Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marcin z bol

siostra mojej żony i jej mąż

Polecane posty

Gość marcin z bol

siostra mojej żony i jej mąż wraz z dziećmi są za granicą w nie ważne w jakim sieście i państwie już klika lat, ułożyli sobie tam życie. Tak sie złożyło że mój brat pojechał blisko tego miejsca (20 km od nich) za chlebem do pracy. moja szwagierka z swoim mężem nie okazują tym faktem żadnego zainteresowania, nie pytają sie o nic a wiedzą że mój brat tam jest,blisko nich. Zero pomocy i chęc***omocy. Czy to wg. Was to normalne ? Dodam że brat w tym kraju jest pierwszy raz, pojechał tam z kolegą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudno ocenic nie wiem jakie są wasze relację, mogliby pomóc chociażby ze względu na sympatie do Ciebie ale są tez tacy nie uzyci i nie uczynni , ktorzy nic z siebie nie dają innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódkaaaa
jesli brat potrzebuje pomocy to chyba potrafi poprosić, a jesli zamierza jechac na ich karku na krzywy ryj to raczej nie ma co oczekiwać, że szwagrostwo wyjdzie z jakąś propozycją i inicjatywą. To twoja rodzina. ty znasz lepiej tych ludzi. czego od nas oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykazujesz rozum krótki i żołądź malutki. Przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin z bol
:-) nie chodzi mi o to że ma siedzieć na kogoś karku, brat ma już tam prace i wynajente lokum. Chodzi mi o to że to dla niego obcy kraj i mogli by mu np. wskazać jak sie tam poruszać tz. tu masz urząd, tu masz bank, tu lekarza, tu sklep w którym można kupić to i tamto albo np. zaprosić na jakiś obiad raz na nakiś czas i poprostu porozmawiać. Nie chodzi mi o pomoc materialną czy lokalową tylko o jakieś wsparcie. A tu nic, kompletnie nic, zero zainteresowania. Czy ja jestem jakiś dziwny że tak myślę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin z bol
dodam że brat o nic sam nie poprosi bo nie chce się narzucać. Szwagrostwo przyjechało na ostatnie Boże Narodzenie i w tym samym dniu wyjeżdzali spowrotem do siebie tam za granice co mój brat. Nie było żadnego zainteresowania tym faktem, pojechali osobno jak by się w ogóle nie znali :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódkaaaa
a brat nie może ich zaprosic? w końcu on mieszka tylko 20km od nich i ma pracę? skąd ta roszczeniowa pozycja u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoj brat jest dorosly i powinien sam sobie radzic. Oni tez kiedys wyjechali za granice i musieli od zera zaczac. Tez mieszkam za granica. Kiedys kolezanka chciala, zebym znalazla jej prace, mieszkanie, wszystko za nia zalatwila. Wiele osob przyjmuje taka postawe. Czekaja tylko na gotowca. Mysle, ze siostra twojej zony tez ma takie obawy i nie ma ochoty biegac po urzedach czy karmic wlasciwie obcego faceta. Ona tez ma pewnie swoje problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No oczywiście, że normalne, a spodziewałeś się, że będą mu matkować? Dorosły facet, musi sobie radzić. W dodatku dla nich to ktoś obcy, z kim niekoniecznie mogą mieć wspólne tematy. W dodatku to oni mają się narzucać z pomocą - bo nikt ich o nic nie prosił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adrianna z daleka
mieszkam zagranica od kilku lat i tez nigdy w zyciu nie przyszloby mi w gole do glowy by zapraszac brata mojego szwagra do domu gdyby mieszkal nawet 3 km ode mnie. Mam tu swoje zycie, swoich znajomych i nie mam zamiaru szukac sobie nowych. Mysle, ze oni wlasnie tak do tego podchodza:) Po drugie pewnie boja sie, ze liczba prosb i potrzeb w zalatwianiu roznach rzeczy nie bedzie miala konca :) a na koniec Twoj braciszek io tak im d u p y by obrobil i oni to wiedza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódkaaaa
"liczba prosb i potrzeb w zalatwianiu roznach rzeczy nie bedzie miala konca" nie ma listy próśb i potrzeb, bo koleś jest zbyt dumny, rodzina (daleka) musi wyprzedzac jego prośby i potrzeby i załatwiac problem zanim zaistnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin z bol
:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marcin masz racje. Rodzina powinna zawsze sie wspierac nawet jesli jest dalsza. Dzis ludzie zyja tylko dla siebie i kasy a zapominaja zeby byc troche ludzmi i czasem za granica troche psychicznie wesprzec. Tylko egoizm rzadzi ludzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parampampambam
Ja tam wiem,ze ludzie sa różni. Nie chca sie narzucac twojemu brato, bo wiedza,ze zawsze wyniknie z tego jakis klopot. Ja pomogłam kiedys koledze mojego meżą. Przyjechal do Nas jako kolega który ma spedzic w miescie 3 miesiace. Odezwał sie na poczatku ,ze jest ale nie powiedzial gdzie dokładnie. Akcja zaczeła się tydzien przed wyjazdem. Zjadł obiad, skorzystał z darmowego piwa i gry w kregle. A po tem od meza pozyczył 200 zł.Miał oddać za dwa dni.Tyle go widzielismy. A kolega był w dziecinstwie jak brat dla mojego meża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z czym masz problem? przeciesz twoj brat sobie radzi tam, jest z kolega, a co oni beda mu pokazywac tu jest sklep, tu kosciol jak mieszkaja 20 km od niego i on tam ma swoj sklep i kosciol i urzad, bank, po co mu informacje co jest 20 km od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parampampambam
Ludzie nie chca kłpotów i chca zyc swoim zyciem... ja juz sie tego nauczyłam,ze nie uszczesliwia sie ludzi na sile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin z bol
Jestem zaskoczony niektórymi wypowiedziami. Poprostu jestem nauczony ze drugiemu nalezy pomóc jeżeli tej pomocy potrzebuje, a jeżeli ta pomoc nic nie kosztuje to w czym problem, ludzie co się z Wami dzieje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez jest tam z kolega, wiec jakos sobie chyba radza, prawda? twoj brat potrzebuje pomocy? jak tak to chyba po to ma gebe, by poprosic o pomoc, skad ludzie maja wiedziec, ze ktos potrzebuje tej pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znają go chociaż? Lubią? Może to dla nich obca osoba i nawet nie przyszło im do głowy interesować się co on robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czy on potrzebuje pomocy? raczej nie, przeciesz ma gdzie mieszkac, ma gdzie pracowac, ma kolege, to niby jakiej mu pomocy trzeba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga111
tak niestety zachowują się Polacy za granicą i nie tylko. Utopili by drugiego w łyżce wody i świnie mu podstawili z zawiści żeby się komuś przypadkiem nie powiodło lepiej niż im. Rodzinie i bliskim znajomym należy pomagać, a przynajmniej zapytać czy jakaś pomoc nie potrzebna. Tak nakazuje kultura osobista. Ale daleko większości do niej, Uważam że to nieładne zachowanie nie wykazać nawet zainteresowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga111
Zupełna znieczulica ogarnęła nasze społeczeństwo. Niestety.Ludzie są mało życzliwi względem siebie, a szkoda. Na pewno było by milej gdyby ludzie pomagali sobie bezinteresownie a nie tylko za kasę. Ale to kazdy powinien zacząć od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, trzeba udzielić pomocy bliższej i dalszej rodzinie, przynajmniej tak jest u nas, ale jakiej pomocy brat potrzebuje? Jak ma pracę, to raczej pracodawca podpowie do jakiego urzędu ma iść, istnieje internet i wszystko może znaleźć, bank również- zapewne właśnie szwagrostwo nie wie jakie placówki ma najbliżej. Fakt, człowiek nie wie czasem jak dopełnić formalności, jakich dokumentów będzie potrzebował, ale jak nie wie i chciałby podpowiedzi to ma buzię... czy naprawdę ktoś ma go pytać czy nie potrzebuje pomocy?? O co mają pytać? Chłopak lokum ma, pracę ma, jest dorosły, mają go niańczyć skoro sam tego nie chce? To raczej Ty się martwisz, mam rację? Inni najwyraźniej uważają że ogarnięcie banku i urzędu jest w zasięgu normalnego człowieka, w Pl ktoś mu pomagał i mówił gdzie ma banki i urzędy, i jak rachunki płacić? Na uczelnię mama z nim chodziła do dziekanatu? Piszesz że wracali osobno, a jak mieli wracać, razem? Brat ma problemy z transportem albo nie umie biletu zarezerwować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin z bol
tak jak Olga zauważyła, kultura tego wymaga, znają mojego barata, ale gdy wyjechał w okolice ich miejsca zamieszkania to się wypieli i udaja że go nie znają, i zapomnieli ile ja im pomogłem w wielu sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin z bol
koniec tematu, widzę że większość z Was to samoluby i nic poza czubkiem swojego nosa nie widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poprostu jestem nauczony ze drugiemu nalezy pomóc jeżeli tej pomocy potrzebuje, a jeżeli ta pomoc nic nie kosztuje to w czym problem, xx ale czy brat potrzebuje pomocy? Brakuje mu czegoś? Nie potrafi czegoś załatwić? Nie wie gdzie co jest? I jeśli tak, to czy jasno i wyraźnie to zakomunikował? Myślisz, że ludzie potrafią w myślach czytać? Jeśli potrzebuje pomocy to niech o nią poprosi a nie szwagierka ma się sama domyślić czego staremu bykowi potrzeba :o . A to, że nie proponują spotkania, może zwyczajnie nie lubią twojego brata bo to jakiś burak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mieszkam od kilku lat zagranica i nikt mi w niczym nie pomogl, wyjechalam praktycznie bez znajomosci obcego jezyka, ale o nic nikogo nie prosilam. Sama metoda prob i bledow doszlam do wszystkiego, co teraz mam. Sama jezdzilam po urzedach, czekalam w kolejkach, robilam terminy i dalam rade! Umiesz liczyc - licz na siebie! A jesli brat taki niezaradny i nie wie gdzie chlebek kupic, to niech wraca do lepiej kraju, bo za granica nie ma czasu na prowadzenie nieudacznikow za raczke. Zeby tu cos osiagnac, trzeba byc przebojowym i zaradnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Może gdyby brat poprosił, to by pomogli, bo tak może myślą, że on nie potrzebuje rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×