Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość catch me

Mój chłopak chce ze mną zamieszkać a ja się boję

Polecane posty

Gość catch me

Jesteśmy razem dwa lata. Mam 21 lat, on jest rok starszy. Oboje studiujemy dziennie, on pracuje na cały etat, a ja chwilowo zrobiłam sobie przerwę na pisanie pracy licencjackiej. Sama nie wiem czego chcę. Z jednej strony chciałabym już z nim zamieszkać, zasypiać razem i budzić się w jego ramionach...Widzielibyśmy się wtedy codziennie (a nie tak jak teraz ok 2 razy w tygodniu) - Ale najnormalniej w świecie się boję. Myślę o nim poważnie i chcę uniknąć sytuacji w której on po prostu przyzwyczai się do mieszkania ''po małżeńsku'' i z czasem nie będzie czuł obowiązku zdeklarowania się. Po prostu nie chcę się bawić w małżeństwo. Mogłabym z nim zamieszkać, ale np po zaręczynach (chociaż na to jest chyba jeszcze za wcześnie) Czasami poruszam temat ślubu, zaręczyn itp, on natomiast mówi bardziej o wspólnym zamieszkaniu, co będziemy robić, czego to my nie będziemy mieli...On wie, że mieszkanie razem mnie przeraża, ale cały czas delikatnie próbuje mnie do tego namówić. Wiem, że mu na tym zależy i boję się, że on moją odmowę zrozumie jako odrzucenie jego uczuć, albo że po prostu sprawię mu przykrość (a tego nie chcę!) Wczoraj podczas rozmowy o wspólnym zamieszkaniu zapytałam w żartach ''a jak zamieszkamy razem to kiedy mogę liczyć na zaręczyny?'' On odpowiedział całkiem poważnie, że NIE WIE. Zapadła po tym cisza. Boję się, że pchając się teraz w mieszkanie z chłopakiem sama wpędzę siebie w lata, a właśnie tego bym chciała uniknąć. Jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak już z nim zamieszkasz to o ślubie możesz zapomnieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli chcesz za niego wyjść w przyszłości to zapomnij o mieszkaniu razem bo się ślubu nie doczekasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catch me
dlaczego tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś po prostu gotowa i....na 100% nie jesteś pewna swoich uczuć, i myślę że on też nie. Jakkolwiek wybierzesz, od Ciebie zależy jak będziesz w związku traktowana. Stare małżeństwa się nudzą tylko wtedy gdy oboje ludzie stają się leniwi i jedno tylko czeka aż drugie coś wymyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dyskusja
''od Ciebie zależy jak będziesz w związku traktowana'' - to znaczy, że po kilku letnim mieszkaniu na kocią łapę ma zażądać ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie po kilku latach. W związku jest się z kimś, kto ma podobne zapatrywania, cele i jasne plany na przyszłość obejmujące obojga, a nie tylko jedną osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sluchaj niespelnionych kobiet. Moj chlopak oswiadczyl sie po 2 latach wspolnego mieszkania, gdy mielismy juz Coreczke i rok pozniej odbylo sie nasze wesele :-) A znamy pare co sie zareczyla, po roku ze soba zamieszkalh i tak nadal mieszkaja. Inna para - ona nie chciala mieszkac przed zareczynami, on sie zareczac przed zamieszkaniem. Ulegla i 1,5roku pozniej padl na kolano. Nie ma reguly. Jesli facet sam chce slubu i WIE, ze Ty go chcesz, to sie oswiadczy. Zakochany facet tez chce przezyc TEN dzien :-) Ale jest jedno ALE - ani przez chwile sie na zastanawialam, czy chce z nim zamieszkac. Chcialam i juz. A strach jest normalnym zjawiskiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catch me
MelisQa - dziękuję za konkretną wypowiedź. Jeszcze jakiś czas temu bardzo bardzo chciałam z nim mieszkać i nawet nie zastanawiałam się nad ewentualnymi konsekwencjami..Jednak teraz, kiedy widzę, że on się tak wywija od rozmów na temat sformalizowania naszego związku to zaczynam się zastanawiać czy on przypadkiem nie ma innych perspektyw na życie. ''Mooooże'', ''kieeeedyś'', ''niee wieeem''. Boję się, że będziemy bawić się w dom, ja będę oczekiwać czegoś więcej, ale on nie będzie miał co do mnie żadnych zobowiązań - bo przecież nic mi nie obiecywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana nie przejmuj się ;) Mi po 4, czy 5 miesiącach od wspólnego zamieszkania mój ukochany się oświadczył ;) A tez nie byłam pewna, czy sie wgl na to odważy...a jednak ;) Jak zamieszkacie razem będziecie mieć możliwość zobaczenia jacy tak naprawdę jesteście ;) Zaczną sie obowiązki...ale również więcej czasu będziecie ze sobą spędzać...po tym każde z Was zrozumie, że bez tej drugiej osoby nie możecie już żyć...bo nie wyobrażacie sobie zasypiać i budzić bez niej ;) Będzie dobrze :* 3mam kciuki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesz być konkubiną
całe życie? To nie decyduj się na mieszkanie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkać z Tobą chce, a ślubu już nie? Nie bądź naiwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale 90% par rozchodzi sie którzy uprawiali sex przedślubny a ja sam znam 4 pary które sie rozeszły i to przeważnie zrobiły dzieciaka i kopnęli w d**ę a ożenili sie z innymi dziewczynami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie to czego ty od niego oczekujesz , 21 i 22 lata toć wy zaledwie od kilku lat fajki na legalu możecie kupować a tu zabawa w ślub i formalizacja , ja się mu nie dziwię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no widzisz odpowiedział ci juz , nie wie kiedy zaręczyny bo wogule nie brał takiego scenariusza pod uwage , czasy się zmieniły faceci już po tygodniu proponują dziewczyną wspólne mieszkanie ale jacy to faceci to strach pomyslec cwane frajerki oni potrzebują darmowej obsługi i o to tylko chodzi , gdy słyszą o zarączynach jak u ciebie zapada niezręczna cisza , nie pakuj sie w to bo będziesz mu usługiwać tylko o to chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz podejscie raczej romantyczne, a twoj partner praktyczne. Jestem stanowczo zwolenniczka mieszkania razem przed slubem, to daje mozliwosc lepszego poznania partnera i unikniecia nieprzyjemnych sytuacji w przyszlosci. Moze sie przeciez okazac, ze jak przyjdzie co do czego, wasze style zycia koliduja na tyle, ze uznacie, ze to nie ma sensu - zawsze lepiej wiedziec to przed slubem. Argumenty typu 'nie doczekasz sie oswiadczyn' uwazam za infantylne. Ogolnie uwazam za niepowazny zwiazek, w ktorym dziewczyna cicho czeka az on sie w koncu oswiadczy. Jesli planujecie zycie razem, powinniscie potrafic rozmawiac na powazne tematy, znac potrzeby i oczekiwania partnera, a nie czekac, az on wyjdzie z inicjatywa. W ogole caly ta tradycja oswiadczyn jest jakims nieporozumieniem, wynika z tego, ze tylko mezczyzna podejmuje decyzje odnosnie slubu, a kobieta jak jakas ofiara ma czekac. Dorosli ludzie powinni chyba takie decyzje podejmowac wspolnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catch me
Wiem, że jestem jeszcze młoda i na chwilę obecną nie chciałabym brać jeszcze ślubu. Gdyby on tylko miał inne nastawienie (czyt. sam otwarcie i konkretnie poruszał temat sformalizowanej, wspólnej przyszłości) to nie bałabym się tego wspólnego zamieszkania mimo braku zaręczyn bo wiedziałabym, że on także pragnie wspólnego życia jako mąż i żona. TE VERDE - Nie chcę być ''ofiarą''. Przecież poruszam z nim poważne tematy, a to on się wymiguje od konkretnych odpowiedzi. To co mi innego zostało oprócz tego czekania? Pytanie tylko czy czekać pod jednym dachem, czy osobno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie piszcie o mieszkaniu przed ślubem, bo facet tego z nią na razie nie bierze pod uwagę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z chłopakiem i spytaj się go czy traktuje się poważnie. Faceci chcą zazwyczaj mieszkać z kobietami bo im wygodnie. seks, posprzątane, ugotowane...a jak przychodzi co do czego to ''nie wiem'', ''jestem za młody'' itp - a jakoś nie jest za młody żeby chcieć zrobić z ciebie swoją służącą, ale na zaręczyny to za młody. żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc29lat
Nie rozumiem tego parcia na ślub.jak facet traktuje kobietę jak służącą to po ślubie nic się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catch me
Nie rozumiecie :( Po prostu nie wiem czy to dobry pomysł godzić się na wspólne mieszkanie skoro on jak narazie nie wyraża chęci sformalizowania naszego związku, a mi jednak zależy na zaręczynach w przyszłości. Czy mieszkanie razem to mój gwóźdź do trumny? Czy to go rozleniwi? Co zmienia wspólne zamieszkanie z partnerem nie będąc po słowie? Może jednak zostawić wszystko tak jak jest, może dłuższe randkowanie zmusi go do zastanowienia się nad tym, czego on naprawdę ode mnie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy zamieszkacie wspólnie, możesz wybić sobie z głowy ślub.Z doświadczenia wiem że facet to wygodne stworzenie, po prostu jest wygodny, bez zobowiązań! Gdybyś zaszła w ciążę, na pewno zwieje, oni tacy są.Moja rada, nie zgadzaj się mieszkać z facetem na kartę rowerową:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tez mnie kochał i szalal, chciał razem zamieszkać postawiłam warunek oświadczyny a potem mieszkanie razem. Znaliśmy sie 1,5 roku nie doszło do tego po 3 latach dszedl bez słowa i szybko z inna został ojcem. Wybór należy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catch me
Nie straszcie mnie :( ktoś ma jeszcze jakieś spostrzeżenia? / przykłady z życia wzięte?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu, że w takim razie i ty nie wiesz kiedy będziesz chciała z nim mieszkać. Chłoptaś chce sobie poużywać, mieć wyprane, ugotowane i posprzątane a deklaracje? Na co mu one jak się zgodzisz. Daj spokój dziewczyno. Jesteś jeszcze młoda. I żyj, mówię Ci, bo się tak szybko wpakujesz że będziesz sobie potem pluła w brodę. I nie przejmuj się, że go urazisz. Nie urazisz, tylko jak odmówisz, to zobaczysz jak szybko się za inną naiwną obejrzy. Teraz Ci się wydaje to fajne, a zobaczysz za 5,10 lat z innej perspektywy. Jesteście młodzi i pozmieniacie partnerów, zobaczysz. Jak on już Ci mówi Nie Wiem, to znaczy że Cie wcale nie kocha tylko jest wygodny i tyle. Nie zgadzała bym się na Twoim miejscu na wspólne mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie sa. 21 lat i już deklaracje ???? A może on chce sie OŚWIADCZYĆ ?? Romantycznie, z niespodzianka a nie wymuszenie .. Autorko, skory jesteś trochę żałosna ze w wieku 21 lat masz takie interesowne podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale Ty już mu się wypinasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catch me
nie ''interesowne'' a zapobiegliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obydwoje jestescie za mlodzi zeby myslec o malzenstwie. Pomieszkaj jeszcze troche sama, pouzywaj studenckiego zycia :-D, poznaj roznych kolegow. Zrob jakas wymiane studencka, zwiedz troche swiata. Daj sobie spokoj z tym mieszakniem razem. Macie na to jeszcze czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catch me
Jeśli chodzi Ci o seks, to tak - ''wypinam się'' i nie żałuję bo mi z tym dobrze. Od zawsze wiedziałam, że gdy kogoś prawdziwie pokocham to nie będę z tym czekać do ślubu, jednak jeśli chodzi o wspólne mieszkanie to chciałabym czekać na deklarację. Nie przypuszczałam jednak, że może paść taka propozycja w tak młodym wieku. dlatego nie wiem co teraz zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×