Głupota zdradzanych żony

Pojawił się temat z lamentem kochanki ok. Postępuje źle, błądzi ale na litość boską to co piszą żony mnie po prostu rozwala na łopatki. Ja nie wiem czy ja mam się śmiać czy płakać czy co? Ja się nawet nie dziwię że oni je zdradzają. Pierwsza: Ona wie że mąż ją zdradza, sprawdziła mu telefon i co? Jara się tym, że tamtą posuwa z doskoku a z nią miał romantycznego Sylwestra w górach i cudowny seks. No tak jeszcze życzy zdzirom aby dały im spokój..No normalnie IM spokój, jakby ktoś podkradał jej misia jak prąd i go g****ił a on o tym nic nie wie, on normalnie nie ma z tym nic wspólnego. No szok. On ją zdradza, uprawia seks z inną ale tylko ona jest głupia, niemoralna i ma dać mu spokój. Jak a ten sam czyn można tak różnie oceniać? Rada wróżki: Wybij wszystkie kobiety a twój maż stanie się wzorem cnót. Druga: Przez 30 lat walczyła ze zdradami męża który chciał ją w tygodniu a na weekend to kochanka z dala od domu. Wybaczała ale ostatniej zdrady nie wybaczyła i nastąpił rozwód. Ok. Ale co ona robi? Gratuluje kochance głupiego wyboru, śmiejąc się z niej że se takiego wzięła a przepraszam bardzo te 30 lat ex żony to czym było jak nie szczytem głupoty? Z tego też się śmieje ze se takiego wzięła i zmarnowała 30 lat? Mówi że wie że będzie kochankę zdradzał i ze dobrze jej tak ale uwaga dodaje że kochanka jest zła i te kochanki z którymi będzie zdradzał kochankę są złe bo rozpieprzają związki...ONE, one one, tamte a ON...no cóż...byłby super gdyby nie te baby bo on sam nie chciał, musiał, został zmuszony, skradziony, nie miał z tym nic wspólnego, to nie jego wina.. Trzecia: Jak jesteś taka mądra powiedz, żonie że chcesz jej zabrać faceta. Co to znaczy zabrać? Zabrać jak śmiecia z drogi. Podnieść wsadzić do torebki bez jego wiedzy i zgody? Czwarta: Ona dwa lata temu zobaczyła co się w jej małżeństwie dzieje. Wiadomo zdarzają sie kryzysy i ona odkryła, ze z milion lasek czyha na jej misia. A tak obiektywnie, że miś jak chce to łatwo może zamienić ją na lepszy model jak zresztą ona jego bo takie jest życie.Przed ślubem też często wybieramy z wianuszka wielbicieli..a tu taki szok. No ale to nie jego wina to te zdziry, gówniary te, te te...zmusić go chciały... Czy wy się czasem słyszycie? Co was obchodzi moralność jakieś laski? Czy ona wam coś obiecywała? Czy ona wam coś przysięgała? Czy łączy was z nią miłość rodzina? NIE. To z nim to tworzycie a skoro TO on was zdradza, zaniech**e obowiązku chronienia rodziny, łamie przysięgi to jaką on moralność prezentuje? No jaką? To z nim będziecie do końca życia...tak bo mimo, ze zrobili to samo to mu wybaczacie a ONA jest ta zła co skradła. Tylko co? Bezwładną kukiełkę? Czy wy lecicie w objęcia sąsiada jak wam się zachce? No skoro można skraść człowieka to czemu was to nie spotyka?

wyjąłeś mi to z ust. dosłownie wszystko.

broken przestań świntuszyć kobieta to cielak a nie istota rozumna więc co tu opisywać

WYJĘŁAŚ.

Te kobiety nie maja wcale do siebie szacunku. Chwycily sie faceta jak bluszcz i nie wazne jaki jest ten facet byleby byl. Upatruja sie calej winy w kochankach, z nimi rywalizuja, a po chlopie wszystko splywa. Kochanki rzecz jasna sa winne, nie bronie ich, ale zeby umniejszac wine faceta w tym? Szkoda slow. Wniosek nasowa mi sie jeden, te takie zony tez sa wspolwinne! Bo normalna kobieta dowiadujac sie o zdradach odchodzi i nie oglada sie za siebie. A te przymykaja oczy, stroja sie, nadskakuja... no to sorry jak chlop ma ich nie zdradzac poraz kolejny jak one swoim zachowaniem daja mu na to przyzwolenie? Caly ten trojkat jest mocno toksyczny, a najbardziej cierpia dzieci takich rodzicow, bo to glownie matki tkwia w takich zwiazkach, dla ich rzekomego dobra, a tak naprawde powody sa czysto egoistyczne bo boja sie byc bez faceta. Sorry za brak polskich znakow, ale pisze z tabletu.

w tym kochanek i zon jesli myslicie ze facet kocha za cokolwiek innego niz wyglad

sorry, myślałam, że jesteś facetem, bo tu jest solidarność jajników:)

Solidarność jajników nie istnieje.

oho, już kałowego pomarańcza boli dupsko:D niestety istnieje tępa solidarność macic na ty forum

esz o zwiazkach skoro nigdy w nim nie bylas?

wystarczy czytać słuchać, skoro nic nie wiem to na cholerę nam szkoła, nigdy nie byłam w Azji po ch*j mi mount everest:)

i oczekujesz, że ja będąc w związku będę jak głupie c***** z kafe latać na forum i opisywać, że mam DOŚWIADCZENIE, bo każdy człowiek jest taki sam?:D używajcie czasem mózgu, please

już sie odzywają zdradzane idiotki:D lećcie obrzympalać fiuta swoim panom:D

a to ciekawe, czy istnieje solidarność jajników pomiędzy kochanką i żoną w realu ?

nie, to Wy wiecie wszystko:) poza tym kogo teraz rżną Wasi faceci:)

nie nie wystarczy. gdybys byla w zwiazku wiedzialabys ze wtedy w gre wchodza tez uczucia, emocje i nie postepuje sie wg utartego najmadrzejszego wg Ciebie schematu po za tym te analogie sa bezsensu

lepiej spytaj kogo teraz faceci w ogole nie rzna? hmm... Ciebie? dlatego wmowilas sobie ze tego nie potrzebujesz?

ja prawdopodobnie nigdy nie bylam zdradzona poki co bo jestem mloda dupa ale rozumiem zdradzane zony bo nie ma w swiecie wiekszego spelnienia i pragnienia dla faceta jak seks z mloda partnerka nie masz szans zeby odmowil mlodemu cialku ktore mu sie np samo pcha na kolana to byloby wbrew naturze totez dlatego cala zlosc i nienawisc pada na kochanke tym bardziej ze jak autorka zdazyla zauwazyc zony darza swojego meza uczuciem! wiec latwiej wyladowac zlosc na obcej babie ktorej sie nie kocha to chyba logiczne wszystkim romansujacym z zonatymi zycze zdrady meza w pozniejszym wieku

o k***a:D nie wierzę, najeżdżanie na czyjąś orientację no, strasznie mi dokopałaś, bo bardzo potrzebuję stałego fiuta tylko dla mnie:D ale to Ty nie potrafisz utrzymać go w pochwie, by nie nurzał się w cudzej:D a Ty dlaczego wmówiłaś sobie popęd?:D leczysz kompleksy? nie wierzę, że tutejsze c***ka leczą kompleksy tym, że ktoś je rżnie wczoraj sugerowano, że jak ktoś którejś nie chce zg*****ć to jest nieatrakcyjna. ale patolstwo z Was

bo nie ma w swiecie wiekszego spelnienia i pragnienia dla faceta jak seks z mloda partnerka x to, że Twój "ukochany" to zdradliwy kundel nie oznacza, że taka jest zasada, debilko. nie p*****l, że się kochacie, skoro kundel musi z******** względnie zg*****ć. suka pewnie też. :D

takie sa prawa natury oszukuj sie dalej mi nic do tego :D

zresztą ja tu już kiedyś odbyłam podobna rozmowę z podobną patologią, mam stanowczo dość żegnam. pamiętaj trzymać fiuta na smyczy.

no prawa natury są takie, żeby kundel ****** byle dziurę a suka nadstawiała d**y, ale człowiek to nie zwierzę