Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Polska Kobieta 25 lat

im jestem starsza TYM BARDZIEJ JESTEM DO NICZEGO I dołuje mnie życie

Polecane posty

Gość Polska Kobieta 25 lat

Czy wy też tak macie? młodosc ma to do siebie że człowiek cieszy się z głupich drobiazgów. Jeszcze 2 lata temu potrafiłam cieszyc się z zakupu nowego ciuszka, nowej kurtki, nowej fryzury... miałam wtedy wrażenie że dzięki temu jestem bardziej pewna siebie, że jestem ładniejsza, błyskotliwa. Cieszyła mnie moja atrakcyjnosc, bo to dawało mi pewnosc do działania. wtedy wszystko wychodziło mi lepiej, miałam chęc do uczenia się, byłam pilna. Im mam więcej lat tym jestem bardziej zmartwiona, przytłoczona codziennym życiem. Kończe ostatni rok studiów magisterskich, ale dopiero teraz dotarło do mnie, że to nie jest to, co chciała bym robic w życiu. To chyba mój największy błąd jaki popełniłam wybierając ten kierunek :O Ale kiedyś byłam młoda, jak juz pisałam wcześniej beztroska, więc wybrałam to, co nie do końca jest "chciane" na rynku pracy. Pracuje w korporacji, na śmieciowej umowie. Nie powiem, zarobki nie są złe. Ale ta umowa:O Ile jeszcze będe tam pracowac? a składki? a urlop? chocby macierzyński? mam wrażenie że nigdy w życiu nie zdobędę pracy na dobrym stanowisku. boje się szukac pracy. boje się rozmów kwalifikacyjnych, że sobie nie poradze. boje się ze nie poradze sobie w zawodzie, w jakim studiuje, że ja się do tego nie nadaje. że jestem zbyt mało inteligentna, oczytana :( dołuje mnie to wszystko. czuje że zamiast się rozwijac, stoje w miejscu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
by z czasownikami piszemy razem, głąbicho po studiach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polska Kobieta 25 lat
no właśnie, właśnie o tym pisze... nawet nie potrafie pisac dobrze. tylko wiecie co jeszcze mnie dobija? że mi wydawało się, że idę w dobrym kierunku. Podjęlam nawet dodatkowe studia podyplomowe, bo miałam wrażenie, że otworzy się przede mną furtka do kariery. Pracowałam, po pracy studia podyplomowe, w weekendy studia magisterskie, zbierałam każdy grosz aby kupic własny samochód, starałam się również godzic życie zawodowe z życiem prywatnym, dbałam o narzeczonego, nawet na wolontariat chodziłam w każdym wolnym czasie by zdobyc doświadczenie. a tu co? są osoby, które zajmują teraz dobre stanowiska, za dobrą kase, a za studia płaciła im mamusia, w tym czasie wcale nie pracowały, żadnego doświadczenia, a po studiach od razu udało im się zdobyc dobrą państwową prace. jak to jest? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaa, "staruszka" się odezwała.Myśl tak dalej o sobie a zupełnie się zdołujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaki kierunek? chyba nikt nj.ie skonczyl bardziej c*******o kierunku niz ja- socjologia:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Im mamusia płaciła za studia a ty byłaś pracowita, pełna zapału i dorobiliśmy sie garba, frustracji i przedwczesnego syndromu wypalenia Takie czasy takie realia, lepiej żyje sie tym obronnym kombinatorów niż tym pracowitym, sumiennym i uczciwym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×