Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problemy w zwiazku czy wasz maz partner was wspiera

Polecane posty

Gość gość

wspolnie rozwiazujecie problemy. Bo u mnie wszystko sama. Rozmowy, tlumaczenia nic nie daja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, moj maz mnie wspiera (ale ma inne wady) natomiast zawsze jak mam jakis problem to szczerze sie przejmuje, dzwoni z pracy i podsuwa rozwiazania, a jak sie sprawa wyjasnia to szczerze sie cieszy i sciska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jadam surowek
wsparcia to potrzebuja babcie i dziadkowie splukujacy sie w wiadomy sposob 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamy wspolny problem. brak kasy na oplaty. nie chce pomoc wogole. a ja sie glowie, nie spie po nochac od kliku dni a on nie widzi problemu. a kazdy mysli ze on taki super. ale nie tylko w kwestii finansow ale normlanego codziennego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co w doopie ma ze nie macie za co rachunki oplacic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mala wyplata ktora dostalam przed swietami a zwykle mam na koniec miesiaca poszla na swieta. wiec nie mam jak juz odbic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o kuzwa to doopa a nie facet. Moj ma wiele wad ale braku pieniedzy na opłaty by nie podarował. chyba by go poskręcało. na szczęście moj uwaza ze jak facet zarabia poniżej 3000zł to w ogole nie powinien zakladac rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma u was jakiegoś podziału kto robi zakupy i opłaty? U mnie kto ma rachunki płacić, ten pilnuje żeby było na opłaty, czyli np. żeby zapłacić od razu jak są pieniądze na koncie, a wiadomo że jakiś czas większych wpływów nie będzie, a że ja mam tygodniówki to na jedzenie jest na bieżąco. A samochodem np. martwi się mąż, bo ja do samochodu jak do jeża podchodzę. Większe wydatki zawsze ustalamy wspólnie, tzn. z konta bierzemy jak nam potrzeba ale uprzedzamy że wypłaciliśmy tyle a tyle albo że ileś tam potrzeba. Remontami w domu jakby się dzielimy, tzn. przeważnie ja zajmuję się rozplanowaniem, przygotowaniem a mąż robi. Nie ma u nas takiej sytuacji żeby ktoś wydał całe pieniądze wiedząc o większym wydatku, czy właśnie zrobił nadprogramowe koszty wiedząc że na codzienne nie będzie, więc nie bardzo rozumiem jak u was doszło do sytuacji że kasa poszła na święta, a na rachunki zabrakło. Nie macie podziału że jedna wypłata na opłaty i dodatkowe, druga na bieżące życie (jedzenie, chemia), nie macie żadnych oszczędności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ze moj zarabia prawie o polowe mniej kasy. zawsze bylo tak. ze moje 1000zł szlo na oplaty. z meza tyg. bylo na jedzenie. a teraz w grudniu dostawala dosc malo kasy. wiec na swieta juz wzielam ze swoich. nie duzo poszlo bo ok. 350zł. a reszta na zycie po swietach. obecnie mam ok.400zł na koncie i niewiem co z tym zrobic. ja kase dostane na koniec stycznia. wiec niby z tego moglabym oplacic ale znow w lutym bedzie problem z plynnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ej nie macie nic odlozone na koncie? zyjecie od 1 do 1?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takim systemi \e co on pracuje nie daje sie nic odlozyc. tzn. da. ale co odloze to mniej zarobi i musze wyciagac zeby na wszystko starczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakładam że te 350 to jednak dużo, skoro przez taki wydatek nie masz teraz na opłaty. Nie wiedzieliście że wypłata męża będzie mniejsza? W ogóle nie kumam sytuacji, nikt u was nie kontroluje wydatków i wpływów na konto? Nie ustalacie nic, nie rozmawiacie ze sobą? Np. Ty nie mówisz że wydajesz tyle a tyle na święta, a mąż nie mówi że będzie mniej wypłaty? Nic nie odkładacie? Bo jak macie dosłownie od 1. do 1. to nie rozumiem po co w takim razie wyprawianie świat, można zacisnąć pasa, zrobić kapustę z grochem i barszcz z uszkami, upiec jedno ciasto albo pierniczki i tyle, symbolicznie/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na swietach bylismy w gosciach i 200zł poszlo na sam dojazd. a 150zł na drobne prezenty. nie on nic nie mowi. bo np. robi robi a tu nagle 2-3 dni przestoju to zamiast 300zł tyg. dostaje 150zł. i wez tu z taka kwota przezyj. nie ma naszns.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dopoki maz normalnie dostawlam kase. bylo ok. ja np. w listopadzie na koniec miesiaca dostalam 1000zł wyplaty pracuje na pol etatu. i z tej listopadowej wyplaty zrobilam oplaty za grudzien. zawsze tak robilam a z meza szlo na jedzenie,i inne rzeczy. ale jakos juz w listopadzie zaczal coraz mnie j kasy przynosic. a teraz to juz wogole tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ej wez kopnij dziada w 4 litery. facet to potrafi umiec zarobic a nie taki gołod***ec. dzieci macie w ogole???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ok, rozumiem, ale przecież to nie było z dnia na dzień że nagle dobrze płacący szef nie zapłacił wcale, tylko wiedzieliście ile pracuje... Więc dalej nie rozumie, kto zadecydował że pojedziecie na święta w takiej sytuacji? Bo to był wydatek na który was nie stać. Za 150 zł da się przeżyć tydzień, tylko trzeba zacisnąć pasa- u mnie bywało i tak, skromnie ale nawet nie na śmieciowym jedzeniu. Jeśli Ty zdecydowałaś że jedziecie na święta i kupowałaś prezenty, to nie dziwię się że olewa, jeśli on powiedział że będzie później kasa a teraz do mamusi jedziecie koniecznie i wypadałoby coś kupić, no to jego problem... Kurde mol, zero komunikacji u was? Bo dla mnie naprawdę jak z kosmosu problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalnie do konca pzadziernika polowa listopada przynosil do domu ok.400-450zł tyg. potem szef zdecydowalam ze beda robic o 1h krocej ze wzgledu na to ze jest ciemno. a potem ze bedzie im placil troszke mniej o 1zł. w ciagu miesiaca. to juz z h to 500zł. i ta kwota zaczyna brakowac. teraz tez 2 dni byl w pracy dzis, byl tylko na 3 h. moze 150zł przyniesie. to pojdzie na jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja nie moge sobie pozowlic na to. na swieta juz o wiele wczesniej bylo mowione ze jedziemy. wiec nie mielkismy jak sie wykrecic. a wstyd sie przyznac ze nas nie bedzie bo nie mamy kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to samo. Zero wsparcia. O wszystko muszę go prosić setkę razy, chyba że chodzi o sec. Najlepiej jak bym miała nogi rozłożone 24h na dób. Wtedy byłoby idealnie. Reszta się nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas seksu 0. i nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co wam tacy nieudaczniki ? nie wyobrazam sobie by byc z kims ktory olewa problemy i pozostawia mnie z nimi samą,no nie wyobrażam fakt są problemy które sama rozwiązuje ale mamy podzielone problemy,to facet powinien zadbać o rodzinę Mój jest od zarabiania pieniędzy a ja od prowadzenia domu,a razem od wychowywania dziecka no niebawem dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz raz sie rozstalismy ale wrocillismy do siebie ze wzgledu na dziecko. corka jest bardzo z nim zwiazana i ciagle plakala, bardzo tesknila. i podjelismy decyzje ze wracamy do siebie. obiecam ze sie zmieni,bedzie bardziej sie przykladal do pomocy, do tego zeby byla plynnosc finansowa. ale po roku czasu wyszlo. ze nic to nie dalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze wspolczuje w moim tez zero oparcia i jeszcze nie potrafi sie postawic tesciowej ale przynajmniej za kasa jest w miare ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On mnie wspiera jak nikt inny. W zasadzie we wszystkim. Bez jego wsparcia wszystko byłoby do d... Nie jest oczywiście pozbawiony wad, ale moje potrzeby są dla Ukochanego zawsze na pierwszym miejscu i bardzo potrafi mi to pokazać. Problem nawet bywa gdzie indziej - ja czasami tylko chcę się wygadać, pożalić a Mąż bierze się za rozwiązywanie problemu, jest to bardzo piękne, jednak czasami nie tego oczekuję, zwłaszcza że nie zawsze pozwoli się powstrzymać. Zwłaszcza jak uważa że stała mi się jakaś przykrość to potrafi komuś narobić problemów, stąd oduczyłam się ubarwiania opowieści bo on ten dramatyzm bierze bardzo bezpośrednio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mnie wspierał przez okres ciąży, a potem jak dziecko pojawiło się na świecie, przy pierwszej lepszej okazji wyjechał pod byle pretekstem do innego miasta i już nie wrócił..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12gość
Zwłaszcza jak uważa że stała mi się jakaś przykrość to potrafi komuś narobić problemów, stąd oduczyłam się ubarwiania opowieści bo on ten dramatyzm bierze bardzo bezpośrednio... x x haha, skad ja to znam:) tez kiedys 2 historyjki lekko podkoloryzowalam a on w krtokim czasie spotkal tą osobę, do drugiej specjalnie pojechał i jaja były:D moj zawsze mnie wspiera, zawsze znajdzie rozwiazanie kiedy ja go długo nie widze, mam super faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×