Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Od paru tygodni poluje na nas jedna mamusia w przedszkolu A było tak spokojnie

Polecane posty

Gość gość

Moze moj problem to zaden problem, ale mnie strasznie męczy. Otóz codziennie odprowadzam i przyprowadzam z przedszkola moje corki bliźniaczki. Jakies 3 tygodnie temu niechcacy poznalismy na spacerze jedna mamusie i jej dziecię, ktore chodzi do tej samej placówki, tyle że do innej grupy. Dziecko jak to dziecko, zainteresowalo sie jedna z corek, ale tak w normie, natomiast ta mamusia za wszelka cene to zainteresowanie podkręca. Teraz juz nie mozemy wejsc do przedszkola ani z niego wyjsc spokojnie, bo (niestety ona odbiera dziecko w tym samym czasie co ja) kobieta ciagle nas zaczepia, ba, ona na nas specjalnie czeka. Jak raz minelam sie z nia w drzwiach (ona juz wychodzila, ja dopiero po dzieci szlam), to za kilka minut sie wrocila do przedszkola, no i w efekcie wracalismy razem. Dzisiaj rano wchodze z dziecmi, ona zobaczyla moja corke (zawsze o te jedna jej chodzi) i do malej: czesc Kamilko. A drugiej corki juz nie zauwaza. I slysze jak jakies teksty do wlasnego dziecka wali: zaraz porozmawiasz z Kamilka, tylko zmienie ci buciki, o jest Kamilka, podaj Kamilce raczke, sralalala... A najlepsze sa powroty. wchodze do przedszkola,patrze, ONA juz jest, ubiera dziecko... wiec ja przemykam jak najciszej, by mnie nie zauwazyla, odbieram corki, ubieramy sie, troche czasu nam to zajmuje, ja z cicha nadzieja, ze ONA juz sobie poszla, ale gdzie tam... ubiera to swoje dziecko tak wolno, by wyrobic sie akurat tak, by wyjsc z nami. Mam juz tego powyzej uszu,bo nie dosc ze nie moge spokojnie odebrac dzieci, we wlasnym tempie ubrac, pogadac z nimi, to w*****a mnie faworyzowanie jednej z corek. Powiedzcie, czy przesadzam, czy jednak moja frustracja jest uzasadniona???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P*****lnięta w h*j baba :D znalazły sobie w was mentorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te wszytkie problemy dopiero przede mną :D Jednak nie lubię się integrować z innymi a takie zachowanie by mnie wkurzało na maksa. Nie zazdroszczę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I właśnie dlatego nigdy nie integrowałam się z psychicznymi mamuśkami z przedszkola. Większość z nich jest na poziomie emocjonalnym swoich dzieci, na palcach jednej ręki mogłabym policzyć te normalne. Ignoruj ją, nie wdawaj się w gadki, jak będzie Ci o czymś opowiadać, przytakuj, ale nie komentuj jakoś obszernie. W końcu jej się znudzi (no chyba, że to typ kretynki, która nie odbiera takich podprogowych przekazów).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty to jakas dzika jestes normalnie babka chce zagadac, moze dziecko jej w domu suszy glowe o ta kamilke, moze jest nowa w okolicy i szuka znajomosci, co ci szkodzi chwile pogadac? nawet jak ty nie lubisz sie integrowac dzikusko, to nie zabraniaj tego dziecku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez ostatnio zaczepila jedna przedszkolna mamusia i zapytala czy nie umowimy sie ze bedziemy o tej samej godz odbierac dzieci;/ sklamalam ze ja zabieram dziecko w zaleznosci na ktora mam obiad w domu gotowy.Zazwyczyaj odbieram ok 15 czasem kwadrans wczesniej, czasem pozniej i nie mam ochoty do kogos sie dostosowywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym przychodziła pól godz wcześniej albo później po dzieci i po kłopocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko robisz z igly widly,ja rozumiem gdyby tamta mama pchala Ci sie do domu nachodzila w domu idt...Co w tym zlego ze chce pogadac,moze jej dziecko polubilo Twoja corke wlasnie te jedna. Moze i jest to w jakims stopniu meczace( tez nie lubie zawierac nowych znajomosci) ale jesli ktos mnie zagaduje to nie robie z tego sensacji,staram sie byc mila rozmawiam z ta osoba o przyslowiowej d***e marynie i tyle.Sprobuj lajtowo do tego podchodzic :) Nie ma co sie negatywnie do kogos nakrecac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja autorkaaaa
moja corka ma koleznake nieraz odbieramy o tej samej h. i corka ciagle mowi ze chcialaby isc do kasi sie pobawic. i co zrobila mamuska wziela moja i poszly do siebie. za 3 h zadzownila i po corke poszlam. od 15-18 byla u niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha moje dziecko jeszcze nie chodzi do przedszkola, ale pewnie i ja nie znajdę żadnej koleżanki wśród mamusiek :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm... nazywasz to problemem? mam nadzieję, że nie. są ludzie męczący i są ludzie nietowarzyscy, ot dwie strony medalu. szanujmy się. shrek też osła nie chciał a teraz to nie wiem co by bez niego zrobił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dopiero mogłam odpisac na posty... ja akurat jestem towarzyska, ale sama sobie to towarzystwo musze wybrac :-D a tu głowę zawraca mi i mamuśka, i dzieciak. doslownie czuje sie, jakby na nas polowala :-D ubranie 2 dzieci jest dosc sporym wyzwaniem, ubranie 2 dzieci w zimowe dni jeszcze wiekszym, ale ubranie 2 dzieci w zimowe dni z mamuska i dzieciakiem na glowie, ktorzy rozpraszaja mi dzieci i wszystko trwa 3 razy dluzej niz normalnie - koszmarem... dzięki za odpowiedzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze ta mama nie jest taka zla moze chce pogadac z toba bo w swoim domu nie ma z kim? zwrocilabym jej delikatna uwage zeby nie faworyzowala jednej z twojej corer tylko obie na rowni.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przesadzasz, zachowujesz się jak jakaś damulka, z którą nawet porozmawiać nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzasz! Ja w przedszkolu moich maluchow (tez blizniat ale chlopiec i dziewczynka) poznalam moja bardzo dobra teraz kolezanke i tez zaczelo sie od czesc, od zagadania do dzieci, od wspolnych powrotow do domu, bo mieszkamy na tym samym osiedlu. Pozniej byla kawa, pogadanki, nasze dzieci bardzo sie polubily. Dzis nie ma dnia, zebysmy do siebie nie dzwonily, to bardzo dobra i mila osoba. Co ci szkodzi poznac te kobiete? Moze ona szuka kolezanki, moze jest fajna? Jesli ta znajomosc bedzie ci nie pasowac to ja zakonczysz, ale nie skreslaj nikogo na starcie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja od tych blizniat powyzej - ja tez musze ubrac dzieci, ktore mi uciekaja czasem, w zimwe dni trwa to dluzej i tez czasem jest mi ciezko, ale umiem w tym czasie wysluchac, co ma mi dopowiedzenia przedszkolanka na temat tego, co dzieci danego dnia robily, co jadly, potrafie jeszcze zamienic slowko z inna mamauska i nie traktuje tego jako drogi krzyzowej :/ wyolbrzymiasz problem i masz racje - twoj problem to zaden problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwna jestes - moza tamta matka szuka znajomej, co ma dzieci w podobnym wieku, moze ma jedynaczke i szuka dla nie kolezanek - normalne zachowanie. Ale jak C**przeszkadza - to ubierajac dzieci mow - posiepiszcie sie bo jedziemy do urzędu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest tez szansa ze ta mamuska takze korzysta z kafeterii traina ten watek i wtedy bedzie jazda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie autorce nie dziwie, bo mysle podobnie. Lubie sama wybierac sobie znajomych, nie lubie jak ktos sie mi narzuca, bo ja sie nikomu nie narzucam. I zawsze mam nadzieje, ze osoby takie jak tu wyzej opisana mamuska, zrozumieja moje delikatne aluzje, ale niestety, czasami trzeba obuchem w leb walnac. Mam na razie jedno dziecko, ale szlag by mnie trafil, gdybym miala dwojke i ktos by jedne dziecko faworyzowal a obecnosci drugiego nie zauwazal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może omija cię fajna znajomość, nie znasz kobiety, a już stawiasz się ponad. masz rację, nie daj się w znajomość wciągnąć - babka znajdzie sobie jeszcze kiedyś normalną kumpelę. niekoniecznie taką, co wyżej sra niż d**ę ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm mam podobnie ale to przez lęk przed bliskością. niby bym chciała mieć koleżanki ale jak już ktoś chce się ze mną zakolegować odczuwam to jako męczące i mam ochotę zniknąć. ale to lęk z którym trzeba walczyć, autorce też proponuję by się zmierzyła ze swoim lękiem. może kobieta okaże się fajna i jak jej wytłumaczysz o co ci chodzi z tą faworyzacją to to uszanuje? a jak jest niefajna to i tak prędzej czy później znudzi się jej ciągłe narzucanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie znoszę takich mamusiek, nie umiem się ich pozbyć też chcę sama sobie wybierać znajomych, jeśli już jakichś muszę mieć :P, bo z zasady jestem typem samotnika moja córka chodzi do I klasy i z racji tego, że jestem na urlopie macierzyńskim, codziennie mam kontakt z jej koleżankami i mamami, nie ma praktycznie dnia, żeby jakaś koleżanka córki nie pytała mnie, czy może dziś do niej przyjść się pobawić, w tle oczywiście mamusia z pytającym wzrokiem :P, same też czasem się wproszą nawet jak zdążyły mi się przedstawić dwa tygodnie wcześniej i od razu zaproponować przejście na Ty :O a dla mnie to uciążliwe bo w domu mało śpiące i marudne niemowlę, lekcje trzeba odrobić w spokoju, przygotować się do szkoły, odpocząć zwyczajnie - nie mam ochoty na zajmowanie się cudzymi dziećmi Dzieci jak to dzieci - wygłupiają się, hałasują, bałaganią - dla mnie to uciążliwe jak wrócę do pracy, to nie będę spotykać mamusiek :P i będę mieć wymówkę - brak czasu na cokolwiek poza domem, własnymi dziećmi i pracą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwichrowana
hahaha usmialam sie Autorko, bo ta Twoja "dreczycielka" to wypisz wymaluj corka mojej sasiadki :D Przeprowadzila sie ostatnio do wiekszego miasta, zapisala corke do przedszkola i od razu za pomoca google i portali spolecznosciowych zrobila rozeznanie z kim "oplaca sie zakolegowac" (to dokladnie jej slowa) Wybor padl na dzieci ktorych rodzice sa w jakis tam sposob ustawieni- lekarz, prawnik, wlasny biznes itd itp. Jak kiedys zaczela mi to wszystko opowiadac to na poczatku myslalam ze mnie wkreca, no ale pozniej to juz bylam przerazona ze istnieja tak plytkie i glupie mamy :/ Oczywiscie jej corka wie z jakimi dziecmi ma sie bawic a z jakimi nie- miala odpowiednie pranie mozgu w domu. Wiec jesli ta kobieta ma corke o imieniu Paulinka, a Ty autorko jestes w miare ustawiona zyciowo, to uciekaj gdzie pieprz rosnie :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 12:36 napisałaś: Lubie sama wybierac sobie znajomych, nie lubie jak ktos sie mi narzuca, bo ja sie nikomu nie narzucam. A skad wiesz jak jesteś odbierana? Skoro SAMA sobie wybierasz znajomych, tzn., ze musisz ich jakoś "wyhaczyć" i moze własnie wtedy się komuś narzucarz? Bo w sumie tamata babka też sobie sama wybiera znajomych i próbuje nawiazać znajomość. To działa w dwie strony, wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwichrowana, a może Twoje dziecko potrzebuje i chce mieć kontakty z rówieśnikami? Ty nie masz ochoty zajmować się cudzymi dziećmi, a co Twoje dziecko na to? Tez nie lubi mieć kolezanek/kolegów w domu i samo nie ma ochoty pójśc w odwiedziny? Dlaczego swoje fobie społeczne przelewacie na dzieci. Tego nie potrafię zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie do Zwichrowanej było tylko do gościa wyżej. Pomyłka, przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo jakoś dziwnym trafem te koleżanki ciągle są u nas, a córka do nich nie chodzi - nie zapraszają jej same od siebie, a ona się nie wprasza :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak tak bardzo c**przeszkada to zacznij odbierac dzieci 15 min wczseniej lub pozniej, mnie tez by wkurzalo gdyby ktos do jednego mojego dzcka mowil czesc Asiu a do Basi to juz nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z wcześniej
Ja Ciebie dobrze rozumiem autorko. Jak wychowywałam dziecko siostry, to też mnie nawiedzone zaczepiały w przedszkolu czy sąsiadki na placu zabaw. Dlatego unikałam ich jak mogłam i kombinowałam, z rana to zawsze się ''spieszyłam'', z powrotami to albo sklep, albo bank czy inne pierdoły, a na plac wychodziliśmy wieczorem (latem) lub na inną część osiedla. Nikt normalny nie chce wysłuchiwać tych samych historyjek o cudzych bachorach, taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo większość matek, szczególnie tych niepracujących, jest zdrowo walnięta. Własnego życia nie maja, tylko dom, dzieciak i sklep, to na siłę przyjaciół szukają. takie nawet w windzie nie przepuszczą i zagadują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×