Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mojapierwszafasolka

nieplanowana ciaza a szok partnera

Polecane posty

Gość mojapierwszafasolka

Jesteśmy razem niecałe pół roku i tydzień temu dowiedziałam się ze jestem w ciąży. ja mam 25 lat a on 27. oboje pracujemy, ja jeszcze studiuje. utrzymuję się sama. na wiadomość o tym ze jestem w ciąży zareagował spokojnie, powiedział że będzie wszystko dobrze, jesteśmy razem i to najważniejsze. później zaczely się schody... "jestem jeszcze sam dzieckiem", "nie jestem gotowy" i tego typu teksty, a poza nimi złosć, nerwy, niedowierzanie, musiałam robic test bo nie wierzyl. dziś rozmawialiśmy o tym, odebrałam go na uspokojonego, planujemy najpierw zaręczyny a później powiedzenie rodzicom (boje się jak zareagują). to on, powiedział że najlepiej będzie jak oboje pojdziemy do nich, już zaręczeni, a ja przeprowadzona do niego do mieszkania i powiemy jaka jest sytuacja i chcemy się pobrać. cieszyłam się, że tak postawił sprawę. A przed chwilą z nim skonczylam rozmawiać i wszystko zmienilo się o 180 stopni. On nic nie wie, on nie jest gotowy,on jest w szoku, nie wie jak to będzie, bo on nie dorósł.. sama jestem w szoku i tez się obawiam jak to będzie, ale najbardziej boje się o to, bo moja ciaza ma małe szanse niestety :( ...tlumacze mu ze skoro się kochamy, jesteśmy zdecydowani na siebie to dziecko nie może być przeszkodą. tłumaczyłam mu nawet co by było, gdyby "wpadł" z jakas dziewczyną którą znał 2h... co wtedy by zrobil? tlumaczylam, żeby może odebrał to dziecko jako znak? nie mogliśmy długo się dotrzeć, klotnie od pol roku o g... a tu dziecko. może to nasze przeznaczenie, pomoc, ogniwo takie. Nie wiem co ja mam zrobić z nim. Obawiam się najgorszego - że nie chce być ze mna, choć zaprzecza, bo twierdzi ze to chodzi o to ze on nie dojrzał. powiedziałam aż mu że skoro miał jądra to teraz musi mieć jaja, i pokazac jakim jest mezczyzna. mówiłam, że potrzebuje teraz wsparcia i troski, nie powiem pyta jak się czuje, interesuje się, dzwoni z pracy...ale nie czuje tej radości, a mimo wszystko chciałabym.. Co robić? czy to normalne z jego strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wiem, jak to brzmi, ale daj mu ochlonac, przemyslec, dojrzeć do tego, co się stało. Ty to czujesz, masz swiadomosc, ze masz COS w sobie, facet inaczej to odbiera. daj mu trochę czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia_i_Jakub
Dobrze jest chyba wpierw wybadać czego boi się bardziej - ślubu czy dziecka - bo wbrew pozorom to spora różnica. Jeśli ślubu to nie jest wesoło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojapierwszafasolka
wiem, ale przykro mi, bo nie tak wyobrażałam sobie - tak samo jak i on. jak mi niedawno powiedział że jest zły bo od d**y strony wszystko... też zawsze marzyłam najpierw o zarecznyach, slubie, dziecku, radości itd. A jest odwrotnie, na początku przez 3 dni płakałam a teraz jakos się uspokoiłam bo najważniejsze jest dziecko. smutno mi, ze nie rozumie tego że żeby dziecko było zdrowe i dorbze się rozwijało ja musze mieć też komfort psychiczny. Pierwszy raz na usg potwierdzającym bylam tydzień temu, tłumaczył mi coś o jakiejś błonie która jest bardzo cienka i mam duphaston na podtrzymanie, i powiedział że ten tydzień będzie najważniejszym moim tygodniem. Tak wiec jest mi trudno, chciałabym już cieszyc się tym dzieckiem, chciałabym żeby mi dał wsparcie i sile, a niestety ze złoscia i krzykiem powiedział że ja od niego tego oczekuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojapierwszafasolka
boi się dziecka.. , że nie jest gotowy na dziecko, nie teraz, że jeszcze nie dorósł i sam jest dzieckiem. o ślubie nic nie mówi, powtarza że mnie kocha i chce ze mną być. DLACZEGO JA GO MUSZE POCIESZAC TLUMACZYC - czy nie powinno być teraz odwrotnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojapierwszafasolka
nawet nie chciał pomasować mojego brzuszka, a jak już to zrobił to z wielkim grymasem na buzi.... ciaża jest pod znakiem zapytania, nie rozumiem jego postepowania, i się denerwuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
domyślam się, ze jest ci ciężko, ale glowa do góry - tak to czasami bywa... facet nie jest gotowy na niektóre rzeczy, trzeba go tego nauczyć, zycie go nauczy tak na prawde. teraz zajmij się sobą, wprowadzaj go w to, co się z tobą dzieje, tłumacz dlaczego zachowujesz się, czujesz się tak, a nie inaczej. wiem, ze jest to trudne, ale z facetami jak z dziecmi. przede wszystkim - nie martw się - wszystko się ulozy. jakkolwiek nie będzie - będzie dobrze! najważniejsze - jest, nie wyrzekl się, dojrzeje, zobaczysz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojapierwszafasolka
błąd popełniłam na samym początku. jesteśmy półtora roku :) napisałam pół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojapierwszafasolka
postaram się zrozumieć... nie wiem czego, to 4 tydzień ciąży a ja mam straszną ochotę na seks.. lekarz mi nic nie mówił co prawda, i chyba nie powinno zaskoczyć, nie wiem co się dzieje z moim libido, w ogóle mój organizm chyba szoku dostał, nie to że pare kilo mi poleciało do dołu, ale to pewnie z nerwów, to jeszcze biegam do toalety po każdym posiłku, a! i zamiast być zmęczona to mi pare godzin snu, bez kawy przecież a jestem taka energiczna jak nie wiem... póki co nie mam jakiś ogromnych mdłośc****are razy wymiotowałam po posiłku, zawroty głowy mam, a tak poza tym to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, ja ze swoim docierałam się 4 lata - schodzenie się, rozchodzenie itp. Zastanawiałam się czy kiedyś ogarniemy się tak raz a dobrze, bo już męczyła mnie ta sytuacja. Aż w końcu jeden jedyny raz nie uważaliśmy, wakacyjne słońce uderzyło do głowy i proszę - jestem w ciąży. On ma 26 lat pracuje, ja 23 lata również pracuję i właśnie w wakacje obroniłam dodatkowo licencjat. Jak mu to powiedziałam to przyjął na spokojnie, schody zaczęły się następnego dnia jak chyba "otrzeźwiał" i zrozumiał co jest grane, było żeby usuwać, że on nie chce, nie dorósł, nie chce ze mną być, że to najgorszy urlop w jego życiu i wiele wiele innych. Później mu przechodziło i trochę sie uspokajal, a później znowu odwalał, miał takie chwiejne nastroje. Ja byłam załamana, też momentami myślalam, że nie chcę tego dziecka. A teraz - jestem w 6 miesiącu. Od dwóch miesięcy mieszkamy ze sobą, dogadujemy się lepiej niż gdy mieszkaliśmy osobno, on już przywykł do tego, że będzie tatą i wręcz cieszy się, że będzie miał swoją własną małą rodzinę. Dużo czasu mu to zajęło i mnie to wiele kosztowało, ale teraz jest dobrze. Czasem wraca do tamtych chwil i jest jemu wstyd, że tak postępował, że tak strasznie musialam się przez niego czuc. Już mamy imię dla naszej córeczki, całuje mnie po brzuchu, mówi do niej.. Totalna zmiana. Faceci to są gówniarze, czasami potrzebują więcej czasu. Ja miałam przed sobą wizję samotnego macierzyństwa i w ogóle same czarne scenariusze a tu wszystko powoli się uklada. Od przyszłego tygodnia zaczynamy zajęcia w szkole rodzenia. Daj mu czas, nie skreślaj go jeszcze całkiem, oni są słabsi niż my kobiety. Może akurat będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tlumaczylam, żeby może odebrał to dziecko jako znak? nie mogliśmy długo się dotrzeć, klotnie od pol roku o g... a tu dziecko. może to nasze przeznaczenie, pomoc, ogniwo takie. Nie wiem co ja mam zrobić z nim. >>>>> kłótnie brak porozumienia a ty wpadke bierzesz jako rozwiązanie doboru nieodpowiedniego partnera ? idiotko prosta bedziesz samotną matką i lepiej tą drogą od razu idz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
04.01.14 - on może być jeszcze w szoku, uważam, że powinna mu dać odrobinę czasu, oczywiście nie całą wieczność bo jak zawsze będzie się tak zachowywał i nic się nie zmieni a ten związek to jedno wielkie nieporozumienie to wtedy wiadomo,szkoda czasu na użeranie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdzies niedawno czytalam jakis artykul o zachowaniach facetów w momencie gdy dowiaduja sie ze zostana tatusiami i poczatkowo sie ciesza a pozniej dopadaja ich obawy o to czy beda w stanie utrzymac rodzine martwia sie o pieniadz prace i takie tam. wydaje mi sie ze im trzeba troche czasu na oswojenie sie. moj narzeczony zareagowal fajnie i do teraz jest ok ale mysle ze duzo nam daja wspolne rozmowy i proby poukladania tego wszystkiego. poprostu nie mozna na nich wywierac presji dla nas to tez nowa sytuacja i tez mamy wiele watpliwosci nie ma sie co im dziwic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale średniowiecze, ślub z wypadki ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyśśśśśś
Radości to nie oczekuj... To nie znak - to wpadka, jesteście dalej niedotarc****ewnie do siebie nie pasujecie. Nie pobierajcie się ze względu na dziecko - sama widzisz, że z niego nie będziesz mieć pożytku. Owszem - powinniście spróbować być razem, a w razie niepowodzenia oboje powinniście się dzieckiem zajmować i na nie łożyć... ale niekoniecznie być razem. Ślub "bo wpadka" i to po pół roku "związku" pełnego kłótni to największy kretynizm jaki mogliście wymyślić. Ty też dorosła byłaś na tyle żeby seks uprawiać, to teraz bądź dorosła i powiedz rodzicom. Skoro się sama utrzymujesz to co się może stać? Pomarudzą, pomarudzą ale pewnie C***omogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak na prawdę to dupa, a nie facet. Gość ma 27 lat i na wieść o dziecku opowiada Ci takie pierdoły jak niedojrzałość? Tak to może powiedzieć 20 latek, a nie facet 27-letni. To nie jest mężczyzna. Kobiety szanujcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mój by się ucieszył pewnie :D niegotowa, niedojrzała i w ogóle wszystko na nie jestem ja :P mimo 30stki na karku na myśl o dzieciaku robi mi się słabo. szkoda życia, zdrowia, pieniędzy, no wszystkiego, żeby być matką. nie dziwię się facetowi, że jest przerażony. właśnie życie mu się z*******

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tam ktoś napisał żebyście poczekali ze ślubem i zaręczynami - popieram! Moja koleżanka była z facetem w takim szarpanym związku kilka miesięcy. No i zaszła w ciążę. On zachowywał się podobnie z tym, że się oświadczył i szybko pobiegli do urzędu bo co ludzie powiedzą... On nie był w stanie sobie z tym poradzić. Kiedy dziecko się urodziło między nimi znowu była szarpanina, kłótnie, pretensje. Ich "małżeństwo" trwało nieco ponad rok... Poczekajcie. Choć ja bym odeszła i wymusiła tylko żeby z dzieckiem się spotykał i na nie płacił jak już się pojawi. Nie ma co z takim dupkiem czasu tracić... .... Wiesz ja jak raz miałam podobną sytuację (ale tylko podejrzenie) to mój facet - wtedy po kilku miesiącach znajomości - pocieszał mnie. Był na siebie zły bo to moje życie najbardziej by się zmieniło. Oboje byliśmy studentami (na pierwszym roku!) a on zastanawiał się jak nas utrzyma. Skończyło się na strachu, w ciąży nie byłam - ale wiedziałam już, że mam u boku mężczyznę mimo, że ledwo 20 lat skończył ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem nie powinniście się pobierać z powodu wpadki. Tak naprawdę to dobrze się nie znacie, do tego się ścieracie i kłócicie. Nie wiem czy pasujecie do siebie. Radziłabym poczekać. Chyba lepsze to niż szybki ślub, potem awantury i po roku rozwód. Niestety, ale takie małżeństwa z wpadki zazwyczaj nie są ani namiętne, ani specjalnie udane. Ludzie są ze sobą dla dziecka i po krótkim czasie to dziecko jest właściwie wszytkim co ich łączy. Dajcie sobie czas, jak będziecie mieli być razem to będziecie, a jak nadal będziecie się ścierać i kłócić to nie ma co pakować się w ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia_i_Jakub
Też popieram abyście się nie pobierali z powodu ciąży - małżeństwo to coś znacznie więcej niż mieszkanie razem. Małżonkowie powinni być dla siebie wzajemnie najważniejszymi ludźmi na świecie, dziecko (odpowiednio przyjęte, jeśli nie stanie się najważniejsze/na równi ważne) potrafi dodatkowo dopełnić związek, uszczęśliwić ale nie potrafi związku naprawić. Ja w każdym razie o takim przypadku nie słyszałam. Mimo że to bolesne czasem warto właśnie poczekać - jeśli Ci się, po przejściowych trudnościach ułoży z obecnym facetem, zawsze możecie się pobrać po porodzie - wiele par tak przecież robi. Jeśli nie, czego Wam oczywiście nie życzę, to może prawdziwa, największa miłość gdzieś na Ciebie czeka. Radziłabym się wstrzymać do porodu. Po porodzie, taki szalony ślub z wielkiej miłości może być nowym początkiem najpiękniejszej przygody - szczęśliwego małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze i macie rację. Muszę to przemyśleć..taki jest zdolowany że do mamusi jedzie. Ją pisałam że jesteśmy poltora roku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moj od razu spakowal sie i wyjechal do uk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×