Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozszerzanie diety metodą BLW

Polecane posty

Gość gość

Jak się za to zabrać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gotujesz warzywa do miekkości. Ubierasz dziecko w śliniak i niech sobie bierze. mozesz zacząć do ziemniaczka marchewki czy brokuła . najlepiej pokroić w słupki itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Półroczne dziecko załapie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiem tak.. nie robiłam tej metody (tak dokładnie), bo takie babranie się dziecka przez pół godziny,, kiedy wszystko rozgniata, kiedy nie wiem, ile zje itp. wydaje mi się bez sensu. Więc moje dziecko nie ma wyboru produktów, które je (próbowałam tak robić jak synek był mniejszy..ale szybko zrezygnowałam), ale je w kawałkach. Ja podaję dania ze słoiczków (coraz rzadziej) i swoje drugie dania czy zupy. I w zupie ma normalne kawałki warzyw, a drugie danie to bp. brokuł czy marchewka w całości (daję albo do odgryzania, albo kawałek od razu do buzi). Wcześnie dziecko jadło grudki w pokarmach, wcześnie żuło (bo bez zębów nawet) gotowane warzywa. Nie ma absolutnie problemów ze zjedzeniem pulpeta, gotowanego mięsa, kanapki.. Więc może nie wyszło nam z samodzielnym wybieraniem jedzenia.. ale z polubieniem wszystkiego, co dziecko dostanie, nie było problemów.. tak samo jak z konsystencją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie korzystałam z tego tak dokładnie. Raczej wzorowałam się :) Jak dziecko miało już prawie 8 mcy, to kroiłam w słupki lub po prostu na mniejsze kawałki różne warzywa, czasem też owoce i podawałam na talerzyku. Najczęściej 4-5 różnych produktów. I dziecko z tym się "babrało" wybierało co chce itp. Ale ja nie traktowałam tego jako posiłek a jako formę przekąski z zabawą. Dawałam gotowaną marchewkę, pietruszkę, ziemniaka, selera, brokuła, jabłko i gruszkę a potem też fasolkę szparagową i ogórka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie.. wg mnie dziecko się tak nie naje.. jak ma zjeść ok 150-220gramów obiadu, skoro zdecydowanie większość wyląduje na buzi, śliniaku, stole, podłodze.. i potem człowiek nie wiem.. czy zjadło warzywa, czy ziemniaka, czy mięso.. czy jak marudzi to już jest głodne, czy zmęcozne, czy chce się bawić. Ja stawiałam po prostu na szybkie wprowadzenie pokarmów, na różnorosność smaków, potem na grudki, kawałki mniejsze, później większe i tyle. Dziecko ma roczek. Myślę, że jak będzie ciepło, a dnie będziemy spędzać na działce, rączki będą dużo sprawniejsze, to np. nie wymieszam mu ziemniaków z masłem tylko dostanie w całości, do tego marchewka/kalafior/brukselka/fasolka... jakieś mięso.. i niech je.. najwyżej wszystko spadnie na trawę, a i potem wykąpać się będzie mógł od razu.. Ale nie każdy produkt sie do tego nadaje.. ciężko jesć przecież rękami ryż, drobny makaron, kuskus, buraczki. Na razie samodzielnie to je paluchy kukurydziane, biszkopty, banana, ćwiczymy z kanapkami (tzn. jeśli jest z wędliną, bo jak z serkiem czy twarogiem to nie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×