Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ja chyba ochujam na tym macierzynskim

Polecane posty

Gość gość

wszyscy mowia fajnie, fajnie a ja czuje ze wegetuje..zle mi z tym..syn ma 2miesiace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś na rocznym czy 6 m-cy? ja jestem od tyg na L4 i chodze po ścianach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja sobie chwalę :). Siedzę z dzieckiem 8 miesiąc a całą- dokładnie całą ciążę byłam na zwolnieniu- z urlopu już nie wróciłam do pracy. Kocham ten stan :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed ciaża pracowałam 55 h w tygodniu, cała ciąża na L4, teraz juz 8 mcy macieżynskiego, planuje dwa mce wychowawczego i od wrzesnia 2014 do pracy - 40 h. Nie chce mi sie wracac :/ Lubie mieć posprzatane, ugotowane, miec czas dla rodziny. Kiedyś miałam to gdzieś. To sie zmieniło i gdyby mąż zarabiał ze 2 koła więcej - zostałabym w domu az dziecko pojdzie do przedszkoa :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo pogoda do niczego, ja rodziłam wiosną 2013 i większość macierzyńskiego spędziłam na świeżym powietrzu, teraz kijowa pogoda, wieje, pada deszcz, śniegu nie widać, dziecko od 2 tyg. ma kaszel i siedzimy w domu, zwariować można ale tylko jak nie ma co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie, synek 2,5mc. Jeszcze tylko 3 i pół i wrócę choć częściowo do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ruzumiem to po co wam dzieci jak ledwo 2 miesiące i macie go dość? ja chętnie bym posiedziała w domu - tak to ciągle bałagan, ciągle gotowanie - nic nigdy nie jest na czas - rano bieganina szybko żeby zebrać siebie i dziecko do przedszkola - powrót to wielkie sprzatanie, gotowanie, pranie a kiedy bawić się z dzieckiem a kiedy czas dla męża dla siebie.. chętnie wróciłabym do czasu kiedy mogę spokojnie zjeść z małym śniadanie, iść na spacer, i tak po ludzku ponudzić się troche..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też wariuje niby fajnie bo wolne ale w pracy chyba byłabym mniej umęczona, wybrałam opcje pół roku i kombek do pracy jeszcze 4 miesiące!!! Z ta pogoda to fakt syna rodziłam wiosną 2010 i cały wolny czas spedzalismy na swieżym powietrzu a teraz plucha wieje 2 godziny spaceru i z gilem po kolana wracamy do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.01.14 [zgłoś do usunięcia] x x x jak zwykle musiała się idealna matka polka objawić :o :o wyoobraź sobie kwoko ze nie wszystkie matki czują pasma orgazmu siedząc w domu i niańcząc 24/h dzieci :o :o :o co nie znaczy ze sa wyrodne i nie powinny miec dzieci wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:24 - nieładnie, dyskusja była kulturalna ale jak zawsze jakiś burak musi wtrącić swoje trzy grosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham swoje dziecko, ale to nie znaczy, że chciałabym być tylko i wyłącznie matką. Nie chcę wychować mamisynka i nie chcę być matką-polką, która się zachwyca najmniejszym pierdnięciem dziecka i wstawia na fejsa 150 zdjęć dziecka dziennie. Moje dziecko jest odrębną osobą a ja mam tej osobie przekazać swoją wiedzę, dać poczucie wartości i nauczyć samodzielnośc***Przygotować dziecko na wejście w świat. I zadania te wykonam najlepiej jak będę umiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żyłka pełkła w d***e? idz obiadek gotowac lub wymiona z mleka opróżniać bo niedługo mąż wróci z mopsu i cię zbije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne dla mnie macierzynski to byl czas jak w raju. masa czasu! wreszcie moglam sie nie spieszyc i mialam czas jeszcze ksiazke poczytac. Ale... ..inteligentni ludzie sie nie nudzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewa dasz radę :P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też kocham swoje dziecko, nie zachwycam się każdym pierdnięciem, nie mam fejsa i jestem na rocznym macierzyńskim i jest mi z tym dobrze, rodziłam wiosną i całe dnie spędzaliśmy na spacerach, teraz jest trochę gorzej, wiadomo - pogoda beznadziejna, jestem matką I kwartału i cieszę się, że mam możliwość spędzenia tego roku z córeczką, później żłobek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:31 - nie wiem czy to akurat było do mnie ale jeśli tak to muszę Cię rozczarować, nie mam męża, karmię mm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:30 - dobrze powiedziane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:2- - kocham pytanie "to po co wam dzieci". Może napisz, po co tobie jest dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie najgorsze jest to, że zaczynam się przyzwyczajać do siedzenia w domu :O :O :O :O ciąża zjadła mi pół mózgu, macierzyński dobiera się do drugiej połowy hahhaaa co ze mną będzie na koniec? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu wiekszosc kobiet ma dziecko po to aby w końcu ich marne zycie nabrało sens to co sie dziwicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie szukam tu wróżek
Wiecie wszystko zależy od organizacji dnia. Ja akurat się nie nudziłam w domu, bo od małego fundowałam synkowi atrakcje - chodziliśmy na basen od 5 tygodnia życia, na zajęcia dla mam z maluchami od 8 tygodnia. Więc nie siedziałam w domu i się nie nudziłam, a nawet jak byłam z nim w domu to też się nie nudziłam, bo dużo się bawiliśmy na macie, na wałku, różnymi zabawkami typu szeleszczące stworki itp. To był nader intensywny czas, a potem mały zasypiał i miałam 2 razy po 2 godziny dla siebie :D Wtedy myk do wanny, dłuuuuga kąpiel z olejkami, cicha muzyka, potem jakaś maseczka na twarz, balsamik i jak mały wstawał to ja byłam zrelaksowana po domowym SPA. W trakcie drugiej drzemki z grubsza ogarniałam mieszkanie i szykowałam obiad, czasem nawet poczytałam książkę. Zawsze trzeba pamiętać o czasie dla siebie. Wtedy kobieta jest zadowolona a macierzyństwo cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:01 - trafne spostrzeżenia. Nie można dać się zamknąć w 4 ścianach. Jak tylko odzyska się sprawność po porodzie i maluszek ma ustabilizowany w miarę plan dnia - brać się za siebie i wykorzystać ten czas na czytanie, sport, naukę nowych umiejętności (samouczki). Takie mamy to potem skarb dla pracodawcy - dobrze zorganizowane i dokształcone. A i mąż nie ma kury domowej tylko atrakcyjną (intelektualnie, często i fizycznie dzięki zabiegom pielęgnacyjnym) żonkę czy partnerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie szukam tu wróżek
Ja akurat skarbem dla pracodawcy nie jestem :D Mam trochę problemów zdrowotnych, więc chadzam dość często (tak 2-3 razy w roku, ale to wtedy co najmniej 2-3 tygodnie) na zwolnienia na siebie :p Na opiekę na dziecko chodzi mąż :p No ale póki co 8 lat jakoś pracodawca znosi mnie :D Za to w ciąży pracowałam do dnia porodu :p a w zasadzie do wyznaczonej daty cesarki. Trzeba myśleć o sobie będąc matką, bo jeśli nasz świat skupi się wyłącznie na dziecku to zatracimy radość życia. Nie mówię, żeby nie wariować na punkcie malucha, bo my z mężem kompletnie zwariowaliśmy na punkcie synka i do dziś jesteśmy w nim bez pamięci zakochani, a ma już 3,5 roku, ale zawsze trzeba pamiętać o własnych potrzebach. Kobieta to człowiek, potem kobieta, potem żona, a dopiero potem matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba trzeba wszystkiego spróbować żeby sobie zdanie wyrobić. ja tez do pracy wróciłam kiedy pierwsze dziecko miało 14 miesięcy, pracowałam potem ponad 2 lata, druga ciąża ale z problemami i od 2 miesiąca do końca na l4, poł roku macierzyńskiego i 4 miesiące wychowawczego i do pracy a drugie dziecko maiło wtedy 10 miesięcy. Popracowałam ponad rok. o rok za dużo. Przez ten czas ciągły stres, wstawanie do pracy po 4 bo dojeżdżałam sporo, dziecko w nocy budziło się niezliczoną ilość razy, w pracy jak zoombie wyglądałam, po po pracy zanim wróciłam to było ciemno (w okresie zimowym po o 16 ciemno a ja docierałam do domu na 17),starsze dziecko domagało się poświęcania czasu- powtarzanie słówek z angielskiego, różne intelektualne zabawy. Młodsze w tym czasie zazdrosne wychodziło na kolana i dokazywało a ja myślami odbiegałam bo jeszcze obiad,pranie. Rano przed pracą pośpiech, zostawianie w miarę ogarniętego domu bo opiekunka przychodziła. I powiedziałam dosyć. od kilku miesięcy jestem na wychowawczym. odzyłam. pieniędzy mniej ale zdrowie psychoczne i czas dla siebie i rodziny bezcenny. wszystko na czas. nie martwię się jak tu się urwać z pracy bo spotkanie w szkole dziecka o 14, nie martwię się że muszę zowu się zwalniać że przyjadę później do pracy bo rano trzeba iśc do lekarza z kaszlącym dzieckiem. nerwy mnie wykańczały. zarabiałam ok. 1900-2100 na rekę. dojazdy autem ponad 40 km sporo kosztowały,opiekunka też. zostawały marne grosze a czasu zero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bylam rok na macierzynskim i uwielbialam ten czas z moja Mala. Jednak po 9 miesiacacb zaczelam tesknic do pracy. Wrocilam na pol etatu. Wtedy czulam rownowage...Nie moglabym nie pracowac i siedziec w domu z dzieckiem. Jak to jest bajzel i nie ugotowane jak pracujecie? U mnie nigdy tak nie bylo. Siedzac w domu owszem mialam wiecej czasu na ogarnianie ale pracujac tez mam porzadek. Wystarczy wszystko odkladac na swoje miejsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak dzidek znudził sie po 2 miesiącach .... ludzie po co wy decydujecie sie na dzieci . Tak naprawdę okres niemowlęcy to pikuś z tym co czeka was później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ciezko jest i pracowac, i miec dom na blysk. chyba ze ktos ma kawalerke i do poscierania 10m2 podlogi. ale normalnym ludziom, nawet zorganizowanym, zajmuje to sporo czasu, a po proacy jest sie zmeczonym. Ja kiedys nie moglam wyjechac z domu bo zapadalo i czekalam jak odsnieza i do pracy pojechalam dopiero po 9-tej, a normalnie wyjezdzam 6:30 bo mam na 7. I przez te 3h zrobilam w domu wiecej niz przez kilka popołudni. Po pracy sie gorzej funkcjonuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam trójkę dzieci, synek ma 2, 5 miesięcy i od marca muszę wrócić do pracy.Serce mi ściska jak sobie pomyślę że z kimś obcym muszę zostawić:-(nie wspominająć o ogarnięciu wszystkiego w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wszystko rozumiem, że z maluchem nie jest łatwo, to też trzeba się psychicznie przeprogramować ;), ale żeby aż tak narzekać jak dziecko ma 2 miesiące, ktoś wam kazał mieć te dzieci???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież też nie chodzi o to że od razu trzeba 5 lat z dzieckiem spędzić, no ale tak zawodzić, jak ma zaledwie 2 miesiące :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×