Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wiekzosc znanych mi dzieci nie mialoby szans na urdzenie i przezycie 50 lat temu

Polecane posty

Gość gość

co za czasy mmy dzis. prawie wszystkei dzieci moich kolezanek nie byly ksiazkowymi, normalnymi ciazami. ciagle jakies podtrzymania, szpitale, nieprawidlowosci. gdyby nie dzisiejsza aparatura i medycyna to te dzieci by nie rpzezyly. i teraz pytanie: czy takie dzieci to slabe jednostki i przez ratowanie ich pogarsza sie pula genetyczna ludzi? czy kiedys ludzie nie byli zdrowsi dlatego, ze przezywali najsilniejsi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli krwawienia, nieprawidowości ciązy wynikają ze strony matki to nic się to ma do twojej teorii bo dziecko genetycznie może być silne i zdrowe jak koń . Genetycznie słabe dzieci , nie mające sił by rosnąć i się rozwijać są eliminowane przez naturę, reszta ciąż jest podtrzymywana i dzieci rodzą się zdrowe bo defekty wynikały ze strony rodzicielki . Troszkę mało masz wiedzy dlatego na kiepskiej podstawie opierasz swoje teorie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He he he ale mądra autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, kiedyś kobiety roniły na potęgę, rodziły martwe dzieci. Jak sie popytasz kobiet ok 70-50 letnich większa część ci odpowie, że poroniła/lub/i urodziła martwe dziecko. przykład: babcia mojego męża: 1 martwe i 3 poronień (2 wczesne jedno ok 6 m-c) teściowa:1 martwe (toksoplazmoza) moja szefowa: 1 poronienie wczesne sąsiadka: martwy syn teściowa mojej niani do dziecka: martwe trojaczki(!) babcia przyjaciólki: 1 martwe mama kolezanki z ulicy: martwe bliźnięta wszystko to kobiety 50+ itd itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale słabe nie mające szans na życie dzieci i tak w wieku zarodkowym czy płodowym są eliminowane, wszak wiemy co to są poronienia, obumarcia ciąży itp gdzie ani leżenie ani leki nie pomagają. Genetycznie chore dzieci rodziły się i kiedyś ( o ile wiesz co to choroby genetyczne) i dziś. Dziś uratować można ciąże kobiet których organizm nie radzi sobie z ciążą (powody ze strony matki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś nie ratowano zdrowych dzieci , kobiet nie mogących utrzymać ciąży a to wielka różnica, dziś rodzą się zdrowe dzieci tych samych kobiet które są leczone a ciąże podtrzymywane. Kiedyś rodziły się martwe dzieci , były poronienia.....a dziś nie? Moja koleżanka urodziła martwe dziecko w 25 tygodniu ciąży, kuzynka poroniła pierwsze i dwójka kolejnych dzieci urodziła się martwa w wyniku wad serca. I dziś rodzą się takie dzieci ale na szczęście w porównianiu do lat wstecz rodzą się dzieci zdrowe które z powodu słabego zdrowia i kondycji matki nie mogłyby urodzić w latach 50 czy 60 tych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale do tematu: wiele z tych przypadków to była wina rodzącej lub lekarzy i brak sprzętu, dzieci były zdrowe. a kiedyś widziałam program z lekarzem ginekologiem i on powiedział, ze to jest brutalne, ale wczesne poronienia to często właśnie "robota matki natury", która eliminuje słabe jednostki, chore. Ja sie tak zastanawiam, że w zasadzie cos jest z tą genetyką: moja mama urodziła mnie z cc, ja urodziłam córkę w ten sam sposób, cały poród wygladał niemal tak samo. Jakas wada? Babcia mojej przyjacółki urodziła 1 córkę martwą, udusilo sie dzieciątko, 2 urodziła juz żywą - kleszcowo, bardzo cieżko. jej córka, a mama tej kolezanki miała 2 cesarki bo nie dała rady urodzić. a ta kolezanka - okazało sie -ma wadę miednicy, i też nie moze urodzić sama. podejrzewam, ze w czasach 300 lat temu ten łańcuch urwał by sie gdzieś wczesniej, któraś z nich by nie przezyła, by nie rodzić dalej dziewczynek które rodzić nie mogą,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne bo moja babcia mówi że to teraz jest najwięcej poronień i słabych kobiet ciężarnych, że kiedyś tego nie było na taką skalę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tamtych czasach baba w polu poronila przy robocie, nawet nie wiedziala ze byla w ciazy. Albo pani z miasta myslala ze ma bardzo bolesna miesiaczke i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia ma czwórkę dzieci które urodziły się naturalnie , zdrowe jak koniki. Babcia miała dobre warunki , rodziła lekko w ciąży do końca była aktywna i pracowita. Jednym z jej dzieci jest moja Mama, kobietka drobna i wąskiej budowie przez co ja duże dziecko urodziłam się z trudem , to samo ja, wąska miednica i córka urodzona przez cc. Jeżeliby iśc za tokiem teorii autorki to moja Mama nie powinna była się urodzić bo ma wąską miednicę którą potem ja odziedziczyłam a co z babcią która miała idealne warunki i co z tym że poza wąską miednicą (mojej mamy i moją) byłyśmy zdrowe i silne? Moja córka urodziła się duża i silna, rozwija się pięknie. Czy moja Mama, ja i moja córka nie powinnyśmy żyć ? Jak widać to nie takie proste. Mój kuzyn kiedy się urodził, krew leciała mu z nosa i uszu, ledwo go uratowano , kiedyś może by umarł , dziś to zdrowy facet który ma zdrowe dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka w sumie nie pomyslalam, ze problem moze byc w matce, nie dziecku no ale z drugiej strony, czy trudny porod, niezdolnosc do donoszenia ciazy itp nie jest jakos dziedziczna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczęści może być, ale geny dziedziczysz po rodzicach, dziadkach, pradziadkach itp., więc nigdy nie wiesz jaką pulę genów dostaniesz i to jest piękne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po części

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×