Gość gość Napisano Styczeń 17, 2014 Witam, jestem z moim narzeczonym od prawie 8 lat..Od samego początku moim rodzicom coś im w nim nie pasowało..a to że gruby (choruje na astmę i bierze leki), a to że z biednej rodziny...nie raz słyszałam, że powinnam go zostawić (dosłownie lub mniej dosłownie), że miłością żyć nie będziemy. Mój tż pracował wcześniej 2 lata, jednak się zwolnił ze względu na warunki finansowe, od tego czasu poszukuje pracy. Tż dostał pracę fizyczną (m.in. dzięki rodzicom), popracował 2tyg. po czym zrezygnował..dlatego, że prawie wylądował na pogotowiu (napady duszności, drgawki, krwotoki z nosa+astma)-nie nadaje się do pracy fizycznej, ale chciał spróbować. W momencie gdy zrezygnował w rodziców wstąpił szał: że jak mógł zrezygnować, że nie chce mu się pracować, że astma to nie choroba (oni nie rozumieją tej choroby..), że jestem głupio zapatrzona w niego, że będę go utrzymywać, że innej pracy nie znajdzie (mała miejscowość) itp...od tamtej pory matka się do mnie nie odzywa..daje jasno do zrozumienia..to już nie pierwszy raz jak go poniża i dąży do rozbicia naszego związku...tż szuka pracy i cały czas się stara, tylko ona tego nie widzi..ojciec trochę spasował (zgubny wpływ mamy). Kocham tż i nie wyobrażam sobie go zostawić tylko dlatego, ze nie ma pracy...nie wiem co mam zrobić z matką, żeby w końcu dała sobie spokój...mamy wśród znajomych i rodziny podobne przypadki- znajomi uciekli do większego miasta..chcieliśmy również, ale ja mam tu dobrze płatną pracę i mamy dom tż- jego rodzice są nam bardzo przychylni... mam nadzieję, że tż znajdzie pracę i będziemy mogli się wyprowadzić, bo zwariuję z moją matką...czy ktoś z was miał podobny problem? poradźcie coś proszę! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach