Gość MrMaM Napisano Styczeń 10, 2014 Co o tym myslicie? ONA pisze: Pisze do was wszystkich! Mam was dosyc rodzinko kochana. Rozumiem ze macie swoje sprawy.. odwiedzanie kolezanek, gre na gitarze, saune... ja pracuje od rana do nocy... i niestety sama sie ciagle paluje z... pranie, odgruzowywanie syfu w kuchni po was...gotowanie...smieci...zakupy...pies...nawet sprzatac musze ja...!!!, prosze od 3 dni, o umycie staranne lazienek ... syf wylazi poprostu przez drzwi... mokre zgnojone reczniki, brudne sanitariaty, jestem miedzy praca poranna a popoludniowa zazwyczaj dwie godziny w domu... i naprawde nie wiem od czego zaczac zeby zdazyc.... nerwowo juz nie daje rady...to koniec...schody sie az kleja z brudu! gdyby kazdy poswiecil tylko 30 minut razem bylyby to 2 godziny dziennie poswiecone domowi...mieszkalibysmy w ladnym czystym domku z ugotowanym obiadem i odstresowana mama...wiem gderam...ale jestem u kresu sil...Pomyslcie czasem o innych! Ja sie wlasnie poddaje. ON odpowiedzial: Pozwole sobie zabrac glos w rzeczonej sprawie - 'rodzinko kochana'. i nie po to aby wywolac kolejna awanture albo zrobic przykrosc ale aby przedstawic inny punkt widzenia w tej delikatnej i drazliwej kwestii. po pierwsze takie ad hoc burzliwe akty desperacji, choc szczere i calkowice zrozumiale, nic nie zmienia. ta sa cale lata blednych ukladow w tym domu, lacznie z bledami wychowawczymi dzieci. wierze, ze ciezko pracujesz ale idac sladami twoich wyliczanek zwroc uwage kto spedzil ostatnie trzy tygodnie (caly urlop swiateczny) ciezko pracujac. cofajac sie jeszcze dalej do problemow z twoim samochodem, twoja przeprowadzka firmy itp itd. dalej mi sie nawet nie chce wyliczac. - a tez ciezko pracuje codziennie od 7-18. rok temu staralem sie podjac temat odnosnie wspolnego sukcesywnegop wychowania dzieci - juz nastolatkkow, ich zaangazowania w ten dom i ich roli w tej rodzinie. niestety efekt byl krotkotrwaly i po silnym oporze ze wszystkich stron odpuscilem sobie. nie mam zamiaru byc wrogiem numer jeden pod tym adresem. nieodpuscilem tylko ich nauki. zreszta co sie dziwic trzy kobiety w domu - solidarnosc jajnikow - w sprawach prowadzenia domu jako facet jestem najmniejszym autorytetem, a tym bardziej bez twojego silnego (powtarzam silnego) wsparcia nic nie znacze. czuje sie tak samo sfrustrowany jak ty. co do psa, to on akurat jest lepiej traktowany niz ja. spedzacie z nim czas dla mnie go nie macie, tak czule z nim rozmowy dla dla mnie to juz sfera wspomnien z dawnych lat. Nie mowiac juz o traktowaniu jego i moich praw w tym domu. w tym roku mam inne postanowienie - zadbac o siebie i tylko o siebie. obiecuje, ze bede zostawial porzadek wokol siebie, nie musisz rowniez gotowac dla mnie jesli sprawia ci to duzy klopot. i na koniec wypadaloby sarkastycznie powtorzyc za toba - pomyslcie o innych. mam nadzieje, ze sie nie obraziliscie - kochana rodzinko - bo wracajac do pierwszego zdania nie chcialem nikomu zrobic przykrosci ani wywolac awantury, jedynie zwrocic uwage na inny punkt widzenia - byc moze zbyt dosadnie. ONA odpowiedziala Jak zwykle:-( Nic sie nie zmienilo. Dzieki. Pozostawie to bez komentarza. Bardzo egoistyczny Punkt widzenia...ale Jak mnie niedawno okresliles...jestem klotliwa..:-( Liczylam na wsparcie. Nic o mnie w takim razie nie wiesz...zbyt zajety Sony...ok. Zrozumialam. Sorry ze zaczelam temat. Wiecej nie podejmuje sie. Zawsze znajdziesz kija zeby mi dowalic. Dziekuje. Lezacego sie nie kopie:-( ty mnie wlasnie skopales. ON na koniec nie ma co przepraszac, temat jest bardzo ciekawy. niestety porozmawiac sie juz nie da, tak samo zreszta jak na kazdy inny 'trudny' temat. skopac nie mialem zamiaru. poczulas sie tak samo urazona jak ja twoim emailem. Ale w jednym masz na pewno racje - nic o tobie nie wiem, tak samo jak ty nic nie wiesz o mnie. i mysle, ze to jest najlepsza puenta tego co nas laczy. dwa emaile dostalem, dwa wyslalem, proponuje zakonczyc ta korespondencje na tym etapie - z wiadomych wzgledow. przykro mi, ze tak jest ale trudno. przepraszam jak cie obrazilem, sam nie jestem obrazony. serdecznie pozdrawiam, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach