złe wykształcenie to wina rodziców

Jestem parę ładnych lat po studiach, niestety g***o wartych studiach. Czemu na nie poszedłem? A bo lubiłem się uczyć B bo ojciec straszył mnie że jak nie pójdę na studia to bede musiał iśc do wojska - z perspektywy czasu uważam to za skrajnie prymitywne i bezmózgie podejście Wybór studiów oczywiście pozostawili mi, 19 latkowi bez pojęcia o czymkolwiek. W identycznej sytuacji jest reszta moich kolegów co rodziców mają niewykształconych, czyli średnie bez matury. Teraz jestem starszy i wiem czemu tak jest, pokolenie moich rodziców to demograficzny wyż powojenny. Ludzie ci wychowani byli tak że każdy kto miał studia miał życie usłane różami- problem w tym że to był ich wyobrażenia bo tak na prawdę pracowali na produkcji lub podobnych prymitywnych zajęciach. Pokolenie to zmuszało moje pokolenia do ślepego dążenia do nauki, problemw tym że nie zastanowili się przez chwilę czego mają się uczyć. Koniec końców dzieci wywodzące się z plebsu dalej plebsem będę, z tą różnicą że z tytułem magistra od marketingu czy innego szlamu.

Miałem to niebywałe szczęście że rozmawiałem kiedyś ze starszym facetem, który prowadził przez X lat działalność [związaną z budownictwem] i tak od słowa do słowa powiedziałem: no teraz takie czasy że po studiach humanistycznych lub przyrodniczych nie ma pracy tak jak po technicznych. On to skwitował: ZAWSZE tak było.

A co powiesz o studiach podyplomowych?

Pochodzisz z plebsu, zostaniesz plebsem, nawet z "dyplomem", nic to nie zmieni. Zresztą dziś to tylko studia medyczne i specjalizacja coś znaczą. Dzisiejsze "studia" są po to , żeby rzesza matołów nie zwiększała statystyk bezrobocia. 90% dzisiejszych "studentów" nie powinno być na uczelni, bo nie powinni byli oni zdać matury. Wtedy studia byłyby coś warte.

Plebs, mocne słowo- ale to 90% tego narodu, żyjąca na etacie za marne grosze. Tak tak 3 000 to też marne grosze, choć daje nadzieje na mieszkanie, znaczy się kredyt na nie. Uważam że to jest ogromna krzywda wyrządzona młodym ludziom. Znam tą opinie o zmniejszaniu bezrobocia poprzez wypychanie ludzi na studia i co za tym idzie pogarszaniem poziomu uczelni, które zaczęły sprzedawać się za pieniądze. Podyplomówki? To jest zwykły interes tylko zamiast ziemniaków sprzedają podobnie jak na studiach nic nie wartą wiedzę. Myślisz że po co są tak reklamowane? Żeby zrobić komuś konkurencje? Nie = ŻEBY WYCIĄGNĄĆ KASĘ OD NAIWNYCH. Bo niby ziemia obiecana leży nie za studiami ale dopiero za podyplomówkami. ha ha ha....