Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Promienna M

Jak uciec z toksycznego związku

Polecane posty

Gość Promienna M

Cześć, moja sytuacja wygląda następująco. Facet, z którym się spotykam, jest moją pierwszą miłością. Nie mamy bardzo długiego stażu, ale jestem pewna swoich uczuć. Mieliśmy nieciekawe początki, nie będę zagłębiała się w szczegóły. Znajomość zawaliliśmy na początku oboje. Jedyne, co nas różniło to to, że ja od początku byłam szczera, a on kilka razy mnie oszukał, raz z bardzo tragicznym skutkiem na mojej psychice. Jednak zakochałam się w nim i w końcu zaczęliśmy się spotykać. Do tej pory nie przyłapałam go na kłamstwie, ale... No właśnie, ale... Mieliśmy kilka postanowień, niektóre wspólne, niektóre indywidualne. Co do indywidualnych, to trudno jest nam je dochować, ale do wspólnych postanowień przeważnie stosuję się ja. To mnie już wykańcza, czuję że się wypalam. Partner wyżywa się na mnie psychicznie, zauważyłam, że wręcz miłuje się w sprawianiu mi bólu. Kiedy chcę się godzić, a on zauważa, że robię się uległa, wykorzystuje to i traktuje mnie jeszcze gorzej wyrzucając mi wszystkie swoje żale i rzuca pod moim adresem oszczerstwa. Wszyscy się pytają, co się ze mną stało. Z wesołej dziewczyny ciągle chętnej do wyjść i żartów zrobiłam się smętna, zaszyłam się w domu. Zanim go poznałam, nieważne co się działo, zagryzałam zęby i żyłam dalej, teraz popadam w coraz większą depresję i przez większość czasu jestem w dołku emocjonalnym, płaczę całymi dniami i po nocach. W zasadzie nie wiem, dlaczego nadal z nim jestem, ponieważ nasza relacja w 90 % jest oparta na burzeniu niż budowaniu, ale nie mogę się od niego uwolnić. Kiedy próbowałam z nim zerwać, to było jeszcze gorzej. Jestem młoda i nie chcę sobie jeszcze bardziej niszczyć życia. Poradźcie mi proszę, jak mogę zakończyć ten toksyczny związek? Jeżeli macie w tym jakieś doświadczenie, to dajcie znać, z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylam w zwiazku gdzie facet szantazowal mnie ze sie zabije jak go zostawie, na moich oczach trzy razy probowal z soba skonczyc, a raz rzeczywiscie sie pocial.. doszlam do wniosku ze to psychol i nie ma sensu zawracac sobie nim glowy musisz byc silna i po prostu stanowczo powiedziec ze to koniec nie unikaj kontaktu z ludzmi po co masz tkwic w zwiazku z kims kto cie wykancza psychicznie itd.. nie trac czasu z nim bo nie warto im szybciej to zakonczysz tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promienna M
Wiem, że to głupio zabrzmi, ale próbowałam. Złapała mnie taka depresja, że w ogóle przestałam wychodzić z domu i zawaliłam swoje obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promienna M
Podziwiam Cię, że byłaś na tyle silna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musialam i musialam zakonczyc to inaczej on mi by zmarnowal zycie, nie jest mi latwo, bo po mimo wad mial cudowne zalety za ktorymi tesknie, ale nie mozna dac sobie pozwolic na takie traktowanie, jesli facet nie szanuje kobiety jest nic nie wart i od takiego trzeba wiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my sie rozstawalismy i wracalismy do siebie pare razy, ale wlasnie ostatnio dotarlo do mnie ze to nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promienna M
Do mnie dotarło to już dawno temu, a nie mogę tego przerwać :D to żałosne z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no coz - twoje zycie - jestes masochistka ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promienna M
Nie, bo ból nie sprawia mi przyjemności. Ale tkwię w tym szambie tylko dla bardzo nielicznych miłych chwil. Sama nie wiem, co się ze mną stało. Kiedyś przeganiałam facetów za byle przewinienie, a teraz zrobiłam się taka miękka i beznadziejna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz mialam podobnie jak ty bo poprzednich swoich chlopakow zostawialam z miejsca jak cos nabroili, nie bylo tlumaczenia, po prostu koniec****apa ,a z tym ostatnim to bylo tak ze nawet jak nabroil to po jakims czasie zlosc na niego mi mijala i sie godzilismy, teraz tez nawet pojawia sie u mnie usmiech na jego widok, choc mialam taki okres ze jak patrzylam na niego to plakalam on mi obiecywal ze sie zmieni,ze bedzie juz dobrze ale tylko na obietnicach sie konczylo milostki milostkami ale zycie zyciem, zreszta mowil ze kochal i kocha ale nie szanowal, wiec gdzie ta milosc ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoi rodzice wiedza jakiego masz faceta, co z niego za dran ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promienna M
Po dzisiejszej kłótni też to swojemu facetowi wygarnęłam. Coraz bardziej wydaje mi się, że miłością to nie jest. Co najwyżej chore przywiązanie, uzależnienie. Dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że to on nawala w większośc**przypadków, ale robi z siebie ofiarę i tak mną manipuluje, że czasami mu w to wierzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promienna M
Mieszkam z mamą. O najgorszych rzeczach, jakie mi zrobił nie wie, ale widzi, że chodzę ciągle smutna, przybita, że płaczę. Ciągle mi mówi, że on nie jest mnie wart. Wszyscy to mówią... Przyjaciółki, mama, nawet siostra, która cieszyła się wcześniej z tego, że w końcu się zakochałam (bo jak twierdziła, nie było już dla mnie żadnego ratunku), teraz mówi, że nie ma sensu w tym tkwić, żebym uciekała, że nie ma sensu być wobec niego fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj mezczyzna* jest toksycznym facetem i jemu sie nie da nic przetlumaczyc, podobnie bylo z moim ... tez zawze wszystko zwalal na mnie a z siebie robil kozla ofiarnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promienna M
No właśnie czasami niby to do niego trafia, przyznaje się do błędu, przeprasza.... Po czym w kolejnej kłótni zmienia zdanie, twierdzi, że na wszystko sobie zasłużyłam. Kiedy mówię mu, co czuję, że to mnie wykańcza twierdzi, że robię z siebie ofiarę i nim manipuluję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama widzisz, znajomi ktorzy patrza na to z boku potrafia celnie ocenic . mi tez wszyscy mowili zebym go zostawila, ale mialam to gdzies, i powiem ci jedna rzecz - mimo ze bylam bardzo szczesliwa na poczatku z nim to potem jak zamieszkalismy razem zaczelam zauwazac jaki jest i cos mi mowilo zebym go zostawila, nie posluchalam wlasnej intuicji i dostalam po tylku , coz - byla to dla mnie lekcja zycia i przynajmniej teraz wiem ze od takich facetow trzeba uciekac jak najdalej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promienna M
Prędzej czy później tak będzie. Bo nawet uzależnienie przy tych kłótniach wygaśnie. Tylko będę jeszcze musiała swoje przejść, a coraz mniej mam już na wszystko siły. Po prostu umiera we mnie cała radość z życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wasnie ja tez czulam jak sie wypalam,a teraz dochodze do siebie po malu choc blizny zostaja i one sprawiaja ze jestesmy inne po takich przejsciach , ale nie mozna zyc przeszloscia.. glowa do gory ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promienna M
Mam nadzieję, że u mnie też tak będzie, zakończę to i będę miała to wszystko za sobą. Albo on ułatwi nam sprawę i ode mnie odejdzie. Cóż, zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha , daj znac jak ci sie ulozylo ;) spokojnej nocki i nie ma co sie przejmowac idiotami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promienna M
Dobranoc :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sory, do...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaaaa1230
ja tez mam taki problem co autorka....jak wydostac sie z takiego zwiazku jak tak bardzo kocha sie dana osobe...czy wyjazd za granica pomoze mi w tym,aby zapomniec o nim...chce uciec od niego,bo juz nie mam sily dalej tego ciagnac...(7l razem):(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie milosc, nie mylcie milosci z przywiazaniem do oprawcy. Jakby to byla milosc to najpierw dbalabys o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczesniej jakas dziewczyna napisala ze jej chlopak sie poocial, co to za choroba kiedy jakas osoba sie tnie? Co to moze byc wie ktos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazda choroba psychiczne i wiekszosc zaburzen osobowosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam , no wlasnie moj byly sie pocial - wedlug mnie to byl szantaz z jego strony dobrze wiem ze on jest slaby psychicznie i ma problemy emocjonalne, mieszkalam z nim i nie dalo sie tego nie zauwazyc, najgorsze jest to ze on uwaza ze z nim jest wszystko w porzadku i nie widzi zadnego problemu, wiec leczyc sie nie ma zamiaru x wyjazd za granice , owszem pomoze, - nowe miejsce, nowi ludzie, z czasem zapomnisz.. ja ze swoim mieszkalam troche ponad rok, moglam sie wczesniej wyrwac z tego zwiazku ale on nie pracowal , wiec byl ze mna 24h na dobe, poza moim czasem spedzonym w pracy, czulam sie jak niewolnik, dopiero jak on znalazl prace,to podczas jego nieobecnosci sie wyprowadzilam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli wiecie ze tkwicie w toksycznym zwiazku to nie pozwolcie dluzej soba manipulowac i uwolnijcie sie z niego.. Stanowczo trzeba powiedzien nie i zerwac kontakt z toksycznym partnerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaaaa1230
ja mysle o tym wyjezdzie bo takto tutaj na miejscu wiem,ze nie dam rady odciac sie od niego..i nie mam zamiaru mu o tym powiedziec...latwie sobie prace i tyle mnie zobaczy,za te przeplakane noce,i takie traktowanie,cierpienie ...dziekuje...a chcialam tylko szczescia,bezpieczenstwa w zwiazku to dostalam zero szacunku.Przez tyle lat.nie ukrywam,ze nie kocham go,bo wiadomo sa tez i dobre chwile,ale jezeli ja mam teraz strach przed przyszloscia razem z nim to wiec nie ma to sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana mialam dokladnie tak samo jak ty jesli martwisz sie o przyszlosc z facetem to znaczy ze cos jest nie tak glowa do gory , sa jeszcze porzadni na swiecie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×