Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zaluje ze jestem mezatka

Polecane posty

Gość gość

mam 30 lat i od roku jestem mężatką, więc pobrałam się będą już dojrzała i miałam stabilne życie, w sumie podobało mi się moje życie, miałam swoje pieniądze, po latach studiowania udało mi się zdobyć pracę o jakiej marzyłam, kupiłam sobie kawalerkę, ale oczywiście brakowało mi kogoś, związała się z moim obecnym mężem, po pewnym czasie postanowiliśmy się pobrać. Już na początku był mały konflikt bo chcieliśmy kupić mieszkanie a ja nie chciałam sprzedać swojej kawalerki, ale jednak pozostało na moim. Z jedne strony kocham męża bo świetnie się z nim dogaduje, gdy go potrzebuje to on zawsze jest , z drugiej, ja zawsze byłam samotnikiem, długo żyłam sobie sama, tak naprawdę bardzo lubiłam wracać do pustego mieszkania, słuchać sobie muzyki i izolować się od wszystkiego. Teraz jest znacznie inaczej, mąż jest gdy wracam, czasmi fajnie jest zjeść zkimś kolacje, ale mnei to nie cieszy gdy mam to w każdy dzień, męczą mnie takie przyziemne sprawy,on mówi mi o planach zakupu nowego samochodu, radzi się mnie, ja tez musze podejmować z nim takie decyzje, co mi w sumie przeszkadza, podobało mi się jak dawniej sama takie decyzje podejmowałam. Lubiłam samotne niedziele. Przed małżeństwem wychodziłam z znajomymi w soboty, teraz albo nie ide albo z mężem, który ciągle trzyma mnie za ręke albo za kolano- tak jakby chciał mnie zaznaczyć, że jestem żoną, to już nie jest kobieta z która można zatańczyć, której można postawić drinka, porozmawiać, zażartować, jak idę ze znajomymi to albo wypytują się o męża i czy nie mamy problemów bo jestem sama, albo jak zatańczę z kimś to się przyglądają i robię miny jakbym zdradziła męża. Dawniej miałam dużo kolegów, moge ich nazwać przyjaciół w gronie mężczyzn, teraz wszystkie te znajomości się ochłodziły, musiałam troszkę ochłodzić moje relacje z byłymi, ja z każdym miałam świetny kontakt, rozmawiałam o wszystkim a teraz nie, bo ja kto tak z zajętą kobietą. Dobrze , że nie mamy wspólnego konta...ja wiem, że malżeństwo to poświęcenie , ale ja zaczynam sobie uświadamiać , że ja chyba naprawdę nie jestem stworzona do związku, że to był błąd, kocham męża, ale brak mi tej mojej samotności. Dzis mąż nabierał jakich głupich podejrzeń czemu ja nie ide do pracy z nim, ja nie zawsze musze być w pracy, bo swoje obowiązki czasami wykonuje przed komputerem, a podróż do pracy do strata czasu, czasami jest tak że siedze w pracy od 7 do 20 a innym razem nie ide i w domu pracuje ale on tego nawet musi się przyczepić . Wiem że większość tutaj na mnie naskoczy, że nie jestem prawdziwą żoną, ja się staram dla męża, ale co ja poradzę , że nie czuje się usatysfakcjonowana małżeństwem jak większość kobiet, z drugiej strony ja naprawdę bardzo kocham męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za długie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kogo to obchodzi szmato?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja Cię rozumiem. Kocham swoją dziewczynę, ale cieszę się kiedy jedzie na kilka dni do domu i mogę pobyć sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile zarabiacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janko emigrant
ja nie ozenilem sie po to zeby trzymac na odleglosc czesc babskiej populacji to dziala 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciężko teraz powiedzieć mężowy "wybacz aleja jednak nie chce być żoną, nie z powodu zdrady twojej czy mojej, ale tak po prostu nie podoba mi się, ale cie kocham" ... nie umiem teraz odejść, po roku małżeństwa, tzn. umiałabym ale wiem że to nie byłoby w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic dziwnego że Ci "dziwnie" skoro przez długi czas prowadziłaś swój samotniczy tryb życia, przywykłaś ,lubiłaś ten stan od roku to się obróciło o 180 stopni ja bym na Twoim miejscu wybrała się do psychologa aby to omówić wówczas zrozumiesz o co w tym tak naprawdę chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×