Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Asia1991

Kto ma rację ja czy kolezanka

Polecane posty

Gość Asia1991

Mam 23 lata, studiuję mgr, pracuję dorywczo 3 dni tyg, rodzice rowniez mi pomagaja, mam tez stypendium. Ogolnie, nie stoję źle finansowo. Mam dwa lata starsza przyjaciólke (tak myslalam), poznalysmy sie w gimnazjum. Ja do liceum wyjechalam do innego miasta i w nim zostalam,mieszkajac na stancjach. Ona rowniez wprowadzila sie do mojego miasta, z chlopakiem,rok pozniej. W zeszlym roku kolezanka powiedziala ze do naszego miasta przenosi sie jej mlodsza siostra. Z nimi nie mogla mieszkac (pobrali sie,wynajmuja kawalerkę, poza tym maz kolezanki nie przepada za swoja szwagierka). Zapytala czy moze jej siostra nie moze ze mna zamieszkać. Ja mialam sie przeprowadzac do innego mieszkania (studia na innej uczelni w tym samym miescie, wiec klopot z dojazdami). Mialysmy wyjnajac mieszkanie dwupokojowe, dwa takie same pokoje wiec czynsz na pol. Ja ostatecznie nie moglam sie przeniesc wiec zaproponowalam by ona wprowadzila sie do drugiego pokoju w mieszkaniu,jakie wynajmuję od znajomego wlasciciela. Po "problemach" z poprzednia para lokatorów cieszylam sie ze mialam miec spokojna lokatorke. Problem byl taki ze jej pokoj byl na dwie osoby, moj jest mały na jedna. Jej by nie bylo stac samej na ten pokoj,wiec sie podzielimysmy kosztami na pół (rodzice kolezanek maja jeszcze dwojke mlodszych dzieci w domu, bliźnięta). Wychodzilo na to, ze ta dziewczyna nie bedzie placic rachunków tylko sam czynsz za pokój,tak sie dogadalysmy z moja przyjaciółka. Chciałam pomoc przyjaciolce, w koncu tyle sie znamy,zreszta az tak wiele mnie to nie kosztowalo Teraz okazuje sie, ze chyba zostalam oklamana. Ta dziewczyna chyba ma jednak za co płacic - wnoszę po cenie kosmetyków jakie zostają wstawiane do łazienki (nowe,nie jakies stare,poprzednie z jej domu), po zakupach jakie przynosi do domu. Jasne,nie oczekuję ze kazdy bedzie kupował w biedronce zeby mi zaplacic za pokoj,ale na rzeczy jakie ona kupuje, nieraz i mnie nie stac. Poza tym - ona ma 21 lat (wyleciala z poprzednich studiów,zaczela tu nowe), nie pracuje, siedzi calymi dniami przed TV i netem, na zajecia prawie nie chodzi. Moja przyjaciolka twierdzi, ze przeciez skoro studiuje to nie ma obowiazku dorabiac, moze brac pieniadze od rodziców, kolezanka sama daje jej 150-200 na miesiac, a ja sie przeciez zgodzilam płacic te rachunki sama. Tylko ze ja sie czuje wykorzystana - myslalam ze ich sytuacja finansowa jest o wiele gorsza,niz mi to orzedstawiono. Wkurza mnie ze ja zasuwam, a myslalam ze ja na nic nie stac. Stypendium tez jak sie okazuje nie pobiera,bo maja za duze dochody. Czy mam rację? Czy może nie powinnam sie czepiac skoro zgodzilam sie placic te rachunki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jednym słowem wyciułali cie ona i ta twoja niby koleżanka. Z drugiej strony sama to zaproponowałaś a nie upewniłaś sie jaka jest sytuacja. Pogadaj z nia aby płaciła ci więcej i po sprawie. Swoja droga ale co cie obchodzi, że koleżanka wzięła ślub a jej mężuś nie lubi szwagierki? sama dałaś sie podejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość król i kov
haha juz byl taki temat tylko,ze o lokatorze co za dziwne prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia1991
No ona mi tłumaczyła to tak, że mieszkają w wynajętej kawalerce - jest malutka,rzeczywiście,wiec prywatności nie miałby nikt. Nawet by drugiego łózka nie wstawili. Ja sie cieszyłam,ze wreszcie nikt mi nie będzie imprezował nad głową. Tylko ona z drugiej strony i tak się wydaje oburzona,ze jej siostra płaci 800 zł (i tak mniej niż powinna), a oni sobie założyli,ze pokoj jednoosobowy będzie kosztował ja max 600 zł. . Jasne,jestem głupia bo chciałam mieć spokój i chciałam pomóc. No ale mnie się jawiła sytuacja zgoła inna, niż to co widzę. Tak sobie mysle,ze jakby kogos nie było stać na mieszkanie, to raczej zarobionych pieniedzy w wakacje nie wydałby na wyjazd,już wiedząc ile wyda na mieszkanie. :/ Czy wypada,zebym powiedziała,ze nie bede sie dokładać już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia1991
Czytałam ten temat, nie wiem czy prowo ale autorką tamtego tematu nie jestem. Jak się studiuje, ludzie mają rózne sytuacje w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia1991
Tak,tylko nie wiem czy mi wypada to zaproponować - ona miala mieć pokój sama, nie chciała go dzielić z kimś. A ja się raczej nie zamierzam wyprowadzać - to mieszkanie wynajmuję za normalną cenę od znajomego mojej cioci,trzyma to mieszkanie dla wnukow po prostu. Ją bym najchętniej wyrzuciła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia1991
Widzisz, to jest tez tak ze ja tam mieszkam od trzech lat (sama w tym jednym pokoju), a wlasciciel mial kiedys jakies "przeboje" z poprzednimi lokatorami - podobno nawet kilka razy policja interweniowala. Wkurzony by byl jakby sie okazalo,ze kolejny raz musi szukac lokatora - a zanim by go znalazł, to tez by był stratny. Umowa jest niby na mnie,ale jak drugi pokoj stał rok temu miesiac pusty,to ja za niego nie płacilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia1991
W sumie - masz rację. Najwyżej stracę pseudo kolezankę, ktora myslalam ze sie ze mną przyjazni od lat. A spokoju i tak nie mam w mieszkaniu, ciągle ktoś po nim łazi obcy, nocuje bez uprzedzenia albo siedzi do 12 w nocy i hałasuje. Chciałam tylko usłyszec,czy to ja sie czepiam,bo niby obiecalam,... Dziękuję za poradę, tego mi było trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×