Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Październikowa mama 2013

Maz i problemy z nim

Polecane posty

Gość Październikowa mama 2013
Spoko ze potraficie czytać ze zrozumieniem. Czy Wy nie rozumiecie ze mój maz ma jak w hotelu ??? Przychodzi obiad gotowy, posprzatane, uprasowane - jego zadaniem jest tylko wykąpać dziecko. Chodzi mi o to ze mąż nie angażuje sie w życie rodzinne i opiekę nad dzieckiem TO JEST GLOWNY PROBLEM Nie ciągnie go do tego żeby spędzić czas z dzieckiem, poznać syna lepiej. Wiem ze jest zmęczony dlatego odpuszczam ale szlag mnie trafia jak nagle znajduje siły żeby zrobić cos na co ma ochotę wówczas gdy nie ma chceci i siły do zrobienia tego o co ja go poproszę. Jutro mieliśmy jechać na basen z synek i do kociola ogarnąć chrzest. Ale jest ten rajd wiec tatus stwierdził ze na basen pojedziemy innym razem a do kościoła pójdziemy za tydzień a do tesciow do których mieliśmy jechać na obiad pojedziemy wieczorem. Ajjjn z reszta co ja będę więcej mówić jest w tej kwestii słabo i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
14:50 dla naszego dziecka największą frajda jest to jak ktoś do niego mówi i robi głupie miny. Często mu czytam czy opowiadam jakieś glupoty i jest przy tym tyke radości ze.moge mieć zryty dekiek i będę tak dalej robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia powyzej 14.38 a ona co, na wczasach jest? zapieprza 24h na dobe. tak,to tez jest praca. tylko krol MUSI odpoczac. zenada. moj maz zawsze mi pomagal,wspieral, zabieral malego na spacery,kapal,wstawal w nocy. ja przestalabym obslugiwac takiego malzonka. nie ma obiadu,prania, nic. niech sam sobie zrobi. tylko dziecka szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Oj o to chodzi. ... O dziecko o nic więcej. Tak bardzo chciałabym żeby ojca naturalnie do niego ciągnelo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Mam koleżankę lewe ręce do wszystkiego. Obiadu nie zrobi nie posprząta. Maz sam gotuje dla siebie i dziecka a ona tylko by sie z koleżankami spotkała i ma rewelacyjnego faceta. Wstaja w nocy do dziecka na zmianę - jedna noc ona druga on. Po pracy maz zajmuje sie córka i nie ma nic piękniejszego od jej rozesmianej buzi na jego widok. I powiem Wam ze obawiam sie ze któregoś dnia tata nachyli się nad dzieckiem a ten zacznie płakać bo nie będzie wiedział o co chodzi i kto to jest. .. Na mnie by to podziałalo jak zimny prysznic ale mój mąż sie pewnie wycofa jeszcze bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hete tehe
Twój mąż zachowuje się tak, jak mój. Tzn tak było przy 1 dziecku. Przy 2 jest o niebo lepiej. Mąż już nie boi się zostac sam z małym, a ja nie trzęsę się przed wyjazdem pół godz z instrukcjami, co ma zrobić w razie czego. Zostawiam mu dzieci nakarmione i ulatniam się, zanim się rozmyśli :D a jak wracam mąż uhahany, bo mały nie płakał, ba, nawet się uśmiechał ;) P.s też jestem październikową mamą i mam 3miesięczniaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eh. przykro sie to czyta. moze porozmawiaj z nim na spokojnie. powiedz ze chodzi tylko o dziecko. zeby czasami tez pojawil sie z jakas inicjatywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tak bardzo chciałabym żeby ojca naturalnie do niego ciągnelo...." Ale może w tym problem, że nie ciągnie. Czy on wogóle chciał być już ojcem? Czy może to było jedynie Twoje marzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Nie to była nasza wspólna decyzja - zdecydowanie. Maz nie jest z tych co dadzą sie namówić na dziecko wbrew własnej woli. Dziewczyny ja mogę porozmawiać i to zrobię ale czy można kogoś nauczyć miłości, kreatywności, zaangażowania ??? Uważam ze nie. Co mam zrobić jak męża do dziecka wcale nie ciągnie ? Odpuścić i dalej żyć w tej chorej sytuacji ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co na siłę robicie sobie dzieci z takim "dużymi dziećmi" - byle faceta mieć??? wszystko, byle go zatrzymać??? zrobić z nim szybko dzieciaka,żeby inne dziewczyny do niego zniechęcić??? byle ślub był??? a potem trzeba misia usprawiedliwiać tekstami "mężczyźni już tacy są", "każdy facet taki jest", "no cóż, to tylko facet" zaraz zaczną się jeszcze następne teksty "teściowa tak go wychowała", "miał traumy w dzieciństwie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz nie jest z tych co dadzą sie namówić na dziecko wbrew własnej woli. xxx ha ha ha ha ha!!! już to widzę!!! tyłek wystawiłaś i wcale go nie pytałaś czy chce być ojcem - jakbyś mu o tym powiedziała to by mu od razu opadł!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie - przecież od razu widać, że ci wasi faceci wcale tych dzieci nie chcieli - męczą się teraz z wami i tymi dzieciakami, bo co mają zrobić? wdepnęli w bagno i jedynym rozwiązaniem jest jak najrzadsze przebywanie w domu - odciąć od was też się tak zupełnie nie chcą, bo przecież skądś trzeba brać czyste majtki i koszule, trzeba coś zjeść i od czasu do czasu opróżnić jajka bez pomocy ręki! - ot i cała prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko na siłe nic nie zrobisz. Myśle że ktrregoś dnia Twojego męza oświeci że tak posepował, pewnie jak dziecko będzie większe. Nawet dziś koleanka mi opowiadała ktora ma rocznego synka, że jak tylko on widzi tatę który wróci z pracy to już nic się nie liczy i do wieczora tylko z tatą chce się bawić. I to jest piekne. Fajnie że jesteś samowystarczalna, że dajesz radę ogarnąc dom, zająć się dzieckiem, że finansowo jesteś niezależna. A powiedz mi mąz często Ciebie przytula, całuje, często się kochacie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd ja to znam...Mój facet też wycofał się z życia rodzinnego po narodzinach dziecka.Nie robił przy nim nic.Zawsze mial jakąś wymówkę.Nawet na wspólne spacery trudno go było wyciągnąć. Nie mogłam wyjść bez dziecka nawet do osiedlowego sklepu, bo 5 min po moim wyjściu już dzwonil z pytaniem kiedy będę.Mialam wrażenie że to dziecko jest wyłącznie moje.Pękłam po 8 czy 9 miesiącach.Wykrzyczałam mu wszystko i chcialam wyrzucić z domu.Na cholerę mi ktoś taki? W domu nie zrobi nic, dzieckiem się nie zajmie i oczekuje że wszystko mu podstawię pod nos. Stwierdziłam że jeżeli on ma być w domu tylko lokatorem to niech się wynosi. Ostra wojna była...Mniej więcej w tym okresie mały zaczął się go bać.traktował swojego ojca z rezerwą - to było o tyle dziwne że do obcych ludzi się pchał a tata go peszył. Terapia szokowa zadziałała. Nagle okazało się że ma czas i siłę by smyka nakarmić, przewinąć, wykąpać czy się z nim pobawić. Gdy zaczął angażować się w życie synka wyszło jak mało wie o jego podstawowych potrzebach - ale szybko się uczył.Zaczął też pomagać w domu. Po kilku miesiącach spytałam dlaczego taki był - odciął się? Wyznał że... z lenistwa.Widział że daję sobie radę i zwyczajnie olewał nas.Dopiero gdy omal nas nie stracił zaczął dbać o rodzinę.Od tamtego czasu minęły 2 lata i jest ok.Tatuś jest idolem naszego dziecka.Mają super kontakt i mogą się bawić lub przytulać bez końca... Mam nadzieję autorko że u ciebie będzie podobnie.Może zrób raz konkretną awanturę?Daj się ponieść emocjom.Ty się rozładujesz a do niego dotrze że staje się dla was obcy? Wiesz - takie gadanie na chłodno może nie działać-wchodzi jednym uchem a wychodzi drugim.Ty pewnie się produkujesz a on się wyłącza i uważa że to zwykłe marudzenie i czepianie się.Potrząśnij nim-wykrzycz że jeszcze trochę i was straci, że odejdziesz.Może się ocknie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oznajmij mu ktoregos dnia,najlepiej przed sobota,kiedy jest caly dzien w domu ze idziesz do fryzjera i na babskie zakupy.Przygotuj dla maluszka jedzonko,napisz o ktorej ma podac,w co przebrac,pokaz gdzie sa pieluchy.Powiedz( nie pros "czy moglbys ...") zeby zabral malego na spacer.Przygotuj wozek do wyjazdu....I wyjdz. Ojjj bedziesz pierwszym razem przechodzic katusze,ale potem bedzie tylko lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Jesssu ale tu ni chodzi o to ze on nie chce czy nie potrafi sie zająć dzieckiem. Bo jak powiem zrób to czy tamto to on to zrobi - chodzi o jego zaangażowanie w opiekę, wychowanie. Ojca do dziecka nie ciągnie i juz. Przecież jak mowie - zajmij sie nim bo idę do łazienki to bez problemu z nim siedzi. Jak powiem uspij go to tez to zrobi. Chodzi tylko o to, ze jak zostanie z nim cały dzień bez moich instrukcji to nie zna dziecka na tyle żeby w porę reagować na jego potrzeby i odpowiednio je odczytywać. Za chwilę dla dziecka będzie obcy jak każdy jeden wujek weekendowy. Ajjjjjjjj.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
No i nie mówie już o tym ze brakuje mi tego żeby zobaczyć jak mimo zmęczenia podchodzi do dziecka i bawi sie z nim chociaż 5 minut. Albo przy wolnym weekendzie bierze go na spacer albo bawi sie z nim, nosi na rękach. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
POWIEM TAK jestes przemeczona ta rutyna i potrzebny ci jakis relax.na poczatek zaplanuj jeden dzien np piatek za tydzien i powiedz o tym mezowi ze popoudni wychodzisz np do galeri na zakupy. idz. zostaw mu dzieco na 2-3 godziny. idz do kawiarni z kolezanka na babskie zakupy cokolwiek ale zrob to dla siebie. po powrocie zobaczysz jego reakcje jak sie bedzie zalil to wtedy wyjasni mu ze tez masz prawo do odpoczynku i tak bedzie raz w tygodni. sam zajmie sie dzieckiem bo bedzie musial moze zroumie ile to pracy potrzeba i sil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem w malzenstwie 12 lat i tez na poczatku zastanawialam sie jak tak mozna .faceci niemysla takimi kategoriami .to typ gdzie musisz mu powiedziec w prost inaczej sie nie da smutne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest tu ktos jeszcze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauważcie że autorka nie narzeka że jej ciężko, wprost przeciwnie, wszystko ma zorganizowane a jedyne czego potrzebuje to trochę uwagi od męża, dla dziecka i siebie. Nie wiem skąd to się facetom bierze, mój jest wspaniałym ojcem ale mam wrażenie że w dużej mierze dzięki mi, bo to ja od początku angażowałam go we wszystkie zajęcia pielęgnacyjne, nocne wstawanie, karmienie, spacery, potem zabawy... Szybko się wkręcił i teraz nie muszę prosić żeby spakował dziecko na wyjazd i wymieniać co jest potrzebne, nie muszę mówić jak dziecko ubierać, jak karmić, kiedy był na spacerze i kiedy jadł, i jak go kłaść spać, w niektórych kwestiach mąż się czuje nawet pewniej ode mnie i lepiej sobie radzi. Widzę że kocha synka, dba o niego i mają świetny kontakt, ale gdybym przyjechała z noworodkiem do domu i sama zajęła się z miejsca wszystkim, nie mówiąc ani słowa, jestem pewna że tak by to wyglądało jak u autorki. Skąd się to bierze? Owszem, przykro mi było że on sam z siebie nie czuje takiej potrzeby, i tak było w kontaktach między nami, i z dzieckiem, i z obowiązkami domowymi czy doprowadzeniem mieszkania do ładu (jak się wprowadziłam, mieszkał bardzo po kawalersku), ale widziałam że chce dobrze, wiedziałam jakie miał dzieciństwo, jakie ciężkie przeżycia i bardzo trudne relacje rodzinne, więc można stwierdzić że powody do takiego wycofania były, i to konkretne. I niekoniecznie lenistwo, bo to nie było tak że ja z dzieckiem na rękach gotuję a on siedzi przed komputerem, a raczej tak że szedł do dodatkowej pracy bo ja wszystko ogarniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dwu latke. Autorko;wez lepiej zrob tak ze jak maz wroci z pracy dziecko juz spi i zajmijcie sie soba.nie daz nagminnie do tego,ze maja maly kontakt.poczatki sa zawsze trudne toba szajgaja hormony.masz prawo byc zirytowana.al) taka rola,rozmawiajj z mezem mow co czujesz,poczekaj jeszcze troche i bedzie lepiej,nie uzalaj sie nad soba.przyjda;lepsze dni,te weekendy jakos wybij mezowi z glowy,ze jak to caly tydz siedzisz sama z dzieckiem np w niedziele on wybywa(tak wyglada szczesliwa.rodzina?)sorka napisalam tak raz dwa bo z tel;i wogole na kafe jestem tylko czytaczka ale ten temat nie poruszyl.pozdrawiam;Diana:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dwu latke. Autorko;wez lepiej zrob tak ze jak maz wroci z pracy dziecko juz spi i zajmijcie sie soba.nie daz nagminnie do tego,ze maja maly kontakt.poczatki sa zawsze trudne toba szajgaja hormony.masz prawo byc zirytowana.al) taka rola,rozmawiajj z mezem mow co czujesz,poczekaj jeszcze troche i bedzie lepiej,nie uzalaj sie nad soba.przyjda;lepsze dni,te weekendy jakos wybij mezowi z glowy,ze jak to caly tydz siedzisz sama z dzieckiem np w niedziele on wybywa(tak wyglada szczesliwa.rodzina?)sorka napisalam tak raz dwa bo z tel;i wogole na kafe jestem tylko czytaczka ale ten temat nie poruszyl.pozdrawiam;Diana:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dwu latke. Autorko;wez lepiej zrob tak ze jak maz wroci z pracy dziecko juz spi i zajmijcie sie soba.nie daz nagminnie do tego,ze maja maly kontakt.poczatki sa zawsze trudne toba szajgaja hormony.masz prawo byc zirytowana.al) taka rola,rozmawiajj z mezem mow co czujesz,poczekaj jeszcze troche i bedzie lepiej,nie uzalaj sie nad soba.przyjda;lepsze dni,te weekendy jakos wybij mezowi z glowy,ze jak to caly tydz siedzisz sama z dzieckiem np w niedziele on wybywa(tak wyglada szczesliwa.rodzina?)sorka napisalam tak raz dwa bo z tel;i wogole na kafe jestem tylko czytaczka ale ten temat nie poruszyl.pozdrawiam;Diana:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dwu latke. Autorko;wez lepiej zrob tak ze jak maz wroci z pracy dziecko juz spi i zajmijcie sie soba.nie daz nagminnie do tego,ze maja maly kontakt.poczatki sa zawsze trudne toba szajgaja hormony.masz prawo byc zirytowana.al) taka rola,rozmawiajj z mezem mow co czujesz,poczekaj jeszcze troche i bedzie lepiej,nie uzalaj sie nad soba.przyjda;lepsze dni,te weekendy jakos wybij mezowi z glowy,ze jak to caly tydz siedzisz sama z dzieckiem np w niedziele on wybywa(tak wyglada szczesliwa.rodzina?)sorka napisalam tak raz dwa bo z tel;i wogole na kafe jestem tylko czytaczka ale ten temat nie poruszyl.pozdrawiam;Diana:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Moj mąż lubi żyć w wypracowanym schemacie - czuje się wtedy pewnie, bezpiecznie - tak uważam. Przed ciąża każdy nasz dzień wyglądał podobnie. Ale nam obojgu to bardzo odpowiadało. W weekendy wspólnie spędziliśmy czas ale tez mieliśmy oddzielne wyjścia do swoich znajomych wśród własnych zainteresowań. Dzieki jest rewolucja w życiu ludzi i u nas tez tak było. Na początku bezradność, bezsilnośc, zmęczenie- byliśmy sobie bliscy bo oboje czuliśmy to samo. Pierwszy szok macierzynstwa. Ja ze względu na to ze jestem z dzieckiem wypracowałam sobie harmonogram dzięki któremu potrafię sprawnie funkcjonować. Codziennie mam posprzątane, ugotowane - pranie i prasowanie na bieżąco. Codziennie mam też zdobiony makijaż i chodzę czysto, ladnie ubrana. Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć ze jestem dobrze zorganizowana młoda mama. A mam wrażenie ze mój mąż został na etapie tej bezsilności i bezradności z początków rodzicielstwa - a wycofał sie bo ja po prosu ddobrze sobie radzę a on nie chce nic zepsuć. Ale on nie rozumie ze takim podejściem robi więcej złego niż pożytecznego. Moj mąż wychował sie bez ojca wiec wiem ze trudno mu będzie być tata wzorowym bo sam takiego wzoru nie miał. Ale czy nie może być ojcem za którym jako dziecko zawsze tęsknil ??? Bo nie wierze ze nie tęsknil i nie wyobrażal sobie jak to jest mieć tatę. Boje się ze zamiast takiego podejścia ma inne "po co mam się wcinac - moja mama dala rade mnie wychować to i moja zona da sobie radę lepiej beze mnie". I do gości którzy uważają ze sama sobie zrobiłam dziecko. Wpis mnie mocno zabolal bo decyzja była przemyślana i zależna od nas dwojga. Zabezpieczenie zawsze było w kwestii męża wiec nie mogłam na sile zrobić sobie dziecka sama. Co do przytulania czy rozmów - z tym jest ok. Częściej ja inicjuje ale nie narzekam. Co do sexu - tu od zawsze nam się dobrze układalo i układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eee2
autorko mam dokladnie to samo przy czym moja sytuacja trwa juz 2,5 roku i nic nadal sie nie zmienilo. dziecko sie bawi a pilot w lapie razem a jednak osobno daj jakies namiary na siebie. chetnie popisze z bratnia dusza q tej kwestji. z jakich okolic pochodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Jestem z Warszawy. Będąc w ciąży mój mąż nie zachowywał sie jak tatus z filmu. Nie biegał po moje zachcianki, nie kazał na siebie uważać na każdym kroku, nie gadał do brzucha inie pytał co pięć minut jak się czuje. Nie przeszkadzało mi to jakoś specjalnie. Gdzieś przeczytałam ze dziecko matka kocha od początku a ojciec jak zobaczy. I jakoś to miałam z tylu głowy. A może faktycznie już wtedy mogłam się domyślić ze do dziecka po narodzinach będzie miał takie samo podejście jak podczas ciąży... Pytanie czy cos by to zmieniło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyluzuj i poczekaj, 3 miesięczne dziecko jest nudne. dorośli ludzie łapią kontakt w dziećmi, które już coś potrafią.Facet jest normalny, nic dziwnego w jego zachowaniu nie ma.Tylko matka żyje życiem dziecka, ojciec to zazwyczaj racjonalny byt.Zacznie się integrować z synem, kiedy syn będzie bardziej kompatybilny, to jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Zdecydowanie jestem innego zdania. Dziecko powinno dawać rodzicom szczęście i radość od samego początku. Jezeli kogoś kocham to chce to okazać tak samo jak w relacji z kimś kogo nie lubimy. pokazujemy niechęć - najgorsza jest jednak obojętność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×