Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chce juz zyc chce umrzec

Polecane posty

Gość gość

Choruje na nerwice i depresję. Biorę leki ale jak to bywa na początku leczenia jest gorzej czuje się słaba i mam lęki nie chęć do życia itp w domu mg na okrągło mówią że jestem leniem że udaje że główno mi się dzieje itp nawet nie mają pojęcia co się w mojej głowie dzieje jakie mam myśli itp widzą tylko to że leże bez przerwy i śpie..i dla nich oczywiście jest to nie wyobrażalne że nic nie robię, że jak to można tak leżeć itp że leniwa jestem i tyle. I teraz przyszedł brat do pokoju i zaczął mnie wyzywac to już nie pierwszy raz był podpity i ja mu się próbowałam jakoś też oddać słowami a ten się wkurzyl przyszedł koło mnie i mnie jebnal z całej siły w twarz.. Aż się rozplakałam.. Poczułam się jak szmata jakąś. Ojciec go okrzyczal że co on to wyprawia i wywalil go z pokoju a potem do mnie oboje z mama z tekstem że mogłam się nic nie odzywać jak widziałam że ten jest pijany..kurwa jasne miałam siedzieć i pozwalać żeby mnie wyzywal od najgorszych itp i siedzieć cicho czuje się strasznie, odechcialo mi się żyć każdy u mnie w domu do mnie sapi o to że leże i nic nie robię oni nie rozumieją mojej choroby tego co się ze mną dzieje..najlepiej to by chcieli żebym siadła wypila piwo z nimi znalazła pracę i kasę przynosiła do domu a nie leżała i ,,udawała'' myślą że po jednej tabletce leku ja już będę fruwac i będę zdrowa i wymagają ode mnie żebym już latała zdrowa, a ja nie mam na nic siły myśli samobójcze mnie wykańczają a do tego to wydarzenie z dzisiaj..mam dosyć. Wyniosłabyn się z domu i wynajęła mieszkanie ale nie mam pracy i poza tym przez chorobę boję się być sama, czuje się zależna od rodziców bo sama bym sobie nie poradziła teraz i sam fakt że ta choroba może nawracac tym bardziej mnie przeraża że bym mogła mieszkać gdzie indziej niż w domu z rodziną..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albiinka
Powiedz rodzicom szcezrze ze potrzebujesz od nich wiecej wsparcia i czasu dla siebie, sama tez go sobie daj. Powiedz im równiez zeby porozmawiali z bratem bo jego zachowanie cie krzywdzi i nie jestes na tyle silna zeby sobie poradzic. Proponuję tez moze terapię u specjalisty, na pewno poczułabys sie lepiej jakby ktos fachowo C***omógł. Daj sobie szanse, pamietaj ze zycie nie jest zawsze kolorowe, nie raz trzeba wiele przejsc zeby stac sie silniejszym i zeby bylo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję że przeczytałaś:) właśnie też myślałam o terapi ale nie mam pieniędzy na to żeby chodzić prywatnie i niewiem gdzie o takie refundowane pytać. Rodzice są sami bezradni co do niego bo on jest nie obliczalny a pije dos często ma 25lat ja mam 21 . Rozmawiałam z nimi tłumaczyłam że tak się czuje i tak..ale to i tak nierozumieją zazwyczaj usłysze tylko że wydziwiam,cuduje, że jak się wezme za robote to mi przejdzie a nie wymowki wymyślam..:/ tak to wygląda ale ja to rozumiem bo jak nie mieli tej choroby to nie są wstanie tego zrozumieć i pojąć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobną sytuację. 2 tyg temu rozstałam się z narzeczonym, za kilka miesięcy mieliśmy brać ślub, zrobił to w sylwestra, drogą internetową zerwał. Jak szczeniak i gówniarz. Chcę umrzeć, nie umiem żyć, nie zaliczyłam pierwszych egzaminów, nie umiem sie skupić na niczym. Nikt mnie nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź do lekarza - może maja namiar na bezpłatna terapie .. Tutaj na forum pisali ze korzeń arktyczny działa doskonale na depresję i przy tym jest naturalny i bezpieczny. Spróbuj !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ten korzeń to mogłabym przy lekach brać? Bo nie chce odstawiac leków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja też jestem chora przez rozstanie za dużo to było jak na mnie. 3lata razem a ten pisał na boku z inna a z druga spotykał się heh tłumacząc że to kolega ale prawda wyszła na jaw nie wytrzymałam i zerwałam bo to było bezczelne byłam związana z jego rodzina która mnie znienawidziła bo ich syna rzuciłam przeżyłam to strasznie bo w domu na okrągło mg wypominali że miałam takiego fajnego chłopaka itp itd ale nie wiedzą jaką była prawda i tak by mg nie uwierzyli bo są po jego stronie..ja zostałam z choroba i będę się męczyć i słuchać jaką jestem beznadziejna i nic nie warta do końca życia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze szkoda mi takich osób jak ty bo jakieś zera próbują Ciebie zniszczyć. Taka osoba jak ty to skarb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie koniecznie skarb bo ja też święta nie byłam ale zawsze wszystko robiłam z miłości bo go bardzo kochałam i zawsze ja walczyłam o ten związek. I mimo że bywały chwilę gdy zachowywałam się jak wariatka to jednak byłam gotowa mu serce oddać taka prawda ale nikt tego nie wie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że jest Ci bardzo ciężko, ale musisz pracować nad miłością do siebie, wybaczaniem, dobrymi emocjami, na siłę szukaj dobrych rzeczy, np., że masz dach nad głową, co jeść, zdrowe serce, wzrok, zobaczysz, że jak sobie wyrobisz taki nawyk, to będzie lżej. Masz rację, oni tego nie rozumieją, u mnie podobne gadki. Nie daj się podłym myślom, nie wierz w przykre słowa, oni Cię kochają, tylko nie potrafią inaczej, widocznie nikt ich inaczej nie nauczył. Pomaga też wiara, modlitwa i zaufanie Bogu, w końcu jesteśmy Jego dziećmi, polecam też poradniki B. Pawlikowskiej, na facebooku i jej str.czasem wrzuca fragmenty książek. Gdyby myśli samobójcze się nasilały, to idź z tym do psychologa/psychiatry, trzeba je zwalczyć w zarodku. Wiem, że Ci ciężko, ale jesteś dzielna, dasz radę, wznieś się ponad przykre słowa i pracuj nad samooceną❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do porad, to możecie zadzwonić na tel zaufania, gdzie pracuje psycholog i on Wam doradzi, możecie anonimowo, tylko walczcie o siebie, bo warto. Na NFZ chodziłam do poradni zdrowia psychicznego, w przychodniach też przyjmują czasem psycholodzy i psychiatrzy na Fundusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Ci bardzo:* widać są na tym świecie jeszcze osoby wartościowe i bezinteresowne które pomogą..:* właśnie tak robię w modlitwie proszę by było dobrze, przepraszam za wszystko złe, i dziękuję za to kim jestem i za zdrowie fizyczne i za rodziców, za jedzenie, za wszystkich ludzi których spotkałam w życiu. Masz rację muszę siebie pokochać..wkońcu ode mnie zależy moje życie..a rodzice wiecznie żyć nie będą i muszę jakoś dać radę. Dziękuję jeszcze raz!<3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma sprawy, jesteś młoda, całe życie przed Tobą, walcz o siebie, żeby było szczęśliwe, co Cię nie zabije, to Cię wzmocni, tylko nie możesz się poddawać i osoby, które pisały wyżej też 🌼 Ostatnio bardzo fajne poradniki o miłości, życzliwości, wybaczaniu znajduję w bibliotece miejskiej, może też zobacz u Was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj.... Tutaj żadne leki nie pomogą, wiem co pisze. Moja mama miała nerwice lekowa i brała leki które zamiast pomoc pogarszaly jej stan na tyle że doszło do bolu w klatce piersiowej. Lekarze myśleli że to zawał więc na sygnałach do szpitala! Poflaczyki pod ktg a tu wszystko ok. Okazało się że to nerwica dała taki objaw! Poszła do psychiatry i ten kazał jej przynieść wszystkie leki. Gdy je przyniosła powiedział że ma je spalić bo one i tak nie pomogą za to kazał jej robić rzeczy które najbardziej uwielbia i które ją wyciszaja, zaczęła wieznac na drutach i inne rzeczy robiła. Wiadomo od razu to nie zadziała ;) dzisiaj jest kobieta wesoła jak nigdy ;) pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×