Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

taka sytuacja Czy jestem zla mama pyt

Polecane posty

Gość gość

jak byscie zareagowaly na taka sytuacje? bo mi puscily nerwy i bardzo nakrzyczalam na swojego syna. Ma 5,5 roku. Wstajemy rano i sniadanie. cora szybko wciagnela platki na mleku a syn sie modlil nad miska. chyba 5 razy powtarzalam zeby zjadl bo zaraz wyvhodzimy. No i w koncu dochodzi godzina wyjscia a ten dalej nad miska sleczy.Krzyknelam lekko zeby jadl to sie obrazil i mowi ze w takim razie nieje (dodam ze san chcial platki) i poszedl obrazony. Ide do niego mowie ze wychodzimy niech sie ubiera.a on ze nie idzie. To ok mowie ze ide sama z corka.On na to ze pojdzie jak dokonczy platki. To poszedl dokonczyc zaraz wraca i ze juz niechce bo kot mu zjadl. Obrazony polozyl sie u siebie, on nie idzie.Mowie to ide sama.On nic. Ubralam sie i wyszlam.cora poszla sama a ja postalam 5 min pod drzwiami i weszlam, patrze a on siedzi i placze. To mowie zeby sie ubieral,poslusznie zalozyl kurtke i buty i wyszlismy. Mowie mu zeby nawet sie nie odzywal bo jestem zla na niego. Cala droge milczal. I ze wiecej zadnej bajki rano. Dopiero w szkole w szatni pytam sie go co sie mowi. On mnie przeprosil, dalam mu buzi i juz jakos bylo niby ok. Ale wyprowadzil mnie z rownowagi jak nigdy. Na szczescie mialam dzis do pracy 20 min pozniej a tak to bym sie spoznila....masakra.Czy wasze dzieci tez sa takie uparte??? jak reagujecie w takich sutuacjach kiedy czas goni??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi bardziej puszczają nerwy, o wiele bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze nie jest puszczenie nerwów. Jak mnie czas by gonił to bym go szybciej od tego sniadania pogoniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w porzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn nie dzis tylko wczoraj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie nie ma krzykow ani proszenia o jedzenie. Kilka razy corka robila sceny przy sniadaniu, nie zmuszalam, zeby jadla, ale mowilam, ze nastepnym posilkiem bedzie owoc o 11 i do tej pory nic nie dostanie. Oczywiscie pol godziny po sniadaniu, ktorego nie zjadla byla glodna, ale nie dostala nic i chodzila glodna, to ja nauczylo, ze je sie w godzinach posilkow. Przede wszystkim dyscyplina i trzymanie sie tego, co sie powie, w przeciwnym razie dzieci nie beda nas traktowac powaznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic takiego sie nie stalo. Mam syna w tym samym wieku i tez mi nerwy puszczaja. Wogole sie nie słucha i jest nadpobudliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ty masz nerwy ze stali, jesteś za mało stanowcza. Nie trzeba krzyczeć na dziecko, ale trzeba być bardziej konsekwentnym i nie powtarzać 100 razy, żeby jadł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj poszedl juz kilka razy glodny do szkoly, mial tylko jablko a w poludnie byl obiad. Wiem, ze burczało mu w brzuchu, trudno, nic takiego sie nie stali. Nastepnym razem jak mial foch przy śniadaniu informowalam, ze pojdzie glodny do szkoly bo śniadanie ma, czas by je zjesc tez wiec jak sobie woli, wisi mi to bo ja swoje zjadlam i to nie ja będę glodna. Przewaznie skutkowalo, jak zapomnial jak to jest isc na gloda do szkoly to sobie przypomniał i znów nie bylo problemu z śniadaniem rano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka zla ......ja juz bym tak nadarła ryja ze pól bloku by mnie słyszało hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój synek ma dopiero niecałe 17 miesięcy, ale staram się z nim postępować tak jak mamy wyżej. Jak grymasi przy jedzeniu, zaczyna pluć czy bawić się jedzeniem to automatycznie koniec jedzenia. Nie proszę, nie zmuszam, mówię że nic więcej nie dostanie. Zaraz po takiej sytuacji on zadowolony kieruje swoje kroki do pokoju i pokazuje palcem na barek, gdzie są różne łakocie. Wtedy biorę go za rękę, pokazuję to jedzenie, które np porozwalał koło stołu i tłumaczę, że skoro nie zjadł obiadu to znaczy, że nie jest głodny, więc wafelka też nie ma, a następny posiłek jak tata wróci z pracy. Tłumaczę po kilka razy, nie wiem co on z tego rozumie, ale rozumie bardzo duzo, więc to pewnie też. Dziś była sytuacja z madarynką - pokazał, że chce, obrałam mu, rozdzieliłam na kawałki, dałam na talerzyk i dałam synkowi. On jedną zjadł, a resztą zaczął rzucać po podłodze. Kazałam mu posprzątać, siedziałam i trułam mu tak długo, aż każdą z osobna wyrzucił do kosza. Jak skończył to znów pokazywał, że chce mandarynkę. Płakał, łzy się polały, pisk, ale olałam go, tłumaczyłam, że skoro tamtą rzucał po podłodze to kolejnej nie dostanie i dalej kroiłam sobie warzywa, a on leżał pod blatem i płakał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli ze dobrze postapilam??? bo jak na niego nakrzyczalam to mialam potem wyrzuty sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D25D
Dobrze, nie dobrze. Każdemu mogą puścić nerwy, ale na przyszłość daruj sobie bo to chyba nic nie wnosi a dziecko nie potrzebnie się stresuje. Lepiej jest chyba przyjąć taktykę "nie to nie, następny obiad o..." jak kilka razy będzie głodny to nic mu się nie stanie, a na następny raz będzie pamiętał, ze trzeba jeść póki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D25D
Sorry, nie obiad tylko posiłek. No chyba, że potem jest akurat pora obiadu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuhhhaaha
Malo u ciebie konsekwencji, skoro mowisz 'idziemy same' to idziemy, a nie stoje pod drzwiami i czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do plączącego dziecka powiedziałaś aby się do Ciebie nie odzywał bo Cię zdenerwował? ja bym tak nie zrobiła. Skoro płakał widocznie nie radził sobie z emocjami. Może chciał C***owiedzieć jak się czuje. A Ty powiedziałaś mu aby się do Ciebie nie odzywał. Na pewno poczuł że nie może na mamę liczyć kiedy jest mu smutno i źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×