Lęk separacyjny

Moja córka ma 8,5 miesiąca i dokładnie od świąt zaczęła histeryzować gdy tylko wyjdę z pokoju w którym ona siedzi. To trwa prawie miesiąc i mam już dość. To nie jest płacz tylko najprawdziwsza histeria! Nie mogę wyjść sama z pokoju żeby wyrzucić chusteczkę do kosza na śmieci ani nawet wysikać się. Muszę wsadzać małą w wózek i wszędzie ze sobą wozić lub lub nosić. Próbowałam jej tłumaczyć gdzie idę i że zaraz wrócę, próbowałam wymknąć się gdy zajęta była zabawą z nadzieją, że nawet nie zauważy, że na tą sekundę wyszłam. Nic nie pomaga. Wrzask jest jakby ją żywcem obdzierali ze skóry. Nie pomaga nawet, że w pokoju jest mąż/jej tato. Równie dobrze mogłoby go nie być, bo gdy tylko córka zauważy, że mnie nie ma - histeria. A jak tylko wrócę do pokoju to zaraz wyciąga do mnie rączki i woła "mama!" Przez tydzień mąż miał wolne w pracy i miałam nadzieję, że to trochę pomoże ale też zero poprawy. Jest jakaś nadzieja, że to się kiedyś skończy?

Musisz uzbroić sie w cierpliwość to minie.Na necie poszukaj sobie jak postępować z dzieckiem,są jakieś zabawy żeby pokazać dziecku ze cos sie pojawia i wraca.

Chodzi o zabawę w "akuku"? Bawimy się w to codziennie od kiedy skończyła 5 miesięcy,b o uwielbia tę zabawę. Zarzucam sobie koc na głowę i ona mi go ściąga. Ją przykrywam kocem, zabawki chowam i wyciągam zza pleców itd itp