wyjazd integracyjny

No i na fali dostosowywania sie firmy do nowych standartów dyrektor ogłosił obowiązkowy wyjazd integracyjny. Myślałam, że nie będziemy się wygłupiać, ale niestety, dopadło i nas. Nie wiem, jak sie ubrać, co ze sobą zabrać, jak to będzie wyglądać, bez sensu.A może sie nawalić i mieć wszystko w d...? Co by tu .... /

Ewa - mój boże to w budżecie was integrują? Toć tam sielanka i bez tego trwa cały rok...13ki, praca na zwolnieniach, dyżury nocne a kac w dzień.... po co ci to ten wyjazd, no? powiedz...

Ewa3333 obtargasz mi bagietę tak jak pasierbowi?

mówi ci to coś - samodzielny publiczny? bo mnei mówi, że nie jest to jednostka budżetowa nie ma żadnych trzynastek, a dyżury nocne? no chyba nie sądzisz, że pacjent ma zostać sam w nocy? bez salowej, pielęgniarki i lekarza? cze szlajko :) może jednak najpierw rusz tą ostatnią komórką w mózgu, zanim coś napiszesz, łajzeczko

Ewa ty im powiedz, niech ci dadza spokoj, bo i tak z zadnym lekarzem sie nie zintegrujesz...

O Ewa

jak wyjazd integracyjny ma być obowiązkowy?

właśnie wyjazd może,być,dla wszystkich a szef może pragnąć lub mieć nadzieję że pojadą wszyscy,ja w nosie mam integrację,kiedy tak oficjalnie nam szef powiedział że marzyłoby się jemu gdyby wszyscy pojechali,pojechaliśmy,a później płaciliśmy za to podatek,odjęli nam od pensji ,bo wyjazd jest liczony jako dochód (czy coś takiego),a był to wyjazd zagraniczny więc pamiętam,że dziewczyny to płakały jak im z pensji odjęli.

Ojjjj bylem ostatnio na takim wyjezdzi integracyjnym. Laski popiły, facec***opili i mielismy tam niezły gang bang. urwali sie wszyscy z łancucha. Było przednio.

najlepsze było, jak dyro ogłosił, że ma taki mały hotel, gdzie nie będzie prawie obcych a wszyscy się zmieścimy i wszyscy chórem "Ale w jednym pokoju?" :)

blondyna, no tak powiedział, że to "obowiązkowe szkolenie" w sumie na 2 dni mogę pojechać, chociaż mierzi mnie impreza tego typu mam nadzieję, że przynajmniej nie będzie potańcówki, bo ja nie tańczę, a mój bezpośredni szef owszem chyba, że sie zechlam jak ta ... i będzie mi wszystko jedno ;)

Ja ci wspólczuję takiego wyjazdu. U mnie też kiedyś próbowano robić różne potańcówki zakrapiane, a obecnie w modzie są wyjazdy. Początkowo też próbowano wprowadzać termin - obowiązkowa impreza,ale nikt tego nie traktował poważnie. Są tacy co uwielbiają urwać się z łańcucha, mam czasem wrażenie, że żyją tylko od wyjazdu do wyjazdu. Są też tacy jak ja , którzy byli kilka razy i im takie coś nie bardzo odpowiada. Jak dla mnie to jest straszne, na trzeźwo nie da się tego wytrzymać. Wolę długi weekend majowy odpocząć w domu lub na działce niż patrzyć na te żałosne, ponapijane bezmózgi. Nie wspomnę ile jest czasami przez nich problemów, a to się ktoś zgubi, a to łeb rozetnie i trzeba jechać do szpitala, można by było mnożyć bez końca.