Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość Grażyna

rodzinny problem

Polecane posty

Gość gość Grażyna

Tak w skrócie - syn od 3 lat jest w związku z dziewczyną, na jesieni zamieszkali po sąsiedzku- dom bliźniak [przepisany na syna przez moją teściową], ślub cywilny na Wielkanoc. Dziewczynę lubimy, jej rodzinę dość dobrze znamy, aczkolwiek nigdy nie utrzymywaliśmy ze sobą kontaktów, mieszkają w pobliżu, dobra opinię ma jej rodzina - czyli zostało nam tylko cieszyć się. Jest jednak sytuacja, której nie potrafię zrozumieć. Otóż nasza przyszła synowa ma 7 letnie dziecko. Dziecko od lat mieszka z babcią, a matka chyba niezbyt kwapi się do tego, aby mała zamieszkała z nimi. Wcześniej, przez ok. 2 lata mieszkali w sąsiednim mieście na stancji, nie mieli warunków. Teraz mieszkają na ponad 100 m2, jest miejsce dla dziewczynki, ona powinna mieszkać z matka. Przez 5 dni gościła u mnie siostrzenica z córką w podobnym do J. wieku, dziewczynki razem bawiły się, wspólnie z nami przygotowywały świąteczne potrawy, syn zabierał dziewczyny na basen, ale na noc kategorycznie matka odsyłała ją do babci. Praktycznie babcia ją wychowuje, rzadko synowa przywozi ją do siebie, święta były takim wyjątkiem. Rozmawiałam o tym z synem, on nie ma nic przeciwko temu, aby mała zamieszkała z nimi, ale synowa nie zgadza się. Z synową [choć jeszcze nią nie jest, ale tak już ją nazywam] nie rozmawiałam na ten temat, nie chcę wchodzić w kaloszach do jej życia, ale ta sytuacja bardzo mnie niepokoi, chociaż bezpośrednio nie dotyczy mojej rodziny. Jej córka to owoc miłości do człowieka, który zginął w wypadku przed narodzinami córki. Co Wy o tym myślicie? Czy powinnam z nią na ten temat porozmawiać? Dlaczego ona tak postępuje? Cz dziecko przypomina jej człowieka, którego kiedyś kochała? Może ktoś miał podobną sytuację i jest mi w stanie nieco przybliżyć jej stanowisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnoszę może znajdzie się ktoś, kto mi pomoże zrozumieć zachowanie mojej synowej. Jednak to nie o synową głównie mi chodzi, a o jej córkę. Ona potrzebuje matki, babcia owszem, ma z nią dobry kontakt, ale matka nie zastąpi babci. Po raz pierwszy w czasie świąt widziałam ją radosną, chętną do zabawy, dyskutującą. Na co dzień jest "przygaszona". To prawda, że przez te lata niewielki miałam kontakt z tym dzieckiem więc trudno mi być obiektywną, ale mam wrażenie, że babcia i ciocia są dla niej milsze niż jej mama. Babcia pracuje zawodowo, ciocia studiuje, niewiele czasu mogą jej poświęcić.Mama ma większe możliwości, pracuje tylko na pól etatu. Oboje z mężem traktujemy to dziecko jak naszą wnuczkę, kochamy to dziecko i nigdy nie usiłowaliśmy negować związku naszego syna z tą wybranką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem w takiej sytuacji ani nawet takiej nie znam, ale patrzac z boku nie rozumiem postepowania tej matki, moze boi sie ze dziecko popsuje stosunki jej i meza a moze nie czuje sie dobrze w roli matki, cos musi byc ze odrzuca w ten sposob wlasna corke. Wspolczuje dziewczynce ale matce tez. Sytuacja trudna, wydaje mi sie ze moze jeszcze maz moglby z nia o tym porozmawiac, jako tesciowa raczej bym sie nie wtracala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde ciężka sytuacja... Współczuję kobiecie przeżyć. Być może gdy jej mąż zmarł, ona wpadła w depresję. Nie mogła się zajmować dzieckiem, nie była w stanie i jej matka zaopiekowała się wnuczką. Być może córka jest bardziej przywiązana do dziadków. Ciężko się domyślać co się stało, mogło być wiele scenariuszy. Po śmierci męża i po narodzinach mogła mieć tak silną depresję, że chciała skrzywdzić siebie i dziecko, a może zrobiła coś czego żałuje i boi się popełniania błędów? Może boi się że zajmując się córka na co dzień będzie przypominała jej o zmarłym mężu? Albo o jakiejś sytuacji? Jeżeli tak, to jest to trochę egoistyczne podejście, ale może faktycznie sobie nie radziła z przeżyciami? Zostaw temat na razie, kiedyś na pewno się wyjaśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×