Koleżanka wpadła dziś do mnie na chwile i siedziała do wieczora

masakra, jak ja nie lubie takich wizyt

to nastepnym razem powiedz ze masz migrene i musisz isc do lekarza

Nom, najgorzej jeśli jest to osoba, której nie lubisz a wypada się zadawać.

lubie ją, rozgadala sie ale widziala, ze mam cos do zrobienia, udawalam brak zainteresowania, nie lubie mowic wprost IDZ SOBIE :O w koncu zadzwonil telefon z pracy, czy mam juz dokumenty i jej powiedzialam, ze musze cos zrobic*****szla ehh brak mi asertywnosci

sama jestes sobie winna

Za fajna jestes pewnie. :) Tez cierpie na bycie zafajna:D

do mnie tak kolezanka wpadla przed swietami,a ze ma klucze to nawet nie slyszalam a ja w tym czasie sie kapalam,zaraz weszla do mnie,i kapalysmy sie razem obok wanny krzeslo stalo a na nim moj ulubiony sprzet gdy go zobaczyla to nawet sie nie pytala tylko sobie wlozyla dobrze ze ja jeszcze jeden mialam to sie tym nie przejmowalam,prawie cztery godziny w wannie bylysmy,ale bylo nam malo i w lozku dolozylysmy sobie jak jeszcze nigdy,juz bylo ciemno jak odemnie wyszla,

ja bym tak chciała żeby ktos wpadał do mnie niezapowiedzianie i zostawał do wieczora:)

Mnie bardziej bawi gdy ktoś przyjmuje gościa czym chata bogata, skacze wokół niego i namawia by został a potem się żali, jaki to biedny :P

baby to naprawdę kretynki... Jak kumpel mi zamula na chacie, to mówię, żeby wybijał, bo muszę się ogarnąć. Ale u was to by się zakończyło fochem i obgadywaniem. Pozdro laski.