Czy milosc może sie po prostu wypalic

Jakie macie zdanie na ten temat? Coraz częściej zastanawiam się nad swoim związkiem. Przykro mi to stwierdzić, ale nie czuję już tego przyjemnego uczucia szczęścia, gdy pomyślę o swoim chłopaku. On mieszka daleko ode mnie (na początku naszego związku mieszkaliśmy w tym samym mieście, później on się wyprowadził..), spotykamy się max. 3 razy w miesiącu i nawet wtedy nie czuję się podekscytowana jego obecnością. Dopiero teraz zauważam jak bardzo różnimy się od siebie. Na początku to, że on był inny ode mnie bardzo mi się podobało (przeciwieństwa podobno się przyciągają ;P), ale teraz mam wrażenie, że nie mamy tematów do rozmów, wspólnych wyjść, lubimy zupełnie inne rzeczy, tryb życia. Dodatkowo w ostatnim okresie pojawiają się między nami dziwne "spięcia" i "fochy", których (o dziwo!) on jest autorem. Potrafi się nie odzywać do mnie nawet 2 dni (telefonicznie/internetowo) a później udawać, że wszystko jest normalnie. Chciałabym z nim porozmawiać na ten temat przy najbliższym spotkaniu, najpierw jednak chcę poznać Wasze zdanie... Jak sądzicie... czy to może być po prostu kolejna faza związku, czy ta miłość po prostu się wypala?