Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pani pasztetowa

Problem z rodzicami

Polecane posty

Gość Pani pasztetowa

albo i nie problem sama nie wiem. Mam 22 lata za 4 miesiace wychodze za maz. Pracuje na pelny etat jako ksiegowa od 2 lat i studiuje zaocznie. Moj narzeczony to pracowity i uczynny mezczyzna , szanuje mnie i dba o mnie. Wynajmujemy mieszkanie i mieszkamy we dwoje. Problem zaczyna sie z moimi rodzicami gdy wspominamy o dzieciach i to nie o naszych. Gdy opowiadam historie ,ze np jedna z moich kolezankek zaszla w ciaze lub ,ze moja przyjaciolka ma miesiac do porodu z wielkim oburzeniem slysze te slowa NIE MASZ PRAWA MIEC TERAZ DZIECI! zacznijmy od tego ,ze jak narazie nie planujemy dziecka , a nawet gdyby to nie pytalibysmy sie o zgode ! Gdy im o tym mowie strasznie sa oburzeni i mi zaczynaja dosrywac, ze sama jestem dziecko , zaczynam dopiero zyc itp ( z narzeczonym mieszkam juz 3 lata na wlasnym garnuszku ) Kurde irytuje mnie juz to ich gadanie. Sama im czasami pomagam finansowo a oni jeszcze maja czelnosc mi mowic co mam robic ze swoim zyciem a co nie ? Chcialam sie tylko wygadac , moze ktos jest w podobnej sytuacji ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani pasztetowa
Caly czas tez slysze ,ze nie mam prawa miec dziecka do poki nie bede miala wlasnego domu, ze nie bedzie nas stac na dzieci ... my chyba wiemy ile mamy na koncie i ile idzie nam na rachunki. Nic do nich nie dociera :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani pasztetowa
Moja starsza siostra w moim wieku byla juz w ciazy ale jej nic nie powiedzieli bo budowali juz dom - ale tylko dlatego ,ze rodzice meza sa bardzo bogaci i to byl ich prezent slubny. Ja niestety takiego prezentu nie dostane i sami musimy sobie uzbierac pieniadze na rozne dobroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyszłam za mąż też mając 22 lata i moja mama ciągle myślała, że po ślubie nic się nie zmieni, że będę wszystko u niej robić, sprzatać, gotować, itd jak przed ślubem. Kilka pierwszych miesięcy mieszkaliśmy po ślubie z moimi rodzicami, więc to trochę inaczej niż u Ciebie, no ale nie mogło do niej dotrzeć, że pracujemy, studiujemy oboje, mamy swoją własną kuchnię, osobne piętro w sumie osobne gospodarstwo domowe. Do rachunków dokładaliśmy, w ogrodzie pomagaliśmy w wolnym czasie, ale to było mało- powinnam nadal zasuwać u niej jak wcześniej, bo przecież "rodziców chyba po ślubie się nie pozbyłaś?" Tak przykro mi było- zamiast cieszyć się pierwszymi miesiącami małżeństwa, to toczyłam codzienne boje z matką o to, że jak wracam o 17 do domu po pracy/zajęciach, to nie mam sił dwóch kuchni obskoczyć i ugotować dwóch obiadów, szczególnie że moja matka bezrobotna wtedy była:/ Raz nawet usłyszałam, że od ślubu stałam się gorszym dzieckiem, bo pomagam jej mniej niż kiedyś... Nie wiem czemu rodzice miewają takie odpały, szczególnie że moja matka też wyszła za ojca mając 22 lata i doskonale rozumiała (a przynajmniej powinna) jak to jest... NA szczęście u mnie tato stał po mojej stronie, ale i tak było mi ciężko. Jedyne co mogę Ci doradzić, to stawiaj grzecznie, ale konsekwentnie na swoim- w końcu pogodzą się z Twoją dorosłością. A tak humorystycznie- "Skoro jestem dzieckiem, to czemu Mikołaj już mnie nie odwiedza?"^^ Powodzenia, trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Pasztetowa
Dziekuje za Twoja odpowiedz - tez mialas nie ciekawie. Tyle ,ze ja nie mam ani jednego ani drugiego po swojej stronie. Jak im mowie ,ze jestem juz dorosla osoba ,ktora pracuje na siebie to slysze ,ze dla nich zawsze bede mala dziewczynka. Staram sie im zawsze grzecznie i kulturalnie odpowiedziec na ich uszczypliwosc ale i tak zawsze bede be.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie po co o tym z nimi rozmawiasz? Nie komentuj dziwnych odzywek, nie wchodź w dyskusję, zmień temat. I tak wiesz swoje i zrobisz po swojemu, niczego nie mogą Ci nakazać ani zakazać :) Może Ty się im urodziłaś wcześnie i sami nie byli gotowi na rodzicielstwo, więc teraz chcą Cię uchronić przed tym samym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Pasztetowa
Wiesz prawda jest taka ,ze moja mama wyszla za maz w wieku 20 lat i zaraz po tym urodzila moja starsza siostre po 5 latach dopiero mnie. Fakt ,ze czesto mowi jak ona to nie zaluje ,ze tak wczesnie miala dzieci - bo praktycznie cale zycie jestesmy w dlugach a raczej oni sa. Wydaje mi sie ,ze ona tak reaguje w ten sposob bo mysli ,ze ja bede zyc tak samo tyle ,ze ja jestem inna i nie dziaduje ani nie mam dlugow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam córkę starszą od Ciebie,ale nigdy nie wtrącałam się w jej życie.Kocham ją bardzo,bo to moje jedyne dziecko i chciałabym,aby była szczęśliwa. Podejście Twoich rodziców a zwłaszcza mamy jest niefajne.To zależy od człowieka,bo ja nigdy nie potrafiłabym coś córce nakazać lub zakazać zwłaszcza jak jest osobą dorosłą i na swoim utrzymaniu. Musisz powiedzieć spokojnie mamie,że to jest Wasza sprawa i nie życzycie sobie takich komentarzy czy pouczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoi rodzice w ten sposob wyrazaja swoja troske , po prostu.. Jak sama piszesz twoja mama z doswiadczenia wie jak to jest ; slub, szybko dziecko , a warunków za bardzo nie było.. ZAWSZE bedziesz ich mala dziewczynka, I ciesz sie z tego.. ich w koncu kiedys zabraknie ..poczujesz sie wtedy wolna bo nikt ci nie dogaduje ? Nie umieja inaczej chca cie uchronic przed zlem , maja jakąs wizje twojego zycia.. normalne. Nie dyskutuj, nie wdawaj sie w sprzeczki.. po co ? Rób swoje , zyj po swojemu sami zobacza , że dobrze sobie radzisz :) Pewnie, ze to denerwujace.. myslisz , ze moja mam jest lepsza ? :) A jestem ponad 20 lat po slubie.. :) I wcale nie jestem inna, tez sie łapie na tym , ze ukladam zycie mojej córce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Pasztetowa
Ja doskonale rozumiem ,ze oni sie o mnie troszcza i doceniam to. Moi rodzice czasami skacza w skrajnosci w skrajnosc. Raz mnie chwala i mowia mi jaka ja to nie jestem samodzielna i zaradna a zaraz po tym nie potrzebne komentarze i zakazy jak bym byla malym dzieckiem. Ja raczej staram sie unikac tematu dziecko. Sama wiem jak jest. Dziecko nie jest na 5 min dziecko jest na cale zycie i chcialabym mojemu dziecku zapewnic co najlepsze. Taze sami chcemy sie jeszcze doksztalcic , zwiedzic troche swiata i nacieszyc sie soba. Rowmniez nie bolalo by mnie to tak jak by tak samo reagowali na moja starsza siostre ktora w wieku 22 lat byla juz wciazy. Ona nie miala tak gadane jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to świetnie, ze zdajesz sobie z tego sprawe, ze to wszystko z troski :) Cóz , jestes ta młodszą córka :) A siostra jest starsza I zawsze będzie starsza , a co za tym idzie niby mądrzejsza :) A ci młodsi to nigdy jakos dla nas nie dorastaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wyszłam za mąż mając 20 lat. Gdy powiedziałam mamie o ciąży (po ślubie) to aż z nerwów płakałam. Mimo, że byłam mężatką. Oczywiście negatywnie oceniała i powiedziała wiele przykrych słów. Po paru latach oznajmiliśmy, że staramy się o drugie dziecko. Mając już swoje mieszkanie, ustabilizowaną sytuację itp. Czego ja się nasłuchałam, to szok, nawet nie chcę tego wspominać. Potem miałam sytuację gdy chorowałam ginekologicznie, więc zbyt częste wizyty u ginekologa nakłoniły moich rodziców to myśli, ze jestem w 3 ciąży. Ponownie nasłuchałam się przeraźliwych rzeczy. Chociaż przyznam, ze cieszylibysmy się z 3 ciąży, jednak niestety byłam chora, ale to inny temat. Teraz mam nastolatki w domu i same rozumieją jakich mają dziadków i ze strony moich rodziców i męża wyrobili sobie swoje zdanie i to pozytywne i negatywne. Niestety moi rodzice nie są za wnukami, właściwie mogli by ich nie miec, nie interesują się nimi, nie czują potrzeby bycia z nnimi. zaznaczę, że nigdy mi rodzice ani tesciowie nie pomagali, ani materialnie ani w opiece nad dziećmi, więc skąd ich tak negatywne zdania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Pasztetowa
To bardzo przykra historia. Ja mam jeszcze mlodsza siostre wiec najmlodsza nie jestem :) Kocham moje siostry baaardzo i wiem ,ze w nich zawsze bede miala wsparcie ... Co do rodzicow , wydaje mi sie ,ze powodem dla ktorego tak sie zachowuja w stosunku co do nas to dlatego ,ze oni nie spelnili sie w mlodosci i swoje ambicje i marzenia przelewaja na nas. Moze sie myle ale tak mi sie zdaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×