Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak utrzymałam męża

Polecane posty

Gość gość

gość Niedaleka przyszłość, rok 2056. Japoński wynalazca pochodzący z rozbitej wielodzietnej rodziny postanowił pomóc zamężnym kobietom obronić swych mężów przed bezwzględnym złem pochodzącym z kwiatów rozkoszy tzw wywłok. W niecały rok później każda szanująca się pani domu niezależnie od wieku, wyglądu i miejsca zamieszkania miała okularopes w swoim posiadaniu. Ten mały, uroczy i przydatny wynalazek pomógł wielu z nich zatrzymać mężów. Katarzyna B, matka dwójki dzieci zajmująca się domem 24 godziny na dobę, wiecznie drżała o bezpieczeństwo męża. Bała się go wypuszczać z domu świadoma zagrożeń czyhających na niego i w konsekwencji na jej rodzinę. W końcu mogła zostać sama i z niczym. Nie mogła do tego dopuścić. To ją wykańczało psychicznie i fizycznie. Była drażliwa i coraz mniej promienna. Jej uroda nieuchronnie gasła do czego przyczyniał się wieczny stres. Chęci do dbania o siebie było coraz mniej przez co mąż odsuwał się od niej. Jak więc żyć? Wiadomo mąż to maż, kocha zawsze - do grobowej deski i za nic! Ale One są i w każdej chwili mogą go skraść( cokolwiek to znaczy) Zmartwiona, przerażona i wykończona Katarzyna zdecydowała się za namową przyjaciółki zakupić cudowne urządzenie. Nie było tanie ale maż i wszystkie z nim związane dobra nie mają ceny. Zaaplikowała mu przed snem małe urządzenie do oka. Coś na wzór soczewki kontaktowej i od tej pory codziennie mogła widzieć to co widzi jej mąż mimo, że jej tam nie było. Obraz był niezwykle wyraźny. Już pierwszego dnia widziała jak w trakcie jazdy do pracy jej ślubny obejrzał się za jedną wywłoką idącą ulicą. Wściekła rzuciła ścierę na blat kuchennego stołu i sięgnęła po telefon. Wykręciła numer swej wiernej przyjaciółki i niezmiernie zdenerwowana zaczęła jej relacjonować sytuację: - No wyobraź sobie, że ta wywłoka jedna szła środkiem chodnika, centralnie przed jego oczami. Jakby nie mogła iść w drugą stronę, czy też wyjść 5 minut później czy też nie wychodzić z domu w ogóle!!!!! Normanie wstydu te dziewuchy nie mają! Biedakowi spokoju nawet w drodze do pracy nie dadzą! Myślisz, że powinnam z nią porozmawiać? - Koniecznie, musisz jej powiedzieć, żeby trzymała łapy z daleka od twojego męża. On tego nie zrobi to tylko facet. Telewizor też sam o siebie nie zadba - odpowiada z przekonaniem przyjaciółka. - Masz rację, muszę go uratować, on sobie sam nie poradzi! Rozwścieczona Katarzyna ubiera płaszcz gotowa wyrwać męża ze szponów niebezpieczeństwa. Musi to zrobić choć zmarnuje piękny słoneczny dzień. Zastanawia sie po co Ta dziewucha szła tą ulicą, po co się w ogóle urodziła? Gdyby nie to jej mąż byłby bezpiecznym adonisem, wzorem cnót a ona sama szczęśliwa kobietą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość General konkretny
Jagna podoba mnie sie to imie 🖐️ dam tak corci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×