JESTEM NA KURSIE I CHYBA MNIE WYKLADOWCA PODRYWA

Jestem na kursie ktory mam za darmo ale ( oplaca go panstwo a sa to grube pieniadze) doatalam sie na niego bo bylam w odpowiednim czasie i miejscu ( no wiecie taki przypadek ktory chyba odmieni moje zycie) Dostalam sie na ten kurs bo jeden z wykladowcow sie na na to zgodzil. Teraz na wykladach caly czas stoi za mna i zauwazylam katem oka , ze sie na mnie gapi, kiedy cos tlumaczy przy tablicy tez sie na mnie gapi. Nie zauwazylam, zeby nosil obraczke. Sana jestem mezatka i nie chce zadnych romansow. Ostatnio witalismy sie i on kazdej dziewczynie podawal reke tak zwyczajnie a mnie w specyficzny sposob i bardzo dlugo- podal mi swoja dlon a potem swoja druga pokryl moja - trzymal moja reke w swoich rekach i dlugo trzymal. Oprocz patrznia ma mnie i tej akcji z podawaniem reki jest spokoj. Jak myslicie , czy on mnie podrywa ? Jest mi troche glupio bo jestem po 30 mam dzieci meza i nie jestes jakas super atrakcyjna ale bardzo zaradna i sprytna kazdy to mowi.

podnosze

Jaki to kurs?

bo Ty jesteś sprytna i wybitna, romantyczna także jesteś jak chłopięcy chór i masz w sobie coś takiego, co nie daje spać kolegom... może oczy, może usta? może fakt, że jesteś szczupła?

podnosze

Led, a myślałam, że mało kto zna tę pieśń :D