Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam na imie Sylwia

zagadka stulecia o co chodzi mojemu ex

Polecane posty

Gość mam na imie Sylwia
On sam oferuje pomoc we wszystkim, sam z wlasnej woli kupuje mi prezenty czy dba zebym miala jedzenie. O zadna z tych czynnosci go nigdy nie prosilam. Czasami gdy pyta sie czy przyniesc mi kolacje bo mu duzo jedzenia zostalo, ja odmawiam. Nie nakrecam sie, nie nachodze, nie nalegam, odzywam sie bardzo rzadko, zyje swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na imie Sylwia
Wielokrotnie, wrecz za kazdym razem gdy mi cos kupil, siegalam do portfela i chcialam mu oddac pieniadze. Nigdy nie wzial. Nie wykorzystuje go!! On tez nie chce seksu ani nic. Po prostu nam sie zdarzylo w Sylwestra bo spedzalismy go razem, emocje odzyly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżSylwia
Ile w sumie wydał na ciebie odkąd nie jesteście razem, a mimo to chętnie przyjmujesz od niego upominki? Weź podlicz tak na oko? Od innych facetów też przyjmujesz rózne rzeczy? Jeżeli tak, to czy im też dajesz i jak często? Interesuje mnie po prostu przelicznik ile bierzesz za seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po reformie refforma
Nie czytałam wypowiedzi, ale po przeczytaniu tematu jestem pewna, że Bogusław Wołoszański byłby zainteresowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżSylwia
Już sięgałaś do portfela, już miałaś płacić. Ale niestety nie przyjął pieniędzy. A jak ty nie przyjęłaś prezentów, to patrzysz, a prezenty leżą pod łóżkiem. Poszłaś mu je oddać, wracasz do domu, a prezenty w szafie. Albo z tymi domowymi naprawami, kran się zepsuł, ty go nie prosisz, a on sam przychodzi i kran naprawiony. Pewnie nawet ciałem ten kran zasłaniałaś, ale on i tak go naprawił i jeszcze pieczywo w chlebaku zostawił. Tak było prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes zalosna autorko, a twoje glupie tlumaczenia swojego zenujacego zachowania sa jeszcze bardziej zalosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A jak ty nie przyjęłaś prezentów, to patrzysz, a prezenty leżą pod łóżkiem." x Dokładnie :D Ona nie chce, wije się, płacze a on skubaniec silą jej te prezenty wciska :D Kogo chcesz oszukać autorko materialistko i utrzymanko? Bo nikt tutaj nie da się nabrać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michałłł
Sprawa jest prosta. Zwodzisz faceta. On ci daje prezenty, bo myśli, że w końcu dasz mu p******** Pewnie by nawet przestał dawać c**prezenty, ale ty raz na jakiś czas dajesz mu tej d**y, bo się boisz, że da ci spokój, a tym samym nie będzie prezentów. Proste. Gdzieś popełniłem błąd w rozumowaniu? Nie. Dziękuję. Kolejna "porządna" od "porządać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obrońca
dajcie jej spokój! Raz podobno wsadził jej prezent do kieszeni kurtki jak nie patrzyła. A gwiazdkowe upominki na balkon wrzucił. Gdy poszła do niego i chciała mu je oddać, okazało się, że już tam nie mieszka. Ona nie zna jego nowego adresu zamieszkania. On tylko wpada kiedy jej nie ma i wykonuje różne naprawy, często przy tym zostawić jakiś prezent albo pieczywo (takie ulubione - mocno wypieczone).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie o tym pisalam. Droga autorko byly tematy, ze maz daje pieniadze bylej zonie. Kafeteriusze byli w swojej krwi wtedy i obrzydliwymi komentarzami wyzywali te nowa zone, ze maz ma prawo dawcac bylej zonie pieniadze ( mimo, ze to ona sie puszczala i mimo , ze nie mieli dzieci) Nie widzieli nic w tym zlego, zebyla wyciaga lapska po pieniadze,. Ty nie wchodzisz w zycie pomiedzy twojego ex a jego nowa rodzine, a atak jest na ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obrońca dajcie jej spokój! Raz podobno wsadził jej prezent do kieszeni kurtki jak nie patrzyła. A gwiazdkowe upominki na balkon wrzucił. Gdy poszła do niego i chciała mu je oddać, okazało się, że już tam nie mieszka. Ona nie zna jego nowego adresu zamieszkania. On tylko wpada kiedy jej nie ma i wykonuje różne naprawy, często przy tym zostawić jakiś prezent albo pieczywo (takie ulubione - mocno wypieczone). --- hahahaahahahah :D przestańcie już, bo niektórzy nie załapią że to ironia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąk
Jak opisujesz waszą relację, jak jeszcze byliście razem, to stwierdzam, że był to zdecydowanie zły związek. Facet się separował na kanapie z alkoholem, flirtował z koleżankami itp. Zastanawiam się jaki w ogóle pożytek jest z takiego faceta? Co on ci z siebie dawał? Jaką satysfakcję daje taki związek? W momencie, gdy mówisz mu, że ci to nie odpowiada, on całkowicie zamyka się na rozmowę. On nie na problemu, to twój problem, nie podoba się to droga wolna. Jak jest jakiś problem w związku to trzeba rozmawiać, starać się go rozwiązać, włożyć w to trochę wysiłku. On to olał. Pewnie był zbyt pewny swojej pozycji i nie wierzył, że odejdziesz. Związek z alkoholikiem to droga przez mękę. Wiem coś o tym bo jestem córką alkoholika i w życiu nie wpakowałabym się w taki związek. To on musi sam sobie uświadomić, że ma problem i zacząć z nim walczyć. W przeciwnym razie twoja walka z jego pijaństwem może trwać latami, a w między czasie pojawią się dzieci, inne zobowiązania i coraz trudniej będzie ci odejść. Druga sprawa. Twoje zachowanie jest takie trochę po babsku sprzeczne i nielogiczne. Odeszłaś od niego, ale teraz pozwalasz się adorować. Nie oszukujmy się. Jego zachowanie łechcze twoją kobiecą próżność. Moi poprzednicy mają rację, że jesteś za mało stanowcza w odmawianiu. To jest tak naprawdę tylko taka kurtuazja z twojej strony. Sama wiele rzeczy inicjujesz bo skąd by wiedział, że coś trzeba naprawić, po co dzwonisz, żeby cię podwiózł, po co go wzywasz na pomoc jak dzieci hałasują na ulicy? A najważniejsze - dlaczego zamieszkałaś na sąsiedniej ulicy? Ja na twoim miejscu uciekłabym jak najdalej, żeby go tylko nie widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na imie Sylwia
Zamieszkalam na sasiedniej ulicy, poniewaz szukalam bardzo szybko mieszkania bo juz nie moglam wytrzymac z moim ex. Ciagle czulam sie upokorzona i ponizona. Zamiescilam ogloszenie na internecie, ze szukam mieszkania. Odezwala sie babka po kilku dniach (w tym czasie ogladalam inne mieszkania ale zbyt daleko i bardzo nie dogodnie albo nie ladne), obejrzalam dom, bardzo mi sie spodobal, wszedzie blisko, to nic, ze ulice dalej od ex, zdecydowalam sie je wziac. To nie jest tak, ze ja nie umiem mowic mu NIE. Chodzi o to, ze ja sie boje tego, ze gdy bede mu odmawiac, jednoczesnie nie bedziemy sie widywac, nasz kontakt sie ograniczy, a z czasem calkowicie zniknie i to bedzie koniec. Potem on sobie kogos znajdzie moze, nie bedzie juz szans dla nas. Boje sie tego. Wiec zadowalam sie tym, co jest, kochajac go i cierpiac. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na imie Sylwia
Dzis rowniez to samo co wczoraj. Nie odzywalam sie, on napisal do mnie o 17-tej. Ze wraca z pracy, wstapi po zakupy i czy czego potrzebuje, ze ma dla mnie cos bla bla bla. Widzicie? Sam proponuje. Napisalam mu, ze nie czuje sie z tym dobrze, ze on tak chce mi pomagac, kupywac wszystko i nie chce brac pieniedzy. On na to, zebym sie nie wyglupiala i ze to nic takiego. Ze wie, ze sobie sama swietnie radze, ze jest ze mnie dumny i tp i td. Nie wiem co bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co z tego idiotko, ze sam proponuje? tu nie o to chodzi, tylko o to, ze wystarczy krótkie "nie" z twojej strony i nie przyjmowanie tego, zamiast tego próbujesz nam wmówić, ze ty nic nie mozesz z tym zrobic :D interesowna, sprzedajna materialistka z ciebie, fe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! To proste, natychmiast zakończ z nim znajomość, cudownego powrotu nie będzie, on ma już swój wiek i być może boi się samotności, źle postąpiłaś że nadal utrzymujesz z nim kontakt, gdy pisze, nie odpisuj, jeśli sobie z tym nie radzisz zmień numer telefonu, idź kogoś poznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniwaczfubu
zmienwszystkoleatywajestok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starsza Pani na szpileczkch
cycata fretka>i nie morze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Radzicie jej żeby zakończyła znajomość. Takie mądre jesteście? A kto naprawi jej kran, kto kupi chleb wypieczony i kto będzie robił upominki? Najłatwiej to tak doradzić właśnie. Trzeba coś wymyślić, żeby dalej dawał jej te upominki, naprawiał krany i kupował pieczywo, ale żeby od niej niczego nie chciał. To lepiej jej doradźcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie pieczywo ci dawał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pprowokatorr
Podsumujmy. Na początku nie mogłaś bez niego żyć. Musiałaś go mieć cały czas I jeszcze więcej, i jeszcze. Tak chcesz go mieć na wyłączność. On i tylko on. Potem masz go dosyć. Szukasz mieszkania. Szybko. Tylko żeby był pod ręką. Kochanie, łobuziaki mi dokuczają. Mówią że jestem beee. No i on, jak rycerz w srebrnej zbroi zjawił się i pogonił tych pożal się Boże awanturników obrzydliwych. Ach, Jaki on jest wspaniały. Dziękuję ci mój rycerzu. Ojej zabrakło mi bułeczek. Jak ja zjem śniadanie. Nagle on, telepatycznie odgadł to zmartwienie i w sekundę pojawia się z bułeczkami, masełkiem. Zrobił kakao, podał do stołu. Jedz miła moja przyjaciółeczko. Smacznego. Nagle, o Boże kran mi przecieka. Kochany, ratuj. To tragedia. Pomóż mi. A on ? No cóż. Żabka, pakuły, teflon. Ręce jego śmigają tak szybko. Gotowe przyjaciółeczko. Zrobione. Nie cieknie. Dzięki ci mój rycerzu. Kochany, czy możemy być razem.? Tak jak kiedyś. Pomyśl jak by było wspaniale. Zaczekaj, ściągnę ci majtki, wybzykam, ale zostanę tylko twoim przyjacielem Wybacz mi. No i. zagadka stulecia o co chodzi mojemu ex x x A mnie się wydaje że. ZAGADKA STULECIA O CO CHODZI AUTORCE ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąk
Dokładnie, pytanie brzmi, czy autorka chce wrócić i naprawiać związek, czy to definitywny koniec? Jeżeli koniec to powinno być ostre cięcie, a nie pławienie się w jego adoracji. On chce powrotu, walczy o ciebie, chociaż tego nie zwerbalizował. Pytanie tylko jak on sobie wyobraża ten powrót? Może liczy, że wszystko będzie po staremu. Do tego nie można dopuścić, bo to stare cię nie sfakcjonowało. I wcale ci się nie dziwię. Jeżeli chcesz powrotu to predzej czy później musicie porozmawiać. On musi sobie uświadomić, że powinien się zmienić, że tak jak było, dalej być nie może. Tak więc autorko teraz ty musisz się zastanowić, czego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimna jak ryba
Ona pisze, ze go kocha.. Wiec może dlatego przyjmuje te pomoc. Chciała sie odciąć, odeszła, ale nadal kocha, tęskni i ulega temu, chociaż próbuje odmawiać nie tyle jego pomocy, co jego zainteresowania nią. Rani ja to i cieszy na prżemian. Bo czuje, ze on nie chce nic wiecej na serio z nią, tylko emocjonalnie ją wykorzystuje, a ona kocha, więc jest słaba i ulega.. Tak to widzę. I nie ma się co rzucać, ze daje sie poniżać i źle traktować, jak kocha to chcemiec nadzieję i idealizuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież on jej nie poniża. On jest dla niej na każde skinienie palcem. Tylko rzuci hasło, a on jak piesek już jest koło niej. Więc jeżeli ktoś kogoś poniża to ona jego, a nie on ją. Hipokrytki, przestańcie naginać fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na imie Sylwia
Ja go nie ponizam, jestem po prostu dla niego mila bo on jest dla mnie mily. Ja go o nic nie prosze, nie pytam, nie nalegam, nie sugeruje. On sam pyta czy w czyms pomoc, oferuje pomoc lub niespodziewanie zjawia sie z czyms, bo byl na zakupach i pomyslal, ze chcialabym to czy tamto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na imie Sylwia
Taka prawda. On nie chce seksu. Nic nie wspomina na ten temat. Nie wspomina nic o milosc****owrocie do siebie, widze, ze jemu odpowiada taka forma kontaktu, jaka na razie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli mu naprawde na Tobie zalezy- zawalczy a przede wszystkim przestanie pic. Wiec moja droga. Zero kontaktu- odetnij sie, nie odpowiadaj. Nic, zero. A co bedzie- czy zawalczy, czy z czasem calkowicie kontakt sie urwie to sie przekonasz. Czy naprawde kocha Ciebie czy tylko alkohol. Ja przegralam, po 3 latach- zamilklam postawilam, od 2 mc milczy. Pije. Chcialam pomoc nalegalam- ale zawsze smial mi w twarz. Trudno, takie zycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy Tobie odpowiada taka forma kontaktu? Raczej nie! Wiec zakoncz to dziewczyno! Jemu tak dobrze, Ty cierpisz- moze po calkowitym odetnieciu sie, facet przejzy na oczy i zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pprowokatora
Piszesz jak Fujara z pewnego topiku, który już umarł. Fujara, to ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy którzy sobie tu potworzyli bzdurne teorie na temat faceta Sylwii, nie zadali sobie sprawy, że istnieje coś takiego jak uczucie, marzenia, i realizowanie fantazji. Ktoś coś spieprzył i teraz próbuje zagłuszyć swoje sumienie. Prawda pani Sylwio ? Boli przyznać się samej sobie że spieprzyłaś to co sama budowałaś. Nie wiesz teraz jak zamknąć drzwi za sobą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×