-czonych tą samą chemioterapią i w tym samym szpitalu. Podczas, gdy T. I. przeżył, wyzdrowiał i miał się dobrze, pozostała szóstka dzieci zmarła. Ostatni sygnał od niego mieliśmy w 2006 roku, kiedy to jego matka pisała, że T. I. jest już dwudziestoletnim młodzieńcem, zdrowym i pełnym energii. * Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 a to nie lepiej nano srebro? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 Choroby serca Ta historia jest tylko jednym z długiej list podobnych przypadków. W Grudniu 1993 roku, ojciec Margaret W., jednej z wyleczonych metodą Gersona pacjentek, miał atak serca. Kiedy karateka zawiozła go do szpitala miał wylew. W następstwie spędził na oddziale intensywnej terapii trzy tygodnie, wszczepiono mu rozrusznik serca i podawana ogromną ilość lekarstw, a ostatecznie poproszono jego żonę o zabranie męża do hospicjum. Jednak Margaret naciskała na matkę żeby zabrała ojca do domu i natychmiast zastawiła swoje sprawy, aby dołączyć do rodziców. Gdy zobaczyła ojca była w szoku. Siedział na wózku inwalidzkim, cześć twarzy zwisała mu bezwładnie, z ust ściekała ślina. Pracowała nieustannie dzień i noc przechodząc z ojcem na Terapię Gersona. Na początku podawała mu kilka soków, podczas gdy wciąż przyjmował wszystkie lekarstwa, z czasem przechodząc coraz ściślej na pełny protokół terapii. Po trzech miesiącach starszy mężczyzna wstał z wózka. W Sierpniu 1994, osiem miesięcy po ataku serca i wylewie, wybrał się do Wydziału Ruchu Drogowego składając wniosek o prawo jazdy, które otrzymał. Pozostał w dobrym zdrowiu, świętował swoje 90-te urodziny w Sierpniu 1996 i odszedł kilka lat później.* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 Nadciśnienie G. C. w wieku 54 lat cierpiał na kilka poważnych dolegliwości kiedy pojawił się w klinice Gersona w Meksyku, zaraz po tym, jak usłyszał od swojego lekarza po raz drugi wyrok śmierc****acjent cierpiał na marskość wątroby, refluks żołądkowy , wrzody żołądka, bezdechy w czasie snu, chorobę płuc, cukrzycę, nadciśnienie, chroniczne zmęczenie i depresję. Przeszedł już zabieg wszczepienia bajpasów i stosował Viagrę (co więcej, podwajał dawki bez widocznych rezultatów) Siedemnaście miesięcy po rozpoczęciu Terapii Gersona wszystkie wyniki badań G. C. były w normie. Ostatnie badanie jakie wykonał było kompleksowym badaniem krwi, zawierającym testy wątrobowe, nerkowe i testy innych ważnych organów. Informował nas, że czuje się świetnie, ma wysoki poziom energii i nie potrzebuje więcej nawet myśleć o Viagrze. Dodatkowo żona pacjenta poddała się terapii razem z nim. W rezultacie zniknęły jej comiesięczne migreny, które kończyły się często wizytami w szpitalu z nudnościami a nawet utratami świadomośc***Przestała palić, wygląda młodziej, ma więcej energii i czuje się naprawdę dobrze.* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 "Szukaj uleczenia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem" - Platon Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 Podejście doktora Gersona do tematu zdrowia i chorób jest bardzo różne od podejścia konwencjonalnej medycyny, niezwykle istotne jest zatem zrozumienie jego podstawowych założeń. Kiedy to się stanie, teoria i praktyka terapii staną się klarowne i pełne głębokiej logiki. Jej siła uzdrawiania nie jest ściśle ukierunkowana na jedna chorobę, co tłumaczy dlaczego jest w stanie radzić sobie z szerokim zakresem problemów: celem terapii jest odbudowa sił obronnych całego organizmu, który jest wówczas w stanie sam się uleczyć. Niewiarygodne możliwości samoleczenia organizmu, w pełni wykorzystywane w tym programie, są poważnie zaniedbywane czy nawet odrzucane przez medycynę konwencjonalną. Co oczywiste, jego całościowość jest trudna do zaakceptowania dla wykształconych tradycyjnie, tzn. w duchu specjalizacji, lekarzy. Jednak założenia terapii są jasne i logiczne, wielu pacjentów wybiera program Gersona będąc w głębokim kryzysie zdrowotnym z powodu sensowności terapii i wiarygodniej obietnicy wyzdrowienia. Celem terapii jest walka z przyczyną a nie skutkiem choroby. Skupia się na dwóch aspektach które definiuje jako główne przyczyny chorób: zanieczyszczeniach (toksemii) i niedoborach. Obie są skutkiem współczesnego, dalekiego od naturalnego sposobu życia. Obie są, związane ze współczesną dietą i zanieczyszczeniem środowiska. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 3, 2014 Lewatywa to procedura medyczna mająca antyczne korzenie. Hipokrates, grecki ''ojciec współczesnej medycyny'', zalecał lewatywy na wiele schorzeń już 2600 lat temu. Dla niewtajemniczonych lewatywy z kawy są najbardziej zaskakującym a nawet dziwacznym elementem Terapii Gersona. Krytycy atakują je i ośmieszają bez zadania sobie trudu poszukania odpowiedzi na pytanie o ich funkcje. Faktem jest że bez tego prostego narzędzia odtruwającego organizm terapia nie działa. Dlaczego lewatywy są taka ważne ? W chwili kiedy ciało zostaje zalane odżywczym pokarmem, jest on g***townie absorbowany i wypiera zgromadzone w komórkach toksyny do krwiobiegu, który z kolei transportuje je do wątroby, nadrzędnego organu odtruwającego organizmu. Jednakże pacjent, który rozpoczyna Terapię Gersona po dotychczasowym odżywianiu tzw. nowoczesną dietą, ma już zgromadzone w swojej wątrobie znaczne ilości toksyn z dodatków do żywności, resztek pestycydów i pozostałej chemii stosowane w rolnictwie, leków, oraz innych źródeł - wszystko to blokuje jego wątrobę. W efekcie wątroba nie może poradzić sobie z nowymi toksynami wypartymi z komórek przez dostarczone im odżywcze substancje. Jeżeli nie zostaną szybko usunięte, toksyny te mogą prowadzić do zagrażającego życiu samozatrucia organizmu lub śpiączki wątrobowej. Stąd fundamentalna rola silnej detoksyfikacji za pomocą częstych lewatyw z kawy, które są kamieniem węgielnym Terapii Gersona. Jest kilka różnych antyrakowych terapii, które niszczą tkanki guza na różne sposoby bez usuwania martwych, toksycznych odpadków z wątroby. Aby umożliwić wątrobie stopniowe i wolne pozbycie się tych toksyn, kuracje te muszą być wstrzymywane, co znacznie zmniejsza ich skuteczność. Terapia Gersona, z jej ciągłą, intensywną detoksykacją jest w stanie działać nieprzerwanie, co wyjaśnia zarówno jej skuteczność jak oraz uzasadnia stosowanie lewatyw z kawy jako integralnej częśc**protokołu. Bez nich, dodatkowa porcja świeżo uwolnionych toksyn spowodowałaby nowe uszkodzenia w wątrobie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach