Gość johny666 Napisano Styczeń 24, 2014 Witam wszystkich. Mam taki problem. Może banalny może nie... Jestem z kobietą, którą znałem wcześniej ale jesteśmy ze sobą ok 3,5 roku. Ona ma dziecko. Mam 30 lat. Jak się poznaliśmy ona jeszcze miała pracę ale nawet gdyby jej nie miała nie miałoby to znaczenia bo to niby mało ważne ale....Zamieszkaliśmy razem i się zaczęło...Ja płaciłem za mieszkanie bo tak się umówiliśmy. Ona resztę czyli jedzenie i proszki itp... Dawałem tyle i tyle i pytałem się czy starczy. Ona mówiła tak ok. starczy...i był luz. Potem okazało się, że trzeba było spadać mieszkania bo chata była tak zadłużona, że właściciel kazała się wyprowadzać w ciągu jednego dnia. Ja o niczym nie wiedziałem. Oczywiście kasę wyłożyłem i ślad po niej zaginął. Ona straciła ta robotę i usilnie stara się znaleźć inna ale jakoś nie idzie. Przez tą sytuację i parę innych straciłem do niej zaufanie. Zacząłem podejrzewać, że coś tu jest nie tak. Może ona mnie chce po prostu wykorzystać? Może nie chce wcale znaleźć tej pracy? Jak już znajdzie to za marne grosze a ja mam wtedy zostawać z jej dzieckiem. Najpierw obiadek a potem pożycz 100,00. Oczywiście kasy nie oddaje bo nie ma z czego. Zauważyłem, że co chwile pożycza pieniądze. Poza tym robiła mi awantury o nic, ciężko się jest dogadać. Panna mam wrażenie kręci coś. Straciłem totalnie zaufanie do niej. Pytam się bo być może ja czegoś nie widzę. Czy to ja jestem walnięty czy jestem po prostu zwyczajnie oszukiwany. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach