Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mamy kilkulatków podbudujcie

Polecane posty

Gość gość

proszę o wasze doświadczenia. Jakimi niemowlętami były wasze dzieci i co z nich "wyrosło". Ja mam półrocznego złośnika, który m.in jeśli nie śpi na spacerach to strasznie krzyczy, ciągle chce na rączki, na których jest radosnym i szczesliwym dzieckiem. Po narodzinach jedna z lekarek powiedziała mi ze bede miec z nim przeboje bo taki rozkrzyczany. Troszkę się boję tymbardziej,że 3-4 miesiąc ciąży miałam okropne problemy i dużo stresu :( Czy z wiekiem będzie gorzej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie noś, bo potem do łazienki sama nie będziesz mogla wyjść. Pobeczy, wybeczy się i sam się odzwyczai.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety to zależy tylko od Was rodziców. Jak mądrze wychowacie to będzie lepiej, jak dacie sobie wejść na głowę to będzie gorzej. Jestem mamą dwójki kilkulatków i napiszę ci, że jak mądrze postępujesz to problemy po prostu się zmieniają a nie narastają ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja ma teraz 2,5 roku - była bardzo trudna jako niemowlak, kolki, nie spanie ani w dzien ani w nocy, apetyt na mleko, i nic innego, zupkę jadła jak jej majtałam grzechotką przed nosem ....ok 1,5 rż miała taki kryzys to pewbie bunt ... podnoszenie ręki na dzieci .... jakieś histerie w sklepie. Teraz już dawno to mineło, czasem zdarzy się jakiś "atak złości" ale raczej normalny nie histeryczny . STANOWCZOŚĆ to podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka jak była malutka to złośnik to mało powiedziane.A do tego rozrabiaka.Ale nie martw sie.Dzieci wyrastaja.Teraz ma 8 lat.Oczywiscie charakter ma taki ze nie jednego by powalilo.Ale nie jest zloliwa czy cos.Wiec uszy do gory bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a sorki, przeczytałam że masz półtorarocznego. poporstu jest marudny to przejdzie moja tez miała taki okres w życiu że nie wiadomo było o co jej chodzi, tak miauczała, i była o wiele bardziej rozdrażniona gdy mało spała - a że ciągle mało spała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale pocieszenie - półroczne dziecko - 8 lat hehe, dobre :) ja Cię pociesze, święte słowa sa takie że po 1 roczku dziecka jest o wiele lepiej !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
racja pod zadny pozorem nie bierz na rece na zyczenie dziecka teraz malo wazy ale pomysl co bedzie za 2 lata. Ma zly humor niech marudzi ma do tego prawo. Zawsze pamietaj ze dziecko koduje na jakie zachowanie reagujecie lepiej zacisnac zeby raz drugi i niech zobaczy ze nie dziala poki sie krzywda mu nie dzieje to niech beczy jeszcze masz szanse na oduczenie takiego sposobu wymuszania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja sie wtrace ale nie w temacie chociaz...A wiec kilkulatek to nie 9 latek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kilkulatek, ale co to za perspektywa że za 7-czy 8 lat będzie lepiej, tak się smieje, hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo autorka napisala ``mamy kilkulatkow``A inna napisala swoje doswiadczenie jak jej dziecko bylo male e a teraz ma 9lat.Wiec tez jest kilkuletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze już dobrze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
``proszę o wasze doświadczenia. Jakimi niemowlętami były wasze dzieci i co z nich "wyrosło".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia ta cara
latwiej bedzie po 5 roku zycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie ze ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jak ktos napisal po roku moze bedzie inaczej.Dzieci rosna i sie zmieniaja wiec bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziekuje za pocieszenie :) Kolki daly nam w kosc przez miesiace.Syn niewiele spi- w ciągu dnia to max 2 drzemki po 30minut, w nocy ciut lepiej bo spi ze mną ;) Marudzi zapewne tez przez dziąsełka... Mimo wszystko chcialam poznac opinie czy z malego zlosnika bedzie rosl coraz wiekszy, czy tak jak wlasnie czesto slysze-po roczku bedzie lepiej. Obawiam sie wlasnie ze przez stres ktorego doswiadczylam, dziecko bedzie nerwusem lub adhd-owcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spokojnie , spokój to połowa sukcesu . powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałam się odnieść do rad typu: nie noś pod żadnym pozorem. Nie zgadzam się z tym! Jestem mamą 3-latka i 5-latka. W pewnym wieku dzieci właśnie tego potrzebują i ja im to dawałam. Oczywiście, że nie na każde zawołanie, ale wtedy, kiedy mogłam i czułam się na siłach. Czasami mówiłam, że teraz nie wezmę cię na ręce, bo chcę zrobić coś innego (zazwyczaj tłumaczyłam co, nawet maluchowi). Czasami wywoływało to niewielką histerię,ale wtedy powtarzałam swoje: teraz robię to i to, jak skończę to cię wezmę. I robiłam to. Nie widzę powodu, żeby odmawiać dziecku realizacji jego potrzeb, bo niby w imię czego? Żeby pokazać,kto jest silniejszy, dorosła kobieta, czy maleńkie dziecko? Naprawdę nie mam potrzeby, aby to udowadniać :) Myślę, że takie odmawianie na siłę wywołuje w dzieciach jeszcze większą frustrację.To,co nieosiągalne staje się przez dziecko pożądane za wszelką cenę. Stąd te histerie i rozpacze. Moje dzieci szybko przekonały się, że mogą na mnie liczyć, że jestem z nimi, przy nich, dla nich. I szybko przechodziły im te okresy "przylepiania" się. Teraz obaj przychodzą się przytulić,czy dać buziaka, ale żaden nie dopomina się noszenia na rękach, czy innych cudów. A, i jak byli już ciężcy, to uczciwie mówiłam: mogę cię wziąć tylko na chwilę,bo mnie bolą ręce, jak cię noszę. Brałam, przytulałam i odstawiałam. Jakoś to przetrawili :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×