Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój brat i jego nowa znajoma

Polecane posty

Gość gość

Witam. Zacznę od tego że mój brat ma 40 lat, jest dorosły ale ja jestem jego młodszą siostrą i się martwię o niego. Pół roku temu zmarła nasza mama :( Ja mieszkam w innym mieście niż brat. On do tej pory mieszkał z mamą i ojcem. Z ojcem ciągłe wojny, przepychanki i kłótnie, mama zawsze stała po stronie brata, jak nie pracował to opłacała mu rachunki za tel, pomagała spłacać długi, dawała jedzenie. Darek czasami pracował ale szczerze mówiąc pił. Czasami potrafił całą wypłatę przepić i wrócić do domu z 20 zł w kieszeni. Wtedy wkraczał ojciec i zaczynały się awantury. Mama broniła brata i wtedy dostawała ochrzan od ojca że na to pozwala i jeszcze pod buzie obiadek podstawia. Gdy mama zmarła, Darek nie mógł dogadać się z ojcem. Pewnego dnia gdy oczywiście pił na osiedlowej ławeczce piwo, tak jakoś wyszło że spotkał znajomą. Znam ją ponieważ jest z tego samego osiedla gdzie ja kiedyś mieszkałam. Dobrej opinii to ta pani nie ma. Ma 50 lat, kiedyś siedziała w więzieniu, oczywiście lubi wypić co na jej twarzy jest szczerze mówiąc wypisane :/ mieszkanie ma dwupokojowe po rodzicach, oczywiście zadłużone. Słynie z tego że już pół osiedla pijaczków się u niej przewinęło tzn. nie takich typowych meneli bez kasy, to nie. Ona chyba sobie znalazła taki o to sposób na życie że gdy których z chłopaków z osiedla nie ma gdzie mieszkać z różnych powodów to owa pani ich przygarnia. Tzn. na zasadzie jak mi kupisz papierosy, alkohol i jedzenie to możesz u mnie mieszkać. Jak kasa się kończy to kop w d... i właśnie z takiej opcji postanowił skorzystać mój braciszek. Mieszka u niej, kupuje wspomniane papierosy, alkohol i jedzenie i tak żyje. Byle jak, bo co to za życie jest? Do ojca wrócić nie zamierza, zresztą ojciec powiedział że go w domu nie chce, ale brat jest tam zameldowany więc w razie czego chyba miałby prawo tam wrócić, do ojca? Nie wiem jak to jest. Ale martwię się o brata. Nie wiem co się z nim dzieje, od śmierci mamy zwariował. Kiedyś jak by zobaczył taką kobiete jak ta Krystyna to by nawet jej ręki nie chciał podać a tu nagle taka zmiana. Ta baba oczywiście nie pracuje i znając sytuacje pewnie go z domu wykopie jak kasy nie będzie miał, wiem że ojciec mu nie pomoże bo jest zawzięty i nie ma opcji żeby mu pomógł. Ja jestem daleko, zresztą u mnie z kasą też bardzo źle, mimo tego że pracuję ale wiadomo jak jest, wynajmuje pokój z koleżanką więc nie mam możliwości mu pomóc. Nie wiem co się będzie z nim dalej działo, jak będzie dalej żył. Jak go przyszłość czeka? Strach o tym myśleć. Musiałam się wygadać. Napiszcie, proszę co o tym myślicie? Czy on już jest skończony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale jakich rad oczekujesz? Facet przez 40 lat żył jak jemu pasowało i teraz ma się zmienić? Za późno na matkowanie. Tak się przyzwyczaił i wątpię aby nagle stał się cud. Ty mieszkasz daleko i też nie możesz trzymać ręki na pulsie. Trudno. Facet jest dorosły choć może mentalnie jeszcze dzieciak bo gdy mama żyła to dbała bo w domu go miała. Ojcu się nie dziwię że go nie chce bo po co mu więcej stresu na starsze lata? Gdybyś Ty miała duże mieszkanie, przyjęłabyś brata pod swój dach wiedząc jaki jest przez tyle lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On miał kiedyś kobietę, byli ze sobą przez 10 lat ale ona go zostawiła bo pił, chodził po barach z kolegami, wracał po nocy, chamsko się do niej odnosił. Ona chciała mieć dziecko a on nie i w końcu dała sobie z nim spokój. I on wtedy wrócił do rodziców. Pewnie gdybym miała swoje mieszkanie to bym go wzięła bo mi go szkoda :( mimo wszystko, mnie zawsze szanował, nigdy od niego złego słowa nie usłyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro mu tam dobrze i nie narzeka to nic na to nie poradzisz, jest dorosły. Tacy ludzie z reguły dają sobie radę w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro mu tam dobrze i nie narzeka to nic na to nie poradzisz, jest dorosły. Tacy ludzie z reguły dają sobie radę w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×