skierowanie na badania prenatalne

Witam, jestem w 11 tc ciąży i od swojego lekarza dostałam skierowanie na badania prenatalne - usg i test z krwi. Dzwoniłam dziś by ustalić termin i okazało się, że ośrodek wymaga "jakieś zaświadczenie". Jakieś zaświadczenie zostało zdefiniowane przez Panią po drugiej stronie słuchawki jako jakikolwiek dokument potwierdzający to dlaczego od lekarza dostałam skierowanie. Nie idę ze względu na wiek ale przez wadę serca którą miał mój brat. No i problem jest taki - przeczytałam mojej rozmówczyni nazwę choroby (Myocardiophatia) jaka jest na wypisach brata ze szpitala i nie uzyskałam odpowiedzi czy jednak się kwalifikuję na nfz czy nie. Koszt takich badań nie jest mały więc wolałabym wiedzieć czy za kilkanaście dni będę musiała wydać prawie 500 zł czy nie. Poza tym poinformowałam, że mam wypisy ze szpitala - ok 15 szt i zaświadczenie z przychodni rodzinnej, Pani kazała jeszcze przywieźć akt zgonu brata, dowód, że to faktycznie był mój brat (czyli np stare dowody rodziców, bo nazwisko nie jest wystarczające) i skierowanie od lekarza. Czy faktycznie te wszystkie dokumenty są niezbędne? Nie wystarczy samo zaświadczenie z przychodni? (Nie chcę znów mamy prosić o kolejne dokumenty...) Jest gdzieś wykaz chorób występujących w rodzinie bym mogła sprawdzić czy faktycznie to badanie należy się bezpłatnie? Bo jak znam życie to pojadę tam i na miejscu okaże się, że jednak się na NFZ nie kwalifikuję, muszę zapłacić i zostanę postawiona przed faktem dokonanym już na miejscu. No i najważniejsze - moj ginekolog o niczym takim nie wspominał, kazał umówić się wcześniej na termin bo są kolejki i zgłosić, że mam skierowanie, wcześniej on sam sprawdził dokumenty jakie mam i uznał, że się kwalifikuję tym bardziej, że ciocia zmarła w wieku niemowlęcym też z powodu wady serca (na to już dokumentów nie znajdę) Zawsze tak dokładnie to weryfikują tzn najpierw gin a potem lekarz który badanie wykonuje?