Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wy tez nienawidzicie swoich mezow

Polecane posty

Gość gość

z mezem jestem 6 lat. niedawno urodzilam dziecko. coraz czesciej czuje, ze meza zwyczajnie nienawidze, ze juz mi nie jest do niczego potrzebny, denerwuje mnie wszystko co robi, sposob jego zachowania, mowienia. czasem mysle, ze cudownie byloby byc samemu z dzieckiem, bez tego ciezaru w postaci osoby meza, ktory tylko przysparza mi wiecej obowiazkow... czy tylko ja tak mam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenon chlewko
ile za OZP?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zachowujesz sie jakby maz byc c***otrzebny tylko do reprodukcji.zrobiles dziecko a teraz won.jestes egoistka jak go nienawidzisz to sie rozeiedz.tylko nie wiem czy pojmujesz co to jest nienawisc.ale mniejsza o to.wspolczuje tylko twemu dziecku oby to nie byl syn bo bd mamuska kontrolujaca 40 latka.powodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym jest. Ja jestem z mężem dziewięć lat. Od pewnego czasu on mnie bardzo drażni. To na co wcześniej przymykałam oko, teraz doprowadza mnie do szału. Nie wiem jak to tłumaczyć. W sferze erotycznej pomogło że dziecko śpi już samo w swoim pokoju a nie w naszym. Może będzie wkrótce lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeju jeju
u mnie odwrotnie, zawsze mialam dfochy na meza denerowała mnie byle czym.Teraz wiem, ze sie czepialam. ODkad mamy dzieci, coraz czesciej widze jakiego mam fajnego tego męza, jak dziecmi sie zajmuje, jak probuje mnie odciazyc od obowiazkow domowych. Przyklad, dzis dziecko sie obudzlo o 4.00 nad ranem, pokłócilismy sie o to kto wstanie.Ja chcialam, bo maz idzie do pracy a On mnie zjechal, ze caly dzien bede miec dzieckow domu , wiec mam sobie jeszcze opospac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma to jak strzelić sobie dzidziusia z kimś kogo się nienawidzi. A potem jęczeć przez najbliższych kilkanaście lat. Jeśli go nienawidzisz: 1. Rozwodzisz się, nie zatruwając dooopy sobie i jemu i dając sobie i jemu szanse na ułożenie sobie życia. 2. Pracujesz nad związkiem, może nawet z pomocą psychologa lub innego ...-ologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oho-ho, ktoś tu jeszcze na etapie widzenia czarno-białego pozostaje, jak u nastolatków. I te ocenianie, te teoretyzowanie. :) Polly, aż mnie rozczulasz. Pożyj dłużej w związku a sama będziesz się śmiała na wspomnienie tych swoich kategorycznych wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się zgadzam z Polly. Przede wszystkim jednak: masz takiego męża/taką żonę jaką/jakiego sobie wybierzesz. Jeśli wiesz, że wybrałeś/wybrałaś źle - trzeba błąd jak najszybciej naprawić. p.s. a nie powinno być "TO ocenianie, TO teoretyzowanie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobne odczucia co do swojego męża. Gdzieś ulotnił się czar i wszystko spowszedniało przy dzieciach. Mamy też różne oczekiwania i podejscie do wielu spraw i codziennie myślę gdzie ja miałam rozum? Nie mozemy się dogadac co do wychowania, wakacji, czasu wolnego, jedzenia (lubimy rożne), sportu (ja lubie spacery, jogę), i psa- on go nie znosi a ja zawsze marzyłam, że będe go miała. No cóż dzieci są małe i kochają tatę więc dla nich trzeba nad sobą i zwiazkiem pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mam,z tym ,ze ja juz sie odzwyczailam od niego,moj maz pracuje za granica i jak przyjezdza zalozmy na miesiac to mam go zwyczajnie dosyc,drazni mnie wszystko co robi nawet gdy kubka nie postawi na swoje miejsce.jak go nie ma to tesknie,ale jak przyjedzie to nie moge sie doczekac kiedy znowu pojedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to całkiem noramalne,z cazsem wszystko traci smak i urok zauroczenie mija ale pozostaje przyjażń,szacunek ale oczywiscie jesli wczesniej zbudowalismy taka relację w związku,jeśli nie,związek się wypali trzeba pracowac nad relacjami w małżenstwie nic nie jest dane na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też lepiej się czuję jak jest w pracy. Najgorzej jest w weekendy bo musimy się najpierw ściąć żeby w niedzielę juz bylo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak myslicie czy ci nasi mezowie maja takie same odczucia wobec nas ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że tak. A co myslicie, że jesteście takie królewny które sie uwielbia a one ciągle maja focha. Takie "zmeczenie materialu" dziala w 2 strony. mam koleżanke która po 16 latach malżeństwa podjela pracę w innej firmie w innym miescie w domu jest rzadziej i twierdzi, ze nigdy tak męża nie oochała jak teraz. Wcześniej wsciekala sie o wszystko, teraz pewne rzeczy jej po prostu nie przedzkadzają. Czasami trzeba od siebie odpocząć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dobrze,ze u tej kolezanki w te strone zadzialala rozlaka a nie w przeciwna :) Ja wiem,ze zadne z nas krolewny,ja to juz w ogole zrzeda sie zrobilam ze czasami sama ze soba wytrzymac nie moge,a co dopiero ten biedny moj maz :) No ale wkurza mnie no i nic na to nie poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki macie staz malzenski dziewczyny? Bo u mnie to juz 23 lata zaraz bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, trzeba było zostać starą panną, wtedy nie miałabyś problemu. Co do bycia matką, to nie trzeba mieć męża aby mieć dziecko. Wystarczy pójść na jakąś imprezę i przespać się z pierwszym lepszym, podpitym gościem. Wtedy miałabyś i dziecko i święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mam mojego czasem dosyć,ale szybko mi to mija,a kocham go właśnie za to że jest inny,lubi inna kuchnie,inaczej spedzac wolny czas itd.,najważniejsze to umieć znaleźć kompromis aby każdemu było dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×