Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam totalnego dola

Polecane posty

Gość gość
no to u nas akurat z tzw. robieniem syfu jest odwrotnie, to ja jestem bardziej pedantyczna, a on bałaganiarz, ale to jeszcze małe piwo, najbardziej boli mnie kiedy wypomina mi ten brak pracy, a ja naprawde staram się, szukam czegokolwiek, mam skonczone studia a i tak jak juz cos znajde to jedynie marne umowy zlecenia ze stawka 6-7zl/h. on chcialby zebym zarabiala tyle co on, tylko, ze on ma o wiele wieksze potrzeby niz ja, wydaje o wiele wiecej na jedzenie, alkohol i rozrywki, ja nie mam duzych potrzeb, jem malo ( wieczne odchudzanie;p) kosmetyki zawsze kupuje na promocji w rossmanie, ciuchy rzadko kupuje, a jak juz to też głownie z przecen. nigdy sie w moim rodzinnym domu nie przelewalo dlatego nauczylam sie zyc oszczednie, on tego nie rozumie, po wyplacie kupuje kazda p*****le, a pod koneic miesiaca wielce oznajmia, ze trzeba oszczedzac i ze gdybym j zarabiala to byloby nas stac na wszystko, a czy ja nie chcialabym zarabiac? przeciez szukam tej cholernej pracy, ostatnio bylam tak zdesperowana brakiem gotówki, ze sprzedalam w lombardzie klczyki, ktore dostalam od chrzestnej ::(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urodzony95
Bóg jeśli istnieje to ma mnie głęboko w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko ja naprawdę nie jestem bałaganiarą, wrecz przeciwnie ,ale on się czepia o naprawde błahe rzeczy ...już czasem nie daje rady psychicznie z tym wszystkim ,a najgorsze ,ze nie mam sie nawet komu wyżalic, każdy ma swoje problemy, jakbym zniknęła tez prawie nikt by nie zauważył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urodzony95
Ja też najchętniej bym już zdechł w p**du.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam jeszcze gorzej dlatego, ze moi rodzice nie żyją, więc nie mam juz na kogo liczyc, dalsza rodzina ma mnie w d***e ,a kolezanki wiadomo maja swoje zycie i swoje zmartwienia. z jednej strony nie chce takiego faceta, ktory ciagle mnie poniza i krytykuje, z drugiej strony wiem, ze sama sobie nei poradze, zwlaszcza na poczatku, dlatego dopoki nie znajde konkretnej pracy to bedzie tak jak jest niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morlimka
Pomódlcie się szczerze do Pana Jezusa. Ofiarujcie Jemu swoje cierpienia i duchowe i fizyczne. On wielu pomógł i w wielu ciężkich przypadkach. Pomógł mi również w moich duchowych i fizycznych cierpieniach. Przełamcie się i też doświadczycie zmiany na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moi rodzice nie całkiem mnie rozumieją... matka chyba tez ma mnie gdzieś, tylko tacie na mnie naprawde zalezy i nigdy mnie nie opuścił w potrzebie jak np niektorzy moi znajomi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urodzony95
Dla mnie będzie dobrą zmianą,jak zakończę egzystencję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to super, ze masz dobrego tate, powiedz mu jak wazny jest dla Ciebie póki jeszcze masz taką szanse, widzisz masz na kogo liczyc, wiec nie jest tak zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a modlic sie nie potrafie...mam zal do Boga i moze to jest infantyle ale nie potrafie tego zmienic, najpierw zabral mi matke ( mialam 13 lat), potem ojca ( mialam 22 lata) i ja mam go jeszcze wielbic i dziekowac? wiem..bluźnie, ale nic nie poradze na to, ze tak czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to tak mma bycc
z 23.31 ----> wiesz, po części cie rozumiem. Ja też nie mam już rodziców. mama zmarła tragicznie jak miałam 7 lat, a tata jak miałam lat niecałe 18. też nie raz wydawało mi się, że już nic dobrego mnie nie spotka. nie raz nawet błagałam Boga aby mnie zabrał do siebie, bo ja nie chce miec takiego życia, nie chce życ. ale nie zrobił tego. a dziś mam narzeczonego, który się mną opiekuje, jestem z nim bezpieczna. wiesz, ja po śmierci taty, poznałam mojego narzeczonego i wydaje mi się, że to mój tata sprawił, że go poznałam. abym nie była sama. musisz też wierzyc w to, że twoi rodzice sie martwią o ciebie, że chcą abyś była szczęśliwa, i po prostu uwierz w to, że jeszcze cie spotka coś dobrego! uwierz w siebie, że jesteś taka silna, że tyle przeszłaś, nie jeden by się załamał. ty dałaś radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasem to nie wiem dlaczego zycie jest takie cięzkie... pocieszam się tylko tym ,że faktycznie wiele przeszłam ( mimo,że moi obydwoje rodzice zyją) to miałam nie raz bardzo trudne chwile w zyciu, pewnie nie jeden by sobie z nimi nie poradził jak np bardzo trudne dziecinstwo bo byłam bita przez matke ,ktora była alkoholiczką , byłam powaznie chora itd i potem sie po tym pozbierałam, przez kilka lat byłam silna,ale teraz znowu jest mi ciezko...pocieszam sie tylko tym ,że może kiedys bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morlimka
A ja się nawróciłam i każdemu polecam. Choć jestem chora i cierpię bo nawróciłam się z okultyzmu ale jestem szczęśliwa i Bogu dziękuję za to otwarcie moich oczu na zło, które wiele lat czyniłam !!! Chodzilam do wróżki, sama sobie też wróżyłam z tarota, wierzyłam w różne horoskopy, senniki, chodziłam na joge, brałam homeopatyki dobierane przez specjalistke od wahadełka, leczyłam sie tzw. bioenergoterapią tj. reiki, oczyszczanie czakr i tzw. aury. Dziś wiem, że to jest okultyzm w najczystszej postaci. I wszystkich przed tym przestrzegam. Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×