Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

związek z dużym dzieckiem

Polecane posty

Gość gość

Od roku spotykam się z pewnym facetem. Ja mam 24 lata, on 25. Oboje jesteśmy o studiach. On studiował dziennie przez co ma długi do spłacenia. Ja studiowałam dziennie, ale w trakcie znalazłam w miarę dobrą pracę i przeniosłam się na zaoczne. Martwię się czy w ogóle mamy szansę na wspólną przyszłość. Mój chłopak pochodzi ze wsi, z biednej, wielodzietnej rodziny ( 8 dzieci), ale pijaństwa tam nie ma. Chodzi o to ,że on nie pracuje zarobkowo, jest bezrobotny, pomaga tylko rodzicom w polu dzięki temu z nimi mieszka, nie stara się nawet znaleźć pracy cały czas odwlekając to w czasie lub uważa, że skoro powysyłał kilka CV w internecie to jest usprawiedliwiony i może sobie odpuścić szukanie pracy. Już we wrześniu wspominał mi o tym, że chce przyjechać do Łodzi porozwozić CV i szukać pracy, ale jak dotąd nie pofatygował się. Od roku wspomina o wyjeździe za granicę aby dorobić, ale nic w tym kierunku nie robi,a sam boi się jechać... W weekendy lub nawet na tygodniu chodzi do baru na piwo albo na spotkania towarzyskie - na to zawsze znajdzie czas. Proponowałam mu nawet możliwość stałej pracy, ale mówił że musiałby dojeżdzać 30km i nie chciałoby mu się... Gdy pracowałby mógłby sobie pozwolić spokojnie na wynajęcie jakiegoś pokoju. Poza tym jego brat mieszka w Łodzi i mógłby spokojnie z nim żyć na spółę. Zapytałam go kiedyś czy wiąże swoją przyszłość z rolnictwem, bo jeżeli tak to ja się z tego wypisuję to odpowiedział, że rolnikiem nie chce być. Tylko, że narazie się na to nie zanosi, bo całe dnie spędza na roli. On chyba łudzi się tym ,że znajdzie pracę u siebie na wsi... Martwię się czy w ogóle jest sens wiązać się z takim mało ambitnym i leniwym facetem. Wymyśla różne powody żeby nie isć do pracy. Grymasi - żadna oferta mu nie pasuje, a doświadczenia nie ma w ogóle... Wydaje mi się, że tym bardziej skoro jest z biednej i wielodzietnej rodziny powinien chcieć coś w życiu osiągnąć, wyrwać się z biedy,a on po prostu tkwi w jakimś letargu i liczy na cud albo na to, że rodzice jak najdłużej będą go niańczyć. Co myślicie o takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 111
Skoro przez rok nie znalazł pracy i tak naprawdę nawet jej nie szukał, to w ciągu najbliższego roku nic się nie zmieni - o kolejnych latach nawet nioe wspominam, bo już pewnie z nim wtedy nie będziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×