Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Psycholog nie pomogl Moj syn niesmialy

Polecane posty

Gość gość

Moj synek ma 7 lat.Od malego wlasciwie od kiedy zetknal sie z pierwszym rowiesnikiem na placu zabaw,w salonie zabaw itd. ma lek przed dziecmi.Poszedl do przedszkola i problem nie zniknal.Stal na uboczu,jak go spytano odpowiadal,ale nigdy pierwszy nie zaczal rozmowy z doroslym czy z dzieckiem.Jest samodzielny,nigdy sie nie spyta gdy ma problem,czy gdy czegos nie wie.Poznal kolege,z ktorym zaczal sie bawic ale ten kolega po pol roku odsunal sie od niego i teraz sam siedzi w lawce,nie odzywa sie do nikogo.W domu jest zywym fajnym,madrym dzieckiem ale gdy przekracza prog szkoly spina sie,zmienia calkowicie swoje oblicze.Rozmawialam z psychologiem,byl nawet kilka razy na wizycie i wlasciwie nic z tego nie wyniklo.Pani psycholog uwaza,ze za malo chwale(a to nieprawda,bo jestem "zakochana" w nim,chwale za kazdym razem,mamy dobre relacje,z tata swoim rowniez i bratem) i ze po prostu jest niesmialy.Nie mam zadnej pomocy,a pzreciez chce by moje dziecko umialo nawiazywac kontakty,nie bylo ciagle z boku.Nie ma mnie gdy jest w szkole,ode mnie moze miec tylko wsparcie.Czy ktos borykal sie z takim problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobne problemy z 5 letnią córką, zachowuje się podobnie wśród dzieci jest nieśmiałą i dzika chociaż bardzo lubi dzieci i czasem widze jak miała by chęc sie pobawić a coś ją blokuje, w domu uśmiechnięta kochana dziewczynka, ma jedną koleżanke z którą czasem się spotyka i bawi ijest szczęśliwa w tych chwilach,a w grupie sobie kompletnie nie radz stoi z boku, czy to na oplacu zabaw czy w przedszkolu też nie wiem co z tym zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otoz to,dziecko chce ale cos go blokuje.Moze boi sie krytyki?Moze ma bujna wyobraznie(moj synek ma) a moze ...juz sama nie wiem.Czytalam rozne terapeutyczne bajki o niesmialosci(pelno ich w necie) i nic... Ktos kiedys mowil,ze moze to byc skutek napiecia miesniowego,ktore mial jako noworodek,ale czy to prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama też udałam się a 7 letnim dzieckim i niestety nic mi nie pomogli. Zrobili opinię dziecku psychologiczna i pedagogiczna, gdzie mniędzzy innymi uczepili sie błedów ortograficznych. Taka rutyna. Nie wiem dalej co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 7latka
Dziwi mnie,ze w domu potrafi o siebie zadbac-nie da sobie w kasze dmuchac,a poza domem zamienia sie w owieczke co by na rzez poszla chetnie.Psycholog nie widzi zadnych odchylen,ze "ten typ tak ma" i do widzenia.Czy to juz nie minie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mój był i jest przeciwieństwem Twojego,zaradny,wygadany,wie co i jak...i co? też problem,bo za dużo go wszędzie,i psycholog i pedagog wieczne pretensje,bo źle wychowuję...te niesmiałe-zahukane,zastraszone w opinii mądrali od psyche,a te bardziej wyrywne-źle wychowane...gdzie tu sens? gdzie logika? a coś takiego,jak temperament to nie istnieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moją 5 letnią córkę obserwował też psycholog w przedszkolu podczas zajęć i za bardzo nie było sie do czego przyczepić, jest bardzo wrażliwa, czasem nie za brdzo rozumie czego otoczenie od niej wymaga więc sie wycofuje i trktuje to troche jako atak, nie wiem skąd takie zachowanie sie wzięło, była dzika juz jako dwulatka, chowałą się za babcie czy za mnie w sklepie czy na placu zabaw, chociaż z daleka obserwowała inne dzieci z uśmiechem na twarzy jak się bawią i wiem że chętnie by do nich dołączyłą jednak tak jakby coś w niej siedziało i ją blokowałao, miałąm nadzieje że jak pójdzie miedzy dzieci czy podrośnie to się to zmieni jednak na razie na zmiany się nie zanosi i jako mama za bardzo nie wiem co z tym zrobic, jak jej pomóc żeby w przyszłościw szkole czuła się dobrze i miała koleżanki a nie czuła się odepchnięta i odizolowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bierz się szybko do roboty bo dzieciak sobie utrwali przekonanie że jest inny. Podobno trzeba znaleźć dla dziecka towarzystwo, bo takie które ma dużo znajomych, jest bardziej lubiane. Zatem wynajdź zajęcia dla syna, zaznajom się z rodzicami i niech chłopak zaprasza do domu na zabawę nowych kolegów, z tych właśnie zajęć. Nabyte umiejętności z dziedziny kontaktów twój syn przeniesie na relacje z kolegami z klasy będzie miał o czym opowiadać, czym się chwalić. A, zadbaj żeby chłopak miał czym błysnąć, niestety czasem chodzi o modne gry czy sprzęt. Chwalenie dziecka... Teraz jest nowa teoria, że nadmierne chwalenie przynosi złe skutki. Chwalone za bardzo dziecko tak się obawia że nie sprosta oczekiwaniom i że nie zostanie pochwalone, że unika wyzwań. Podobno dobrze jest chwalić ale tylko za to dziecko zrobiło naprawdę dobrze i naprawdę z trudem czyli gdy samo czuje że zasłużyło na pochwałę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sa na to rozne sposoby i sa skuteczne i dzialaja na kazdego faceta jak sie to zrobi tak ale psychologowie sa na ogol do d**y no tak no 👄 www.youtube.com/watch?v=FIhyhwzQ0-8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy Twoje dziecko gdy było młodsze chodziło na jakieś zajęcia dodatkowe? _ Znajdź coś, czym się interesuje lub coś, co może mu się spodobać...Gdzieś, gdzie jest niewielka grupa dzieci.. może to pomoże.. wszyscy będą skupieni na zdobywaniu nowych umiejętności, nie będzie czasu na nudzenie się.. to może jakos automatycznie te kontakty nawiąże.. Może jakieś zajęcia taneczne, ruchowe, karate, basen, język obcy.. gdzieś gdzie będzie 4-8 dzieci. Spróbuj.. nic nie tracisz. A wspólne zainteresowania łączą. Będzie miał o czym rozmawiać i może się otworzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestę magistrę
Nie każdy psycholog może pomóc człowiekowi. Trzeba wybrać odpowiedniego. Czasami nawet korzystniej jest przeczytać dobrą, psychologiczną książkę, bo w niej znajdzie się więcej cennych informacji niż podczas wizyty u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja od tego wygadanego...nic na siłę,zajęcia spoko,ale jak sam zechce...ja swojego zawsze przystopowac chciałam i nic z tego ;) i co? niby to moja zasługa,że taki hej do przodu,eee tam,geny,geny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a psychologów,jak mrówków !od siedmiu boleści...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Autorki tego tematu
Powiedz kiedy po raz pierwszy zaprowadziłaś syna między inne dzieci? Czy pomagałaś mu nawiązać kontakt z rówieśnikami, kiedy to było po raz pierwszy i jak to robiłaś możesz opisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda. Zawsze gdy widziałam dzieci wycofane, dla mnie wyraźnie było to skutkiem działań rodziców. Nawet mowa ciała takiego rodzica dawała dziecku przekaz: cofnij się, uważaj, ja cię obronię ale lepiej zrezygnuj. Jednocześnie dziecko dostawało drugi komunikat, sprzeczny z pierwszym, werbalny: "No co się boisz? Nie bój się. Idź do dzieci!" z czego dziecko słyszało potwierdzenie że się "boi" i czuło presję że ... to ono ma być odważniejsze za rodzica, sprostać samo sytuacji, skonfrontować się z kilkorgiem dzieci i jeszcze opanować strach swojego rodzica. Niewykonalne. Na koniec taki rodzic potwierdza że trzeba się wycofać i... mówi do dziecka pocieszająco jakby właśnie miało do czynienia z jakimś strasznym niebezpieczeństwem i ledwo go uniknęło, no i uciekają. To taka produkcja dziec**przeświadczonych że są gorsze, że nie sprostają, że wyjściem jest odwrót. Nad dzieckiem się nie stoi, za nim się kuca, żeby dać wsparcie ale nie dominować i nie osłaniać. Dziecka się nie pociesza, dziecko się wesoło, radośnie zachęca. Dziecka się nie wrzuca na głęboką wodę i nie ucieka z nim, ale inicjuje sytuacje, stopniuje trudności, chwali za każdy krok do przodu. Oczywiście dotyczy to małych dzieci. Geny, a i owszem, pokazują jakie dziecko ma tendencje rozwojowe ale to tylko baza. Wzmacniasz dobre zachowania lub pracujesz nad tym żeby dziecko chciało przełamać słabości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mój trzeci bąk(3 l) gości nie lubi,na bal malucha już zapowiedział,że nie chce iść.Jak był malutki,to nawet na obcych patrzec nie chciał,a już broń Boże,jak ktoś zagadał-ryyyyk....teraz tez nie lubi nowych twarzy,nowych miejsc.nie trzymam go pod kiecką...taki typ.Dodam,że to młodszy brat tego wygadanego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bierz się szybko do roboty bo dzieciak sobie utrwali przekonanie że jest inny. Podobno trzeba znaleźć dla dziecka towarzystwo, bo takie które ma dużo znajomych, jest bardziej lubiane. Zatem wynajdź zajęcia dla syna, zaznajom się z rodzicami i niech chłopak zaprasza do domu na zabawę nowych kolegów, z tych właśnie zajęć. Nabyte umiejętności z dziedziny kontaktów twój syn przeniesie na relacje z kolegami z klasy będzie miał o czym opowiadać, czym się chwalić. A, zadbaj żeby chłopak miał czym błysnąć, niestety czasem chodzi o modne gry czy sprzęt. Chwalenie dziecka... Teraz jest nowa teoria, że nadmierne chwalenie przynosi złe skutki. Chwalone za bardzo dziecko tak się obawia że nie sprosta oczekiwaniom i że nie zostanie pochwalone, że unika wyzwań. Podobno dobrze jest chwalić ale tylko za to dziecko zrobiło naprawdę dobrze i naprawdę z trudem czyli gdy samo czuje że zasłużyło na pochwałę. **** Swieta prawda. Takie dziecko trzeba samemu pchnac w towarzystwo. Moj brat tez byl niesmialy i taki pozostal. Dzis ma 30 lat i zadnego zycia towarzyskiego. Zero przyjaciol. Wina lezy troche po stronie mojej mamy, ktora brak przyjaciol probowala rekompensowac mu swoja osoba. Chciala dobrze, ale nieswiadomie wyrzadzila mu krzywde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo dziecku niczego nie powinno się sugerować. Od początku programować na osobę pogodną i otwartą. Nawet nie będę mówiła co ja lubię a czego nie lubię to moja tajemnica jest a przed dzieckiem udaje że wszystko jest suuuuper i warte by to przeżyć. Nawet w kuchni(zawsze byłam strasznym niejadkiem)gotuje potrawy które gotuję i jem na siłę i tylko mój mąż wie jak mi w gardle stają a oni pałaszują ze smakiem bo lubią. Mój stosunek do tego czy tamtego nie ma żadnego znaczenia Dziecku przedstawię to w najlepszych barwach. Dziecko mnie motywuje żeby spojrzeć na to czy tamto inaczej niż zwykle i przybrać maskę tylko po to by nie programować negatywnie, tylko dlatego że ja tego nie lubiłam i nie mam chęci do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzimy się tacy i wychowanie nie ma zbyt dużego znaczenia Wiadomo trzeba pozytywnie nastawić dziecko ale geny decydują o tym kim jesteśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu powyżej nie mam przekonania do twojej teorii bo ja jestem z domu gdzie wszystkie problemy były zakrywane przede mną i wszystko było dobre i super, no niestety wchodząc w życie dorosłe bardzo sie rozczarowałam bo życie to nie super sielanka, długo mi zajęło u wiele łez wylałam zanim zrozumiałąm że istnieje także ciemna strona........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje dziecko dobrze czuje sie w swoim domku i tu zacznij je przyzwyczajać do innym ludzi, zaproś dziec***ojedyńczo do siebie i obserwuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 7latka
Bardzo dziekuje za wszystkie odpowiedzi.Myslalam,ze raczej nikt takiego problemu nie ma,tym bardziej,ze to juz raczej duze dziecko jest. Na zajecia dodatkowe chodzi,bo wlasnie z ksiazek psychologicznych wyczytalam,ze wlasnie sport wskazany dla dzieci niesmialych,a moj syn z tych aktywnych sportowo dzieci.Chodzi na karate i od wiosny do jesieni na basen.Ale prawde mowiac szalu nie ma.Zapraszalam jednego kolege z jego klasy(oczywiscie z jego mama) i bylo ok,ale zauwazylam,ze nie jest soba przy koledze,jest zupelnie bierny.Przy innych dzieciach tak samo-nie mowi co mysli,nie zadaje pytan tylko odpowiada na pytania,nigdy pierwszy nic nie zrobi.A w domu przeciwienstwo! Ja z mezem w ogole nie mielismy takich problemow w dziecinstwie wiec tym trudniej wymyslic jakis sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, ja z kolei jakoś na początku szkoły bardziej przebojowa byłam, ale w sumie... jestem nieśmiała, nie umiem się łatwo zintegrować z nowym towarzystwem, nie umiem sama zainicjować kontaktu, przez co od kogoś usłyszałam że robię wrażenie księżniczki która sama nie zagada tylko trzeba do niej podejść. A ja? Nie wiem, nie tyle jestem jakaś zakompleksiona co szanuję swoją i czyjąś prywatną przestrzeń i nie podchodzę nie zaproszona po prostu... a sama jakoś też nie zapraszam. W sumie, dzikus ze mnie, a potrzebuję kontaktu z ludźmi :P I tacy ludzie przecież są i mają prawo egzystować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusozobkufmam
Ja bym poszukała innego psychologa, jak będzie trzeba pojedź do innego miasta...bo takie gadanie o chwaleniu, to rutynowa gadka, bez wgłębiania się w konkretny przypadek dziecka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co zrobic,zeby dziecko poza domem zachowywalo sie tak jak w domu,bylo naturalne a nie spiete?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 7latka
Na zebraniu dostali rodzice kartki z opisem.Wszystko ok,nie ma sie do czego przyczepic.Dla nauczycielki na pewno najwazniejsze jest zeby dziecko chialo sie uczyc i bylo grzeczne.Jedynie wpis "dziecko nie zwraca sie do nauczyciela" pokazuje,ze jednak jest problem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewfwe
"Co zrobic,zeby dziecko poza domem zachowywalo sie tak jak w domu,bylo naturalne a nie spiete?" Nie wymagać za dużo, nie komentować w domu jak przebiegu egzaminu, za to.... samemu zachowywać się swobodnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osób krytykujących psychologów - oczywiście, każda sytuacja jest inna. Może akurat w tym przypadku psycholog nie wgłębił się w temat. Chciałam jednak zauważyć, iż człowiek to nie przedmiot i jest - przynajmniej zazwyczaj - bardzo skomplikowany. Czasem dotarcie do prawdziwej przyczyny problemu zajmuje więcej niż kilka spotkań i nie, nie dlatego, że chcemy wyciągnąć więcej kasy, ale dlatego, że niektóre dziec***otrzebują więcej czasu, żeby się otworzyć i współpracować. A bez tego - na siłę - nic się nie osiągnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A "rutynowa gadka o chwaleniu"? Oj zdziwiłybyście się ilu rodziców ma z tym problem niestety... (choć fajnie, że mamy tutaj wiedzą, że to ważne:) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba chwalic konkrety,zapewnic go,ze zawsze na mnie moze liczyc.Wzmacniac pewnosc siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×