Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zycie jako konkubina

Polecane posty

pewnie ,ze fajny :) człowiek niezależnie czy " żeniaty " czy nie zawsze może dowiedzieć czegoś nowego . Ja tam lubię takie rozmowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do 14:51- a co jesli jest na odwrot? jesli to kobieta nie chce brac slubu? bo widze ze tu dla was kazda kobieta ktora nie jest zona zyje tak, bo partner tego nie chce. to chore myslenie. znam multum par w ktorych to kobieta woli zyc bez tego swistka zasranego i stad taka kolej rzeczy. dlaczego wy wynosicie na piedestal funkcje mezczyzny jako meza? sprowadzacie facetow do rozmiarow bostw poprostu. bezgraniczne oddanie i posluga, a w zamian przewaznie nic. a potem wejde sobie tutaj i co trzeci temat glosi ze maz dmucha kolezanke z pracy, albo liczy sie ze slowem mamusi zamiast ze slowem swojej super zony, bo przeciez skoro jest zona to rownoznaczne z tym ze jest super. hje hje :P a idz pan w ch/uj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszelina mądrze prawisz :) Nie do końca wierzę, że w dzisiejszych czasach status czyjegoś związku robi komuś tak istotne różnice. Szczerze? Jak poznaję ludzi- to są oni dla mnie PARĄ. I tyle. Nie obchodzi mnie czy przysięgali sobie przed ołtarzem, zawarli pakt krwi, powtarzali formuły w USC czy przyrzekali na Boga Winnych Latorośli. Serio potraficie oceniać jakąś parę jako mniej wiarygodną bo nie ma ślubu? Aż mi się wierzyć nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
myszelina- no ja sie spotkałam akurat z teorią, ze przysięga w kościele, ślub sprawia, ze ludzie w związku bardziej sie starają, Ze w złych chwilach przypominają sobie, jak ślubowali, przed Bogiem i rodziną, i walczą o swój związek. I super!! Naprawdę!! Jeśli chociaż jedna para tak ma, niech biorą ślub, zeby sie motywować do lepszego związku- dla siebie, dla dzieci. Ale czy to z automatu oznacza, ze jak ktoś nie śłubował, to przy pierwszym niepowodzeniu bierze walizkę i się wymiksowuje? No bynajmniej. Jelsi ktoś dba o zwiazek, w chwilach kryzysu nie szuka pocieszenia u innej, tylko staja twarzą w twarz z problemai, zeby je wspolnie rozwiązać- to to, czy wtedy mysli o przysiędze, o dzieciach, czy np. o początkach znajomości- co dodaje mu skrzydeł, zeby rozmawiać- jest nieistotne! Ważne, ze jest jakaś motywacja, zeby tej przysłowiowej walizki nie wystawiac, prawda? Kuurde, ale dłuugie zdanie upłodziłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka1980rok
zwolenniczka konkubinatu Bardzo ładnie to napisałaś :) no i tak mądrze :) (chodzi o wypowiedź z godz 15.24)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale by się małżonek zdziwił jakby sie dowiedział ,ze go stawiam w pozycji bóstwa :"D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smarkata
tak wam dobrze w małżeństwie to dlaczego tyle narzekania na teściowe, i jeszcze mężulek nie chce się postawić mamusi tylko kuli ogon kiedy ona jeździ na synowej, bez papierka to żaden mi mnie podskoczy i facet musi się starać bo inaczej to wypad, na ślub jest zawsze czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ślub - jako taki - nie jest gwarancją niczego , a już najmniej uczuć . podobnie jak konkubinat . niemniej jednak ślub jako proces porządkujący - sprawy dziedziczenia , fiskalne , ubezpieczenia , emerytalne - jest jak najbardziej potrzebny i pożyteczny. Ponadto i choć jest ot raczej żarcik niż argument za - żonę można mieć jedna - konkubin kilka . jednocześnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze tak! jak facet kocha, szanuje, to nie spieprza w podskokach do pierwszej lepszej po byle klotni czy przy pojawieniu sie problemow wiekszych badz mniejszych. jesli wyznacznikiem trwalosci uczucia i jakosci zwiazku bylby slub to i nie znalibysmy slowa rozwod. a znamy, ojjj znamy... :) dlatego panie mezatki nie spuszczajcie sie tak nad swoim statusem w USC bo czesto sie okazuje ze jest gowno warty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smarkata
dlatego panie mezatki nie spuszczajcie sie tak nad swoim statusem w USC bo czesto sie okazuje ze jest gowno warty. - co prawda to prawda i nie da się ukryć że nieraz wyją z rozpaczy i chciały by cofnąć czas aby być wolną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podobnie jak wyją panie chcące zmienić swój status na mężatkę . I czy to czegoś dowodzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem jeśli kończy się uczucie/ szacunek w związku to następuje naturalną koleją rzeczy jego koniec. Niezależnie od jego statusu- jeśli oboje/ któreś z partnerów przykładowo zdradzi czy skrzywdzi drugą stronę to na jaką cholerę ciągnąć to dalej na siłę? I żyć z kimś, na kogo praktycznie patrzeć się nie może przez kolejne lata- z poczucia obowiązku? Ale zgadzam się z allium- małżeństwo ułatwia i porządkuje kwestie formalne/ majątkowe. Ale w nieformalnym związku również są one do przejścia- trudne to ale nie niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZielonaRamka
Uwazam, ze kazdy powinien zyc jak chce. Dziwi mnie dlatego jak tutaj niektorzy zagorzale dyskutuja na temat wyzszosci swiat Bozego Narodzenia nad Wielkanocnymi :-D Nie ma najmniejszego znaczenia czy to kokkubinat czy maleznswto, wazne jest jedynie zeby obydwoje czuli sie dobrze w takiej formie zwiazku w jakiej zyja. Ja sama sie zareczylam i ciesze sie z mojego pierscionka, ktory mi sie bardzo podoba jak rowniez z tego, ze wkrotce bedziemy mieli to samo nazwisko :) Ale znam mnowstwo osob, ktorzy sa rownie szczesliwi po prostu ze soba mieszkajac. O co wy sie tu spieracie? Nikt za nas zycia nie przezyje wiec niech kazdy wyjmie nosa z cudzych majtek i wstawi w swoje wlasne a kazdemu bedzie sie zylo lepiej :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polly84 nie wysilaj się, bo tu zaraz wejdzie jakaś polandowa madonna i powie, że sobie wmawiasz, bo konkubent Ci się nie oświadcza. Ja też uważam, że wszystko zależy od ludzi, a obrączka nie sprawia, że w magiczny sposób facet przemienia się w MĘŻA i od teraz już tylko lukier. Albo ktoś jest ze sobą z miłości albo nie - status poza administracją niczego nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście , ze kwestie formalne są do przeskoczenia - choć nie wszystkie - ale po co ? skro ludzie sie kochaja , mieszkają ze sobą ,często mają wspólne dizeci - to czemu muszą wszystkie te kwestie załatwiać notarialnie zamiast po prostu wziąć ślub - ślub jako ceremonię aktu prawnego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
ale o jakich kwestiach tu mówicie? Ślub "opłaca" się na starość- żeby ułatwić sprawy spadkowe, móc pochowac drugą osobę bez problemów itp. Ja akurat nie jestem przeciwniczką ślubu- kiedyś tam go weźmiemy. Ale irytuje mnie ta cała agresja mężatek, które mi wpierają, ze mój facet sobie zostawia furtkę, że jestem na przeczekanie i inne bzdury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allium w sumie masz rację, ale może faktycznie do pewnego momentu zwyczajnie się o tym nie myśli. Zależy jaką kto ma sytuację, czy są dzieci, jak wyglądają sprawy mieszkaniowe i majątkowe itp. I mogę się wypowiadać o sobie- bo nie wiem jak jest u innych dziewczyn- ale nie wiem, na czym konkretnie polegałaby ta zmiana w moim przypadku- i wydaje mi się, że na niczym. Mogę się mylić. Podasz jakieś konkretne przykłady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_znowu_po
allium - bo to nie zawsze jest 'po co?', ale 'dlaczego?'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allium zadajesz pytanie, na które odpowiadałyśmy tu kilkukrotnie parę stron wstecz, nie każ tego pisać raz jeszcze, na litość boską. I tak to właśnie jest: napiszesz, że i te i te związki są okay, że najważniejsza jest miłość, lojalność, wspólnota (różnoraka) - i zamiast napisać "tak, macie rację, kochajmy się, żyjmy, jak chcemy, byle w miłości, wszyscy" to nie, dalej będą piłować, do upadłego, byle tylko triumfalnie na koniec podsumować to zdaniem "nie umiecie tego uzasadnić, konkubiny". Macie w tym jakąś przyjemność? Napiszę to po raz kolejny: dotąd byłam przekonana o tym, że jeśli ktoś jest spełniony i szczęśliwy, nie gnoi innych, nie szuka dziury w całym (a te pytania odnośnie konkubinaty właśnie są szukaniem dziury w całym), bo liczy się dla niego wyłącznie wspólny mianownik: miłość, szczęście, dzieci, rodzina. O naiwności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polly - ja też pisałam już parę stron wcześniej, że u mnie na ten przykład, ceremonia w usc kompletnie niczego nie zmienia, ponieważ ja mam uregulowane WSZYSTKIE sprawy formalne między mną, a moim partnerem. Ex Debill - z ust mi to wyjęłaś. Do - za przeproszeniem - usranej śmierci można pytać "po co" i "dlaczego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
Ale to mniej więcej tak jak ludzie częstopytają "kiedy drugie dziecko?" I też się zaczyna: że jesteśmy egoistami, że syna wychowamy na egoistę, że dwoje się lepiej chowa, ze cuduję. No i po co tak? Czy gdzieś jest napisane, że trzeba mieć dwójkę? Czy gdzieś jest napisane, ze trzeba brać ślub? czy mając jedno dziecko i nie majac ślubu, jesteśmy gorsze? Nasze zwiazki są gorsze? czemu nikt nie zakłada tematów "Dlaczego wzięłyscie ślub?" Tylko zawsze "dlaczego nie macie ślubu?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadałam krótkie pytanie - być może i jest ono rozpisane na poprzednich strona no i ok . Ale skąd ta irytacja ? nie chcesz - nie pisz . nigdzie nie zobaczyłam adnotacji ,ze jesteś wybrana jednogłośnie rzeczniczką konkubin i masz prawo wypowiadać ise w ich imieniu i twoje stanowisko jest wiążące dla wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajasiewypowiem
zleciało się stado konkubin i udowadniają sobie nawzajem jakie są super. Mężatki mądrzejsze...przestały się udzielać, wszak głupszemu trzeba ustąpić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego samego powodu, dla których zawsze zakłada się temat "czemu nie macie dzieci", "czemu karmicie mlekiem modyfikowanym", "czemu nie nakładacie dzieciom czapek w październiku" i "czemu nie czytacie Pulsu Biznesu trzymając dziecko na ręku, mając mopa w d/upie i recytując poezję Leśmiana jednocześnie". Odpowiedź? Bo jest pula, niestety, duża pula ludzi, którzy nie potrafią ogarnąć rozumem, że ktoś może myśleć, chcieć i mieć inaczej niż oni. To nie nasz, a ich problem. Dziękuję za dyskusję, ja już swój limit w tym temacie wyczerpałam, nie mam potrzeby po raz dziesiąty odkrywać Amerykę. Ale innym - polecam, bo zdaje się, że tego potrzebują. Miłego popołudnia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allium, gdybyś zadała sobie odrobinę trudu i fatygi i przeczytała temat (skoro już zdecydowałaś się zabrać w nim głos), nie pytałabyś o to, bo wszystkie mamy w tym temacie jednakowe zdanie 🖐️ To wyżej to ja, nie wiem czemu mnie wylogowało. Adijos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polly - mieszaczkając w Polsce podlegasz wieli przepisom korzystniejszym dla małżeństw - min - przepisie o prawie spadkowym , dziedziczności emerytury czy ws[plnym rozliczeniom podatkowym . I nie da sie tego obejść żadnymi aktami notarialnymi . Oczywiście zaraz pojawia sie glosy , że emerytura będize gówniana - bo Zus ...bla, bal ,bla - ale życie pełne jest niespodzianek , niestety częsciej nieprzyjemnych niz radosnych i może isę okazać , ze ta pogardzana dizś emertura męża może uratować komuś tyłek . Podobnie z dziedziczeniem - w polskim prawie nie ma możliwości całkowitego zapisania swojego majątku osobie niespokrewnionej - czyli konkubentowi bez możliwośc****ominięcia zstępnych czyli najbliższej rodziny o wspólnym rozliczaniu nawet nie wspomnę - to zrozumiałe dla każdego kto płac****odatki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajasiewypowiem
ale z konkubin jad się wylewa..tak wasza racja jest super, dzieci bez śłubu też extra, konkubinat cacy, wy księżniczki też które sprzątać i prać nie musicie, tylko żony to rozmemłane matrony których mężowie nie szanują :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajasiewypowiem
allium zaraz Cię tu zjedzą że nie przyznajesz racji że są lepsze od żon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt nie jest lepszy / gorszy od nikogo . Jedynie moząn rozpatrywać styl życia w kwestiach moralnych albo prawnych . A każdy z tych wyborów ma swoje plusy i minusy , nierozważni tylko uważają ,ze któraś z sytuacji ma tylko plusy albo tylko minusy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wkwestiach moralnych?:o a wg ciebie konkubinat jest niemoralny?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×