Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak postepowac z niejadkiem

Polecane posty

Gość gość

i nie chodzi mi o porady typu " urozmaicaj jedzenie", bo to nie pomaga. Glodzic ? karac? zmuszac ? ignroowac ? Dodam tylko, ze przedszkolak odmawia zjedzenia prawie wszytskiego oprocz 5 rzeczy na krzyż , ma wielkie since pod oczami i jest oslabiony.Lekarz kazal przeczekac ten okres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno nie karać ani zmuszać, pogłębisz jego stres przed jedzeniem, bedzie mu się źle kojarzyło, z awanturą, karą, krzykiem.... wpadniesz w błędne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie panikuj. Dziecko doskonale wyczuwa twoje nastroje. Wie, że się denerwujesz, gdy nie je. Twój stres wówczas udziela się maluchowi, a to na pewno nie pomoże jego kłopotom przy stole. Pamiętaj, nic na siłę. Postaw raczej na siłę spokoju. Poczekaj aż niejadek zgłodnieje. Nic się nie stanie, jeśli nie będzie jadł przez cały dzień. Żaden człowiek, mały też, sam się nie zagłodzi. Dzieci mają instynkt pokarmowy, dzięki któremu wiedzą czego, ile im potrzeba. Na drugi dzień po „głodówce” zaserwuj buntownikowi na śniadanie jabłko, brzoskwinię, wafel ryżowy lub coś równie lekkiego. Może do obiadu zgłodnieje. Zmniejsz porcje, to może zachęcić malucha. Zmniejsz też liczbę posiłków, zrezygnuj na przykład z podwieczorku. Dłuższa przerwa między posiłkami może sprawi, że maluch zatęskni za jedzeniem. Wyklucz z jadłospisu dziecka wszelkie przekąski, zwłaszcza batoniki, chrupki itp. Nie dawaj mu napojów przed posiłkiem, ponieważ skutecznie wypełniają żołądek. Nigdy nie poganiaj dziecka przy stole, niejadek ma z jedzeniem dosyć stresów. Nie zmuszaj, kiedy zje tylko trochę. Jeśli twierdzi, że już się najadło, uszanuj to. Bunt przy stole nie zawsze ma bezpośredni związek z jedzeniem, tylko z niedawno odkrytym własnym „ja”, które każe się sprzeciwiać poleceniom mamy. Nie wchodź w otwarty konflikt. Maluch uwielbia, gdy jest w centrum zainteresowania. Lubi kiedy jest ważny, a niejadka przy stole traktuje się jak króla. To mu się może, niestety, bardzo podobać, dlatego grymasi. A ty przy stole postępuj dyplomatycznie, rozgryź przeciwnika psychologicznie. Nie wchodź w otwarty konflikt, nie pokazuj, że aż tak bardzo ci zależy, żeby pociecha zjadła ogórkową. Dobrym sposobem na zbuntowanego potomka jest pozwolić mu, żeby sam zdecydował co ma zjeść. Przedstaw dwie propozycje menu i pozwól, żeby dziecko wybrało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli twoje dziecko nie ma apetytu, jest sporo chudsze od rówieśników, blade, szybko się męczy, nie zwlekaj z wizytą u lekarza. W takim przypadku niezbędne są dokładne badania, a czasem też specjalistyczne konsultacje. Na podstawie wyników analiz pediatra zaleci dalsze postępowanie (np. zapisze dziecku preparaty witaminowo-mineralne albo z żelazem), a jeśli uzna to za konieczne, skieruje was na dodatkowe badania, np. do gastrologa bądź psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie rodzi się niejadkiem. Niejadka trzeba dopiero sobie wychować. Dużym nakładem sił... Wszyscy chcą dobrze - to pewne. Rodzice marzą o tym, by dziecko zjadało z apetytem to, co mu nałożyli na talerz, i stają na głowie, by ten cel osiągnąć. Dziadkowie martwią się, że maluch jest zbyt wątły, i chcą go zachęcić do jedzenia. Pani w przedszkolu chce się wywiązać ze swoich obowiązków, a do nich należy przecież nakarmienie podopiecznego. I, jak to zwykle bywa, nadmiar starań kończy się fatalnie. Dzieci doskonale wyczuwają niuanse naszych zachowań. Widzą, na czym nam bardzo zależy, czują, że wokół jakiejś kwestii narasta - choćby dyskretne - napięcie. Najpierw testują - jak zareagujemy, gdy zrobią coś wbrew naszej woli. Jeśli zobaczą, że bunt spowodował gamę ciekawych rodzicielskich reakcji, idą w zaparte. Przecież fajnie jest, jeśli rodzice wciąż zwracają na dziecko uwagę, tracą pewność siebie, robią śmieszne miny, czerwienieją na twarzach, obiecują różne atrakcje w zamian za ustępstwo. Problem narasta i z czasem żadna ze stron nie potrafi ustąpić. Toczy się gra ze swoistymi regułami. Jedzenie jest idealnym polem do takich rozgrywek. Jeśli przy każdym posiłku, zamiast przystawki, pojawia się napięcie związane z tym, ile i czego malec zje, jedzenie urasta do rangi problemu. W pewnym momencie ktoś z dorosłych orzeka, że dziecko jest niejadkiem. I ta łatka przylega na dobre. Powiedzmy sobie szczerze, nie ma rodziców idealnych. Każdy z nas czasem złości się, gdy dziecko nie chce tknąć przygotowanego w pocie czoła obiadu. Albo prosi, żeby zjadło jeszcze trochę, jeszcze odrobinkę. Warto jednak uświadomić sobie, jakie nasze zachowania i reakcje na pewno przyczyniają się do nerwowej atmosfery przy stole i niechęci dziecka do jedzenia. Oto pechowa trzynastka głównych grzechów rodziców niejadka. Odkrycie problemu Zwykle od tego się zaczyna - w matczynej lub ojcowskiej głowie powstaje myśl, że dziecko zjadło za mało. Trudno właściwie powiedzieć w stosunku do czego "za mało" i jaka jest ta odpowiednia ilość, którą należałoby zjeść, ale komunikat "za mało" drąży już rodzicielskie umysły. I wywołuje dalsze kroki. Zabawianie Żeby malec lepiej jadł, rodzina zaczyna go podczas posiłku zabawiać. Babcia udaje zajączka. Tata samolocik. Mama opowiada rymowanki. Na maluchu to robi wrażenie, czasem tak duże, że otwiera usta ze zdumienia. I wtedy pakujemy mu łyżkę z kaszą. Nie dość, że go oszukujemy i zaskakujemy (a nie jest miło ocknąć się z papką w buzi), to wprowadzamy zwyczaj odgrywania teatrzyku przy każdym posiłku. Potem okazuje się, że "on nie chce nic zjeść, póki nie zacznę mówić, jak Elmo z Ulicy Sezamkowej".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prośby i groźby Kilkulatka raczej nie złapiemy na takie sztuczki, ale możemy go zacząć do jedzenia nakłaniać. "No zjedz jeszcze trochę". "Musisz zjeść". "Nie wstaniesz, póki nie zjesz". "No proszę, chociaż trzy kęsy kotleta i pięć widelców marchewki". Swoją drogą - skąd rodzice wiedzą, że obecna pojemność żołądka dziecka wynosi trzy kęsy i pięć widelców? Niewiele jest rzeczy gorszych, niż siedzenie godzinami nad stygnącym obiadem i powolne przeżuwanie zimnego sznycla. Po czymś takim posiłek nie kojarzy się raczej z czasem radości. Nadmierne oczekiwania Mały człowiek ma żołądek wielkości mniej więcej sporej moreli. No, może uda się go rozciągnąć do rozmiarów brzoskwini. Ale nie arbuza. Jeśli nałożymy dziecku na talerz górę jedzenia, zniechęci się, zanim zje choć ułamek. Warto też pamiętać, że między posiłkami musi być kilkugodzinna przerwa. Dziecko nie zje z apetytem obiadu, jeśli przed chwilą wepchnięto w nie drożdżówkę albo banana. Drobny szantaż "Zjedz, jeszcze trochę, za zdrowie mamusi" - ta urocza prośba niesie ze sobą drugą informację: "Jak nie zjem, mamusia się rozchoruje". To jest delikatny szantaż. Niestety, bywają i gorsze (jak nie zjesz, nie pojedziesz na wycieczkę/nie obejrzysz dobranocki/nie pójdziesz do koleżanki). Wypowiadane w dobrej wierze, ale bardzo nie fair. Stawanie na głowie A propos stawania na głowie. Owszem, miło i smacznie jest, jeśli rodzice dbają o to, by posiłki były atrakcyjne, zdrowe i ładnie podane. Ale nadmiar starań wcale nie jest dobry, bo tylko nakręca napięcie. Jeśli mama spędzi pół dnia w kuchni, szykując wykwintne dania, a potem spotka się z odmową ich konsumpcji, nie będzie zadowolona. Na dziecięce "nie" zareaguje zdenerwowaniem, a im bardziej nerwowo przy stole, tym mniej chętnie dziecko je. Czasem warto odpuścić. Zrobić do jedzenia coś prostego albo kupić dobrej jakości gotową żywność dla dzieci: jeśli malec zje - dobrze, nie zje - nic się nie stanie. Przyklejanie etykietki Mały człowiek słyszy więcej, niż się nam wydaje. Jeśli mówimy przy nim (choćby i szeptem), że jest niejadkiem, że o każdy posiłek jest walka, że stajemy na głowie, a on nic nie chce przełknąć - on to rejestruje i sam o sobie zaczyna myśleć jako o niejadku. Skoro mama mówi, że on nic nie je, to widocznie ma rację. No, to nie będzie jadł. Niekonsekwencja Pięć niewielkich posiłków dziennie to złota zasada. Jeśli dziecko ledwie tknęło śniadanie, poinformujmy je, że do następnego posiłku nic nie dostanie. I trzymajmy się tego! Gdy po godzinie zacznie prosić o drobną przekąskę albo słodki sok, nie ulegajmy pokusie, by jednak je czymś dokarmić między posiłkami. Niech trochę poczeka, zgłodnieje, a potem pochłonie nieco wcześniejsze drugie śniadanie. Bądźmy także konsekwentni, gdy umawiamy się z dzieckiem, jak ma przebiegać posiłek. By nie ciągnął się w nieskończoność, można zaproponować np., że na zjedzenie jest 15 minut (przyda się duży zegarek ze wskazówkami)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrob badanie kalu na owsiki... To moze byc powodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziekuje za porady Moge wyelimonowac pwenwe przekaski, ale np podaje mu owoce w tubkach dla dzieci , bo nie tknie sie zadnego owocu czy wazrwya. Wiec ratuje sie tymi przecierami. Moge tez wyelimonowac soki do picia, ale martwie sie bo syn xle wyglada a lekarz mowipodobnie do Was...ze sie nie zagłodzi. Pewnie nie, ale chory moze byc****ewnie juz jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 3,5 letnia córke, ma dni kiedy nie chce jeść. nie to nie, ja jej prosić nie będę, ale nie ma obiadu nie ma chrupek, albo innych słodyczy. Zgłodnieje to sama przyjdzie. Najgorzej to biegać za dzieckiem i prosić, żeby coś zjadlo. I nie komentujcie przy dziecku, że jest niejadkiem bo jak to słyszy to już z pewnością nie będzie nic jadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DominikaJo
bluszcz_87 - świetna porada z tą aplikacją. Jeszcze nie słyszałam o tego typu aplikacjach na telefon, które by wspierały nawyki żywieniowe u dzieci. świetnie, że wymyślono takie rozwiązanie. Ja z moim niejadkiem poradziłam sobie w inny sposób, ale gdybym wiedziała, to na pewno bym mu tez pokazała tę aplikację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×