Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zatroskana mamaaa

Notoryczna wagarowiczka

Polecane posty

Gość pobożny pleban
zaproponuj trójkąt, dogadasz się może z jej chłopakiem. Jesteś MILF-em?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jej ojcem dogadaj się, ona pewnie uważa Ciebie za tą złą, a ojciec jest super bo da jej dużo kasy i nic od niej nie wymaga, nie oczekuje, niech ojciec postawi warunki, popraw oceny, frekwencję itd. to będzie kasa a swoją drogą raz czy nawet dwa razy w miesiącu dawać gówniarze 350 zł i więcej, taka łatwa kasa nie nauczy jej na pewno szacunku do pieniedzy czyjej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zatroskana mamaa
Z terminami nie takie proste, to kazdy nauczyciel odrebnie wyznacza termin, nie ja. Ale juz wyslalam informacje i zapytania do konkretnych nauczycieli w jakim terminie i co ma poprawiac... Tylko jak ja zmusic do nauki...do pojscia i zaliczenia, skoro moje slowa nie trafiaja... Ojciec powuedzual, ze skoro do tego glaba nie dociera, to wyslax ją do osrodka... Ale chce innego wyjscia... Ale ona niczego sie nie boi, na niczym jej nie zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zatroskana mamaa
te 350 zostalo jej z gwiazdki..150 wydala na ciuchy... Miala 500. Od ojca albo ciotki dostaje ok 100zl. Ojciec ma druga rodzine i malo ja obchodzi pierworodna corka... Fajnie jest jak jest ok, ale jak problemy, to wywieź ja do osrodka...i problem z glowy.. Doszlismy do wniosku ze jedynym straszakiem bedzie on..ze bedzie musiala sie do niego wyprowadzic na jakis czas jesli nie wezmie sie za szkole...Ale moje slowa ona wezmie za straszak, a on moze jej tego nie powiedziec..(a nóż bede musial ją do siebie zabrac..o nieee)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też_mama_
Ja ze swoją córką miałam taki sam problem jeśli nie gorszy. To co ona jeszcze niedawno wyprawiała przechodzi ludzkie pojęcie, prawie trafiła do ośrodka a jeśli by to się stało to mąż by mnie chyba zabił. Najbardziej winna temu jestem ja bo o niczym nie mówiłam mężowi bo chciałam chronić moją młodszą córeczkę. Ze starszą nigdy nie mieliśmy takich problemów chociaż byłam dla niej o wiele bardziej surowa, gdy zdarzało się jej przyjść do domu pijanej to dostawała ode mnie po twarzy albo smyczą, o każdej złej ocenie czy wagarach mówiłam mężowi, dzięki czemu starsza córka wyrosła na porządną kobietę, ma porządnego narzeczonego z którym mieszka i mimo tego że byłam dla niej surowa kocha i szanuje mnie o wiele bardziej niż młodsza która zawsze była moim oczkiem w głowie, głupio się przyznać ale obdarzyłam ją o wiele większą miłością niż starszą. Problemy zaczęły się z nią od późnej podstawówki, przez gimnazjum było coraz gorzej. Cały czas ją kryłam, z wywiadówek pisałam sama kartki żeby pokazać mężowi fałszywe oceny nie jej prawdziwe żeby ją chronić. Na koniec roku była zawsze awantura że ledwo zdała. Ale prawdziwy potwór z niej wyszedł jak poszła w tym roku do pierwszej technikum. Wagary prawie codziennie, prawie same jedynki ale oczywiście ją kryłam przed mężem, zadała się z towarzystwem osiedlowych dresiarskich cwaniaczków, jeden z nich został jej chłopakiem, zaczęła współżyć o czym sama mi powiedziała, stała się dla mnie bardzo chamska, przychodziła pijana do domu, naćpana, raz złapano ją z narkotykami a ja się martwiłam tylko o to by mąż się nie dowiedział, w końcu doszło do tego że pobiła w szkole wraz z dwiema koleżankami jedną dziewczynę, zabierała mi pieniądze, szarpała się ze mną a raz mnie nawet uderzyła. Cierpiałam z tego powodu i musiałam się komuś zwierzyć bo córka była już jedną nogą w ośrodku. Wypłakałam się mojej starszej córce która tak się wściekła na to że jej młodsza siostra robi takie rzeczy że od razu mimo moich próśb by tego nie robiła zadzwoniła od razu do ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zatroskana mamaa
No i? co dalej... U mnie niestety ojciec raczej nie pomoze...bardzo watpie... Co zrobilas? cos sie zmienilo? Ja czasem kiedy mam dosc mysle ze corka powinna osiagnac dno by dopiero zrozumiec i sie podniesc... tak mi jej szkoda i nie potrafie jej pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zatroskana mamaa
czasem mam chęć żeby jej porządnie wp*******ć kablem od żelazka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeprowadzialam kolejna rozmowe... Stwierdzila ze jej sie po prostu nie chce. Rano ma problem ze wstaniem i tyle... Czy to moze byc prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×