Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

niewiem czy dobrze zrobilam Ksiadz po koledzie

Polecane posty

Gość gość

mialam wczoraj kolede. Ale z racji ze u mnie ciezko z kasa, czesto brakuje to nie przyszykowalam nic w kopercie. Wrzucilam tylko ministrantom pare zl do puszek i tyle. Ksiadz nic nie mowil, nie upominal sie ale chyba wymownie milczal. Przyniosl kalendarz taki w formie plakatu i chyba dlatego na cos liczyl. A to byl ksiadz ktory udzielal komuni mojej corce. Czy mam podstawy zeby sie wstydzic? Zle zrobilam? bo mam watpliwosci co do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinnaś, rypnij się o ścianę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powieś się :O ja kupiłam se mieszkanie za pół miliona i nic nie daje księdzu i nie wstydzę sie a tą się zadręcza , chory psycholu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobiłaś, po co pożyczać kasę i się zapożyczać, żeby dać księdzu pieniądze? Księża powinni zrozumieć, że są ciężkie czasy, na jedzenie brakuje to po kolędzie ludzie mają kasę wydawać i później głodować? Nie przejmuj się, jak Ci finanse pozwolą to w przyszłym roku coś dasz. Głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no nic się nie stało poprostu daj w zamian tego na tacę do kościoła w kopercie i podpisz że to od ciebie i po sprawie. U nas ksiądz powiedział tak że na kolędzie nie chce od nikogo brać żadnych pieniędzy że jeśli ktoś chce pieniądze dać to może to zrobić dając na tacę w kościele.. Żeby potem gadania nie było że może coś bierze z tego dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziekuje za odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam któregoś roku taki przypadek - oboje z mężem straciliśmy pracę. Ledwo mieliśmy kasę na opłaty, dzięki pomocy krewnych. Był czas kolędy. Przyszedł ksiądz, pół godziny rozmawialiśmy na temat tej ciężkiej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy my i nasze dzieci. Kopertę przygotowałam bo wiadomo w jakim celu odwiedziny księdza. Wziął jak swoje, jakby zupełnie nie pamiętał o czym dopiero co rozmawialiśmy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×