Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co cię nie zabije to rozpierdoli psychicznie

Polecane posty

Gość gość

Taka prawda.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, co ciebie autorze ropzierdala, mnie akurat ****** miłość platoniczna w wieku uwaga 28 lat do 25- latka, cyrk na kółkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tu sie zgodze. Strasznie mnie wk*****a powiedzenie co cie nie zabije to cie wzmocni. Goowno prawda. To co nas nie zabije, zostawia duze pietno na naszej psychice. Autorka ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może po iluś tam latach jak nabierzemy dystansu do bolesnych spraw to lekko wzamcnia, ale poki do tego dojdzie, i nie każdy jest w stanie pozbierac się kiedykolwiek psychicznie, czasami trzeba do psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rjana
racja. powiedzenie co cie nie zabije to cie wzmocni ma niewiele wspolnego z rzeczywistością. pewne bardzo trudne zyciowe sytuacje nie zabily mnie ale mi zryly głowe i to konkretnie. w zwiazku z powyższym sądzę ze nawet psychiatra bylby bezradny w mojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myslę ze właściwie dobrane leki pomogłyby spojrzec z dystansu, jeszcze zależy jak wrażliwy/a jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To kultowe juz powiedzenie nie ma najmniejszego sensu i wyssane jest z palca. Nie wiem kto byl taki ''madry'' zeby uznac, ze to co nas nie zabija to nas wzmacnia. Co za brednie. Co cie nie zabije to cie zalamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rjana
dobrze dobrane leki- no coz widzialam juz ludzi po psychotropach i prawde mowiac nie usmiecha mi sie zachowywac tak jak oni a mianowicie robic z siebie blazna. lzejszy lek natomiast mialam okazje sprobowac i jedynie co zdzialal to tyle ze wewnętrznie bylam weselsza- tak to okresle- natomiast w zaden sposob lek ten nie niwelowal trudnych przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie - bylas weselsza, i mi ta "wesolość" pozwolila po 3 latach w miare normalnie zyc, z dystansem, ale nigdy nie zapomnialam przeszlosci i owszem - ma pewien wplyw na terazniejszosc, boje się pewnych zachowan a moze nie powinnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rjana
troche weselsza ale ta wesołość byla sztuczna bo tak na prawde caly czas myslalam o problemach. wiem, ze sa bardzo silne leki ale takich boje sie brac jak juz wczesniej pisalam- dlatego ze mozna sie niezle osmieszyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz slaba psychike popracuj nad nia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rjana
slaba psychikę- mozliwe ale mysle, ze raczej nie (np gdy kolezanki placza z powodu problemow w pracy, klotni z kims bliskim itp mnie takie rzeczy wogole nie ruszaja)- po prostu malo czym sie martwie- jedyne co mnie łamie to smierc kogos bliskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nad tym to chyba nikt nie umie przejsc do porzadku dziennego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rjana
oj zdziwila/zdziwilbys sie- niektorzy ludzie potrafia przejsc do porzadku. np ostatnio moj znajomy stwierdzil ze nie jest smutny bo osoba ktora zmarla nie chciala by aby sie smucil- zaznaczam ze byla to dla niego bardzo bliska osoba, z ktora mial dobry kontakt nie byli skloceni itp. po prostu mial to w d***e. ja bym tak nie mogla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie, czasami myślę, ze jak moi rodzice i kotka umrą, to ja popelnie samobojstwo jak nikt z nich nie zostanie, bo nie bede umiala i chciala bez nich zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rjana
ja mam podobnie. z tym, ze jesli jestes wierzaca (ja jestem) to samobójstwo wykluczy ponowne spotkanie sie- samobójcy nieodwolalnie ida do piekla. wiesz- moze inaczej bedziemy mysles gdy zalozymy rodzinę- dzieci i mąz beda trzymac przy życiu- ale tego nie wiem bo jestem bezdzietnym singlem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o masz ci los, jestem wierząca i wiem, ze bym ich ponownie nie spotkala... z drugiej strony mam jakiegos pecha w milosci i mimo 27 lat nie moge znalezc kogos kogo pokocham ani kto mnie pokocha, zawsze bylo tak, ze albo ja kogos do szalenstwa (przez 8 ostatnich lat), albo mnie rozni tacy dla mnie nieistotni... niby cos soba reprezentuje, robie doktorat, nie mam nalogow, dbam w miare mozliwoci o siebie, to jakos potencjalnego meza ni widu ni slychu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rjana
to witaj w klubie:)- co prawda jestem od Ciebie gorsza bo co prawda po studiach ale bez doktoratu i starsza o 2 lata a meza tez nie widze:). i nie to zebym szukala ksiecia ale do mnie przyczepaiaja sie nic nie warci (alkoholicy, zonaci itp) wiec jesli mam byc z kims takim to wole byc sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jesteś gorsza, troche sie jednak różnimy poprostu, bo już myślałam, ze bliźniaczkę na kafe spotkałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rjana
ja nie dlatego nie uczylam sie dalej bo jestem głąbem tylko dlatego iz uwazam ze szkola nie gwarantuje lepszej pracy- nawet wiem to z doswiadczenia. studia jak narazie w niczym mi nie pomogly i na zadnej rozmowie kwalifikacyjnej nikt nie pytal o dalsze doksztalcanie sie. co do facetow to mysle, ze lepiej poradzimy sobie same niz z facetem, ktory mialby nas rujnowac. zreszto w moich stronach jestesmy mlode;)- w wawie i okolicach pelno singli okolo 30 i po 30-tce i tyle samo rozwodników wiec w sumie też singli tylko z przejsciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dla mnie to prawda: "co mnie nie zabije, to mnie wzmocni". Z każdej próby wychodzę psychicznie silniejsza. Ale myślę, że do tego trzeba dojrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może zmienić na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak widać w mojej stopce, też uważam, że to powiedzenie jest prawdziwe może tylko z zastrzeżeniem - że dla osób o silnej psychice u słabiaków się nie sprawdza, bo ich kazda głupota załamie, a co tu mówić o jakiś prawdziwych nieszczęściach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
acha, nie widac mojej stopki, bo chyba mnie zbanowali i każda moja wypowiedź to spam tak to się objawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no faktycznie, a to świnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamaaannaaaa
a mnie już wszystko dobija. mam umowę śmieciową. niedługo zwali mi się do domu szwagierka z dzieckiem bo się rozwodzi i nie ma gdzie iść, bedziemy znowu mieszkać na kupie. Mój mąż pracuje w transporcie, ciągle psuje mu się samochód :( ehhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 40 lat, nie pracuje, cały czas siedzę w domu , zyję z oszczędności , masakra, :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rjana
slabiakow zalamuje byle co to prawda. ale nawet najwiekszego twardziela zalamie np smierc dziecka siostry rodzica... wiec smierc bliskiej osoby na pewno nie zabije ale i nie wzmocni tylko zniszczy psychike. i ten kto sądzi ze smierc kogos bliskiego wzmacnia plecie bzdury a jesli go to spotkalo i czuje sie dobrze to po prostu mial tą osobe w doopie dlatego tez nie odbilo sie to na jego psychice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie lubię tego powiedzonka. Masz rację - nie zabije, ale rozp******i psychicznie. Pięknie to ujęłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×