Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy karaliscie dzieci za klotnie miedzy sobą i bojki

Polecane posty

Gość gość

Czy jeśli wasze dzieci miedzy sobą się kłóciły i zaczynaly się bić to karaliście je za to , czy nie? Moja młodsza ostatnio starszą ciągle popycha i szarpie ,a starsza jej oddać nie chce i mi się skarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy od sytuacji. Jeśli dochodzi do jawnej bójki a nie wiem kto zaczął- zaprowadzam porządek i zwykle nie dochodzę przyczyn. Jeśli jedno ewidentnie zadziera to wtedy interweniuję i mówią, żeby się uspokoiło. Generalnie nie jestem zwolennikiem interweniowania w konflikty dziec**póki te potrafią same jakoś "wyjaśnić" sprawę miedzy sobą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykład pierwszy lepszy..mlodsza wciska starszej swoje ćwiczenia z matmy aby ona za nia rozwiązała równania, starsza odmawia bo ma swoją nauke , młodsza zaczyna w nia rzucać tym ćwiczeniem, starsza przytrzymuje rece, młodsza zaczyna się szarpać i popychac. Taka sytuacja z dnia dzisiejszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Młodsza powinna sama odrobić lekcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogarniasz małą, mówisz, że sama chodzi do szkoły i sama ma lekcje odrabiać- Wy możecie jej coś wytłumaczyć albo sprawdzić. W kary bym się nie bawiła- chyba, że po interwencji sytuacja by się powtarzała. Nie pozwoliłabym młodej terroryzować starszej- tym bardzie, że tamta zachowuje się bardzo przyzwoicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sytuacja z szarpaniem starszej za to ze nie chce odrobić za nią lekcji (rozwiazac równania ,czy napisać wypracowania)była już nie jednokrotnie Dzisiaj jak na to patrzałam to doszłam do wniosku ,ze tak być dalej nie może .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby dziecko nie reagowało na moje interwencje i zachowywało się tak agresywnie w stosunku do rodzeństwa to bym zareagowała. Młodsza zachowuje się jak rozpieszczony dzieciak, który ma zawsze wszystko to, czego chce. Nie oceniam po opisie jednej sytuacji bo może tak nie jest, ale takie wnioski mi się nasuwają. Jeśli tak jest warto dziecko postawić do pionu- pokazać, ze na różne rzeczy trzeba sobie zapracować, że z taką roszczeniową postawą nic nie osiągnie a tylko pogorszy swoją sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mały len śmierdzący lepiej to ukrócić zanim sterroryzuje cała rodzinke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to już dzisiaj nie mogłam na to patrzeć i zareagowałam, prawie klapsa dostala po raz pierwsz za to, ale dzięki jej refleksowi uniknela klepa i uciekla do siebie ,brakowało 2 cm a reka dosieglaby jej tylka,miala refleks i szybko rozbawiona poszla do lekcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jak była koniec końców rozbawiona to porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no porazka, fakt. Jak mam temu zapobiec aby wkoncu przestala wyszumasz wszystko na siostrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wymuszać miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba tylko stanowcze tłumaczenie zadziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzeństwo tak ma, ja tez ile razy błagałam brata aby pomogl mi w czyms, tez się biliśmy, normalne. Niech starsza jej odda kuksańca , nie wtrącaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Metod wychowawczych jest wiele i trudno powiedzieć co tu zadziała. Nie wiem nawet ile mała ma lat. Ale z tego co piszesz wynika, ze ktoś ją wcześniej wyręczał w lekcjach i ona chce to kontynuować. Gdzieś na początku jej edukacji popełniony został błąd. Teraz trzeba szybko sprowadzić ją na ziemię. Co do tego, ze rodzeństwo tak ma to niezupełnie- ja, jak potrzebowałam, to prosiłam starszą siostrę o pomoc- nie tłukłam jej zeszytami bo wiedziałam, ze w ten sposób do niczego jej nie zmuszę. Albo robiłam coś sama albo chowałam dumę do kieszeni i prosiłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poszla do 4 klasy, więcej nauki, więcej ślęczenia przy książkach i ona lubi cwaniakowac., żebrac z pomocą.Czasami na początku siostra jej pomagala, ale ona jest starsz i ma swoja nauke .Mlodsza W pierwszych 3 klasach nikomu glowy nie zawracala, od 4 taka się stala okropna .Nie tylko o lekcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci od 4 klasy potrafią za świrować. Moja tez w tym wieku była niedopoznania, z każdym się kłóciła, pyskowała . To taki szok ,zmiana nauczycieli, inna nauka . Glowa do góry. Starszą wspierać w postanowieniach, nie to znaczy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czwarta klasa to faktycznie trudny wiek. Dzieciaki zaczynają czuć się "dorosłe" i trochę im się w głowach przestawia. Uciąć trzeba to krótko- nie ma żadnego wyręczania jej w czymkolwiek- a im więcej zadziera tym pomocy ze strony siostry, powinna mieć mniej. Poprosi- może siostra jej coś pomoże, wytłumaczy- rzuca się- nie ma żadnego wsparcia. Ale nie róbcie za nia nic, co powinna zrobić sama- pomoc to nie wyręczanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaaaaa
tez tak sądze. Starsza je w klasie maturalnej i ma wiele swojej nauki.Juz mowilam jej aby ją kiedyś zdzieliła, ale ona nie chce bic młodszej tylko przytrzymuje jak czuje się fiz. atakowana, a jak młodszą zaczyna trzymać za rece to tamta zaczna zaraz się szarpać, i bic starszą :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi kiedyś
Mi teściowa kiedyś opowiedziała historię, po której boję się zostawiać z nią moje dziecko. Jak mój mąż i jego starszy o 4 lata brat byli mali to ponoć o wszystko się bili i kłócili. Teściowa opowiadała, że któregoś razu nie wytrzymała, pościągała im spodnie i majtki, wzięła pas, lała gdzie popadnie, samej sobie też ponoć rany na rękach zrobiła jak zamiast w synów walnęła klamrą w siebie. biła ich tak długo, aż ten starszy nie zaczął błagać matki by przestała i stanął w obronie młodszego. Krzyczała do nich, że skoro oni mają się ciągle tak bić to ona ich pozabija i będzie spokój. Rany mieli takie, że nauczycielka wf chciała zgłaszać do dyrektora, ale chłopcy naściemniali, że sami to sobie zrobili, bo bali się, że jak matka się dowie to znowu ich skatuje. Całą to historię potwierdza mój mąż, który od samego początku mi mówił, że w razie poszukiwania opieki do naszego synka to jego matka absolutnie nie wchodzi w rachubę. Nie wiedziałam o co chodzi, aż teściowa sama kiedyś przy porannej kawce mi to opowiedziała. A opowiadała to z takim dobrym humorem, że chyba do tej pory nie widzi nic złego w tamtej sytuacji sprzed lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaaaaa
opisałaś mi sytuacje skatowania dziec***Przesada gruba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mają swoje pokoje? Jak mała przegina to niech rozejdą się po pokojach i będzie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi kiedyś gruba
Z mojej strony gruba przesada? Czy teściowej? Przecież Ci nie poradziłam, że masz skatować córki, tylko opisałam mojej teściowej sposób na to, co opisałaś w tytule: "karanie dzieci za kłótnie między sobą i bójki". Że z jej strony przesada to też wiem, chyba monża to wywnioskować z wcześniejszego mojego wpisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak dzieci wychowalas ze sie biją? A młodsza na bank rozpieszczona. Moje nigdy się nie biją, czasami cos tam na siebie warczą, wystarczy, że powiem: spokój, nie klóć się z moim kochanym dzieckiem. I jest spokój. Każde idzie do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice mieli jedną, nie taką złą zasadę: nie kablujemy, konflikty załatwiamy sami. Nie było problemu bo jedno odda drugiemu, nie było dochodzenia "kto zaczął", jakby w sytuacji tu opisanej starsza raz chociaż pizgnęła siostrę podręcznikiem po głowie to młoda by odpuściła... Jedno ważne- żeby ująć się za dzieckiem które jest bite czy zastraszone przez starsze, silniejsze, większe, i nie ma możliwości się odgryźć. Mój na razie jedynak, ale szczerze mówiąc, na placu zabaw czy w podobnych sytuacjach mam ochotę zostawić go żeby sam rozwiązywał problemy, i jeżeli jego ktoś zaczepia a opiekunowie tego agresora nie widzą czy nie reagują, ja nie reaguję również, chce olać- oleje, chce odejść- odejdzie, chce oddać- odda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest takie zdjęcie w necie z dwójka dzieciaków w wieku 4-9 lat i są oboje w takiej wielkiej koszulce xxxl z napisem "our get-along t-shirt" co można przetłumaczyć jako koszulka pojednania czy,cos w tym stylu. Jak dzieciaki nie chcą sie uspokoić to na,10 minut w taka koszulkę i po sprawie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już nie przesadzajcie , moje tez się wiele razy pobiły, albo pierwsza zaczela, albo druga zaczela i nie wtrącałam się. Rodzenstwo tak ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje się leją bez przerwy ( róznica 3 lata ). Nie dochodzę i się nie wtrącam ( chyba, że któreś jest w niebezpieczeństwie ( bo i tak się zdarzało ) ). Jak się "leje krew" karę dostają obydwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje tez się leją , same się godzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×