Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama x 2

Pomóżcie w zrozumieniu

Polecane posty

Gość Mama x 2

Witam serdecznie, Postaram się krótko, zwięźle i na temat napisać o co mi chodzi. Mam niecałe 30 lat, od prawie 10 lat mężatka - dwoje dzieci: 6 i 4 latek Kilka miesięcy temu po intensywnym kryzysie w moim małżeństwie zamieszkaliśmy z mężem w dwóch osobnych mieszkaniach - mieszkam sama z dziećmi od 9 miesięcy. Mąż płaci regularnie na dziec****omaga mi jak może (i finansowo i w każdym innym problemie), rozwodu ani separacji nie mamy, generalnie od niedawna znów jesteśmy razem ale mąż nie chce ze mną zamieszkać tłumacząc się, że nie mam stałej, pewnej pracy no i przyzwyczaił się już do mieszkania samemu, ma święty spokój i tak mu wygodnie... To jeden z moich problemów - drugi dotyczy dzieci. Oprócz płacenia alimentów (nie przyznanych oficjalnie - to ustalenia między nami) na dzieci dzieci kompletnie go nie interesują. Nie zajmuje się nimi, nie pomaga mi, nie zabiera ich do siebie. Jestem zmęczona - nie fizycznie, ale PSYCHICZNIE. Dzieci są w trudnym wieku, rozrabiają, ciągle trzeba je mieć na oku - jako ich matka odczuwam wielką niesprawiedliwość z faktu, że od 9 miesięcy dziećmi zajmuję się tylko ja! Rano zawożę je do przedszkola, mąż lub teściowie odbierają ich około 14.30 a ja o 16-17 już odbieram ich po pracy i zabieram do siebie. Wszystkie weekendy, święta, dni wolne - także są moje. Mąż tłumaczy się cały czas tym, że musi pracować w wekendy a ja mam weekendy wolne, więc nie powinnam marudzić tylko się nimi zajmować. Niestety nie podoba mi się to, od 9 miesięcy dzieci miał u siebie tylko 3 razy - na 3 noce, resztę dni i noce spędzają u mnie. Kiedy czasami mocniej naciskam na to, że chciałabym aby się nimi zajmował i zabierał je do siebie np. w co drugi weekend dostaję oburzenie, agresję i szantaż. Mąż szantażuje mnie np. że może zabierać dzieci do siebie w co drugi weekend ALE mam nie oczekiwać, że będzie dla mnie miły i że będzie między nami normalnie :/ Dzisiaj znowu wałkowaliśmy ten sam temat, znowu usłyszałam że ok, może zabierać dzieci do siebie ale żebym nie oczekiwała, że jeszcze dodatkowo on albo moi teściowie będą odbierać maluchy z przedszkola i zajmować się nimi dopóki nie wrócę z pracy... Dla mnie to szok, nie wiem jak można tak manipulować innymi, nie pojmuję tego, jestem zdruzgotana, nie wiem co mam myśleć ani robić - chciałabym, aby ktoś mi napisał czy był w podobnej sytuacji i co powinnam robić - walczyć czy odpuścić? Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspólczuję Ci. wzięłaś sobie jakies kompletne zero za męża. On nie chce z tobą mieszkać bo pewnie chce sobie panienki na noc sprowadzać, a ty juz mu się znudziłaś. Co tu poradzic... nie wiem. Jestem w twoim wieku, ale bez męża i dzieci. Jak czytam takie tematy to w sumie nawet się z tego cieszę, że nie wyszlam za mąż i nie musze się męczyć z palantem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bruno_mars
Pytanie zasadnicze brzmi - po co ci takie d**ek? Bo facetem nazwać go niestety nie można, jak się ma rodzinę to się bierze za nią odpowiedzialność a jak się jest palantem to się patrzy tylko na to żeby w życiu było wygodnie i miło. Współczuję jednym słowem. I trochę prywaty: mam 35 lat, moja niedoszła narzeczona zrobiła mnie w kolanko ze swoim byłym i zamiast założyć rodzinę jestem sam i nikomu już nie ufam. Marzę o dzieciach, z zazdrością patrzę jak dumni ojcowie prowadzą za rączki swoje małe księżniczki albo małe męskie kopie siebie. To jest właśnie sens życia, wtedy masz dla kogo żyć, wiesz po co to wszystko, po co istniejesz. Trzęsie mnie na myśl, że ktoś kto ma tak naprawdę wszystko kompletnie nie docenia tych wartości. To żałosne i smutne jednocześnie. Dzielna z ciebie kobietka skoro od takiego czasu jesteś sama i dajesz radę ze wszystkim. Ja osobiście podziwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kopnij go w d**e i poszukaj innego, ważne żeby płacił alimenty, a jak ich nie będzie płacił wyląduje pod mostem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bruno mars nie martw się, ty jestes facetem więc zawsze kogoś znajdziesz, kobiety mają gorzej pod tym względem. Ty możesz nawet ożenić się z 20latką, która nie ma żadnych byłych. A kobieta 35 letnia to już jest dla wielu męzczyzn za stara i nikt takiej nie chce. Więc głowa do góry, na pewno jeszcze będziesz ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam odwrotnie,nie chce mieszkac z partnerem tylko z samymi dziecmi,wolalabym zeby mieszkal osobno,i zaluje ze sie wprowadzil dostaje szalu, bo wciaz dochodzi w domu do spiec miedzy moimi dziecmi a partnerem nie dziw sie swojemu mezowi-tak mu wygodnie ja mieszkalam sama/z dziecmi/ i wiem jaki to komfort,pewnie ze obowiazkow sporo,ale bylam pania w swoim domu i robilam co chcialam i kiedy chcialam i nie musialam ciagle rozwiazywac glupich konfliktow zamienilabym sie z toba chetnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterna zakupoholiczka
sory, ale co to ma k***a być? szantaż? ok wezmę dzieciaki do siebie ale będę dla ciebie wrednym k*****m? jednym słowem zmusza cię do tego żebyś tak czy inaczej cały czas zajmowała się dziećmi - które są też jego więc powinien wziąć za nie odpowiedzialność a nie umywać ręce. kogo obchodzi że on pracuje? założę się że nie pracuje w każdy weekend albo specjalnie bierze sobie zmiany żeby wymigać się od dzieci. jakbyś znalazła sobie jakiegoś faceta to uwierz mi szybciutko by znalazł czas żeby zabierać dzieci do siebie byleby tyko z nowym wujkiem jak najmniej siedziały ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bruno_mars
Jestem facetem to fakt, ale chodzi o samo zaufanie drugiej osobie. Jeśli oszukała i wykorzystała Cię osoba, która była wręcz aniołem, za którą oddałbyś życie - no to jak teraz ufać? Chyba wolę być sam niż się znowu rozczarować, zazdroszczę tylko tym którzy mogą powiedzieć z dumą że ufają i są pewni drugiej osoby, bo wiem że tacy ludzi są, chociaż na wymarciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skąd się biorą tacy faceci? a kocha? bo jak kocha to chyba powinien sam naciskać na wspólne zamieszkanie czy tak będziecie mieszkać do śmierci osobno a on będzie dojeżdżał na obiadki, niedzielne popołudnia i dobry sex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bruno mars ja Cie rozumiem, tez mnie wykorzystal i porzucil pierwszy chlopak, potem 2 lata mialam depresję. Ale jakos z tego wyszlam. Teraz spotykam sie z facetami ale nie ufam im do konca, bo juz wiem, że nikomu nie mozna do konca ufac. Ale mysle, ze jest wiecej porzadnych kobiet niz porzadnych facetow, dlatego na pewno trafisz na swoją :) szukaj jakiejs mlodszej, co nie miala zadnych bylych, nie puszczala się, jest spokojna, ułozona, chce zalozyc rodzinę, taka cie doceni, bo widac że jestes bardzo wartosciowym facetem, a w tych czasach to rzadkość. A co do Twojej byłej to uważam, że i tak im nie wyjdzie, bo skoro juz kiedys im nie wyszlo, to na pewno teraz też, bo jak to sie mowi: historia lubi się powtarzać. A wtedy twoja była będzie sobie pluć w brodę, że cię zostawila. Ale już będzie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga Mamo...uwazam, ze pora najwyższa uwolnić się od tego toksycznego związku. Tkwisz w bardzo niezdrowej relacji z niesamowicie egoistycznym dupkiem, który urządził sobie z Twojego domu tani hotel z wyżywieniem, natomiast z Ciebie darmowa prostytutkę. I bardzo mi przykro stwierdzić, że wykorzystuje Cię i robi co chce, a Ty mu na to pozwalasz. Ten Twój niewydarzony maz zapomniał, że dzieci są nie tylko Twoje, ale i jego, to on je spłodził. Powinien wiec ponosić odpowiedzialność za swe czyny (każdy debil potrafi kasę wyłożyć, ale życie nie na tym polega!). Nie potrafię zrozumieć, czego gość od Ciebie chce, ale obawiam się, ze wybrał bardzo wygodna opcje- nie musi szukać nowej kobiety, dla której musiałby się starać, wystarczy ze zwróci się do swojej zony, która w nadziei, ze ten palant do niej wróci, spędza z nią noce, bzykajac sobie przy okazji. Otrzasnij się Dziewczyno i olej go! Szkoda zdrowia Twojego i Twoich dzieci! Bo co im po takim ojcu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam i własnym oczom nie wierze. Jak można być takim kuta.em????!!!! Gnoj znalazł sobie tanie dymanko z noclegiem- bardzo wygodne rozwiązanie. Nie wie chyba jak bardzo krzywdzi w ten sposób swoje dziec***Proponuje jedno rozwiazanie- albo niech wróci do Ciebie i niech będzie przykładnym mężem i tata (nie ojcem!), albo niech wypier.ala. Powodzenia i nie daj sobą dłużej pomiatac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyle glowe...ze wytrzymalas z takim ogrsnicxonym manipulantem...ilez mozna. to jest malzenstwo??? Ty jesxcze za zycia zrob z siebie matke terese, a on hulaj dusza robi co chce. Zwiazek to zaangazowanie dwoch stron, co to za niedojrzaly szczeniak... wytworzyl sobie swoja przestrzen, zeby moc spokojnie bawic sie bez ograniczec, i spieprzac w razie jakuchkolwiek domowych obowiazkow....przeciez obojetnie co nie zrobi Ty wiernie czekasz bo go kochasz, ma w Tobie przystan, pobawi sie, dowartosciuje, a poxniej hops do zony szybki numerek kilka dobrych slow i znow robi co chce bez ograniczen, wrzeszczacych dzieciakow czy Twojego gadania..i do tego nie dsj boze miej pretensje bo jeszcze ksieciunio sie obrazi i niebedzie mily.. porazka. Olej takiego frajera, po co byc z kimś kto razi po oczach swoim idiotyzmem. Nie jeden chcialby byc na jego miejscu, i zdecydowanie lepiej sprawdzil by się w roli prawdziwego partnera, i lepszego ojca dla Twoich dzieci. Wszystkim frajerom mowimy NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do znalezienie innego faceta, to jednak z tamtym łączy Cię Sakrament, chyba, że nie było kościelnego albo unieważnisz go. Modlitwa może pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z całym szacunkiem- jak możesz pisać że jestescie razem skoro on nie chce i zapewne nie będzie z tobą mieszkać a wasze wspólne dzieci ma głęboko w nosie?! To się kupy nie trzyma. Definicja związku jest zupełnie inna. Sądzę że jest dokładnie tak jak piszą powyżej czyli ma święty spokój, tanie dymanie i zero konsekwencji. Napisał bym że jesteś zwyczajnie głupia, ale nie napisze tego bo z pewnością bardzo go kochasz. I to musi być szczera miłość, mimo że głupia, bo w żadnym innym wypadku nikt nie pozwolił by sobie robić z siebie takiej frajerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, to zdecydowanie musi być zaslepiajaca miłość skoro dajesz się w ten sposób traktować. Ale ta slabosc niestety lezy w naturze człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci... I dlatego jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szakira z last vegas
WTF? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bruno_mars
Dzięki za dobre życzenia i oby rzeczywiście tak było, póki co nie szukam, zraziłem się za bardzo. Ale kiedyś być może blokada minie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobną sytuację
do twojej tylko u mnie skończyło się to bardzo źle. U mnie wyglądało to tak, że w wieku 20 lat zaszłam w ciąże z moim chłopakiem. Musiałam przerwać studia i zająć się dzieckiem. Mój facet studiował, dawałam mu więc święty spokój, nie oczekiwałam pomocy. Studiował dziennie w innym mieście, w wolnej chwili coś tam dorabiał żeby łożyć na córkę - wydawało się, że trafiłam na ideał. Pojawiał się u nas czasami w weekendy, brał małą na ręce, czasem wyszliśmy na "rodzinny" spacer z wózkiem. Kiedy tylko mała zaczynała płakać od razu wciskał mi ją w ręce, nie przebrał, nie pomagał nawet przy kąpieli bo "nie umiał, nie znał się na tym". W zasadzie nawet nigdy nie spróbował, ja zasuwałam a on siedział najczęściej z telefonem w ręku albo z pilotem przed TV. Nie nalegałam, nie miałam pretensji ponieważ był moim bohaterem - studia i jeszcze dodatkowa praca, byłabym suką gdybym oczekiwała jeszcze jego pomocy :/ Czas prysł po 3 latach takiego życia, sama zdałam sobie sprawę że tak się nie da, byłam już cholernie zmęczona, przy dziecku nikt mi nie pomagał a wieczne choroby małej ostro dawały mi w kość. Do pracy nie miałam jak pójść bo nie miałam opieki nad małą, na żłobek nie było mnie stać, w wieku 4 lat nie dostała się nawet do publicznego przedszkola, o prywatnym mogłam zapomnieć. Mój partner tymczasem skończył studia, dostał dobrą pracę w mieście. Sądziłam, że wreszcie się ułoży. No to się ułożyło - jemu. W tym jego wielkim mieście poznał dziewczynę, z nowej pracy, szybko się zakochał a mnie i naszą córeczkę po prostu olał. Tak po prostu. Poświęciłam dla niego wszystko, 5 lat mojego życia siedziałam z naszym dzieckiem licząc na wspólną przyszłość a ostatecznie zostałam sama z dzieckiem, bez wykształcenia, bez pracy, bez niego. Tyle w moim przypadku warte było czekanie i mieszkanie na dwa domy. A moja mama nalegała na to żeby przeprowadził się do nas, żebyśmy byli rodziną - on wymyślał zawsze głupie powody typu: gorszy dojazd na studia, nie będzie mógł się uczyć przy wiecznie płaczącym dziecku... Teraz wiem, że to wymówka bo dla chcącego nic trudnego. Oby w Twoim przypadku nie było tak samo, chciałam Ci tylko opowiedzieć moją historię bo mamy kilka podobnych mianowników. Teraz ułożyłam już swoje życie z innym partnerem który jest zakochany w mojej córce, traktuje ją lepiej niż własny ojciec, uwielbiam patrzeć na ich wygłupy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wiem skąd się biorą tacy faceci :/ prawda jest taka że jeżeli sam nie będzie czegoś chciał to do niczego się go nie zmusi. pytanie tylko dlaczego nie chce bo dla mnie to nienormalne, jeśli wróciliście do siebie pod względem duchowym to musi was łączyć uczucie a skoro jest uczucie to musi być potrzeba bliskości drugiej osoby czyli powrotu zupełnego. nie ogarniam sytuacji. przecież to jego żona i jego dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tacy faceci byli, są i będą! - mnie bardziej zastanawia jaką trzeba być idiotką, żeby sobie z takim narobić dzieci i jeszcze dawać się traktować przez takiego jak ostatnia szmata!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli wróciliście do siebie pod względem duchowym to musi was łączyć uczucie a skoro jest uczucie to musi być potrzeba bliskości drugiej osoby czyli powrotu zupełnego. nie ogarniam sytuacji. przecież to jego żona i jego dzieci. xxx uczucie jest - ale tylko z jej strony - reszta to jej pobożne życzenia i wmawianie nam, że on też coś do niej czuje! kogo oszukujesz autorko? siebie czy nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oddaj mojego dropsa
hahahh:D w takim razie mój mąż również powinien się wyprowadzić bo też nie mam stałej pracy:D niestety takie mamy czasy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co widzę gość potrafi się ustawić :D I teraz tak, z jego punktu widzenia idealna sytuacja - żyje spokojnie, bez stresu, zero obowiązków rodzicielskich, żona jest, dzieci też ale na bezpiecznej odległości. Z twojego punktu widzenia niby z nim jesteś ale co to za związek? W zasadzie tak czy inaczej jesteś matką samotnie wychowującą dwójkę małych dzieci i to do ciebie należą wszystkie obowiązki z nimi związane. Jak dzieci są chore i gorączkują całą noc to wtedy niestety tatuś śpi spokojnie u siebie a to ty zarywasz noce - tatuś cwaniaczek w życiu nie zrezygnuje z takiego życia. To masz pewne zwłaszcza że jak piszesz żyje tak już 9 miesięcy. Jeszcze chwila i będziesz mogła powiedzieć że ostatni rok życia swoich dzieci rosły a twoich i tylko twoich oczach. Mam tylko nadzieję że twoje dzieci kiedyś ci wynagrodzą trud jaki włożyłaś w ich wychowanie. Tego ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×