Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość herz aus glas

Czy da się uratować związek po zerwanych zaręczynach

Polecane posty

Gość herz aus glas
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem chodzi o inną babę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i popatrz co teraz będzie. Ty przestaniesz mu odpisywać. On zrozumie to jako definitywne zerwanie. Ty po czasie się ockniesz i będziesz szukać kontaktu. On w swojej złości nie odpowie. Ty będziesz wyć do księżyca. On zostanie złowiony przez inną pannę. No i tak powoli wszystko się p********i. Zamiast odstawiać herezje zacznij zachowywać się jak dorosła. Jeżeli ktoś planuje ślub, to rozumiem, że jest dorosły. A twoje zachowanie pokazuje że mała księżniczka stroi fochy. Facet po męsku powiedział że ma wątpliwośc***Przyjął na klatę konsekwencje. Ty w tej chwili swoim postępowanie wykazujesz że facet miał rację. Tak postępująca dziewczyna nie może być partnerką na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież on jej nie chce więc o co ci chodzi kretynko wyżej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jej nie powiedział, że nie chce. Cytuję debilko dosłownie: Przed świętami mój narzeczony (już były...) zerwał zaręczyny. To był efekt rozmowy po tygodniu cichych dni, które nam się nigdy nie zdarzały. Chciałam się dowiedzieć, co się stało. Nie chciał rozmawiać, ale w końcu wybuchnął, że nie jest szczęśliwy. Że chyba nie jestem jego drugą połówką, choć sam nie wie, jak taka druga połówka powinna wyglądać i czy w ogóle można taką spotkać, czy to może tylko w filmach... Twierdzi, że mnie kocha, ale nie wie, czy to jest "to" na całe życie... Boi się, że kiedyś (czyli po ślubie) mogę się zmienić. Teraz kocha, ale już nie jest "zakochany". X X Więc on nie powiedział, że nie chce. On ją kocha, ale z jej zachowania wnioskuje, że nie wie zy ona to ta jedyna na całe życie.!!!!!! Dotarło głupi wyciruchu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak bardzo ją kocha, że aż mu się odwidziało. Było fajnie aż się okazało, że ma zadeklarować (na papierze!), że chce z nią być do końca. No z******ta miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
X Więc on nie powiedział, że nie chce. On ją kocha, ale z jej zachowania wnioskuje, że nie wie zy ona to ta jedyna na całe życie.!!!!!! Dotarło głupi wyciruchu ? xx ty jesteś jakąś kompletnie po/j/e/b/aną debilką. Jakby kochał, to był nie zerwał zaręczyn, odrażająca wulgarna ściero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby nie kochał to poprostu by powiedział że to nie to i nie chce z Tobą być. Uznał, że jesteś dla niego tak ważna że mówi o swoich wątpliwościach każdy może je mieć o to jest okazanie pełnego zaufanie mówiąc coś takiego a teraz zależy od Ciebie czy stwierdzi że jego wątpliwości był słuszne czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herz aus glas
Wychodzę z założenia, że jak coś się psuje, to się naprawia, a nie wyrzuca na śmietnik... Dlatego ten wątek i prośba o rady, dlatego brak radykalnych posunięć z mojej strony. Mam tylko nadzieję, że tutaj nie ma osoby trzeciej w grze. Tego bym nie wybaczyła, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz dobre podejście i tego się trzymaj "Jak coś się psuje to się to naprawia" daleko tak zajdziesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj jak najdalej . On jest zajety juz kims innym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile prawdy piszą tu osoby, które rzekomo miały podobne sytuacje ? 99 % to wszystko wyssane z palca niesamowite historie. Bzdury, bzdury i jeszcze raz bzdury. Jeżeli autorka traktuje to na poważnie, to nie chcę się wypowiadać dosadnie. Ale może napiszę coś innego. Każdy człowiek jest inny, każda sytuacja pomimo że podobna jest inna. To tak jak puzzlami. Tysiące kawałeczków i każdy przycięty inaczej. Jeżeli facet jest w rozterce i nie jest pewien co ma zrobić, to co z nim zrobić ? ZABIĆ. Wystrzelać jego rodzinę, znajomych i sąsiadów. Zniszczyć zapiski w dokumentach urzędowych. Zburzyć miasto w którym mieszka. Takie wypowiedzi czytam w tym topiku. x x Facet wstrzymał się z zaręczynami, ale nie chce o tym mówić wszem i wobec. Co to oznacza według prostego faceta ? On chce czasu do namysłu. Zaręczyny to nie ślub. To taki okres oczekiwania na podjęcie ostatniego kroku. Zanim powie sakramentalne TAK. No ale jak on śmie. On obraził swoją narzeczoną/nienarzeczoną. Ludzie. Ile razy każdy z was miał w życiu jakiekolwiek wątpliwości. Kto z was nie miał rozwolnienia przed ważnym egzaminem. Kto z was się nie denerwował, gdy inni mieli podjąć ważną decyzję w waszej sprawie ? Czy to tak trudno zrozumieć ? Tylko KROWA NIE MA WĄTPLIWOŚCI GDY IDZIE NA RZEŹ. Ona tylko ryczy i potulnie daje się zaszlachtować. o wniosły te wasze bełkoty o nieposzanowaniu i narażeniu na szwank honoru dziewczyny. Jeżeli te argumenty przemawiają do ciebie autorko to współczuję twojemu przyszłemu. Wcale się nie dziwię, że ma wątpliwości, czy ty jesteś t ą jego drugą połówką. Zamiast go o tym przekonać i pokazać że tak. Ty utwierdzasz go qw przekonaniu że NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś śmieszna... bydlak który posuwał dziewczynę kilka lat robi jej łaskę czy się z nią ożeni i jest niezdecydowany. Tu nie ma żadnej filozofii, on po prostu nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herz aus glas
Tak, każdy może mieć wątpliwości. Ale nie uważam, że zaręczyny to właśnie czas do namysłu. Uważam, że czas do namysłu był PRZED zaręczynami. Tym bardziej, że w naszym przypadku nie była to pochopna decyzja - w momencie oświadczyn byliśmy razem 3,5 roku, wówczas pół roku mieszkaliśmy razem. To duży facet, już kiedyś był zaręczony, więc wiedział czym to pachnie, jak poważna jest to decyzja. My nawet nie zaczęliśmy planować ślubu, więc nie miał noża na gardle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze się czujecie? Jak się kocha to się nie zrywa. Tekst ze on kocha mąkę nie wie czy kocha to chowanie głowy w piasek.koleś ma ciebie w grupie i tyle. Czekam na info za miesiąc bo jestem pewny ze nic z tego nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosciu, Ty zawsze bronisz facetow. Chcialabym ,aby to o czym piszesz tyczylo sie i mnie i innych kobiet . Niestety tak nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu czyta, patrzy i analizuje. Gościu stoi z boku i widzi wszystko bez uprzedzenia. Jest bezstronny w swojej opinii. Gdyby facet popełnił błąd w sztuce pojechałby po nim. Zwróć uwagę na ostatni post autorki. Przyznała, że był już raz zaręczony i kiepsko się dla niego to skończyło. Pozostał mu uraz. Autorka zrobiła mu jazdę bez trzymanki przez tydzień i facet zwątpił w jej czyste intencje. Jeżeli tak bronisz autorki to znaczy, że nie jesteś neutralna, tylko stronnicza. Jeżeli się kogoś kocha, to nie robi mu się świństw. Gdy widzisz że wali się twoje marzenie, to walczysz o nie. Ale większość kobiet przyspiesza destrukcję i zamiast ugasić ogień to leje na to benzynę. Pogratulować i autorce i innym paniom rozumu i logiki. Ani jednego, ani drugiego nie widać. Gościu nie musi pisać. Nie zieje jadem. Jest z boku i patrzy, co dalej będzie. A będzie srututu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idioto powyzej, ciche dni dotycza obojga partnerow w zwiazku i oboja sa za to odpowiedzialni :O kobieta nie jest misiem do wyciagania raczek na zgode. facet szukal pretekstu do pozbycia sie autorki ze swojego zycia i go znalazl, a ta jeszcze mysli o wlazeniu mu w d**e :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uraz mu pozostał bo był już zaręczony? O czym ty pieprzysz debilu, jaki uraz? :D Koleś sam nie wie czego chce, jest niezdecydowany, pewnie chciałby jeszcze posuwać jakąś inną pannę a nie siedzieć z jedną do końca życia i przysięgać jej wierność do grobowej deski. Dlatego nie chce się z nią żenić i zrywa zaręczyny bo pewnie jakiejś innej baby chciałby jeszcze spróbować, a wiadomo że jak ślub, przysięga no to wypada być wiernym, a czy On wytrzyma w monogamii? Waha się więc chyba nie, innej baby mu się zachciewa, bo ta już mu się znudziła po 3 latach. A skoro był już kiedyś zaręczony no to to już mówi samo za siebie... Tamtą dziewczynę porzucił tak samo jak teraz ciebie autorko, gdy już mu się znudziła. Jak to się mówi: historia lubi się powtarzać. Koleś nie ma szacunku do kobiet, oświadczyny to dla niego NIC, skoro kiedyś już jednej się oświadczył, a potem wycofał, a TERAZ zrobił tak samo z Tobą. Facet Kompletne zero, o czym tu więcej pisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecznieniewyspana mama
kiedys mialam taka sytacje. bylam z nim prze 3 lata i rok mieszkalismy razem. oswiadczyl sie nad morzem w sierpniu . w grudniu zareczyny zerwane. nie mialam sobie za duzo do zazucenia. zepsulo sie w 3 tygodnie. zaczal przesiadywac na gg dzwonic przez telefon jak wychodzil z psem byl nie mily, seks byl taki mechaniczny bez pieszczot calowania przytuania sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecznieniewyspana mama
wyprowadzilam sie po tym jak od stwierdzil ze sie wyprowadzi, gowno go obchodzilo ze mieszkanie bede musiala nowe znalezc bo bylo wynajmowane na pol, nie obchodzilo go ze w sumie to dla niego tam zamieszkalam, mielismy psa...plakal ze on musi dac sobie czas ze nie wie czy kocha, ze chyba kocha ale jest jakis przybity. co sie okazalo? tak bardzo by przybity ze od kilku msc pisal sobbie z jakas laksa na tym wlasnie gg, miala juz jego numer telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herz aus glas
Ale o co chodzi z tą jazdą bez trzymanki przez tydzień? Nic takiego nie miało miejsca. Wrócił po kilku dniach z rodzinnego domu i po prostu przestał się w zasadzie odzywać. Był oschły i zdawkowy. Pytałam, co się stało, ale twierdził, że nic. I wtedy zaczęły się te "ciche dni" - skoro nie chciał rozmawiać, nie naciskałam. Po tygodniu miałam dość i przycisnęłam go: co się dzieje? Wtedy mi wszystko wyznał. Czy zrobiłam coś nie tak? Czy to było "świństwo"? Proszę o czytanie ze zrozumieniem i nie dopowiadanie sobie historii... Pierścionka od tamtego czasu nie noszę. Założyłam go tylko wtedy, gdy byliśmy u rodziny lub u znajomych. Jak już pisałam - nikt poza nami nie wie, co się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecznieniewyspana mama
klasycznie zapisal ja jako chlopaka. nawet wymienili sie zdjeciami, klasycznie niczego nie zauwazylam...no i raz mu to gg przeszperalam ot nie wylogowal sie, w rozmowach nie wspomnial o tym ze ja wogole istnieje! pisal ze mieszka sam, tylko z psem. do tej pory mnie trzesie jak pomysle ze z takim burakiem do lozka chodzilam. co dalej, po wielkiej awanturze jak mu powiedzialam ze wiem ze z nia pisze ze wszystko przeczytalam i napisalam jej kim jestem on popchnal mnie na sciane zwyzywal od dziwek ktore wszystko psuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecznieniewyspana mama
wyprowadzilam sie jak stalam, zlapalam tylko to co zdolalam uniesc i dodatkowo swinke morska w transporterze(byla moja i tylko moja:p) nienawidzilam go najbardziej na swiecie, nie cchcialam znac, tak mi bylo zle czulam sie pokorzona bo otworzyly mi sie oczy na sytuacje w ktorych mnie oszukiwal! w grudniu wrocilam do domu rodzinnego. w styczniu zalozylam sobie konto na sympatii. tamten juz byly jeszcze cos tam odpisywal, i nawet sie z nim spotkalam raz i sie do mnie przystawial ze teskni moze kiedys bedziemy razem. ale ja juz wiedzialam ze nie bedziemy:) na sympatii w styczniu poznalam kogos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecznieniewyspana mama
nie wiedzialam ze w internecie mozna poznac kogos tak cudownego:) no i dalej wszystko jak z balki, tamten czasem do mnie wydzwanial...a z poznanym przez internet zostalismy para i jak w styczniu sie poznalismy to we wrzesniu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecznieniewyspana mama
Wzielismy SLUB! to byl rok 2011. w 2013 w pazdzierniku urodzila nam sie corka? a o tamtym zapomnialam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herz aus glas
@wiecznieniewyspana mama Wiem, co możesz czuć... Wcześniej byłam 2 lata w związku (mój pierwszy poważny związek) z facetem, który prowadził podwójne życie. Dowiedziałam się oczywiście ostatnia. I też odkryłam jego maile przez przypadek - nie wylogował się z konta na moim komputerze. Umawiał się na spotkania z panienkami z innych miast, oczywiście kłamiąc, kim to nie jest i ile nie ma kasy. Nie skomentuję tego... Nie wiem, czy te spotkania doszły kiedykolwiek do skutku, ale zerwałam z nim z poczuciem bycia zdradzoną. Mój aktualny chłopak, a były narzeczony, wiedział o tej historii. Drugi raz bym tego nie przeżyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój aktualny chłopak, a były narzeczony, wiedział o tej historii. Drugi raz bym tego nie przeżyła... xxx i właśnie dlatego robisz wszystko, żeby się z nim nie rozstać - łącznie z poniżaniem samej siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo prawda jest taka, że ciężko w tych czasach internetu, seks czatów, po/r/n/oli, stron z prostytutkami typu roksa, znaleźć kogoś na poziomie. Jak to się mówi: co cię nie zabije, to cię wzmocni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×